Oczy to najlepiej otwiera trzeźwa rzeczywistość. (po ochłonięciu z cudowności).
Podsumowując to, co ostatnio powiedziałem: nie widzę uczciwego sposobu skorzystania z pojęć nadprzyrodzonych. A nieuczciwy nie chcę być.
Może są ludzie, którzy potrafią balansować na cienkiej granicy pomiędzy zmyśleniem a przeżyciem i nawet potrafią tworzyć wielowiekowe systemy religijno-społeczne na tym, ale skoro nie mogą nic zagwarantować, to lepiej pozostać agnostykiem.
Normalnie flaki się we mnie przewracają jak widzę te tłumy spragnione boskiej pomocy, cudownego uratowania życia i zdrowia i nie można nic im rzeczowo obiecać ani naprawdę pomóc a tylko odsyłać do Bozi i cieszyć się ich wiarą.
A potem jeszcze pochować ze świątobliwą miną, ale zgodnie z prawami Natury.