SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Moderator: moderatorzy
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Ja wole wlasnej smierci nie przyspieszac. Moge tylko na nia czekac. Zycie mimo niepowodzen mi sie podoba. Zawsze moze sie zdarzyc cos pozytywnego, czesto w chwili, w ktorej nikt niczego by sie nie spodziewal.


Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Widocznie poczułaś, jeżeli jesteś jeszcze z nami tu żywa i cała.Kid17 pisze: A ja tak bardzo chcialam Go poczuc, poczuc ta bezwarunkowa milosc i dobroac... a jednak to nie przyszlo.... Proba sie nie udala-a z nia nie udalo sie porozumienie z Bogiem...
A ja słyszałem, że kobiety katolickie bardziej chcą się zbliżyć do Matki Boskiej. Ponoć bardziej Ona rozumie ich sytuację, niż mężczyzna Jezus.
Bo ponad Jezusem i Matką Boską jest tylko sam Bóg- Absolut, Stwórca, Wszechmoc filozoficzna, itp.
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Dobrze- pan ksiądz mówi bardzo śmieszne i nieprawdziwe rzeczy, nie przystające do zastanej rzeczywistości:D lepiej?;DDDDDzbyszek pisze:Sorry Feng, moim zdaniem tak nie można pisać. Zwalczasz przeciwnika pozamerytorycznymi metodami. Jeśli coś jest dla Ciebie bełkotem to odejdź z tego wątku i tyle. A pisząc tak zaznaczasz tylko w obraźliwy sposób, że nie jesteście nawzajem partnerami do dyskusji. Więc albo postaraj się nim być i kogoś przekonać, albo pisz w innym wątku na swój sposób.
Albowiem mój komentarz był do CYTATU z jakiegoś art. ( To już mamy cenzurę na forum i nie wolno skomentować PUBLICZNEJ wypowiedzi- zawartej w publikacji!?)
Poza tym- BREDNIE dopuszczasz i są ok:D Ale bełkot już jest beee?:) ciekawa logika!
Czyli wyraz na literkę B jest ok a już na D nie bardzo?;DDD Choć oznaczają mniej więcej to samo? może zrób listę wyrazów bliskoznacznych zakazanych na forum:Dez Schizo N lis 04, 2012 9:20 am
zbyszek napisał(a):
światopogląd autora - księdza Dziewieckiego
Nie wiem po co ktoś tu jeszcze wkleja jego artykuły, ten ksiądz same brednie wypisuje...
Od piekła I nieba oddziela nad tylko życie-najkrótsza rzecz na świecie. .
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Fheng, jak masz coś ciekawego do powiedzenia o samobójstwie z ateistycznego czy jakiego tam Twojego niechrześcijańskiego punktu widzenia to chętnie posłuchamy 

Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Mogą komentować, ale tylko wybrani.fheng pisze:zbyszek pisze:To już mamy cenzurę na forum i nie wolno skomentować PUBLICZNEJ wypowiedzi- zawartej w publikacji!?
Ostatnio forum ma prawo równości: są równi i równiejsi...
Wasz świat nic mi nie dał, nic nie może mi zabrać
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Czy nadmierną żałobą i obwinianiem się możemy pogorszyć sytuację naszych samobójców przed Bogiem?
Albo chęcią naśladowania ich?
"...Nie wolno nam dopuścić do tego, żeby żałoba nas zagryzła -- nie tylko dlatego, że jakoś trzeba żyć dalej, ale również ze względu na zmarłego, któremu możemy pomóc naszą piękną postawą duchową, natomiast swoim załamaniem na pewno nie pomożemy.
A jeśli to była śmierć samobójcza? Czy nawet takiemu zmarłemu można pomóc? Weźmy to na zdrowy rozum i zastanówmy się nad tym w duchu wiary. Śmierć tego człowieka dokonała się poprzez akt samozniszczenia. Otóż zgodnie z ciemną logiką takiego aktu, jedno zniszczenie pociąga za sobą zniszczenia następne. Toteż pierwszą formą duchowej pomocy człowiekowi, który popełnił samobójstwo, jest nie dopuścić do tego, aby za jego śmiercią poszły zniszczenia następne. Dzięki temu zmarły będzie mógł bronić się przed sądem Bożym: "To prawda, Panie Boże, że dopuściłem się czegoś bardzo złego. Ale to mam na swoją obronę, że moja śmierć nie spowodowała już zła następnego""...
http://mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_48.htm
Albo chęcią naśladowania ich?
"...Nie wolno nam dopuścić do tego, żeby żałoba nas zagryzła -- nie tylko dlatego, że jakoś trzeba żyć dalej, ale również ze względu na zmarłego, któremu możemy pomóc naszą piękną postawą duchową, natomiast swoim załamaniem na pewno nie pomożemy.
A jeśli to była śmierć samobójcza? Czy nawet takiemu zmarłemu można pomóc? Weźmy to na zdrowy rozum i zastanówmy się nad tym w duchu wiary. Śmierć tego człowieka dokonała się poprzez akt samozniszczenia. Otóż zgodnie z ciemną logiką takiego aktu, jedno zniszczenie pociąga za sobą zniszczenia następne. Toteż pierwszą formą duchowej pomocy człowiekowi, który popełnił samobójstwo, jest nie dopuścić do tego, aby za jego śmiercią poszły zniszczenia następne. Dzięki temu zmarły będzie mógł bronić się przed sądem Bożym: "To prawda, Panie Boże, że dopuściłem się czegoś bardzo złego. Ale to mam na swoją obronę, że moja śmierć nie spowodowała już zła następnego""...
http://mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_48.htm
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Próbowałem się zabić już kilka razy. Tak - chodzi to za mną od tamtej pory, ale myślę że może przez te nieudolne, lub nieudane próby zabójstwa, czy też przez udaną próbę zrezygnowania ze śmierci, a raczej dzięki nim - nadal jestem żywy.
Chodzi za mną ta myśl, ale czasem nie dotrzymuje kroku. Dłuższy czas przed ostatnim pobytem w szpitalu w ogóle jej nie było, co zmieniło się po wyjściu z niego, kiedy wróciła jaśniepani myśl samobójcza, jakże pełna motywacji i zapału do odebrania mi życia moimi własnymi rękoma.
Przed planowanym końcem świata powiedziałem sobie(a może jej):
Doobra, poczekamy do 21 grudnia, głupio byłoby przegapić koniec świata. Teraz czekam na pierwsze zielone listki na przydomowych drzewach i krzewach. Wiem że, gdy przyjdzie wiosna, 'naładuje mnie' pozytywem, bo przecież wiosna nie może być brzydka.
Jest wiele opcji. W moim przypadku można sadzić i pielęgnować ogródek, zasiać coś na polu, kupić i hodować kury, kaczki, krowy, czy co tam sobie chcę, jak się trochę poduczę(choćby z internetu). Mogę dokończyć edukację, z tym, że ciężko w warunkach codziennej agresji(nie z mojej strony) i wzajemnego rzucania mięsem, ale jak by się uparł to można. Cokolwiek.
Ale zawsze, bez względu na warunki można odebrać sobie życie, wystarczy wstrzymać oddech, lub poszukać odpowiedniego przepisu.
plusy:
-nic Ci nikt nie każe
-nic nie robisz
-wiesz co potem
-możesz spotkać kogoś za kim płakałeś/aś
można by więcej wymienić, ale po co, skoro są - minusy:
-nie żyjesz - to powinien być wystarczający powód dla którego nie warto odbierać sobie życia.
Można rozwinąć, że nie żyjesz i żyć nie będziesz, że nic nie osiągniesz, nie udowodnisz, nie będziesz bohaterem, nie obejrzysz genialnego filmu który otworzy ci oczy w 2020r., twoja druga połówka zejdzie się z jakimś ułamkiem...
Dlatego oby jak najdalej od niej, i zarazem do niej! (;
Cudowne lekarstwo? Ciekawe kiedy
Chodzi za mną ta myśl, ale czasem nie dotrzymuje kroku. Dłuższy czas przed ostatnim pobytem w szpitalu w ogóle jej nie było, co zmieniło się po wyjściu z niego, kiedy wróciła jaśniepani myśl samobójcza, jakże pełna motywacji i zapału do odebrania mi życia moimi własnymi rękoma.
Przed planowanym końcem świata powiedziałem sobie(a może jej):
Doobra, poczekamy do 21 grudnia, głupio byłoby przegapić koniec świata. Teraz czekam na pierwsze zielone listki na przydomowych drzewach i krzewach. Wiem że, gdy przyjdzie wiosna, 'naładuje mnie' pozytywem, bo przecież wiosna nie może być brzydka.
Jest wiele opcji. W moim przypadku można sadzić i pielęgnować ogródek, zasiać coś na polu, kupić i hodować kury, kaczki, krowy, czy co tam sobie chcę, jak się trochę poduczę(choćby z internetu). Mogę dokończyć edukację, z tym, że ciężko w warunkach codziennej agresji(nie z mojej strony) i wzajemnego rzucania mięsem, ale jak by się uparł to można. Cokolwiek.
Ale zawsze, bez względu na warunki można odebrać sobie życie, wystarczy wstrzymać oddech, lub poszukać odpowiedniego przepisu.
plusy:
-nic Ci nikt nie każe
-nic nie robisz
-wiesz co potem
-możesz spotkać kogoś za kim płakałeś/aś
można by więcej wymienić, ale po co, skoro są - minusy:
-nie żyjesz - to powinien być wystarczający powód dla którego nie warto odbierać sobie życia.
Można rozwinąć, że nie żyjesz i żyć nie będziesz, że nic nie osiągniesz, nie udowodnisz, nie będziesz bohaterem, nie obejrzysz genialnego filmu który otworzy ci oczy w 2020r., twoja druga połówka zejdzie się z jakimś ułamkiem...
Dlatego oby jak najdalej od niej, i zarazem do niej! (;
Cudowne lekarstwo? Ciekawe kiedy
Jedni są głusi, inni słyszą głosy.
- Lisner27
- zaufany użytkownik
- Posty: 382
- Rejestracja: pn wrz 06, 2010 7:55 am
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 45426550
- Lokalizacja: lubelskie
- Kontakt:
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Ja też czekałem z niecierpliwością na koniec świata. Niestety nie nadszedł. Teraz czekam na śmierć i wiem, że to tyle jeszcze lat, że pod koniec życia będę żałował, że nic nie osiągnąłem w swoim życiu. Że popełniłem wielki błąd życiowy, który uniemożliwia mi normalne funkcjonowanie. Często mówię w domu o samobójstwie a z drugiej strony bardzo się tego boję. Moje życie polega na wegetacji dzień w dzień, ale co jeśli tam jest dużo gorzej i dusza zostanie potepiona. Natomiast chyba racja jest z tym, że jedna próba samobójcza rodzi drugą. Z tym, że nigdy nie wiadomo co jest po drugiej stronie.
Życie się toczy, choć czas się zatrzymał. Modlę się do Boga, abym wytrzymał. Droga której część w głowie się nie mieści. Przecież każdy z nas stanie w obliczu śmierci...
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 8049
- Rejestracja: pn lis 08, 2010 6:15 pm
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
No właśnie, ja też się boję tego, co będzie po drugiej stronie i że będzie jeszcze gorzej niż teraz. Nie mogę popełnić samobójstwa, ale mam inne sposoby na zabijanie siebie, choć "samobójstwo" bardziej odbywa się w mojej psychice. Też z niecierpliwością czekam na koniec.
- Lisner27
- zaufany użytkownik
- Posty: 382
- Rejestracja: pn wrz 06, 2010 7:55 am
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 45426550
- Lokalizacja: lubelskie
- Kontakt:
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Na schizofrenie choruje się też po śmierci z tego co słyszałem dusza jest zawieszona między bytem a niebytem i choruje również po zakończeniu życia. Bo dusza to umysł za życia człowieka.
Życie się toczy, choć czas się zatrzymał. Modlę się do Boga, abym wytrzymał. Droga której część w głowie się nie mieści. Przecież każdy z nas stanie w obliczu śmierci...
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 8049
- Rejestracja: pn lis 08, 2010 6:15 pm
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Po śmierci nie ma już cierpienia ani chorób psychicznych - jeżeli pójdziesz do nieba. Jeżeli jesteś katolikiem, to tak właśnie głosi nauka Kościoła. Podobno samobójcy nigdy nie idą do nieba, tylko trwają właśnie w takim "zawieszeniu" i ich dusze gdzieś tam się błąkają, więc cierpienie wcale się nie kończy w momencie samobójstwa. Ono się zmienia i chyba na gorsze.
- Lisner27
- zaufany użytkownik
- Posty: 382
- Rejestracja: pn wrz 06, 2010 7:55 am
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 45426550
- Lokalizacja: lubelskie
- Kontakt:
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Ale Kościoł dopuszcza zbawienie samobójcy, który był chory psychicznie. Tak głosi nauka Kościoła.
Życie się toczy, choć czas się zatrzymał. Modlę się do Boga, abym wytrzymał. Droga której część w głowie się nie mieści. Przecież każdy z nas stanie w obliczu śmierci...
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 8049
- Rejestracja: pn lis 08, 2010 6:15 pm
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
To też prawda, ale tylko Pan Bóg wie, co się dzieje z takimi osobami.Lisner27 pisze:Ale Kościoł dopuszcza zbawienie samobójcy, który był chory psychicznie. Tak głosi nauka Kościoła.
- Lisner27
- zaufany użytkownik
- Posty: 382
- Rejestracja: pn wrz 06, 2010 7:55 am
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 45426550
- Lokalizacja: lubelskie
- Kontakt:
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Więc trzeba jakoś męczyć się nie ma wyjścia. Na zachodzie np. U Ciebie zagubiona jest inna mentalność. Nie ma takiej stygmatyzacji jak u nas na wschodzie. Ludzie są bardziej tolerancyjni niż u nas. A jeszcze trochę to mnie zjedzą żywcem.
Życie się toczy, choć czas się zatrzymał. Modlę się do Boga, abym wytrzymał. Droga której część w głowie się nie mieści. Przecież każdy z nas stanie w obliczu śmierci...
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
A może sobie wkręcasz!?Lisner27 pisze:A jeszcze trochę to mnie zjedzą żywcem.
Jeśli rzeczywiście tak jest, to najwyższy czas rozważyć opcję przeprowadzki!?
Wasz świat nic mi nie dał, nic nie może mi zabrać
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Tak?Zagubiona we mgle pisze:No właśnie, ja też się boję tego, co będzie po drugiej stronie i że będzie jeszcze gorzej niż teraz. Nie mogę popełnić samobójstwa, ale mam inne sposoby na zabijanie siebie, choć "samobójstwo" bardziej odbywa się w mojej psychice. Też z niecierpliwością czekam na koniec.
To teraz wyobraź sobie na próbę, tak całkiem abstrakcyjnie, że ateiści mają rację i przez taką postawę życiową tracisz i marnujesz jedyne swoje życie chwila za chwilą, a dalszego ciągu po śmierci nie ma.
Zamiast cieszyć się życiem przepuszczasz je przez palce.
Zresztą według wierzących też taka postawa nie podoba się Bogu. Stworzył nas do szczęścia już w doczesności a nie do biernego oczekiwania na koniec i to z tendencją do niszczenia siebie.
A jeżeli rzeczywiście nasi samobójcy teraz męczą się na Sądzie to nie pogarszajmy ich sytuacji przed Bogiem naśladując to co oni zrobili. Powinniśmy raczej im pomóc obronić się przed śmiercią wieczną do której dążyli aby mieli szansę kiedyś jednak pogodzić się z Bogiem i Życiem. Wtedy, kiedy my spokojnie i z wiarą przeżyjemy wszystko co tu nam zostało dane.
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
cezary123 pisze:Zresztą według wierzących też taka postawa nie podoba się Bogu. Stworzył nas do szczęścia już w doczesności a nie do biernego oczekiwania na koniec i to z tendencją do niszczenia siebie.
Lisner27 pisze:Ale Kościoł dopuszcza zbawienie samobójcy, który był chory psychicznie. Tak głosi nauka Kościoła.
Wasz świat nic mi nie dał, nic nie może mi zabrać
- Lisner27
- zaufany użytkownik
- Posty: 382
- Rejestracja: pn wrz 06, 2010 7:55 am
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 45426550
- Lokalizacja: lubelskie
- Kontakt:
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Cezary nie masz racji to Pan Bóg wybrał nas jako chorych. To przypadek losowy. Nie każdy może być chory na schizofrenie. My jako chorzy na tą chorobę distąpimy miłosierdzia bożego po naszej smierci i w pierwszej kolejności pójdziemy do nieba.
Życie się toczy, choć czas się zatrzymał. Modlę się do Boga, abym wytrzymał. Droga której część w głowie się nie mieści. Przecież każdy z nas stanie w obliczu śmierci...
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Ja jednak bym wolał do nieba wejść dopiero jak już wszyscy tam będą. Nie jestem egoistąLisner27 pisze: My jako chorzy na tą chorobę distąpimy miłosierdzia bożego po naszej smierci i w pierwszej kolejności pójdziemy do nieba.
