normalni- aseksualni?

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
Ten dział dotyczy tylko związków seksualności ze schizofrenią lub ogólniej chorobą. O zdrowej seksualności proszę pisać w tematach dowolnych.
Awatar użytkownika
krys840
zaufany użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: ndz mar 28, 2010 5:32 pm
Lokalizacja: Katowice/Będzin

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: krys840 »

Aseksualność, którą być może należałoby najpierw ściśle zdefiniować, bo np. nie mieć kochanka czy nawet fizycznej bliskości bądź po prostu ciepła z jakąś dozą lekkiej i jeszcze zgrabnej chuci, to mogłaby być aseksualność rozumiana jako jakiś problem. Uważam, że pewna doza zmysłowego uniesienia jest dosyć naturalna i nawet samodoskonalenie się chyba nie rozwiąże problemu ( który być nim nie musi zawsze ), bo zdaje mi się, faktycznie, jak mówisz, że to elementarny żywioł, który kontrastując z wyrzeczeniami jest czymś, czego świadomość kiełkuje, tzn., jest jak elementarny przeskok iskry czy wewnętrzny ogień podtrzymujący życie.. Wyzbycie się całkowite pragnień uważam za tylko okresową wstrzemięźliwość nie na miarę tego, czego chcemy dowiedzieć się o sobie definiując sny i marzenia. One nie powinny rzeczywiście być nęcące tylko lekkie i zgrabne. Tak widzę ideał człowieczeństwa i gdyby nie wyzwolenie i antykoncepcja, to rozumielibyśmy, jak Beethoven, Szopen, Mickiewicz, Kolumb i inni szukali uniesień bynajmniej nie tylko w sypilani, a swój temperament musieli oni okiełznać. Nawet jeśli mieli kochanki to nie na miarę bujnego życia erotycznego, jakim szczyci się człowiek współczesny i nie na miarę życia do jakiego nawołują upadli czy wyzwoleni dziś. Dla mnie to degeneraci, jeśli nie moralnie, to fizycznie się degenerują, bo utracili własne korzenie i sięgają po eksploracje na miarę epokowych odkryć...
Plan społeczny mocno oderwany jest od celów i życia, więc nie okiełznać pragnień, to tak jakby sądzić, że każdy z nas jest pionierem na miarę Kolumba czy biblijnego Dawida, który miał kilkanaście żon, ale sformułował swe natchnione wizje. Którego potomstwo było bardzo liczne i którego ród, jak napisane jest nie zginie. Im więcej wyzwań, im większa groza i trwoga dzieła, jakie podejmujemy, tym większa chuć, której zaspokojenie jest potrzebne, ale nie na miarę codziennych haniebnych zbliżeń, a każdy wiedzieć powinien, jak takie plamy zetrzeć... Im większe dzieło tym większe uniesienia, które można jednak znaleźć nie tylko poprzez obcowanie ciał, choć to jest u źródeł mylnie tożsame z pomyślnością i tym, jak to mówisz, że tylko tak da się żyć. To błąd. Grzech ten jest wielki.
Tego typu aseksualność była podstawą bytową pokoleń...

Wyjść poza człowieczeństwo, to wcale nie utracić słabości zmysłowych uniesień, bo one są i będą moim zdaniem, a z których rodzi się wielkość. Nie chodzi też o to, żeby nie ruszać, nie dotykać i nie kosztować...
Ostatnio zmieniony pn sie 30, 2010 3:47 pm przez krys840, łącznie zmieniany 1 raz.
Wówczas światło księżyca będzie jak światło słoneczne, a światło słońca stanie się siedmiokrotne, jakby światło siedmiu dni - w dniu, gdy Pan opatrzy rany swego ludu i uleczy jego sińce po razach.Izaj.30,26 - Psychoza.
Awatar użytkownika
Antonio Kontrabas
zaufany użytkownik
Posty: 6989
Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
płeć: mężczyzna

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: Antonio Kontrabas »

Wszystko widzisz jedynie jako czarne lub biale, ale chodzi o to, ze wlasciwie wszystko jest poprostu szare. Szare nie w tym sensie ze depresyjne, chodzi mi o codziennosc, zwykle wartosciowe zwiazki dusz oraz cial. Tylko z tego wedlug mnie moze sie narodzic wielkosc.
Awatar użytkownika
boris
zaufany użytkownik
Posty: 2093
Rejestracja: wt cze 08, 2010 4:06 pm

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: boris »

AntonPawlowicz pisze:Odnalazlszy prawde, porzuciwszy czlowieczenstwo, stlumiwszy instynkty kim bedzie? 8)
To podchwytliwe pytanie zawiera w sobie sprzeczność :) Skoro przekroczone zostało człowieczeństwo a nawet samo istnienie w czasie i przestrzeni, pytanie kim jest, jest źle zadane gdyż ciągle sugeruje że jest on kimś człowiekiem żyjącym w czasie i przestrzeni.
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Awatar użytkownika
krys840
zaufany użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: ndz mar 28, 2010 5:32 pm
Lokalizacja: Katowice/Będzin

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: krys840 »

Odwołam się do wyedytowanej wypowiedzi wyżej...
Wówczas światło księżyca będzie jak światło słoneczne, a światło słońca stanie się siedmiokrotne, jakby światło siedmiu dni - w dniu, gdy Pan opatrzy rany swego ludu i uleczy jego sińce po razach.Izaj.30,26 - Psychoza.
Awatar użytkownika
Antonio Kontrabas
zaufany użytkownik
Posty: 6989
Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
płeć: mężczyzna

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: Antonio Kontrabas »

boris pisze:
AntonPawlowicz pisze:Odnalazlszy prawde, porzuciwszy czlowieczenstwo, stlumiwszy instynkty kim bedzie? 8)
Skoro przekroczone zostało człowieczeństwo a nawet samo istnienie w czasie i przestrzeni, pytanie kim jest, jest źle zadane gdyż ciągle sugeruje że jest on kimś człowiekiem żyjącym w czasie i przestrzeni.
Wlasnie o to chodzi, ze odrzuciwszy najwyzsze wartosci, pozostajac zywym mieszkancem ziemi, nadal, niema mowy o przekroczeniu czasu i przestrzeni. Nie zaglebiajmy sie w metafizyke. Jest mowa natomiast o odnalezieniu prawdy :D Ponawiam w zwiazku z tym moje pytanie i poprosze go nie nadimpretowac 8)
Awatar użytkownika
krys840
zaufany użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: ndz mar 28, 2010 5:32 pm
Lokalizacja: Katowice/Będzin

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: krys840 »

boris pisze:
AntonPawlowicz pisze:Odnalazlszy prawde, porzuciwszy czlowieczenstwo, stlumiwszy instynkty kim bedzie? 8)
To podchwytliwe pytanie zawiera w sobie sprzeczność :) Skoro przekroczone zostało człowieczeństwo a nawet samo istnienie w czasie i przestrzeni, pytanie kim jest, jest źle zadane gdyż ciągle sugeruje że jest on kimś człowiekiem żyjącym w czasie i przestrzeni.
Nie poszedłbym za Freudem, jak za fałszywym prorokiem, tzn., że wyroki freudowskie nie równe są Pańskim. Natomiast wszystkie zamysły Pańskie któż znać może?
AntonPawlowicz, twierdzisz, że zaspokojenie fundamentalnych popędów jest motorem ukierunkowującym wszelkie ludzkie działania, więc aseksualność nie jest racjonalna. Zupełnie jak Freud zwolennik wyzwolenia obyczajowego, postać kontrowersyjna i swego czasu jeszcze oburzająca, siejąca zgorszenie. Gdyby może jednak nie rozwój antykoncepcji, to nie byłoby mowy, by Freud tak silnie oddziaływał na wyobraźnię ludzką. Przejawy jego filozofii do dziś są fundamentem, niesłusznie, i źródłami życia. Każdy upadek obyczajowy niesie za sobą katastrofę, bo tak należy ująć fakty.
Tak samo wykroczenie poza siebie, umartwianie się nie jest stłumieniem człowieczeństwa, a okiełznaniem żywiołów, instynktów i pobudek. Należy nie dawać upustu popędom, a zaprzeczyć pierwotnym uczuciom, którymi są nadmierna zmysłowość, by wyjść poza siebie i zdefiniować wolę w sobie. Wolą, która przemija jest wyzwolenie obyczajowe, dlatego powiedziałbym za Schopenhauerem, że by okiełznać ciało i żywioły przyrody, by panować nad światem na wzór i Boże podobieństwo należy krzyżować w sobie namiętności i niemal się ich wyzbyć. W praktyce nie jesteśmy w stanie ich zanegować, ani też nie powinniśmy nie studiować własnych popędów i snów, marzeń, które uzmysławiają nam właściwe proporcje świata. One i tak będą, ale chodzi o umiar. Są jak miara, dzięki której realnie oceniamy przepływ elementarnych pobudek, które materializują się w nas i naszych postawach. Aseksualność więc całkowita nie jest dobra.
Wówczas światło księżyca będzie jak światło słoneczne, a światło słońca stanie się siedmiokrotne, jakby światło siedmiu dni - w dniu, gdy Pan opatrzy rany swego ludu i uleczy jego sińce po razach.Izaj.30,26 - Psychoza.
Awatar użytkownika
boris
zaufany użytkownik
Posty: 2093
Rejestracja: wt cze 08, 2010 4:06 pm

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: boris »

AntonPawlowicz pisze:
boris pisze:
AntonPawlowicz pisze:Odnalazlszy prawde, porzuciwszy czlowieczenstwo, stlumiwszy instynkty kim bedzie? 8)
Skoro przekroczone zostało człowieczeństwo a nawet samo istnienie w czasie i przestrzeni, pytanie kim jest, jest źle zadane gdyż ciągle sugeruje że jest on kimś człowiekiem żyjącym w czasie i przestrzeni.
Wlasnie o to chodzi, ze odrzuciwszy najwyzsze wartosci, pozostajac zywym mieszkancem ziemi, nadal, niema mowy o przekroczeniu czasu i przestrzeni. Nie zaglebiajmy sie w metafizyke. Jest mowa natomiast o odnalezieniu prawdy :D Ponawiam w zwiazku z tym moje pytanie i poprosze go nie nadimpretowac 8)
Ależ przyjacielu Prawda jest taka, że czas jest złudzeniem, w związku z tym raczej musimy się zagłębić w metafizykę jeżeli chcemy poznać Prawdę. :) Zresztą to znowu żadna wielka metafizyka. To że wydaje Ci się, że jesteś osobą żyjącą w czasie i przestrzeni jest związane z tym że identyfikujesz się z ciałem. Ta identyfikacja jest dialektyczna i można ją zakwestionować :) Nie odpowiadam na żle postawione pytania :)
krys840 pisze:. Aseksualność więc całkowita nie jest dobra.
Seks jest nawykiem i nie ma żadnych powodów by nie dążyć do calkowitej eliminacji tego nawyku z pola świadomości.
Obecność pożądania jest stanem chorobowym :) Oczywiście patrząc z perspektywy Królestwa Niebieskiego :) Kogo bawi ludzka egzystencja i nie ma zamiaru przeciskać się przez wąską bramę może sobie uprawiać seks, w końcu jakos trzeba sobie życie umilić :) Ale czy to rzeczywiście takie przyjemne odczuwać ciągłą potrzebę zaspokojenia gdzie każde zaspokojenie podsyca tylko potrzebę?
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Awatar użytkownika
Antonio Kontrabas
zaufany użytkownik
Posty: 6989
Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
płeć: mężczyzna

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: Antonio Kontrabas »

To że wydaje Ci się, że jesteś osobą żyjącą w czasie i przestrzeni jest związane z tym że identyfikujesz się z ciałem. Ta identyfikacja jest dialektyczna i można ją zakwestionować Nie odpowiadam na żle postawione pytania


He he :D powiedz mi to samo jak chce Ci sie kupke :D A moje pytanko nadal uwazam za prawidlowe :roll:
Awatar użytkownika
boris
zaufany użytkownik
Posty: 2093
Rejestracja: wt cze 08, 2010 4:06 pm

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: boris »

A cóż to ma wspólnego ze mną, że ciało wydala strawiony pokarm? :)
Ostatnio zmieniony wt sie 31, 2010 2:35 am przez boris, łącznie zmieniany 1 raz.
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Awatar użytkownika
Antonio Kontrabas
zaufany użytkownik
Posty: 6989
Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
płeć: mężczyzna

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: Antonio Kontrabas »

Seks jest nawykiem i nie ma żadnych powodów by nie dążyć do calkowitej eliminacji tego nawyku z pola świadomości.


Rownie podobnym nawykiem jest ,w takim razie, oddychanie oraz porod na poczatku i smierc na koncu :D Dobrym dazeniem bylo by odzwyczajenie sie oddychania! Podobno sa ludzie (bylo o tym w rozmowach w toku) co sie odzwyczaili oddychac i jesc i juz nie musza, zyja powietrzem i odzywianiem z kosmosu :lol:
Awatar użytkownika
Antonio Kontrabas
zaufany użytkownik
Posty: 6989
Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
płeć: mężczyzna

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: Antonio Kontrabas »

boris pisze:Z cóż to ma wspólnego ze mną, że ciało wydala strawiony pokarm? :)
Nie identyfikujesz sie z Twoim cialem? :shock:
Awatar użytkownika
boris
zaufany użytkownik
Posty: 2093
Rejestracja: wt cze 08, 2010 4:06 pm

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: boris »

AntonPawlowicz pisze:Seks jest nawykiem i nie ma żadnych powodów by nie dążyć do calkowitej eliminacji tego nawyku z pola świadomości.


Rownie podobnym nawykiem jest ,w takim razie, oddychanie oraz porod na poczatku i smierc na koncu :D Dobrym dazeniem bylo by odzwyczajenie sie oddychania! Podobno sa ludzie (bylo o tym w rozmowach w toku) co sie odzwyczaili oddychac i jesc i juz nie musza, zyja powietrzem i odzywianiem z kosmosu :lol:
Oddychanie, przynajmniej w moim wypadku :) jest niezbędne by podtrzymać procesy życiowe i po prostu sobie obserwuję jak oddycha ciało bez żadnego emocjonalnego nastawiania, natomiast by uprawiać seks konieczna jest obecność pożądania, pożądanie rozpoznaję jako stan bolesny podczas gdy oddychanie jest neutralne.
AntonPawlowicz pisze:
boris pisze:Z cóż to ma wspólnego ze mną, że ciało wydala strawiony pokarm? :)
Nie identyfikujesz sie z Twoim cialem? :shock:
Nieścisła wypowiedź :) Nie identyfikuję się z ciałem, ale niby z jakiej racji mialbym uważać je za moje? :) Nie lubię się powtarzać ale takie zawłaszczenie i identyfikacja ciala " to moje, tym jestem" jest błędem. Wiedzą o tym nawet buddyści :) Skąd Twoje zdziwienie? Trochę się temu dziwię, bo jesteśmy w końcu na poważnym forum i wydawałoby się że można od użytkowników oczekiwać pewnej elementarnej wiedzy :)

Pozdrawiam :) Ciało idze spać :)
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Awatar użytkownika
boris
zaufany użytkownik
Posty: 2093
Rejestracja: wt cze 08, 2010 4:06 pm

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: boris »

A jak mnisi powinien wiedzieć, jak powinien widzieć w celu realizacji bezpośredniego zniszczenia skaz? Tu mnisi, niepouczony przeciętny człowiek...uważa ciało za ja. Takie mniemanie to determinacja. Ta determinacja – co jest jej źródłem, co jej powstaniem, z czego się rodzi i jest stworzona? Kiedy niepouczony zwykły człowiek jest kontaktowany przez uczucie zrodzone z kontaktu-niewiedzy, powstaje u niego pragnienie, tak się rodzi ta determinacja. Mnisi, ta determinacja jest nietrwała, determinowana powstała współzależnie, to pragnienie jest nietrwałe determinowane powstałe współzależnie, to uczucie jest nietrwałe, determinowane powstałe współzależnie, ten kontakt jest nietrwały, determinowany powstały współzależnie i ta niewiedza jest nietrwała, determinowana, powstała współzależnie. Kiedy wie i widzi tak, mnisi, to realizuje bezpośrednie zniszczenie skaz.
(S 22:81)
I tak mamy poetę któremu śniło się że jest motylem i który nie jest pewny czy po przebudzeniu jest poetą, który śnił, że jest motylem czy motylem, który śni, że jest poetą. Ale co to za wielka różnica :) Czy śnię, że jestem poetą który śni, że jest motylem, czy śnię, że jestem motylen, który śni, że jest poetą, ciągle mamy do czynienia ze sno-podobną rzeczywistością, czy idenytfikuję się z ciałem motyla czy z ciałem człowieka, fundamentalnie popełniam ten sam błąd :) Wraz z rozpadem ciała dana identyfikacja dochodzi do końca i okazuje się błędna - no może nie dla wszystkich. Są chrześcianie którzy tak są zidentyfikowani z rolą ktrórą obecnie odgrywają, że wierzą w zmartwychstanie obecnego ciała -cóż za elementarny brak zrozumienia Nauki Jezusa :)
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Awatar użytkownika
krys840
zaufany użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: ndz mar 28, 2010 5:32 pm
Lokalizacja: Katowice/Będzin

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: krys840 »

boris pisze: Seks jest nawykiem i nie ma żadnych powodów by nie dążyć do calkowitej eliminacji tego nawyku z pola świadomości.
Obecność pożądania jest stanem chorobowym :) Oczywiście patrząc z perspektywy Królestwa Niebieskiego :) Kogo bawi ludzka egzystencja i nie ma zamiaru przeciskać się przez wąską bramę może sobie uprawiać seks, w końcu jakos trzeba sobie życie umilić :) Ale czy to rzeczywiście takie przyjemne odczuwać ciągłą potrzebę zaspokojenia gdzie każde zaspokojenie podsyca tylko potrzebę?
Królestwo Niebieskie pośród was jest,Królestwo Niebieskie nie przyjdzie tak, że powiedzą oto tu czy oto tam. Albo:W Królestwie Niebieskim ludzie nie będą się żenić i za mąż wychodzić, gdyż są równi aniołom i są synami bożymi. Ale lepiej też łączyć się w pary, by nie wodzić ciała na pokuszenie, powiedział św. Paweł, a nawet nie stronić od współżycia.
Lekka, zgrabna chuć to nie żądza namiętności, a coś, co nas określa jednocześnie. Nie można raczej osiągnąć zupełnego wyciszenia, jeśli nie podążamy ścieżką, której tłumienie wszelkich popędów wiedzie w końcu do ostatecznych rozwiązań, tzn., do umartwiania się na miarę śmierci czy ostatecznych poświęceń. Taki mechanizm funkcjonowania, że nie utożsamiając się z ciałem i jego przejawami potrafimy się samospalać i nie znaleźć w tym umiaru. Święci, prorocy nie zawsze wypowiadają się w ten sposób, że można wyzbyć się prostych pobudek.
Wydaje mi się raczej, że wyważanie wpływów z zewnątrz co najmniej dopuszcza przejawianie się elementów życia popędowego w człowieku i tak elementarnych. Lecz nęcące duszę sny na pewno powinno się powściągać, tak jak i raczej chuć w ogóle, ale powściąganie to wszystko, na co stać realnie człowieka. Trzeba się wzbraniać i być wstrzemięźliwym, ale to stan czasowy i też droga do przekroczenia siebie. I tak kiedyś popędy mają ujście i od nas zależy czy np. czasem umartwiając się nie jest tak, że nie odnajdujemy się w otoczeniu i nie mamy możliwości panowania nad zmysłami. Chodzi, by nie popaść w skrajności. Kiedy nie identyfikujemy się z naturalną chucią, to ostatecznie przyjmujemy znamię moim zdaniem, którym jest nieadekwatny do wymogów życia wkład własnego kapitału i pracy. Taka zależność, że ci, którzy nie budują z sporym rozmachem gnają na pustkowia, by tam dla pozorów długo się modlić i poprzestać na zbyt mieniących się celebracjach... Po prostu czasem nie ma dzieł, dla których można stłamsić instynkt i pójść za afektem, którą jest choleryczność i natura uniesień emocjonalnych bez umiaru. Są ludzie, którzy wyzbywają się owych potrzeb, by nie rozumieć, że wcale nie panują nad zmysłami, bo nauka dowodzi jednocześnie, że poczucie dysharmonii powoduje żal, rozgoryczenie i porywcze skłonności albo po prostu motorykę oderwaną od potrzeb życia. Czasem trzeba się korzyć, by rozumieć, skąd się pochodzi...
Wówczas światło księżyca będzie jak światło słoneczne, a światło słońca stanie się siedmiokrotne, jakby światło siedmiu dni - w dniu, gdy Pan opatrzy rany swego ludu i uleczy jego sińce po razach.Izaj.30,26 - Psychoza.
Nobody-333
zaufany użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: sob sie 07, 2010 9:13 am

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: Nobody-333 »

krys840 pisze: Lecz nęcące duszę sny na pewno powinno się powściągać, tak jak i raczej chuć w ogóle, ale powściąganie to wszystko, na co stać realnie człowieka.
jakie sny ...? czy ja to odbrze rozumie ... ? że juz tak stłumiłeś w sobie swoje potrzeby , że jak tylko zamkniesz oczy to myślisz o pieprzeniu (sex)? :)
Awatar użytkownika
krys840
zaufany użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: ndz mar 28, 2010 5:32 pm
Lokalizacja: Katowice/Będzin

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: krys840 »

Nobody-333 pisze:
krys840 pisze: Lecz nęcące duszę sny na pewno powinno się powściągać, tak jak i raczej chuć w ogóle, ale powściąganie to wszystko, na co stać realnie człowieka.
jakie sny ...? czy ja to odbrze rozumie ... ? że juz tak stłumiłeś w sobie swoje potrzeby , że jak tylko zamkniesz oczy to myślisz o pieprzeniu (sex)? :)
Ale po co te nerwy? Doprawdy. Trochę więcej celebracji wokół zjawiska, a nie dosadności i goryczy na miarę chamskiego, wulgarnego ujęcia sprawy. Trochę cierpliwości.
Sny nęcą człowieka i nie jest tak, że zdarza ci się zawsze być zupełnie wyciszonym. Sny to stany emocjonalne, bo czasem biorą górę słabości, choćby na moment. Chodzi mi o to, że niewielu jest takich ludzi, którzy na co dzień nie obserwują lekkiej, jeszcze zgrabnej chuci, tzn., do momentu, gdy chcą z tym walczyć i do momentu, gdy ta przestaje być lekka. To chyba coś, co nęci, jeśli nie potrafisz znaleźć równowagi.
Wówczas światło księżyca będzie jak światło słoneczne, a światło słońca stanie się siedmiokrotne, jakby światło siedmiu dni - w dniu, gdy Pan opatrzy rany swego ludu i uleczy jego sińce po razach.Izaj.30,26 - Psychoza.
Nobody-333
zaufany użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: sob sie 07, 2010 9:13 am

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: Nobody-333 »

krys840 pisze:

Ale po co te nerwy? Doprawdy. Trochę więcej celebracji wokół zjawiska, a nie dosadności i goryczy na miarę chamskiego, wulgarnego ujęcia sprawy. Trochę cierpliwości.
przepraszam jeżeli słowo "pieprzenie" wywołało u ciebie nerwowe skojarzenia... pomyśl o czymś przyjemnym ... może to minie ... :D
Awatar użytkownika
krys840
zaufany użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: ndz mar 28, 2010 5:32 pm
Lokalizacja: Katowice/Będzin

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: krys840 »

Nobody-333 pisze:
krys840 pisze:

Ale po co te nerwy? Doprawdy. Trochę więcej celebracji wokół zjawiska, a nie dosadności i goryczy na miarę chamskiego, wulgarnego ujęcia sprawy. Trochę cierpliwości.
przepraszam jeżeli słowo "pieprzenie" wywołało u ciebie nerwowe skojarzenia... pomyśl o czymś przyjemnym ... może to minie ... :D
Oj, oj, oj, a ja myślałem, że nikt nie będzie mnie atakował za moje poglądy. Ok. Jestem dziwakiem i nie używam sobie, ślina cieknie mi z ust a wnętrzności zalewa żółcią ze zgryzot. Nigdy też nie myślę o czymś przyjemnym, bo jedynie przyjemne są zmysłowe doznania cielesne...
Nie musisz sądzić wszystkich swoją miarą. Nie znasz motywów działania wszystkich i nie jest to popęd seksualny, jak twierdzi większość żyjących pokoleń, jako główny motyw ukierunkowujący wszelkie ludzkie działania. To swego rodzaju opętanie i fakt, takie sprawianie sprawy pewnie nieziemsko irytuje takich jak ty. Wyzwolony seks skazany jest z ludźmi go przejawiającymi na zagładę. Ale powtarzam, jestem nawiedzony jak każdy, którego krew rozlana została za prawdę. Uciśniony, że ośmieliłem się tak myśleć.
Wówczas światło księżyca będzie jak światło słoneczne, a światło słońca stanie się siedmiokrotne, jakby światło siedmiu dni - w dniu, gdy Pan opatrzy rany swego ludu i uleczy jego sińce po razach.Izaj.30,26 - Psychoza.
Nobody-333
zaufany użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: sob sie 07, 2010 9:13 am

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: Nobody-333 »

krys840 pisze:
Oj, oj, oj, a ja myślałem, że nikt nie będzie mnie atakował za moje poglądy. Ok. Jestem dziwakiem i nie używam sobie, ślina cieknie mi z ust a wnętrzności zalewa żółcią ze zgryzot. Nigdy też nie myślę o czymś przyjemnym, bo jedynie przyjemne są zmysłowe doznania cielesne...
ja ciebie nie atakuje .... ... myśl sobie co chcesz ... moze dobrze myślisz... ale ja uważam że twoje mysli są troche destrukcyjne .... bo co by było jakby wszyscy mysleli tak jak ty ..? ... nie wiem.... :D i nie chce mi sie nad tym mysleć ...
Awatar użytkownika
krys840
zaufany użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: ndz mar 28, 2010 5:32 pm
Lokalizacja: Katowice/Będzin

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: krys840 »

Nobody-333 pisze: ja ciebie nie atakuje .... ... myśl sobie co chcesz ... moze dobrze myślisz... ale ja uważam że twoje mysli są troche destrukcyjne .... bo co by było jakby wszyscy mysleli tak jak ty ..? ... nie wiem.... :D i nie chce mi sie nad tym mysleć ...
Temat to aseksualność, a to że znajdujemy się na forum dla schizofreników coś sugeruje. Tak, owszem, to dziś jest destrukcyjne myślenie, nie przeczę, ale mój mentalny zgon ostatnio pozwala mi wierzyć, że się jednak zachowam. Wbrew wszystkiemu, zupełnie pod prąd. Ten paradoks wcale nie musi nie mieć przyszłości. Nie musi być tylko ascezą i cierpieniem, a nawet daje rozkoszne doznania.
Wówczas światło księżyca będzie jak światło słoneczne, a światło słońca stanie się siedmiokrotne, jakby światło siedmiu dni - w dniu, gdy Pan opatrzy rany swego ludu i uleczy jego sińce po razach.Izaj.30,26 - Psychoza.
ODPOWIEDZ

Wróć do „seks a choroba”