Sprawa Brata

Moderator: moderatorzy

cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Sprawa Brata

Post autor: cezary123 »

lukasz1990 pisze:Przeczytaj książki Bruca Moena. Przedstawione tam metody są sprawdzone i nie ma mowy o wywoływaniu duchów, fachowo proces nazywa się Odzyskiwaniem.
A ile kasy zarobił ten Bruce Moen podczas propagowania swojego wynalazku na różnych kontynentach wykorzystując desperację żałobników? Nisza rynkowa w którą wlazł ma dla niego ogromną liczbę klientów bo przeciętnemu człowiekowi umarło dosyć dużo bliskich, i umierać będzie z prawdopodobieństwem 100%. A jak nie ów sceptyczny klient zapłaci za Odzyskiwanie, to zaraz na pewno inni zapłacą za Odzyskiwanie jego samego. Tak czy owak zarobić musi. Wystarczy tylko , że przekona ich iż nie jest kolejnym wywoływaczem duchów, a zaspokoi realnie ich potrzebę wiary w bliźniego swego jak siebie samego , nieważne czy nieistniejącego przed narodzinami, czy po śmierci, a istniejącego w niefizycznym tak jak jego klient sam w fizycznym świecie.
Masło maślane? Nie, mi się wydaje, że pomysł Bruca Moena na biznes. Wywoływacze duchów też nikogo nie mieli zamiaru uszczęśliwiać za darmo.

"Dzięki swoim badaniom udowodniłem sobie ponad wszelkie wątpliwości, że istniejemy długo przed naszymi narodzinami i po naszej fizycznej śmierci. Odkąd tylko moje życie zaczęło się zmieniać dzięki tej wiedzy, moim marzeniem stało się podzielić się nią z taką liczbą osób, jak to tylko możliwe. "

"Wyobraź sobie jak bardzo zmieniłoby się Twoje życie, jeśli wiedziałbyś ponad wszelkie wątpliwości, że Obszary Niefizyczne naprawdę istnieją i że jesteś wieczną istotą, istotą, która nigdy nie umrze."
http://www.manawa.com.pl/aktualna-oferta/swiad-podr-w

Przed narodzinami i po śmierci jesteśmy martwi. Przez 15 miliardów lat istnienia tego Wszechświata i innych ludzi takich samych jak my nas samych nie było jeszcze, a nie istnieliśmy w jakimś Niefizycznym świecie.
Świadome czujące istoty zdolne do refleksji mogły na nas oczekiwać , ale nie były w stanie stwierdzić jak długo muszą na to czekać. Czy już się narodziliśmy przed nimi, czy może właśnie równocześnie z nimi , czy dopiero długo po ich żywocie i śmierci. Aż tu nagle zaistnieliśmy dopiero w XX i XXI wieku, nie udowadniając żadnym innym bliźnim, że to właśnie my i że to właśnie nastąpiło.
Nie udowodniłem tego dzięki swoim badaniom jak Bruce Moen i nie dla marketingowej sztuczki sprzedaży swoich książek i wykładów na warsztatach milionom, tylko prostą refleksją dostępną dla każdego.
Może Amerykanie są ludźmi mało wykształconymi i za taki okultyzm nieracjonalny gotowi są płacić grube dolary takim przedsiębiorczym osobnikom, ale to ich problem a jego szczęście, chociaż uważam działalność takich spirytystów za nieuczciwą i nieetyczną. To żerowanie na zmarłych, bo zaraz będzie argument, że dla pozostałych przy życiu jest to korzystne, zaspokaja ich potrzeby i pozwala na rozwój osobisty.
Tylko dlaczego kosztem owych bliźnich naszych, którzy już nie mogą się bronić ?

"Obszary Niefizyczne naprawdę istnieją i że jesteś wieczną istotą, istotą, która nigdy nie umrze."

Tak? Naprawdę ? Czy może tak istnieją jak obiektywna rzeczywistość Wszechświata, w której śmierć jednej istoty i tym samym jej absolutna nicość nie wywołuje absolutnej nicości materii i w pozostałym świecie nie zmienia nic?
Czy może jak czekają w nicości osoby, które jeszcze nigdy po raz pierwszy nie przyszły na nasz świat i te które po nieodwracalnej swojej śmierci już tu nie istnieją?
Tu jest o wiele ciekawszy paradoks i nawet więcej nadziei dla każdego z osobna:

viewtopic.php?f=12&t=8858&start=45
Awatar użytkownika
Niemamnie
zaufany użytkownik
Posty: 15558
Rejestracja: pn lip 30, 2018 8:52 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: z Czarnych Dziur, z Pustek Kul, z Lasu gdzie nie ma Czasu

Re: Sprawa Brata

Post autor: Niemamnie »

Ile osób wie o Bruce Moenie? Garstka.
Wiele osób mających władzę nad światem nie ma władzy nad życiem. A ci którzy mają władzę nad życiem nie mają władzy nad światem. Gdzie tu sprawiedliwość.
fheng
zaufany użytkownik
Posty: 543
Rejestracja: ndz wrz 18, 2011 1:07 am

Re: Sprawa Brata

Post autor: fheng »

To prawda- zrobić się chce wszystko byle pomóc- jeśli można takiej osobie. Bo obawa jakaś tam jest- umarł w psychozie, owszem:(
samobojczo itd. I BARDZO bym chciała by nie cierpiał więcej itd. Taka wizja jest okrutna!!!!

ps, rozwalamm sie....za 2 dni miesiac minie....boze, on mial TYLKo 26 lat!!!!!!!!!!
Od piekła I nieba oddziela nad tylko życie-najkrótsza rzecz na świecie. .
fheng
zaufany użytkownik
Posty: 543
Rejestracja: ndz wrz 18, 2011 1:07 am

Re: Sprawa Brata

Post autor: fheng »

cezary123 pisze:Można wmawiać sobie, że gdzieś istnieje po to aby nie zmierzyć się z prawdziwymi emocjami po jego nieodwracalnej śmierci. Nie wiem czy to byłoby dobre.
Nie wszyscy wierzą w swoje zmartwychwstanie po śmierci, a wtedy nieważne czy brat Fheng, po śmierci gdzieś żyje, bo i tak się już nie spotkamy.
To co realnie pewne to jest to kim był tutaj i kim był dla nas,a my dla Niego i jak Go zapamiętaliśmy.
Oczywiście wiara pomaga. Można sobie wyobrazić że on jest już u łaskawego Boga, ale dla nas jest niedostępny dopóki nas Bóg tam nie przyjmie. A wiadomo, że po śmierci tylko Bóg może owemu człowiekowi dać prawdziwe istnienie inne i lepsze od takiego jak w naszych wspomnieniach o Nim.
Nie wiem. ..moze się jednak spotkamy?
Od piekła I nieba oddziela nad tylko życie-najkrótsza rzecz na świecie. .
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Sprawa Brata

Post autor: cezary123 »

fheng pisze: Nie wiem. ..moze się jednak spotkamy?
Pięknie wtedy pisałem. Teraz tylko wierzę.
Oby on sam przede wszystkim mógł w ogóle wyrazić identyczne realne pragnienie. Aby się chcieć spotkać musi... ktoś istnieć.
fheng
zaufany użytkownik
Posty: 543
Rejestracja: ndz wrz 18, 2011 1:07 am

Re: Sprawa Brata

Post autor: fheng »

nektar_leszczyny pisze:Obudowa umarła, umysł pozostał. Dalej jest człowiekiem, może ktoś mu pomógł trafić gdzieś wyżej bo będąc w psychozie bez pomocy mógł nie dać rady.

fheng jak chciałbyś kontaktu z bratem to pisz na PW, skieruję Cię w odpowiednie miejsce.
Opowiesz cos więcej?
Od piekła I nieba oddziela nad tylko życie-najkrótsza rzecz na świecie. .
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Sprawa Brata

Post autor: moi »

Fheng, nie żyj, proszę, złudzeniami, że ktoś pozwoli Ci się skontaktować ze zmarłym bratem. To hochsztaplerstwo i wymysły chorego umysłu.
Osobom z urojeniami bardzo łatwo uwierzyć w tego typu rzeczy, bo przecież głosy, których doświadczają sa takie realne, że musi istnieć jakieś wytłumaczenie dla ich istnienia. Najczęściej jest to wiara w inny wymiar. Ja też miałam takie przekonania w chorobie. Jednak to tylko nasz chory mózg nas oszukuje.

Poczytaj uważnie posty Nektaru_leszczyny, a zrozumiesz, o czym mówię.



Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
lawenda
zaufany użytkownik
Posty: 1757
Rejestracja: pn paź 07, 2013 4:03 pm
Lokalizacja: lubelskie

Re: Sprawa Brata

Post autor: lawenda »

Też Ci odradzam zabawę w takie rzeczy. To bardzo niebezpieczne.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Sprawa Brata

Post autor: moi »

Nie chodzi o to, że jest niebezpieczne - to po prostu oszustwo. Zabawa w czary. Po co wikłać się w takie rzeczy?

Pozdrawiam.m.
fheng
zaufany użytkownik
Posty: 543
Rejestracja: ndz wrz 18, 2011 1:07 am

Re: Sprawa Brata

Post autor: fheng »

moi pisze:Fheng, nie żyj, proszę, złudzeniami, że ktoś pozwoli Ci się skontaktować ze zmarłym bratem. To hochsztaplerstwo i wymysły chorego umysłu.
Osobom z urojeniami bardzo łatwo uwierzyć w tego typu rzeczy, bo przecież głosy, których doświadczają sa takie realne, że musi istnieć jakieś wytłumaczenie dla ich istnienia. Najczęściej jest to wiara w inny wymiar. Ja też miałam takie przekonania w chorobie. Jednak to tylko nasz chory mózg nas oszukuje.

Poczytaj uważnie posty Nektaru_leszczyny, a zrozumiesz, o czym mówię.



Pozdrawiam.m.
Generalnie byłam/jestem niewierząca. Po jego śmierci zaczęłam czytać. A to Ebena a to Moodyego. I chociaż lęk zaszczepiony przez wychowanie religijne został w tyle głowy-to zaczęłam inaczej na to patrzeć. Teraz nie wiem. Pewnie że trzeba być ostrożnym:-D nie ogarniam tematu na tyle by co praktykować. Że coś jest-to wielce możliwe. Chociaż by po tym jak w pracy mego ateistycznego męża klepnelo coś w plecy. Potem się dowiedzial, że tam zmarł facet na zawał I nie on jeden widział zjawe:-)
Od piekła I nieba oddziela nad tylko życie-najkrótsza rzecz na świecie. .
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Sprawa Brata

Post autor: moi »

Naprawdę nie zajmowałabym sobie głowy kontaktami z duchami itp. rzeczami- strata czasu.

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
lawenda
zaufany użytkownik
Posty: 1757
Rejestracja: pn paź 07, 2013 4:03 pm
Lokalizacja: lubelskie

Re: Sprawa Brata

Post autor: lawenda »

fheng pisze: Że coś jest-to wielce możliwe.
Możliwe, możliwe i nie należy tym się bawić.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Sprawa Brata

Post autor: moi »

Lawenda, błagam, po co podsycasz takie wyobrażenia. Nic w tym nie ma - cały kontakt z duchami to zwykłe oszustwo. Szkoda na to czasu i energii.

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
lawenda
zaufany użytkownik
Posty: 1757
Rejestracja: pn paź 07, 2013 4:03 pm
Lokalizacja: lubelskie

Re: Sprawa Brata

Post autor: lawenda »

ale ja nic nie podsycam tylko przestrzegam. Brata tam nie znajdzie na pewno. A może się nabawić nerwicy i cierpienia bo ktoś będzie korzystał na jej nieszczęsciu. Ja wierzę w życie po życiu.
fheng
zaufany użytkownik
Posty: 543
Rejestracja: ndz wrz 18, 2011 1:07 am

Re: Sprawa Brata

Post autor: fheng »

lawenda pisze:ale ja nic nie podsycam tylko przestrzegam. Brata tam nie znajdzie na pewno. A może się nabawić nerwicy i cierpienia bo ktoś będzie korzystał na jej nieszczęsciu. Ja wierzę w życie po życiu.
Tam czyli gdzie? Czytałam mnóstwo relacji ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczna. Włącznie z książka wybitnego neurochirurga który sam zapadł w śpiączkę bo jak mówi-pień mózgu mu się wyłączył. On chyba wie vo nieco na temat mózgu. A to co przeżył ma się nijak tylko do burzy elektrycznej neuronów. Js tam mu wierzę:-D
Od piekła I nieba oddziela nad tylko życie-najkrótsza rzecz na świecie. .
fheng
zaufany użytkownik
Posty: 543
Rejestracja: ndz wrz 18, 2011 1:07 am

Re: Sprawa Brata

Post autor: fheng »

Ps. Nue chcę być źle zrozumiana-ale w kontekście tego o czym przeczytałam zaczęła się zastanawiać czym jest schizofrenia. Leczyć się należy. Bezwzględnie. Od razu mówię. Tylko to na serio ciekawe:-)
Od piekła I nieba oddziela nad tylko życie-najkrótsza rzecz na świecie. .
Awatar użytkownika
lawenda
zaufany użytkownik
Posty: 1757
Rejestracja: pn paź 07, 2013 4:03 pm
Lokalizacja: lubelskie

Re: Sprawa Brata

Post autor: lawenda »

fheng pisze: Tam czyli gdzie?
U pseudo wróżbiarzy, czy jak to się nazywa.
A moja wiara polega na tym, że spotkamy się z bliskimi, ale w odpowiednim czasie. Kiedyś tam, kiedy przyjdzie na nas pora. Na pewno nie poprzez okultyzm.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Sprawa Brata

Post autor: moi »

Okultyzm i próby połączenia ze zmarłymi to żerowanie na cudzym nieszczęściu i wyłudzanie pieniędzy. Nic więcej.

Pozdrawiam.m.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Sprawa Brata

Post autor: cezary123 »

lawenda pisze: Brata tam nie znajdzie na pewno. A może się nabawić nerwicy i cierpienia bo ktoś będzie korzystał na jej nieszczęsciu.
Właśnie.
To ślepa uliczka.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Sprawa Brata

Post autor: cezary123 »

fheng pisze: Chociaż by po tym jak w pracy mego ateistycznego męża klepnelo coś w plecy. Potem się dowiedzial, że tam zmarł facet na zawał I nie on jeden widział zjawe:-)
Zbiorowa histeria...

Jakby po zawale i zniszczeniu ciała można było kogoś klepać w plecy, to co to za śmierć i tragedia w nicości.
Po co się martwić tajemnicą pozadoczesną i zdrowym i żywym tu być? :wink:
ODPOWIEDZ

Wróć do „mój brat/siostra jest chory/a”