Rozszczepienie jaźni?
Moderator: moderatorzy
Rozczepienie
To jest wazny temat. Moze w konmcu zrodzi się jakaś spojna teoria tej choroby i pozwoli znalezc do niej klucz,ktorego na ten moment nie ma .
Witam,
zapraszam was serdecznie do korzystania z serwisu programu informacyjno-edukacyjnego Łatwiej - www.latwiej.pl
Zarejestrowani użytkownicy mogą korzystać z forum, blogu, ciągle poszerzanej bazy artykułów a także zamieszczać swoje prace w galerii i brać udział w różnego rodzaju konkursach.
zapraszam was serdecznie do korzystania z serwisu programu informacyjno-edukacyjnego Łatwiej - www.latwiej.pl
Zarejestrowani użytkownicy mogą korzystać z forum, blogu, ciągle poszerzanej bazy artykułów a także zamieszczać swoje prace w galerii i brać udział w różnego rodzaju konkursach.
mnie to bardzo nurtowalo...
Co to jest to zazszczepienie jazni...Troche szperalam po róznych ksiazkach i z tego co zrozumialam mam to niestety...i objawi sie w ten sposób ze nie potrafie podjc decyzji.Równoczesnie chce czegos i nie chce...i nie potrafie wybrac...tak to zrozumialam.A wszystkie trillery o kobiecie w której jest mezczyzna to to bujdy.Pozdrawiam wszystkich milusio!
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: czw lis 08, 2007 3:49 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Witam,
Mam duży problem. Mam w rodzinie osobę którą podejrzewam o rozszczepienie jaźni i paranoję. Osoba ta była w dzieciństwie maltretowana fizycznie i seksualnie, a teraz ma cały czas napady paranoi, nie umiem tych napadów wyeliminować, nie mogę przekonać do wizyty u lekarza ponieważ wiele lat temu lekarz wyśmiał problemy i teraz ta osoba nikomu nie ufa. A już zupełnie nie ufa nikomu kto z medycyna jest związany zawodowo. Jednak dobrym objawem jest to, ze zdaje sobie sprawę, ze jest to schorzenie i chce sie tego pozbyć, bo życie z takimi atakami i lękami jest nie do zniesienia.
Co mam zrobić, żeby pomóc? Gdzie tej pomocy szukać i jak przekonać chorego, żeby zdecydował sie na leczenie? Może sama mogę jakiś wstęp do leczenia przeprowadzić pod fachowym okiem specjalisty?
Mam duży problem. Mam w rodzinie osobę którą podejrzewam o rozszczepienie jaźni i paranoję. Osoba ta była w dzieciństwie maltretowana fizycznie i seksualnie, a teraz ma cały czas napady paranoi, nie umiem tych napadów wyeliminować, nie mogę przekonać do wizyty u lekarza ponieważ wiele lat temu lekarz wyśmiał problemy i teraz ta osoba nikomu nie ufa. A już zupełnie nie ufa nikomu kto z medycyna jest związany zawodowo. Jednak dobrym objawem jest to, ze zdaje sobie sprawę, ze jest to schorzenie i chce sie tego pozbyć, bo życie z takimi atakami i lękami jest nie do zniesienia.
Co mam zrobić, żeby pomóc? Gdzie tej pomocy szukać i jak przekonać chorego, żeby zdecydował sie na leczenie? Może sama mogę jakiś wstęp do leczenia przeprowadzić pod fachowym okiem specjalisty?
- synekpanikrysi
- bywalec
- Posty: 39
- Rejestracja: ndz maja 20, 2007 2:34 pm
- Lokalizacja: Małopolska
Witam,gabryela pisze: Co mam zrobić, żeby pomóc? Gdzie tej pomocy szukać i jak przekonać chorego, żeby zdecydował sie na leczenie? Może sama mogę jakiś wstęp do leczenia przeprowadzić pod fachowym okiem specjalisty?
Jest mało prawdopodobne abyś samodzielnie mogła pomóc choremu chyba, że masz w tym względzie jakie przygotowanie. Chory jest świadomy swego schorzenia i ten fakt może decydować o powodzeniu. Może da się zauważyć w jakich sytuacjach następują ataki czy lęki i "nie sprzyjać im". Miałem kiedyś bardzo silne lęki, których żródło poznałem po kilkunastu latach i ten fakt uspokoił mnie znacznie. Jeżeli człowiek w zachowaniu nie odbiega od norm to rozmowy z psychologiem mogą wnieść nie mało dobrego do jego zdrowia. Spróbuj pierw sama skontaktować się z psychologiem czy z psychiatrą i naświetlić problem a jeżeli będzie potrzeba to w sprzyjającej sytuacji porozmawiać z chorym. Z dolegliwością psychiczną jest jak z każdą inną chorobą, im wcześniejsze rozpoznanie tym większe szanse. Nie mało zależy od zainteresowanego, czyli chorego.
Ja to rozumiem jako rozbicie, roztrzaskanie osobowosci. Nie rozszczepienie osobowosci na kilka roznych, lecz stan wewnetrznej ambiwalencji. Kiedy nie wiesz co powinienes czuc i myslec. Kiedy nic nie jest jasne, a czesto sprzeczne w Twojej wlasnej glowie. Dobrze znam z tego uczucie kompletnego otepienia, bezsilnosci, bezradnoci, braku sensu, a jednoczesnie poczucia, ze tak ma byc.