Józef80 pisze: ↑śr mar 23, 2022 10:11 pm
Niby z czego się te "byty" składają i jakim oddziaływaniem mają wpływać na otoczenie?
Ostatnio właśnie przyszło mi do głowy, że nawet jeżeli Absolutu nie ma, to znaczy bytu samego w sobie, transcendentalnego, który by wszystko stworzył z niczego, pozaświatowego, niematerialnego, to jeszcze wcale to nie wyklucza zwyczajnej hierarchii bytów naturalnych, dosyć dziwnych poza nami.
Jeżeli ich nie ma, to z pewnością są w ogóle możliwe i powstaną, albo zostaną skonstruowane.
Chodzi mi o układy materialne, jak najbardziej naturalne i podległe prawom przyrody, ale wyższe od nas. Człowiek wcale nie musi swoim organizmem być najwyższym z możliwych systemów w ewolucji Wszechświata.
Jak organizmy wpływają na otoczenie? W najróżniejszy sposób, reagując ze środowiskiem, procesy życiowe, społeczne itd.
Nawet pobierając tlen z otoczenia już zmieniamy tą reakcją wiele parametrów środowiska i wpływamy na życie i byt innych organizmów, a co mówiąc, kiedy cała cywilizacja homo sapiens zaczyna tworzyć przemysł, historię, wojny, i inne podłe zamiary.
Człowiek wygubił wiele gatunków zwierząt, roślin, zatruł planetę a jak od tysięcy lat wpływa swoją niegodziwością, chciwością i złośliwością na bliźnich?
To co takie banalne w życiu zwykłego ssaka w ziemskim ekosystemie, te jego procesy życiowe, poszukiwanie pożywienia, oddychanie, wydalanie, rozmnażanie, wcale nie musi być takie zwyczajne i marne w przypadku układów wyższych.
Ich polityka, dla nas niezrozumiała i nawet niezrozumiałe zwykłe materialne procesy życiowe i cywilizacyjne mogą nam się objawiać jako pewne potężne kosmiczne zjawiska lub mikroskopijne i lokalne, ale tak zakręcone i skomplikowane, że nie do rozwikłania. Możliwe też, że oddziaływać na nas będą tylko strzępy ich efektów bytowania, tak jak na nas tlen, będący w istocie tylko produktem ubocznym fotosyntezy królestwa roślin. W końcu oddziałują na siebie naturalne, przypadkowe zjawiska żywiołów przyrody i efekty reakcji z otoczeniem układów żywych i rozumnych.
Zostajemy po prostu wciągnięci do gry, jak mrówka w potężny leśny ekosystem, który z kolei reaguje z otoczeniem wytworzonym przez cywilizację współczesnego człowieka.
Jak to w skrócie sobie wyobrażam? Istoty wyższe od nas mogą mieć reakcje ze środowiskiem nie tylko żywiołów przyrody, ale też i gry rzeczywistościami, które są dla nas pod pojęciami dobra, zła, celu, sensu gatunku, racji bytu świata itd. Czy sterują świadomie pogodą, ewolucją, historią i układem zjawisk na naszej ludzkiej planetarnej kolebce? Może nie muszą, samo tak wychodzi z biegu istnienia i ich natury. Zależy kim i czym są tak w ogóle z ich istoty.
Czym jest człowiek od początku do końca dla planety Ziemia?