Odstawienie Leków

[piotrs]

tak u wiekszosci nawrot nastapi po roku albo najpozniej poltora niestety

[hvp2]

Jeśli ktoś nie odstawia zaraz po zaostrzeniu i hospitalizacji tylko wyraźnie później to sytuacja z tym ewentualnym nawrotem wygląda tak, że musi zaistnieć jakieś wydarzenie spustowe, jakiś duży stres i dopiero wtedy może pojawić się nawrót. U jednego człowieka takie wydarzenie wyzwalające nawrót pojawi się po kilku miesiącach, a u drugiego po wielu latach, bo przecież życie ludzi się bardzo różni, np. sytuacja rodzinna i finansowa, ilość bliskich przyjaciół, stan zdrowia fizycznego itp.

[wowo]

W moim przypadku sytuacja kryzysowa nie jest potrzebna. Na dzień dobry pojawią się głosy, później lęki, urojenia i już z górki, leci psychoza.

[Jeżyk]

NIC MI SIĘ NIE CHCE, tylko jeść! I TYJĘ!!!! Znowu zamienię się w wieprza! Nie zniosę tego po raz trzeci. Chyba odstawię leki żeby zrzucić trochę wagi i żeby znowu chciało mi się żyć. Psychotropy likwidują lęki i omamy ale w zamian dają PUSTKĘ, nie zniosę dłużej tej pustki!!!!!

Po raz czwarty zamieniłam się w psychotropową świnię. Jestem gruba. Dla kobiety to porażka ważyć 95 kg. Dzisiaj mi tyle waga pokazała.
Przeczytałam te posty stare i wniosek taki - mam do wyboru brać leki i być grubą psychotropową świnią w dodatku smutną, małomówną, nudną LUB nie brać leków i być wariatem co śpiewa w tramwaju i gada jak nakręcona, śmieje się na całe gardło ale też wyje na głos z rozpaczy. Nic tylko się powiesić. Tak źle i tak niedobrze. Z lekami czy bez jest H-U-J-O-W-O.

[zbyszek]

Chodź Jeżyku, przytulę Cię.

[Jeżyk]

Dziękuje, Zbyszku , szkoda że to tylko wirtualny świat w realu przytulas bardziej by pomógł

[zbyszek]

Trochę szkoda. Jesteś obecnie w Wawie ?

[Jeżyk]

Nie jestem w Warszawie.
Jestem w Szczecinie.