przeglosowany pisze:
Nie szkoda Ci kasy? A Ty gdybyś miała strzelać to, co Ci dolega?
Wiesz, gdybym to ja wiedziala...
A tak na serio, to trudno powiedziec. Na pewno mam nerwice natrectw, bo strasznie mnie to meczy fizycznie przede wszystkim, co do depresji to nie jestem pewna. Ja nie jestem smutna. Raczej nic nie czuje, nic mi sie nie chce, nawet nie moge sie spojrzec na siebie. Jak placze to dlatego, bo nie potrafie sobie z ta pustka poradzic i "wziasc sie w grasc" i "zaczac normalnie zyc" - slowa mamy. Doszlam do perfekcji w uzalaniu sie nad soba za stracone lata.
Ps. Lekarka probowala dowiedziec sie jak to sie stalo, ze tak sie czuje, co to zapoczatkowalo.
Ale ja nie mam bladego pojecia, bo akurat wtedy wszystko sie zaczelo dla mnie ukladac. Po prostu pewnego dnia mialam coraz mniej energii i mniej i mniej, musialam sie zmuszac, zeby cokolwiek robic, zaczelam sie inaczej zachowywac, odcielam sie od wszystkich i wszystkiego. Ona powiedziala, ze moglo to byc spowodowane wczesniejszymi wydarzeniami w moim zyciu i przyszlo ze spoznionym zapolonem...
Aha, co do kasy to pewnie, ze szkoda. Ale jak mam marnowac kase na lekarza to niech chociaz bedzie dobry. Juz na forum mi sie lepiej rozmawia niz z ta lekarka. Za kolejna wizyte u niej tez bym zaplacila, wiec tam juz nie wroce. Tak wiec, nikt mnie nie rozliczy z brania lekow. Moim zdaniem za szybko przepisanych.