
SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Moderator: moderatorzy
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1485
- Rejestracja: czw sie 17, 2017 5:26 pm
- Status: portier
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Odradzam nawet myslenie o samobójstwie.Po pierwsze-to nie takie proste,po drugie-boli,po trzecie warto żyć tak czy siak.Wiem bo próbowałem i tylko sie nacierpiałem.Ciesze się ,że zyję 

-
- zaufany użytkownik
- Posty: 2852
- Rejestracja: pt maja 16, 2008 4:05 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 72943962
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Ja miałem próbe samobójczą jak miałem 16 lat (pisałem o tym tutaj). Wziąłem 30 tabletek pridinolu i na moje szczęście nie stałem się warzywem(i nie umarłem) tylko było płukanko żołądka(bardzo przyjemna sprawa...). Ja tylko moge powiedzieć: nie pchaj się tam bo nie wiesz jak tam jest. I nikt tego nie wie.
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Sytuacja w moim domu (brat, bratowa, ojciec) jest trudna, to są ludzie pozbawieni empatii, a w takiej sytuacji nie mam możliwości artykułowania moich wewnętrznych przeżyć, ale się nie załamuję, tylko szukam własnych pasji, ale nie tych nastawionych na zysk jak u nich. Ostatnio postawiłam na wit. B3, bo działa antydepresyjnie. Leki dalej biorę.
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
o ja wczoraj znowu chciałem przez jedną osobę ale skończyło się na spaniu, niemożliwości wypowiadania się przez resztę dnia, jąkanie itp, gdybym na prawdę chciał to bym nie zapijał wódką neuroleptyków tylko zjadł całą apteczkę, paracetamole, na ciśnienie, depresje, neuro i benzo zapijając oczywiście alko itp ale i tak marzyło mi się zawsze podcięcie żył z listem pożegnalnym. Nie ufajcie kobietom 

Już nigdy nie będzie tak pięknie...
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1485
- Rejestracja: czw sie 17, 2017 5:26 pm
- Status: portier
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Cieszę się,że mi się nie udało a Niebo poczeka na mnie.Nie warto .
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 2852
- Rejestracja: pt maja 16, 2008 4:05 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 72943962
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Jedyna kobieta której ja ufam to moja matka. Na reszte patrze z lekkim dystansem po tym co miałem z moją ex.Lipa pisze: ↑sob lis 25, 2017 7:48 pm o ja wczoraj znowu chciałem przez jedną osobę ale skończyło się na spaniu, niemożliwości wypowiadania się przez resztę dnia, jąkanie itp, gdybym na prawdę chciał to bym nie zapijał wódką neuroleptyków tylko zjadł całą apteczkę, paracetamole, na ciśnienie, depresje, neuro i benzo zapijając oczywiście alko itp ale i tak marzyło mi się zawsze podcięcie żył z listem pożegnalnym. Nie ufajcie kobietom![]()
- Tonhar
- zaufany użytkownik
- Posty: 125
- Rejestracja: wt lis 07, 2017 6:17 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 64192154
- Lokalizacja: Rzeczpospolita Polska
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Ja miałem myśli samobójcze ale to na takiej zasadzie, że nie chciałem się zabić, ale po prostu miałem takie jakby myśli, że nie mam po co żyć, że wszystko już skończone itp. W sumie to chyba nie były do końca myśli o samobójstwie, a raczej ból egzystencjalny. A to wszystko przez te urojenia...
Jedno życie, a spraw tyle...
- AgaAgnieszka
- bywalec
- Posty: 67
- Rejestracja: pt maja 26, 2017 8:08 am
- Status: Uczeń
- Gadu-Gadu: Brak
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Zapraszam na moja nudną historię życia
"Mysli samobójcze? To u mnie prawie codzienność. Bywają takie momenty ze nie da sie od nich uwolnić. To zabija. Obecnie mam 14 lat,bylam przez cale wakacje w szpitalu psychiatrii i psychoterapii. Zdiagnozowali u mnie tzw. schizofrenię paranoidalną.( W szpitalu tez mialam takie mysli.). Miewam je m.in przez nieszczęśliwe zakochanie,szkołe(teraz mam indywidualne),chorobę i zycie. Nie wiem ja nie mam juz momentami sily. A nie chce wyżywać sie na innych,bo wiem,jaki to ból gdy ktoś za przeproszeniem podciera sobie Tobą du.pe.
Czy probowalam sie targnąc na swoje życie? Czy grozilam innym?
Podobno gdy mialam nawrót choroby-nie pamiętam zbytnio (albo Wogole) swoich nawrotow-gozilam bliskim,nożem. To według opinii innych,obecnych przy tamtej sytuacji. Ja pamietam tylko głos,który mówił "bron się!" choc sama nie mialam pojęcia przed czym .
Mam nadzieję ze nie zanudziłam was za bardzo moją historia. Wybaczcie musialam to z siebie wyzucic.

Czy probowalam sie targnąc na swoje życie? Czy grozilam innym?
Podobno gdy mialam nawrót choroby-nie pamiętam zbytnio (albo Wogole) swoich nawrotow-gozilam bliskim,nożem. To według opinii innych,obecnych przy tamtej sytuacji. Ja pamietam tylko głos,który mówił "bron się!" choc sama nie mialam pojęcia przed czym .
Mam nadzieję ze nie zanudziłam was za bardzo moją historia. Wybaczcie musialam to z siebie wyzucic.

-
- zaufany użytkownik
- Posty: 2852
- Rejestracja: pt maja 16, 2008 4:05 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 72943962
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Spoko, wysłuchać zawsze możemy.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1485
- Rejestracja: czw sie 17, 2017 5:26 pm
- Status: portier
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
no własnie,ja załapałem.Trzymaj się
- AgaAgnieszka
- bywalec
- Posty: 67
- Rejestracja: pt maja 26, 2017 8:08 am
- Status: Uczeń
- Gadu-Gadu: Brak
- Alex1950
- zaufany użytkownik
- Posty: 650
- Rejestracja: czw sie 31, 2017 10:02 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Nowa Huta
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Od tego jest forum. Wal śmiało z każdym problemem.
Nie przestawaj się uśmiechać, bo to sprawia że jesteś najpiękniejsza
- AgaAgnieszka
- bywalec
- Posty: 67
- Rejestracja: pt maja 26, 2017 8:08 am
- Status: Uczeń
- Gadu-Gadu: Brak
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Bo to boli,to wszystki boli. Dobrze ze jest jeszcze nieliczne grono które wysłucha. Dziękuję
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
pamiętam moją jedyną próbę samobojczą.... u mnie to zawsze było tak, że to co Wy nazywacie urojeniami dla mnie to była rzeczywistość i święta prawda... tak więc pewnego dnia umysł zaczą mi dyktować warunki... ubzdurao mu się, że moja mama pójdzie do piekła jak się nie zabije.... Chwyciłem wówczas za opakowanie kertelu i oświadczyłem, że muszę się zabić... Mama z wujkiem szarpali się ze mną, ale byłem na tyle sprytny, że zjadłem 8 tabletek po 25 mg... wierzyłem, że to śmiertelna dawka... fakt faktem zmartwychwstałem o wiele szybciej niżeli Jezus.. bo nawet nie straciłem przytomności w czasie tego procesu i udowodniłem sobie, że jestem w stanie oddać swoje życie za moją mamę... i potrafię ocalić damę przed opresją
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że potem lekarz przypisał mi śmiertelną dawkę ketrelu bo w jednej tabletce była taka sama zawartość składnika czyli 200mg co w tych ośmiu, które wcześniej zjadłem.
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że potem lekarz przypisał mi śmiertelną dawkę ketrelu bo w jednej tabletce była taka sama zawartość składnika czyli 200mg co w tych ośmiu, które wcześniej zjadłem.
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Im więcej samobójców tym mniej samobójców
.

Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Zawsze mnie ciekawiło, co się dzieje w mózgu w takich sytuacjach, że interpretuje rzeczywistość w ten sposób. I jeszcze jak widzi wtedy owe osoby, za które ma ów "dług istnienia". Przecież to tak jakby umysł zwracał się przeciwko sobie samemu, pewnie w jakichś nieświadomych procesach, a na wierzch wypływa tylko już gotowe przekonanie nie do podważenia, tak jakby jakieś metafizyczne, zblokowane całkowicie dla jasnego rozumu i życia. Wszystko na odwrót, ale człowiek nie ma możliwości rozpoznać swojego stanu ani wyjść z błędnego przekonania, bo nie ma żadnego innego punktu odniesienia w sobie.budkatelefoniczna pisze: ↑śr kwie 11, 2018 3:06 pm ubzdurao mu się, że moja mama pójdzie do piekła jak się nie zabije....
nawet nie straciłem przytomności w czasie tego procesu i udowodniłem sobie, że jestem w stanie oddać swoje życie za moją mamę... i potrafię ocalić damę przed opresją
Sądzę, że samobójcy nie są winni tego, po prostu coś złego dzieje się wewnątrz, na poziomie logiki neuronów.
Jeżeli naprawdę to miałeś, to nie zazdroszczę. Pewnie okropny horror i utrata punktu odniesienia do siebie samego i jasnej świadomości.
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
wiesz... ja zanim nie doświadczałem schizofrenii to o schizofrenikach myślałem, że to ludzie, którzy mają poglądy na życie, które nie są w stanie zyskać akceptacji w otoczeniu...
a jak już pytasz to Ci powiem... umysł parę lat robi to co chcesz i ty wierzysz w niego jak w świętość... to ogromna wygoda wierzyć w swój umysł i nie mały atrybut... to ogromne przyzwyczajenie... i gdy takie akcje mają miejsce... to po prostu odczuwasz coś takiego, że to Twoje choć sobie tego nie życzysz... umysł do tej pory niezawodnie informował Cię o zagrożeniu to se myślisz, że i tym razem nie jest inaczej... szczerze to ja pielęgnowałem swój umysł i myśli jakie w nim miałem i przez takie jedno zabródzenie jak perspektywa umieszczenia mamy w piekle... niemalzę zupełnie kasuje przeświadczenie w człowieku, że cokolwiek dobrego uczynił w swoich życiu...
ale ze mną Cezary to inna bajka... ja to taki kozak byłem i tak bardzo wierzyłem, że jestem niepokoanay, że prowokowałem szatana do walki... Wierzyłem, że jest i chciałem go zniszczyć... bo se myslałem, że jestem oczkiem w głowie Boga... Mi szatan wjechał na umysł... mam za swoje... szczerze to w życiu bym nie przepuszczał, że istnieją istoty które wojują w taki sposób
a jak już pytasz to Ci powiem... umysł parę lat robi to co chcesz i ty wierzysz w niego jak w świętość... to ogromna wygoda wierzyć w swój umysł i nie mały atrybut... to ogromne przyzwyczajenie... i gdy takie akcje mają miejsce... to po prostu odczuwasz coś takiego, że to Twoje choć sobie tego nie życzysz... umysł do tej pory niezawodnie informował Cię o zagrożeniu to se myślisz, że i tym razem nie jest inaczej... szczerze to ja pielęgnowałem swój umysł i myśli jakie w nim miałem i przez takie jedno zabródzenie jak perspektywa umieszczenia mamy w piekle... niemalzę zupełnie kasuje przeświadczenie w człowieku, że cokolwiek dobrego uczynił w swoich życiu...
ale ze mną Cezary to inna bajka... ja to taki kozak byłem i tak bardzo wierzyłem, że jestem niepokoanay, że prowokowałem szatana do walki... Wierzyłem, że jest i chciałem go zniszczyć... bo se myslałem, że jestem oczkiem w głowie Boga... Mi szatan wjechał na umysł... mam za swoje... szczerze to w życiu bym nie przepuszczał, że istnieją istoty które wojują w taki sposób
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
innym razem miałem tak, że spotkałem się z swoim najlepszym przyjacielem i podpisujemy umowę, że oddam mu pieniądze... a w tym czasie gdy już umowa podpisana w głowie mi robi, że on chce żebym jak i moja mama byli w piekle i spełniali jego najskrytsze marzenia... zacząłem się szarpać z nim o tą umowę, pogniotłem ale nie wyrwałem... miałem zawsze po tych akcjach potworne wyrzuty sumienia... czułem się tak jakbym sprzedał duszę swojej matki
dziś wiem, że jak szatan atakuje.. to należy ignorować ludzi i zachowywać się tak jakby te najgorsze scenariusze miały być prawdą... miałem do wyboru... albo być idiotą w świecie ludzi i obronić się przed szatanem... albo zachowywać się jak nigdy nic.... takie dylematy miałem
dziś wiem, że poradziłbym sobie lepiej gdybym wiedział z czym się mierzę i jakie to może mieć konsekfencje
dziś wiem, że jak szatan atakuje.. to należy ignorować ludzi i zachowywać się tak jakby te najgorsze scenariusze miały być prawdą... miałem do wyboru... albo być idiotą w świecie ludzi i obronić się przed szatanem... albo zachowywać się jak nigdy nic.... takie dylematy miałem
dziś wiem, że poradziłbym sobie lepiej gdybym wiedział z czym się mierzę i jakie to może mieć konsekfencje
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
szatana pomógł mi zgładzić Chrystus... ale fakt faktem sam potem zaczął mnie bić...
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Wiosna 2015: Bratowa z moim ojcem, ale zwłaszcza ona pierniczyła, że z moją znajomością języka niemieckiego mogłabym pracować w korporacji... A na cholerę mi to, mam orzeczoną niepełnosprawność i nie posiadam rytmu dobowego... Niemiecki to dla mnie aneks mojej polskiej tożsamości. 30 Estazolamów x 2 mg i myślałam, że się nie obudzę... Od roku bratowa pracuje i mnie gnoji... A co, kuźwa robiła przez 10 lat???