świetne... jeśli uzna się schizofrenika za idiotę
Myślę, że to zdanie jednak ma w sobie część prawdy i doskonale nawiązuje do tez o tym cztero-etapowym leczeniu.
No bo, przecież chory psychicznie musi mieć jakieś braki by stać się podatnym na tą chorobę. Jednak istnieje różnica w pojmowaniu, w wartościach, w światopoglądzie, ocenie sytuacji, siebie, innych u osób zdrowych i chorych psychicznie. Myślę, że na jakimś etapie swojego rozwoju, chory pewnych rzeczy albo nie pojął albo je utracił. To jaki wpływ miało na to środowisko, bliscy, a jaki był jego osobisty udział w tym procesie, to już temat na inną dyskusję.
Nie mówię, że chory psychicznie jest idiotą, ale na pewno brak mu pewnych cech intelektu, inteligencji emocjonlanej, rozsądku.
Za pewne, ciężko jest wpływać na siebie, będąc już ukształowanym człowiekiem. Uważam, że nie jest to stan nie odwracalny i ustawiczna praca nad sobą, może pomóc nam uzupełnić te braki i wyjść z choroby.
Kolejny dzień pełen nowych możliwości.