Petruccio pisze:Jeśli dwie osoby korzystają na obopólnej wymianie, to jest, moim zdaniem, ok.
Wtedy jest mutualizm, w przeciwieństwie do relacji antagonistycznych między organizmami.
Dobrze by było, żeby to była protokooperacja a nie helotyzm, jak to często się w małżeństwach zdarza. Po pewnym czasie wielka miłość potrafi przekształcić się nawet w amensalizm, bo do powstania czystego pasożytnictwa lub drapieżnictwa broni prawo
Tak naprawdę to jest to jakieś takie smutne i "sztuczne", niedoskonałe. Nie chciałbym brać nic od nikogo na zasadzie zimnej automatycznej albo ustalonej rytuałem transakcji. Albo swojego rodzaju obcego przymusu - długu wdzięczności.
Ja nic nie dam i nie chcę nic od nikogo, nie chcę, żeby ktoś mi handlował sobą i swoim światem i rozliczał to na wadze.