forum dla osób dotkniętych schizofrenią, ich rodzin oraz zainteresowanych ''Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką, jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga.'' Antoni Kępiński
Męczę się aktualnie z dwiema książkami:
1) "Miłość i szacunek - o tym, czego w związku potrzeba jemu, a czego - jej"
Emerson Eggerichs
2) "Introwertyzm to zaleta"
Marti Olsen Laney
Pracę zbiorową: Filozofia podmiotu, Fenomenologię percepcji Merleau-Pontego, 1984 Orwella (przypomnienie) W planach mam Ślepowidzenie i powiedzenia Ojców Pustyni 2
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Właśnie przeczytałem wiersz Aleksandra Wata "W czterech scianach mego bólu"
W czterech ścianach mego bólu
nie ma okien ani drzwi.
Słyszę tylko: tam i nazad
chodzi strażnik za murami.
Odmierzają ślepe trwanie
jego głuche puste kroki.
Noc to jeszcze czy już świt?
Ciemno w moich czterech ścianach.
Po co chodzi tam i nazad?
Jakże kosą mnie dosięgnie,
kiedy w celi mego bólu
nie ma okien ani drzwi?
Gdzieś tam pewno lecą lata
z ognistego krzaka życia.
Tutaj chodzi tam i nazad
strażnik upiór z ślepą twarzą.
Mentona, luty 1956
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
"Psychologiczne portrety Człowieka" Anny Brzezińskiej, Gdańskie Wydwnictwo Psychologiczne to chyba standardowy podręcznik z psychologii rozwojowej. Może Dan mnie poprze, że warto go przestudiować. Cena 69 zł, choć gdzieś widziałem taniej.
boris pisze:Właśnie przeczytałem wiersz Aleksandra Wata "W czterech scianach mego bólu"
Co ciekawe, w "Moim wieku" Wat przekonywal Miłosza, że owego "strażnika" to mu Bóg wydelegował jako pokutę za wcześniejsze dość głębokie umoczenie w komunizm.
Eh, to z pewnością ciekawe, niestety na tego autora zwróciłem uwagę dopiero po niedawnym przeczytaniu książki "Samobójstwo jako doświadczenie wyobraźni" i na razie jeszcze nie czytałem "Mojego Wieku".
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Billy Graham
Śmierć. A co dalej?
Mówi się, że tylko dwie rzeczy w życiu są pewne: śmierć i podatki, ale nie jest to prawdą. Dzięki właściwym potrąceniom i dobrym księgowym milionerzy potrafią uniknąć płacenia podatków. Jednak każdy, czy to milioner czy biedak, stanie przed ostateczną pewnością, którą jest śmierć. A co dalej?
E tam, wydaje się, że podatki w dzisiejszych czasach są znacznie bardziej nieuniknione niż śmierć, jak nie z dochodu, to cię oskubią na akcyzie albo na vacie A śmierć? Skoro istnieje nieśmiertelność* to śmierć nie jest znowu taka pewna
*Nieśmiertelny jest również ten, co się nie narodził.
J.Lec
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Charles Bukowski "Fragmenty winem poplamionego notatnika"
Czytywałem lepsze jego książki, zbiory opowiadań. Jak na razie cienko. Głównie jakieś felietony i opinie pisarza o innych pisarzach. Na razie spodobało mi się tylko jedno "Rozwlekły esej o poetyce i zbolałym życiu napisany podczas picia sześciopaku (wysokie puszki)", a jestem już prawie w połowie. Oto fragment:
W czasach kiedy uważałem się za geniusza, kiedy głodowałem i nikt mnie nie publikował, marnowałem w bibliotekach znacznie więcej czasu niż teraz. Najlepiej było znaleźć wolny stolik w miejscu, gdzie słońce wpadało przez okno, i poczuć ciepło na karku, potylicy i dłoniach, bo wtedy nie doskwierało mi aż tak bardzo, że wszystkie książki w tych czerwonych, pomarańczowych, zielonych i niebieskich okładkach są nudne i stoją tam jak kpina ze mnie. Najlepiej było poczuć słońce na karku, a potem marzyć i drzemać, próbować zapomnieć o czynszu i jedzeniu, Ameryce i odpowiedzialności. Zajmowało mnie nie tyle to, czy jestem geniuszem, czy nie, ile fakt, że w niczym nie chciałem brać udziału. Zdumiewał mnie iście zwierzęcy animusz i energia moich bliźnich: że człowiek przez cały czas zmienia opony, jeździ furgonetką z lodami, startuje do Kongresu albo kroi komuś bebechy, bo jest chirurgiem lub mordercą; to wszystko przekraczało moje wyobrażenie. Nie chciałem nawet zaczynać. I do dziś nie chcę. Każdy dzień, w którym się mogłem wyłgać od tego systemu życia, był dla mnie zwycięstwem. Piłem wino, sypiałem w parkach i przymierałem głodem. Samobójstwo było moją najsilniejszą bronią. Myśl o nim oznaczała przestrzeń ; myśl, że klatka nie jest do końca zamknięta, dodawała mi sił, by w tej klatce wytrzymać. Religia wydawała się jednym wielkim kantem, mirażem luster, i czułem, że jeżeli to ma być Wiara, to powinna się we mnie narodzić bez ułatwień w postaci gotowych rekwizytów, gotowych bogów... Kobiety wydawały się częścią wszystkiego innego: określały swoją wartość i wyznaczały cenę, ale wrażliwość mojego oka i dusza, jakąkolwiek miałem, podpowiadały mi, że stawiają wygórowane żądania. A obserwując mojego ojca, tego zbrutalizowanego potwora, który mnie upodlił na tej smutnej ziemi, uświadomiłem sobie, że człowiek może tyrać całe życie i dalej być biedakiem; jego zarobki szły na kupowanie rzeczy , których potrzebował, małych rzeczy, takich jak auta, łóżka, radia, żywność i ubrania, a one, podobnie jak kobiety, miały wygórowaną cenę i to z ich winy pozostawał biedakiem, i nawet jego trumna była skandalicznym wyrazem przyzwoitości: piękne lakierowane drewno wysokiej jakości dla ślepych robaków piekła.
Wstyd mi było, kiedy zdałem sobie sprawę, że życie to bal kostiumowy, a ja przyszedłem z prawdziwą twarzą.
Znacznie ciekawsze niż wypowiedź jakiegoś tam kota
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
"Młodość" J.M.Coetzee. Od razu spodobała mi się ta książka, bo to proza psychologiczna, powieść autobiograficzna - o samotności, braku miłości i braku zdolności kochania, braku pogodzenia się z rzeczywistością, fantazjowaniu i dążeniu do czegoś innego niż jest, niezrozumieniu indywidualisty-samotnika zagubionego w zwyczajnym świecie.