Książki, które warto przeczytać

[Melisa]

Warto przeczytać książkę "Potęga mitu" - rozmowa Joseph'a Campbella (antropolog, religioznawca) z Billem Moyersem (dziennikarz) porównują mity różnych kultur w których poruszane są wielkie tematy ludzkości: życie, zdolność do ofiary, miłość, braterstwo, pragnienie wieczności - jak czytam w recenzji.

[savior]

Jak byłem szczeniakiem - podstawówka - to czytałem Szklarskiego(wyprawy do różnych odległych krajów i przeżywane tam przygody) i Maya(dziki zachód), bardzo pobudzało to moją wyobraźnię.

[lea]

Warto przeczytać wilka stepowego i to najlepiej w orginale, jeżeli ktoś zna niemiecki Książka zdecydowanie lepsza od filmu.

pozdrawiam

[savior]

najczęsciej jest tak że ksiazka przewyższa film, ale nie zawsze. Tak podobno jest ze Stalkerem Tarkowskiego, na podstawie "Pikniku na skraju drogi" Strugackich. Jednak nie jestem pewny, bo dopiero zamierzam przeczytac, obejrzeć.

[hvp2]

Prześledziłem z uwagą cały ten wątek od początku i chciałbym z całą mocą gorąco polecić trylogię "Władca Pierścieni" J.R.R. Tolkiena!

To jest jedna z najlepszych i najważniejszych książek, jakie w życiu przeczytałem!
Teoretycznie "tylko" fantasy, a tak naprawdę bardzo głęboka i wielopoziomowa!

Jej jedyną wadą jest spora objętość - 3 tomy po kilkaset stron każdy.
Może to nie jest do końca wada, ale na pewno może niektóre osoby odstraszać.
Na marginesie dodam, że ekranizacja gubi bardzo wiele z klimatu książki.
Książka jest THE BEST, a ekranizacja, mimo wysiłku twórców - przeciętna!

[moi]

Prześledziłem z uwagą cały ten wątek od początku i chciałbym z całą mocą gorąco polecić trylogię "Władca Pierścieni" J.R.R. Tolkiena!

Do kompletu warto jeszcze dorzucić "Hobbita"

Pozdrawiam.m.

[eN]

Do kompletnego kompletu dorzuciłbym jeszcze Silmarillion.

[moi]

Do kompletnego kompletu dorzuciłbym jeszcze Silmarillion.

"Silmarillion" bardzo mnie zmęczył - to trudna książka, tylko dla fascynatów twórczością Tolkiena. Natomiast "Hobbit" jest napisany lżejszym językiem i w sposób zdecydowany bardzo łączy się z Tolkienowską Trylogią (występują ci sami bohaterowie). "Silmarillion" to specyficzna książka, która przeczytana jako pierwsza może na dobre zrazić do twórczości Tolkiena.

Pozdrawiam.m.

[savior]

Ja własnie zacząłem czytac silmarillion, bardzo mnie zafascynował:)
a przygodę z Tolkienem zaczałem od Hobbita, potem "trylogia" , piszę w cudzysłowiu, bo to nie jest trylogia tylko jedna opowiesć podzielona na trzy.

[moi]

(...) piszę w cudzysłowiu, bo to nie jest trylogia tylko jedna opowiesć podzielona na trzy.

Większość krytyków literackich używa właśnie określenia "trylogia", ponieważ trylogia, to:

(...) cykl dzieł składający się z trzech utworów, z których każdy stanowi zamkniętą i integralną całość. Dzieła w trylogii łączą zwykle takie cechy, jak tematyka, czy grupa postaci.

Ale wiem, że "Władca pierścieni" to tak naprawdę... sekstologia (?) (powieść wydana w sześciu częściach z załącznikami).

Pozdrawiam.m.

[savior]

ja bym powiedział, ze silmarillion, hobbit, trylogia więte razem to (pozwolisz ze użyje neologizmu) monologia.

[eN]

W książce pt.:"Schizofrenia, kultura i subiektywność", którą niedawno przypadkiem nabyłem, znajduje się niezwykle ciekawy rozdział traktujący o objawach negatywnych. Znalazły się w nim takie pojęcia jak "utrata naturalnej oczywistości", oraz "hiperrefleksyjność", świetnie tłumaczące bolączki cierpiących i wyjaśniające sedno objawów schizofrenii. Polecam lekturę te pozycji

[boris]

Zanim przeczytamy* czy mógłbyś podać jakieś definicje albo krótkie opisy tych dwóch terminów, mianowicie: "utrata naturalnej oczywistości", oraz "hiperrefleksyjność". Przyznam, że brzmią bardzo atrakcyjnie
*Przeczytanie czegoś nowego wiąże się przeważnie z operacją finansową zwaną potocznie zakupieniem. To wydaje się nieskomplikowane, jednak nie dla tego kto nie tyle, że nie ma nic w portfelu ale nawet nie ma portfela. Także, zanim zacznę naciągać rodziną na książkę, chciałbym wiedziec o niej nieco więcej

[eN]

Wybacz, że długo się zbierałem z odpowiedzią na pytanie, ale w pracy nie jestem potrzebny, więc lenię się, kartkując liczne, wciąż nieprzeczytane pozycje

Zacytuję ustępy z książki, tak będzie łatwiej, i niczego nie przekręcę.

Blankenburg zdaje sobie sprawę z trudności uchwycenia "specyfiki tego, co wydaje się niespecyficzne" w doświadczeniu schizofrenii. Uważa jednak, że subiektywny wymiar podstawowego zaburzenia najlepiej można opisać jako utratę zwykłej zdroworozsądkowej orientacji w rzeczywistości wraz z towarzyszącym jej niekwestionowanym poczuciem oczywistości oraz podstawowymi założeniami wyjściowymi, pozwalającymi każdemu traktować tak liczne elementy i wymiary naszego wspólnego świata jako coś oczywistego.(...) Blankenburg przestrzega przed rozumieniem tej utraty jako czystego braku. Wiąże się ona raczej z pewnym rodzajem dialektycznej negacji - procesem, który należy rozumieć jako konstytuujący nie tyle wybrakowany, ile odmienny sposób "bycia w świecie".

Hiperrefleksyjność to bardziej wydumane określenie nadrefleksyjności, czy też nadmiernej refleksyjności. Tego raczej tłumaczyć nie muszę Dodam tylko, że:

Nadrefleksyjność obejmuje jednak nie tylko aktywnie zogniskowane czy refleksyjne formy samoświadomości, ale także mnóstwo innych, bardziej pasywnych, automatycznych sposobów, dzięki którym aktor czy też podmiot skupia się na sobie samym albo na pewnych aspektach własnego funkcjonowania. Do tych "działających" (operacyjnych) form nadrefleksyności, jak można by je nazwać, można zaliczyć na przykład doświadczenia, w których daną osobę nachodzi poczucie oddzielenia od własnego ciała i własnych emocji w wyniku skierowania świadomości na wrażenia proprioceptywne.

PS
Książka kosztowała mnie 14PLN. Niewiele, jak za 400 stron. Kupowałem (osobiście) w tej księgarni: http://dedalus.pl/p/39/6742/schizofreni ... logia.html

[Emocja]

polecam ksiazke "ostatni wyklad"

[eN]

Potwierdzam - dobra, pozytywna książka. Nie można jej jednak w pełni docenić bez obejrzenia wykładu pt.: "Randy Pausch Last Lecture: Achieving Your Childhood Dreams" Książka jest świetnym uzupełnieniem i, moim zdaniem, doskonałym pomysłem na prezent - pasuje do każdej okazji.

[Emocja]

nie znam angielskiego,za moich czasow uczyli rosyjskiego,niemieckiego,mam nadzieje ,ze ktos kiedys ten filmik przetlumaczy
po angielsku umien no speak english
teraz juz nauka mi nie wchodzi w glowe,ale to tez moje marzenie male nauczuc sie angielskiego

[boris]

Wybacz, że długo się zbierałem z odpowiedzią na pytanie ...

Dzięki za wyjaśnienia. Wydaje się, że ta "naturalna oczywistość" jest niczym innym, jak światem zbudowanym przez umysł z nieskończoności chaotycznych danych, mającym zapewnić poczucie bezpieczeństwa. Jej utrata jest po prostu rozpadem tego świata Na poziomie relatywnym proces terapeutyczny polegałby na odtworzeniu "naturalnej oczywistości" zapewniając tym samym poczucie sensu czy bezbieczeństwa. Niestety to poczucie bezpieczeństwa jest fałszywe, gdyż mentalny świat jaki człowiek sobie buduje wokół swojej osoby, prędzej czy później musi się rozpaść

[boris]

Polecam Kosmolot i czółno. http://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=87267 Pomysł zamieszkania w domku na drzewie jest godny uwagi Przyznam, że przez jakiś czas mi się to marzyło i część książki poświęcona synowi znanego naukowca była dla mnie znacznie ciekawsza. Niestety dalej stąpam po ziemi i domek na drzewie pozostanie już raczej w sferze marzeń

[niemrowkaja]

jakie to miłe uśmiechać się na tytuł, nazwisko czy fragment naszej ulubionej książki...
miłe to dzielić się tym
tak ważam u.

dlatego podam Wam tytuł książki co to "nie jest do przeczytania, lecz do odkrycia"...
"Siekierezada albo Zima leśnych ludzi" Edwarda Stachury.

myślę sobie, że po jej przeczytaniu nie da się ominąć kolejnych powieści Steda. Zachęcam do poznania się z lekturą jak i samym autorem, gdyż uważam że był niezwykle "bogatym" człowiekiem i dalej jest, gdyż potrafi poruszać nie tylko sercem.

pozdrawiam. A.