"Spałam w palarni"... - artykuł z GW

właściwa organizacja opieki nad chorymi

Moderator: moderatorzy

Newt
zaufany użytkownik
Posty: 3385
Rejestracja: pn cze 11, 2007 1:24 pm

Re: "Spałam w palarni"... - artykuł z GW

Post autor: Newt »

Ja byłam opanowana i na spokojnie odmawiałam przyjmowania leków. Tylko za pierwszym razem zgodziłam się na halo, bo nie wiedziałam jakie ma działanie.
"My mommy always said there were no monsters. No real ones. But there are."
Awatar użytkownika
Erika_Kohut
zaufany użytkownik
Posty: 830
Rejestracja: sob paź 04, 2014 6:14 pm
Status: Trójca
Gadu-Gadu: 48512284

Re: "Spałam w palarni"... - artykuł z GW

Post autor: Erika_Kohut »

Ja tez na początku byłam opanowana. Po prostu ucieklam z domu do szpitala, bo bym nie wiem co zrobiła sobie z powodu agresji ojczyma. Bardzo wystraszona byłam w szpitalu i jak mi pielęgniarka chciała podać lek to prosiłam, ze nie chce, próbowałam z nimi rozmawiać. Pamietam to. Przypominam sobie. Ale niestety, odlecialam na kilka lat. Po lekach nie było ze mną kontaktu bo się emocjonalnie zablokowalam. Tylko potrafiłam wyzywać innych ostatecznie. Bronilam się jak umiałam. Ale nie byłam agresywna. Potem już na lekach to byłam. Ale wtedy to lekarze się cieszyli. Bo jak ktoś był wkurzajacy w szpitalu to ja się na nim wyzywalam. Np.taki facet był co ciagle mnie zaczepiają, podobno miał manie, to jak byłam potem na abilify to go uderzylam pilotem w głowę. I się śmiałam. Serio, bez leków bym tak nie zrobiła. No, ale nie plakalam ani nie byłam smutna. Przecież nie wolno być smutnym na świecie. Trzeba być społecznym i otwartym. Nie wolno być introwertykiem.
Milosc to iluzja
Joanna_s
zaufany użytkownik
Posty: 777
Rejestracja: pn paź 29, 2012 8:40 pm
Lokalizacja: Opole

Re: "Spałam w palarni"... - artykuł z GW

Post autor: Joanna_s »

Newt pisze:Chyba w jedynie w kiepskim polskim szpitalu jest to niemożliwe.
W polskich szpitalach także możesz odmówić przyjmowania leków. Dopóki nie zachowujesz się agresywnie lub autoagresywnie, to nie zmuszają do ich brania, tylko starają się pacjenta namówić, przekonać do leczenia farmakologicznego.
Newt, ja ani nie "szalałam", ani nie byłam agresywna wobec innych czy samej siebie, gdy mnie przyjęto do szpitala. Byłam spokojna i przede wszystkim wystraszona i upokorzona tą sytuacją - naprawdę się wtedy nie spodziewałam, że zamkną mnie w "psychiatryku". Od samego początku pielęgniarki sprawdzały, czy połykam tabletki, każąc mi "otwierać buzię" (co było samo w sobie upokarzające) - chyba jednego dnia udawałam tylko, że je połykam, ale potem musiałam łykać rozpuszczone. Jestem też pewna, że gdybym zaczęła wprost odmawiać ich przyjmowania, zaczęłabym dostawać zastrzyki - personel uważał, że leki mam brać i tyle. Nie twierdzę, że we wszystkich szpitalach tak jest, ale w moim tak było (w 2012 roku).
Unknown
zaufany użytkownik
Posty: 5448
Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
Status: Schizo
Lokalizacja: Void
Kontakt:

Re: "Spałam w palarni"... - artykuł z GW

Post autor: Unknown »

Ja kiedy jeszcze podawano mi w szpitalu tablety, ktorych nie bralam powiedzialam po pewnym czasie psychiatrze, ze wedlug ich dokumentacji moj stan zdrowia poprawia sie gdy zadnych 'lekow' nie biore - nie byli swiadomi ze je wyrzucam, dali mi pozniej rozpuszczalne, wiec je zwymiotowalam (nie musialam nawet prowokowac wymiotow, gdyz byly tak wstretne w smaku), a pozniej odmawiajac brania tych toksyn juz zaczeli podawac mi je w zastrzykach... Tak wiec nie radze wdawac sie z tymi pseudomedykami w jakiekolwiek dyskusje, lepiej udawac pacjenta lykajacego psychotropy na ich wymysly i udawac wiare w ich nedzne, pseudonaukowe teorie by sie nie zorientowali.
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra

Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
ODPOWIEDZ

Wróć do „opieka medyczna i społeczna, praca, prawo”