wyjście za mąż osoby chorej

relacje rodzinne i ogólnie interpersonalne

Moderator: moderatorzy

inga
zaufany użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: pt paź 09, 2009 7:17 pm

Re: wyjście za mąż osoby chorej

Post autor: inga »

gromnica666 pisze:po co sie chwalic ksiedzu o swojej chorobie wazne ze ta druga połówka wie o tym :wink:
Ksiądz na rozmowie z narzeczonymi przeprowadza wywiad i pyta się o przebyte choroby psychiczne, więc chyba nie będziesz go wprost okłamywać? Nie ma obaw, ksiądz raczej nikomu nie rozpowie, w końcu można go obarczyć tajemnicą spowiedzi:D

Hmmm ktoś tu wcześniej się pytał dlaczego w nas tak mało wiary, że spotkamy kiedyś drugą połówkę i zechce z nami dzielić życie. Jest na to prosta odpowiedź- bo nas ktoś wcześniej rzucił jak tylko dowiedział się o chorobie. Przykre, ale prawdziwe. Przynajmniej w moim przypadku tak było a sądzę, że większość z Was ma takie doświadczenia. Ja jeszcze się nie poddaję i po cichu wierzę, że jeszcze spotkam kogoś na tyle mądrego i rozumnego i nie będzie na mnie patrzył tylko przez pryzmat choroby...... Tylko muszę być cierpliwa....
Osobny
bywalec
Posty: 49
Rejestracja: pt lis 20, 2009 10:29 am

Re: wyjście za mąż osoby chorej

Post autor: Osobny »

Jestem już 10 lat żonaty i mam dziecko, więc wiem jak to jest.
Wszyscy traktują małżeństwo jak firmę: kościół, państwo, małżonkowie.
Oprócz fascynacji i zauroczenia, miłości, przez całe życie jest rachowanie, co mi się opłaca.
Schizofrenik musi mieć świadomość że zdrowa połówka też rachuje i że każde zdarzenie, atak choroby może przeważyć i zadecydować o rozwodzie.
Jak małżeństwo to praca i to dobrze płatna, własne mieszkanie, brak nałogów(alkohol,narkotyki), odpowiedzialność większa niż u zdrowego, leki to trzeba brać wyjątkowo systematycznie, musisz być jak Zawisza Czarny, tak mają cię inni oceniać(sąsiedzi, rodzina), rachunki i raty płacić na czas.
Dziecko to najpoważniejsza sprawa i twoje prawa nic nie znaczą jeśli nawet przez chwilę je zaniedbasz.
Mam nadzieję że nie zniechęciłem nikogo, z drugiej strony ludzie się pobierali nawet w obozach koncentracyjnych i są one ważne prawnie do dziś. Nie reguł, a w zasadzie jest jedna napoleońska: a czy on, ona ma szczęście? ( w znaczeniu farta)
ODPOWIEDZ

Wróć do „rodzina i otoczenie”