Związek ze schizofrenikiem

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Związek ze schizofrenikiem

Post autor: moi »

Świetna historia, Japalach (choć wiem, że"świetna" to niezbyt dobre słowo). Dziękuję, że chciałeś się nią z nami podzielić.
Życzę wytrwałości, konsekwencji i cierpliwości w wychowywaniu potomka. No i oczywiście także szczęścia, zdrowia, pomyślności :)
Choroba to nie wyrok, a czasami to krok w stronę wielu, bardzo dobrych przemian.

Czego życzę wszystkim i pozdrawiam.m.
ariodante
zaufany użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: śr lis 11, 2009 7:49 pm

Re: Związek ze schizofrenikiem

Post autor: ariodante »

Zgadzam się z moi. Choroba potrafi zmienić, zmienić na lepsze i nie chodzi tu o chorego...
lithiuum
zarejestrowany użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: pt sie 13, 2010 2:32 pm

Re: Związek ze schizofrenikiem

Post autor: lithiuum »

Witam wszystkich.

Czytając Wasze wypowiedzi pojawiło się w mojej głowie jeszcze więcej pytań, obaw...

Mój chłopak ma schizofrenię paranoidalną. Nie powiedział mi o tym, w sumie rozumiem go. Zanim zaczęłam się z nim spotykać przeprowadziłam wywiad wśród jego przyjaciół (po moim poprzednim związku bałam się wchodzić w coś ponownie), którzy mi powiedzieli o jego chorobie. Nie przestraszyłam się, zaczęłam drążyć ten temat, wiele czytałam, starałam się zrozumieć sposób, w jaki odbiera otaczającą rzeczywistość, i w jaki sposób może odebrać mnie... Zaryzykowałam (jak widać po pierwszych zdaniach ;) ), od początku
wiedziałam w co się angażuję...

Jest wspaniałym facetem, bez którego w tym momencie nie wyobrażam sobie życia... Jednak on zaczął mieć wątpliwości... powiedział mi, że ma depresję, że z dnia na dzień jest coraz gorzej. Nie wie czy coś w ogóle do mnie czuje. Przeprowadziliśmy szczerą rozmowę, byłam pewna, że to koniec. Następnego dnia przyszedł do mnie i przeprosił mnie. Powiedział, że chce być ze mną i żebym nie była na niego zła za to, co robi.
Boję się, że te wahania nastrojów nasilą się, dlatego też proszę o pomoc... w jaki sposób mam zacząć z nim rozmawiać, żeby nie poczuł się osaczony... Czy w ogóle jest szansa na ten związek? Chcę spróbować, chociaż bardzo się boję co będzie dalej. Mówi mi czasem, że moja obecność mu pomaga, chce mu pomóc...

Trochę chaotycznie to wszystko napisałam, nie mogę pozbierać myśli, nie wiem od czego zacząć, a na czym skończyć.
ariodante
zaufany użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: śr lis 11, 2009 7:49 pm

Re: Związek ze schizofrenikiem

Post autor: ariodante »

Lithiuum, założyłam ten wątek prawie rok temu i przyznam Ci się szczerze, że nie mam pojęcia, co Ci doradzić. Sama wciąż szukam odpowiedzi na wiele pytań, bo czuję się zagubiona, a minęło już tyle czasu. Mimo wszystko wciąż próbuję i Tobie również życzę wielu sił i wytrwałości. Odwiedzaj nas na tym forum. Znajdziesz tu sporo osób w podobnej sytuacji do Twojej, może jednak znajdziesz tutaj oprócz pytań także i odpowiedzi!
Tamara
zarejestrowany użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: śr wrz 08, 2010 6:22 pm

Re: Związek ze schizofrenikiem

Post autor: Tamara »

Witam serdecznie :)

Jestem z moim chłopakiem schizofrenikiem prawie rok, bez kilku dni. Na samym początku naszej znajomości nie wiedziałam o tym, jak również on sam, że jest chory. Wszystko się układało jak w bajce, jak to w świeżym związku :P, ale po jakimś czasie zaczęły narastać problemy: urojenia, przeświadczenie o spiskach, zmieniające się twarze, doszukiwanie się spisków w różnych pierdołach, oskarżanie o zdrady, a także, przypisywanie mi przeróżnych słodkich przydomków jak np.że jestem demonem, djablicą etc.etc. etc. Póżniej nawet dochodziło do rękoczynów, jego prób samobójczych, a także gróźb, że kogoś zabije :(. Mimo wszystko, starałam się i naprawdę walczyłam mocno i z całych sił by mu pomóc. Byłam pełna wiary, że to można wyleczyć. Wiele razy tłumaczyłam, płakałam, błagałam, dawałąm mocno do zrozumienia, że spożywanie leków jest koniecznością. Niestety, branie medycyny kończy się po tygodniu. Kolejną bolesną dla mnie i przerażającą rzeczą jest jednak fakt, że do tego wszystkiego mój chłopak bierze od czasu do czasu dragi i jara zioło :(. Wskutek czego, nawet cotygodniowe spotkania z lekarzem tak naprawdę nic nie dają, a jedynie zwiększają jego psychozy i wiarę w ich prawdziwość. Chciałabym bardzo, żeby poszedł do szpitala, na jakąś terapię, nie wiem cokolwiek, ale jest to niemożliwe :(. Nie mam już więcej sił. W sumie, jestem zrozpaczona i się już chyba poddałam. Całkowicie zabrakło mi chęci do życia. Chciałabym przerwać ten związek, bo może wtedy by się jakoś opamiętał. Parę razy już próbowałam, ale jego manipulacja, o samobójstwie odbiera mi odwagę. On upiera się, że mimo wszystko bardzo kocha i jest dumny ze mnie, że jestem bardzo dzielna, i że w końcu to wszystko minie i będziemy szczęśliwi. Ja już niestety w to nie wierzę, ponieważ niemal codzienne spadki i skoki jego nastroju totalnie mnie wyniszczają. Nie wiem, naprawdę nie wiem, już jak mu pomóc. Totalnie nie mam pomysłu. Nie wiem również jaka jest ewentualna możliwość zakończenia tego związku, bo jeszcze trochę to ja wyskoczę przez okno :(.
Awatar użytkownika
boris
zaufany użytkownik
Posty: 2093
Rejestracja: wt cze 08, 2010 4:06 pm

Re: Związek ze schizofrenikiem

Post autor: boris »

Skoro nic do niego nie dociera i nie chce się leczyć to trzeba przerwać ten związek. Że się zabieje? Trudno, to jego wybór. Nie możesz dać się szantażować w ten sposób.

Pozdrawiam
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Związek ze schizofrenikiem

Post autor: zbyszek »

Postaw warunek, "albo ja albo dragi" i odejdź nie licząc na nic. To trochę potrwa. Albo chłopak się obudzi, albo nie. Pozwól mu wytrwać jakiś czas bez dragów, zanim rozważysz powrót. Jeśli kocha bardziej marihuanę ustąp. Nie rób scen, nie cierp - przyjdzie samo. Bardzo ważne, żeby twój warunek był jasno sformułowany i nie został przytłumiony żadnym innym uczuciem ani wahaniem.
zona schizofrenika
bywalec
Posty: 32
Rejestracja: sob lis 22, 2008 12:43 pm

Re: Związek ze schizofrenikiem

Post autor: zona schizofrenika »

przeżyłam w małżeństwie ze schizofrenikiem 20 lat....i wiem o czym mówię. Mój mąż, kiedy go poznałam był przewspaniałym, ciekawym chłopakiem, kochałam go bardzo. Choroba zniszczyła go zupełne, wyssała energię, otumaniła i zniszczyła jego osobowość. Gdybym wtedy wiedziała to co teraz, uciekałabym nie oglądając się za siebie. Każdy oczywiście wyciągnie wniosek dla siebie ale pamiętajcie : z tej choroby się nie wychodzi.
Awatar użytkownika
boris
zaufany użytkownik
Posty: 2093
Rejestracja: wt cze 08, 2010 4:06 pm

Re: Związek ze schizofrenikiem

Post autor: boris »

zona schizofrenika pisze: pamiętajcie : z tej choroby się nie wychodzi.
A to nowina :) Oczywiście można sklasyfikować tych którzy sprawnie funkcjonują na minimalnej dawce leku jako chorych - w końcu biorą leki. Ciągle pozostają ci którzy całkowicie odstawili leki i żyją normalnie. Może nie jest ich dużo ale wystarczająco wielu by stwierdzenie, że "z tej choroby się nie wychodzi" uznać za nieprawdziwe :)
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Anc38
zarejestrowany użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: wt wrz 14, 2010 1:47 pm

Re: Związek ze schizofrenikiem

Post autor: Anc38 »

....
Ostatnio zmieniony sob wrz 18, 2010 5:23 pm przez Anc38, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
mei
zaufany użytkownik
Posty: 7518
Rejestracja: ndz cze 10, 2007 8:12 pm

Re: Związek ze schizofrenikiem

Post autor: mei »

.
Ostatnio zmieniony wt lut 04, 2014 12:16 pm przez mei, łącznie zmieniany 1 raz.
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
Anc38
zarejestrowany użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: wt wrz 14, 2010 1:47 pm

Re: Związek ze schizofrenikiem

Post autor: Anc38 »

Ledwo co się wydobyłam z małżenstwa z alkoholikiem i seksoholikiem, przeszłam własną psychoterapię. Wydawało mi się, że mam już dobrze poukładany system wartości, świadomości siebie i równowagę wewnętrzną. Określiłam sobie, jak ma wyglądać mój przyszły związek, tam kiedyś w bliżej nieokreślonej przyszłości. To miał być związek z osobą inteligentną, mającą swoją pasję, wolnym duchem (nie mylić z lekkoduchem), umiejącym dawać szczere uczucia, uczciwym i etycznym... I takiego właśnie mężczyznę spotkałam. Cóż, w określaniu własnych potrzeb zapomniałam napisać, że ma być stabilny psychicznie.
Mam świadomość, że być może przyciągnęłam go podświadomie, mając tam gdzies jeszcze swoje stare cechy "pielęgniarki". Tylko, że ja się zmieniłam i nie chcę już zbawiać nikogo, nie chcę brać odpowiedzialności, nie chcę przeżywac silniej czyichś wzlotów i upadków niż swoich własnych...
Chcę normalności, jasności, piękna, wsparcia (które i ja umiem dać), dojrzałości, partnerstwa. A mogę mieć huśtawkę nastrojów, zmienność, ciemną stronę, smutek... Oczywiście na pewno przeplataną pięknymi chwilami.
Sądzę, że oboje byliśmy sobie po prostu potrzebni w pewnym momencie życia. Ja mu pokazałam, że ciepło i bliskość są osiągalne. Że może być w życiu dobrze, można mieć przyjaciół i pozytywnie traktować świat mimo cięzkich chwil. On dał mi tyle ciepła, uczucia, troski jak nikt przed nim.
Do tej pory bilans jest pozytywny, mam świadomość, jak kruche to mogą być chwile...
Ostatnio zmieniony sob wrz 18, 2010 5:15 pm przez Anc38, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
dan
moderator
moderator
Posty: 2097
Rejestracja: śr mar 22, 2006 12:24 am
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Poznań

Re: Związek ze schizofrenikiem

Post autor: dan »

Faktycznie, jeśli Twój partner nie przejawia samo-świadomości, ma nikły wgląd i nie tylko wypiera się swojej przypadłości, ale jeszcze uważa, że jest kompletnie zdrowy (a nikt nie jest!) i nie zamierza podjąć aktywności życiowej, choćby pracy nad sobą, to musisz podjąć ważną życiowo decyzję - postanowić, czy chcesz się w to pakować. Łatwo nie będzie, zważywszy jeszcze na jego wiek. Nie licz na to, że zdołasz go zmienić, bo to duży błąd, jaki popełniają partnerzy.
Zapraszam do rozmowy na czacie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „mój partner jest chory”