Dlaczego warto studiować Biblię

duchowość, etyka, religia

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

"Powiem tu od razu o trzeciej podgrupie, czyli teorii projekcji superego. Superego, które według Freuda uformowane jest przez uwewnętrznienie rodzicielskich nakazów i zakazów, zostaje wyprojektowane na Boga, na kler i/lub Kościół. W psychoanalizie projekcja superego jest odpowiedzialna za dążenie do doskonałości i według niektórych religia to nic innego jak projekcje na Boga tej części naszej osobowości, co znaczy, że Boga stawiamy tu jako Tego, który wymaga ideału.
(...)
Sięganie po argument kary Bożej jest drogą bardzo ryzykowną, bo może i wychowamy sobie „grzeczne” dziecko, ale już predysponowane do niedojrzałej religijności. Będzie „grzeczne”, a więc pozornie osiągniemy nasz cel, tylko jakim kosztem? W jakiejś mierze psujemy też dziecku dzieciństwo.

Psujemy dzieciństwo? Co konkretnie masz na myśli?
– To, że religijność jest w stanie zepsuć dzieciństwo, pokazują przykłady osób z nerwicą eklezjogenną.

Oto wyobraźmy sobie taką sytuację: w miarę szczęśliwe małe dziecko (pamiętajmy, że w niektórych rejonach kraju istnieje praktyka tzw. wczesnej komunii świętej, czyli w wieku sześciu lat) styka się z jakąś formą socjalizacji religijnej. Wtedy niektóre z dzieci dowiadują się, że są (czemuś) winne, że istnieje pewien dług, który wypadałoby spłacać, mało tego, niektórym mówi się, że to one ukrzyżowały Chrystusa i że w kościele nie wypada być radosnym, szczęśliwym, lepiej się smucić i pokutować
A nad tym wszystkim unosi się jedno wielkie zagrożenie, niewyobrażalnie wielkie dla dziecka, mianowicie zagrożenie wiecznym potępieniem, karą piekielną. Aby jej uniknąć, trzeba się pilnować, co staje się programem życiowym małego dziecka. Nie bez przyczyny objawy obsesyjno-kompulsywne u osób z nerwicą eklezjogenną pojawiają się w okolicach pierwszej komunii świętej. To właśnie wtedy u niektórych z nich następowała swoista przemiana, kiedy to z dziecka żywego i czasami bardzo niesfornego stały się spokojne, „grzeczne”, wypisz wymaluj „prawdziwie święte”.

Analiza życiorysów niektórych osób pokazuje, że niedojrzała religijność jest w stanie unieszczęśliwić najszczęśliwsze dziecko, a później unieszczęśliwiać dorosłego. Oto siła destrukcji takiej religijności. Z kolei przypadki osób, które wyszły z nerwicy bez terapii, a poprzez reformę religijności, pokazuje z jednej strony możliwość jej siły negatywnego rażenia, a z drugiej – potencjalną moc uzdrowienia."

https://wiez.pl/2022/06/28/religia-moze ... a-nerwicy/




Na pewno chodziło o religijne systemy grzechu pierworodnego po upadku pierwszych ludzi, kiedy staliśmy się wrogami Boga skazanymi na śmierć i przeklęte było nasze potomstwo i dopiero Bozia zrobiła nam łaskę czyli odkupienie przez Syna Bożego itd.






"Rola obrazu Boga w nerwicy eklezjogennej"

Andrzej Molenda

"Autor przeprowadził badania nad obrazem Boga w grupie terapeutycznej, prowadzonej przez siebie przez dwanaście lat. Uzyskane wyniki pozwoliły nie tylko na wskazanie dynamiki zmiany obrazu Boga w życiu badanych osób, ale - co znacznie ważniejsze - udokumentowanie, dlaczego ta rola jest w pewnych wypadkach terapeutyzująca, a w innych wyraźnie patologizująca jednostkę. Odkrycie nadziei jako kluczowego czynnika decydującego o możliwości powrotu do zdrowia osób badanych należy uznać za odkrycie badawcze Autora".

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/135612/ ... ezjogennej
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

"W tamtym czasie mój mąż był bardzo przeciwny. Kiedyś wieczorem przyłożył sobie do brzucha nóż i powiedział:
-Teraz musisz podjąć decyzję. Wybierasz mnie czy "Prawdę" ?


https://www.jw.org/pl/biblioteka/materi ... 21_6_VIDEO

Minuta 8:18


Myślałem, że tylko kobity są takimi zołzami, że każą wybierać pomiędzy nią a czymś czy kimś. :mrgreen:
Jak ktoś każe wybierać w miłości, to żadna to miłość. Zaborczość i szantaż. Lepiej pogonić.
Widocznie w Japonii inna kultura związana z tak zwanym "samobójstwem honorowym", harakiri, sepuku.
Wszystko skończyło się jednak bez dramatów, bo mąż po pewnym czasie przyłączył się do ŚJ. Żona wciągnęła go czy ujęła swoim postępowaniem, łagodnym, spokojnym, spełnianiem obowiązków małżeńskich, postawą dobrej żony dzięki znajomości zasad biblijnych i tej religii. Pozyskanie męża dla organizacji ŚJ jednak było główną ideą przyświecającą temu.
Kiedyś kobity ostrzegały mnie, żebym nie żenił się z dziewuchą od ŚJ, bo nigdy nie będę dla niej najważniejszy. Najważniejsza będzie organizacja i służba Jehowie.
No to po co mi taki interes. Szantażował nikogo nie będę ani nie kazał wybierać.
Miłość między dwojgiem ma być najważniejsza, jesteśmy równymi sobie podmiotami najważniejszymi w takiej relacji na świecie, a Bozia to sobie pewnie poradzi i tak nad nami we Wszechświecie, jeżeli istnieje.

Nie zawsze sytuacja religijna podzielonych światopoglądowo małżeństw kończy się tak dobrze.
Był człowiek, który miał żonę będącą ŚJ i pewnego razu strzelił sobie z wiatrówki w głowę. Przeżył, ale okaleczył się bezsensownie. Nie wiem czy powodem było nieporozumienie o Bozię czy bardziej małżeńskie i doczesne kłótnie, ale niby dlaczego kobiecie nie udało się go wciągnąć (pozyskać) dla "Prawdy" przez tyle lat?
Skoro to prawda a Jehowa to ktoś najlepszy we Wszechświecie?
No nic, niech starają się dalej. Może trzeba być jeszcze lepszą żoną, to sam się zainteresuje skąd taka u niej postawa i wreszcie zacznie razem z nią wierzyć jednakowo. Inna żona wyobrażała sobie ciągle swojego niewierzącego męża w raju i to pomogło, w końcu spełniło się jej marzenie. :P
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

Zamieszanie i męka z tymi religiami. Naiwni zakochani pewnie dobrze chcą dla swojej drugiej połówki, ale tyle różnorodnych a sprzecznych ze sobą fascynujących zaświatów i nagród od bogów i niebogów jest obiecanych w religiach, że łatwo o zawrót głowy. Kraina Wiecznych Łowów, Raj na Ziemi, Valhalla, Niebo, Czyściec, Piekło, Nirwana...
To już wiem dlaczego między innymi pewna kobitka katoliczka chciała, żebym chodził do kościoła. Oprócz doczesnej formy i szpanu w środowisku pewnie chciała mnie widzieć zbawionego przy niej w katolickim niebie...
Cud miód.
Niestety nie ma nieba uniwersalnego, w którym mógłbym widzieć kobietę o dowolnym światopoglądzie, oby tylko z miłości. Wygląda na to, że być może w ogóle nie ma życia pozadoczesnego. Miłość skończy się bardzo dramatycznie i nieodwracalnie na tle Wszechświata.
Pozostaje doczesność do dyspozycji i tu przyjęcie najciekawszej i najbardziej obiecującej formy.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

Pytałem kiedyś głosicielkę (tę pod Pałacem Kultury i Nauki, co mi się podobał jej spokojny charakter), o to jaki może być ziemski, naturalny powód stania się Świadkiem Jehowy. Nie jakieś tam metafizyki i Istoty nadprzyrodzone a co może być atrakcyjnego naturalnie.
Myślałem, że nie zrozumie, zacznie mówić o konieczności nadnaturalnego i nadprzyrodzonego w religii, wiary, i o cudach
i potędze Boga, a ta szybko załapała i zaskoczyła mnie mówiąc o zjawisku filii (philia), występującym wyłącznie po przekształceniu się z osób ze świata w braci i siostry dla siebie w organizacji ŚJ. Wszyscy ochrzczeni ŚJ darzą siebie takim uczuciem bez względu na to co się stanie i co los przyniesie.
Filia, czyli rodzaj miłości, przyjaźni, takiego serdecznego przywiązania jakie na przykład łączy bliskich krewnych czy prawdziwych przyjaciół.
Osoby wcześniej dla siebie obojętne ze świata, nagle zmieniają się w taki atrakcyjny sposób, stają się cudownymi bliskimi, i to jeszcze myślącymi, czującymi i reagującymi w podobny sposób, mającymi jedną wielką nadzieję, osobowość przekształconą przez tę miłość do siebie.
Nieźle.
Zacząłem wyobrażać sobie różne osoby w wersji ŚJ i nie ŚJ.
Niektórym pewnie by to pasowało, inne by straciły trochę swojej oryginalności, jeszcze inne byłyby podobne do siebie jak dawniej, różnie to bywa.
Konwersje na różne religie zdarzają się nieraz zupełnie niespodziewanie i widzimy osobę znajomą jak nagle robi się inna. Bywa też, że osoby wierzące stają się ateistami i na odwrót. Trzeba pozwolić im być sobą, wtedy są najatrakcyjniejsze.

Niestety filia zostaje przerwana w momencie wykluczeń lub odstępstwa, więc nie jest to zabawa dla osób, które nie wiedzą jak to działa.
A bez wiary w religijne sprawy i posłuszeństwa zakładanym istotom nadprzyrodzonym nie da w ogóle się przyłączyć do ŚJ, więc to jest wada takiego przemienienia.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

cezary123 pisze: czw wrz 29, 2022 10:50 am Ksiądz przestraszył dzieci na kazaniu. A może rodziców dzieci.
No tak, samobójstwo to temat nie dla dzieci. I nie dla księży, jak widać, bo nic nie rozumieją.
Ale o medalikach odstraszających szatana czy parzącej diabełka wodzie święconej to dzieci i tak uczą się w bajkach itd.


https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/202 ... ref=slider

https://www.dziennikwschodni.pl/lublin/ ... 14525.html
Po prostu nałożył się wiele intencji w tej mszy. Dali na mszę i wierni za swoich pijących bliskich i za sekciarzy i za zmarłych samobójców i za inne zmartwienia i problemy i nie wiadomo kogo jeszcze i do tego jeszcze udało się wcisnąć intencję za przedszkole. Kościół zebrał to wszystko i odprawił jedną mszę. No bo po co kilka razy. Ekonomicznie. Wysłać wiązkę modlitw i ofiarę do Boga, on poradzi sobie ze wszystkim, rozdzieli i zdekoduje sobie.
Jak widać nie wolno mieszać wszystkiego razem, chociaż w społeczeństwie w życiu i tak to dzieje się i musimy w jakiś sposób z tym stykać się na co dzień wszędzie. Dzieci też stopniowo dowiedzą się wszystkiego o życiu i środowisku planetarnym, ale na razie po to się rozdziela instytucje, przedszkola od więzień, kościoły od cerkwi, biblioteki od barów alkoholowych, żeby nie było takich sytuacji.
Dobra nauka na błędach.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

cezary123 pisze: czw wrz 29, 2022 10:37 pm Nie jakieś tam metafizyki i Istoty nadprzyrodzone a co może być atrakcyjnego naturalnie.
I być może o to tylko toczy się gra we wszystkich religiach od zarania dziejów. O postać doczesnego życia wyznawców, walkę o stanowiska, o to żeby dobrze się ustawić, dobrze przeżyć życie w dobrym środowisku, czyli po prostu ewolucja kieruje tym całym systemem na podstawie praw Natury.
Walki konkurencyjnych religii, światopoglądów i polityki w danych warunkach ziemskich.
Może wyznawcy nie zdają sobie sprawy, że to tylko to, bo bariera do rzeczywistości nadprzyrodzonej jest niewidzialna ale skuteczna. Wszystko odbija się od tej ściany i wraca do całkiem naturalnego naszego jedynego świata. To co się wydaje Bogiem lub rzeczywistością wyższą znajduje się tylko wewnątrz naszego świata. Więcej jest złudzeniem.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

"Oby do lata!" :mrgreen:


cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

"Być może Twoje życie będzie jedyną Biblią, jaką kiedyś ktoś przeczyta".

https://powolania.paulini.pl/


Taki tekst zauważyłem ostatnio na murze klasztoru w Częstochowie. Ludzie wstępują do zakonów i piszą na żywo dalszy ciąg religii.
Była też wersja:

"Wasze małżeństwo może być dla kogoś jedyną Ewangelią, jaką przeczyta…"

https://pl.aleteia.org/2019/03/07/wasze ... przeczyta/


Rozmawiałem też tam z człowiekiem, który wstąpił do świeckich franciszkanów. Dlaczego? Bo miał nieudane małżeństwo, rozwód, żona zabrała mu dzieci, wygonila z domu i puszcza się ze swoim przyjacielem.
No więc człowiek jak trwoga to do Boga, a nawet do Matki Boskiej i wkręcił się w życie duchownych, może to mu da poczucie samorealizacji i sprawiedliwości w obliczu takiej sytuacji rodzinnej. Chciał do zakonu, ale przełożony każe mu czekać aż dzieci się usamodzielnią, teraz może najwyżej być świeckim.
Teraz skrupulatnie modli się, uświęca, niesie na barkach swoją rozpadłą rodzinę i liczy na pójście do nieba. A żona niech się puszcza dalej, trudno, Matka Boska ją osądzi.
Dziwne motywacje kierują ludźmi.
Gdyby rzeczywiście spełniały się te wszystkie religijne wyobrażenia i procesy, to by były niezłe cyrki w wieczności.
Nie zawsze z tymi sprawami duchowymi w zakonach jest tak prosto jak sobie wyobrażamy. Są sytuacje niejednoznaczne.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

"Franciszkański Zakon Świeckich (bracia i siostry od Pokuty, bracia i siostry od Pokuty św. Franciszka, Trzeci zakon św. Franciszka, tercjarze franciszkańscy, franciszkanie świeccy) – mający swoje korzenie w średniowiecznym franciszkańskim ruchu pokutniczym. Katolickie międzynarodowe stowarzyszenie publiczne, którego członkowie uczestniczą w duchu zakonu franciszkańskiego, prowadząc życie apostolskie i zdążając do doskonałości chrześcijańskiej pod wyższym kierownictwem tegoż zakonu[1]. Za inspiratora i pierwotnego założyciela tego zakonu uważany jest św. Franciszek z Asyżu[2]".

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Francis ... 9Awieckich



Na zdradliwe baby to i wszyscy bogowie nie pomogą. Biedny człowiek, ale co ma zrobić, dobre i to, na poczucie sprawczości, sensu życia i spokój duszy.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

"Na przykład większość z nas nie byłaby zachwycona, gdyby sąsiedzi przebrali się w stroje nazistowskie. Dlaczego? Ze względu na pochodzenie tych mundurów i wszystko, czego są symbolem — czyli ze względu na system wartości obrażający uczucia ogółu społeczeństwa. Moje uczucia obraża wszystko, co symbolizują diabły, złe duchy oraz wiedźmy, i nie chcę mieć z tym nic wspólnego. Warto się nieraz zastanowić nad swymi wyborami — czym tak naprawdę są podyktowane. Zamiast biernie naśladować popularne wzorce(...)".
https://www.jw.org/pl/biblioteka/czasop ... Halloween/



Za to pewnie nie obraża uczuć to, co symbolizują młodzi, piękni i zdrowi ludzie żyjący wiecznie w raju na Ziemi. I duchów wtedy nie będzie, demonów, ani dusz zmarłych, ani paskudnych widoków umierających ciał, no bo niby skąd. Wszyscy co żyją to właśnie żyją co do jednej osoby a ci co nie żyją, to ich nie ma w ogóle, zostali anihilowani.
Ale właśnie - co takiego symbolizują owi doskonali piękni ludzie? Przecież nie są pewnie celem samym w sobie, takie banalne organizmy białkowe, tylko kryje się pod tym jakaś inna głębia na tle nieskończoności?
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

"Wszystkich Świętych
Rzymskokatolicki Dzień Wszystkich Świętych został wprowadzony w roku 609, jednak pierwotnie obchodzony był 13 maja[13]. W 835 r. Ludwik Pobożny zmienił datę święta w Imperium Karolińskim na 1 listopada, na polecenie papieża Grzegorza IV[13]. Jednak z tekstów Bedy Czcigodnego wiadomo, że kościoły w Anglii i Niemczech już świętowały Wszystkich Świętych 1 listopada na początku VIII wieku[24]. James Frazer sugeruje, że 1 listopada wybrano właśnie ze względu na celtyckie święto zmarłych - Celtowie wpłynęli na swoich angielskich sąsiadów, a angielscy misjonarze na Niemców. Ronald Hutton zwraca uwagę, że według Óengusa z Tallaght (zm. ok. 824), kościół z VII/VIII wieku w Irlandii świętował Wszystkich Świętych 20 kwietnia. Sugeruje, że data 1 listopada była ideą germańską, a nie celtycką[13]. W XI wieku 2 listopada został ustanowiony Dniem Zadusznym. W ten sposób powstało trzydniowe święto zwane Allhallowtide: Wigilia Wszystkich Świętych (All Hallows 'Eve) (31 października), Dzień Wszystkich Świętych (All Hallows' Day) (1 listopada) i Dzień Zaduszny (All Souls' Day) (2 listopada). Uznaje się, że współczesne świeckie zwyczaje Wigilii Wszystkich Świętych (lub Halloween) powstały pod wpływem Samhain.

Dziady
Na terenach polskich, a także białoruskich, rosyjskich i ukraińskich oraz Polesiu świętem podobnym do Samhain, a także podobnie przekształconym wskutek chrystianizacji są Dziady. Święto to wywodzi się z czasów przedchrześcijańskich a jego istota polega na nawiązywaniu relacji z duszami przodków, co ma służyć zapewnieniu sobie ich przychylności[25]. Jedną z dat na które przypadały Dziady (w różnych rejonach było ich bowiem kilka[26]) jest 31 października, tak samo jak w przypadku Samhain. Pokrywają się także niektóre obrzędy związane ze składaniem ofiar z jedzenia i picia duszom przodków".
https://pl.wikipedia.org/wiki/Samhain


"Etymologia
W kontekście pogańskiego święta zmarłych najpopularniejszą nazwą są „dziady”. Słowo „dziad” pochodzi z prasłowiańskiego słowa *dědъ (lm *dědi) oznaczającego przede wszystkim „ojca ojca, ojca matki”, „człowieka starego zajmującego honorową pozycję w rodzinie”, „przodka” oraz „starca”. Drugim znaczeniem jest też „duch, demon” (por. dziadzi uważane za eufemizm od diabli, kasz. dżôd „zły duch, którym straszą dzieci, duch domowy”, cz. děd „bożek domowy”, ros. died w dialekcie „czart, duch domowy”, Psków, Smoleńsk: diedý (lm) „obrzęd dla uczczenia zmarłych”, ukr. didý (lm) pot. „cienie w kątach izby (o zmroku)”, „dzień wspominania zmarłych, zaduszki”, biał. dzied, dziadý (lm) „obrzęd dla uczczenia zmarłych, dzień wspominania zmarłych, zaduszki”). Z drugim znaczeniem powiązane są słowa pokrewne tj. prasł. *dedъka: dial. ros. diedka „diabeł, czart, duch domowy”, diedia „diabeł” (np. lesnoj diedia „diabeł leśny”), prasł. *dedъko: ros. diedko „czart, duch domowy”, słow. dedkovia (lm) „domowe bożki, duchy przodków, duchy opiekuńcze domu”, ukr. didko „czart, diabeł, nieczysta siła”, czy prasł. *dědъkъ: dolnołuż. źědki (lm) „gnomy”, cz. dedek „domowy bożek”[3]".
(...)
W ramach obrzędów dziadów przybywające na „ten świat” dusze należało ugościć, aby zapewnić sobie ich przychylność i jednocześnie pomóc im w osiągnięciu spokoju w zaświatach. Podstawową formą obrzędową było karmienie i pojenie dusz (np. miodem, kaszą, jajkami, kutią i wódką) podczas specjalnych uczt przygotowywanych w domach lub na cmentarzach (bezpośrednio na grobach). Charakterystycznym elementem tych uczt było to, iż spożywający je domownicy zrzucali lub ulewali części potraw i napojów na stół, podłogę lub grób z przeznaczeniem dla dusz zmarłych[4]. W niektórych rejonach przodkom należało jednak zapewnić także możliwość wykąpania się (na tę okoliczność przygotowywano saunę) i ogrzania[5]. Ten ostatni warunek spełniano rozpalając ogniska, których funkcja tłumaczona jest niekiedy inaczej. Miały one oświetlać drogę wędrującym duszom, tak by nie zabłądziły i mogły spędzić tę noc wśród bliskich[potrzebny przypis]. Pozostałością tego zwyczaju są współczesne znicze zapalane na grobach[5]. Ogień – zwłaszcza ten rozpalany na rozstajnych drogach – mógł mieć jednak również inne znaczenie. Chodziło o to, by uniemożliwić wyjście na świat demonom (duszom ludzi zmarłych nagłą śmiercią, samobójcom, topielcom itp.), które – jak wierzono – przejawiały w tym okresie wyjątkową aktywność[5]. W pewnych regionach Polski, np. na Podhalu, w miejscu czyjejś gwałtownej śmierci każdy przechodzący miał obowiązek rzucić gałązkę na stos, który następnie co roku palono.

Szczególną rolę w obrzędach zadusznych odgrywali żebracy, których w wielu rejonach nazywano również dziadami. Ta zbieżność nazw nie była przypadkowa, ponieważ w wyobrażeniach ludowych wędrowni dziadowie-żebracy postrzegani byli jako postacie mediacyjne i łącznicy z „tamtym światem”. Dlatego zwracano się do nich z prośbą o modlitwy za dusze zmarłych przodków, w zamian ofiarowując jedzenie (niekiedy specjalne pieczywo obrzędowe przygotowywane na tę okazję) lub datki pieniężne[6]. Praktykowane w ramach obrzędów zadusznych przekazywanie jedzenia żebrakom interpretowane jest niekiedy jako forma karmienia dusz przodków, co potwierdza fakt, że w niektórych rejonach dawano im właśnie ulubione potrawy zmarłego[7].



Podczas tego święta obowiązywały liczne zakazy dotyczące wykonywania różnych prac i czynności, które mogłyby zakłócić spokój przebywających na ziemi dusz czy wręcz im zagrozić. Zakazywano m.in. głośnych zachowań przy stole i nagłego wstawania (co mogłoby wystraszyć dusze), sprzątania ze stołu po wieczerzy (żeby dusze mogły się pożywić), wylewania wody po myciu naczyń przez okno (aby nie oblać przebywających tam dusz), palenia w piecu (tą drogą – jak wierzono – dusze niekiedy dostawały się do domu), szycia, tkania lub przędzenia (żeby nie przyszyć lub uwiązać duszy, która nie mogłaby wrócić na „tamten świat”) czy pracy przy lnie[7]"

https://pl.wikipedia.org/wiki/Dziady_(zwyczaj)
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

Aha, to dlatego Mickiewicz tak się wyżywał w Dziadach. Wszystko przez tę nieszczęsną wiarę w życie pozagrobowe w duszach różnych. :mrgreen:




"Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto!
Postaci twojej zazdroszczą anieli,
A dusze masz gorszą, gorszą niżeli!…
Przebóg! tak ciebie oślepiło złoto!
I honorów świecąca bańka, wewnątrz pusta!
Bodaj!… Niech, czego się dotkniesz, przeleje się w złoto!
Gdzie tylko zwrócisz serce i usta,
Całuj, ściskaj tylko złoto!"


„Krzyknę, żeś Ty nie jest ojcem świata, ale…
Głos diabła
Carem!”


„Wznoszę się! Lecę! Tam, na szczyt opoki –
Już nad plemieniem człowieczem,
Między proroki.”

„Z matki obcej; krew jego dawne bohatery,
A imię jego będzie czterdzieści i cztery”



„Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?”
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

cezary123 pisze: pt paź 28, 2022 9:01 pm "Bodaj!… Niech, czego się dotkniesz, przeleje się w złoto!
Gdzie tylko zwrócisz serce i usta,
Całuj, ściskaj tylko złoto!"


"Dziady"
Adam Mickiewicz
Kiedyś jedna fajna kobita tak mi powiedziała. Może inspirowała się Mickiewiczem? :mrgreen:
Jak to było? Coś w tym rodzaju.
"Mierzi mnie to, że tylko patrzysz na bogactwo. Zajmij się już lepiej liczeniem tych pieniędzy, ty...." :evil:

No cóż, czułem się Bogu ducha winny, bo nie chodziło o to, że jest zadłużona i się zniechęciłem, a po prostu nie mogła mi zastąpić wtedy tamtej, w której byłem nieszczęśliwie zakochany. Trochę też mniej atrakcyjna była od niej, ale to nie grało aż tak wielkiej roli.
Jeszcze kilka lat trzymała mnie ta zwodnicza Biała Dama na uwięzi uczuć.
Dopiero niedawno zdrowy rozsądek i honor wygrał.


"Bodaj... Niech, czego się dotkniesz przemieni się w Miśka.
Gdzie tylko zwrócisz swoje serce i usta,
całuj, ściskaj tylko tego swojego Miśka".

:evil: :mrgreen:
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

Misiek ma ją w ...
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

...sercu. :D
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

A kto to była Maryla Puttkamerowa z domu Wereszczakowa?



"- Mam wrażenie, że na końcu to Maryla stała się ofiarą tej wielkiej miłości, która u Mickiewicza wyładowała się w poezji. On później przecież wielu rzeczy doświadczył, a tęskniąca Maryla została na prowincji, można powiedzieć: otruta tą poezją - mówiła Maria Danilewicz-Zielińska, prawnuczka Maryli Wereszczakówny, antenie Radia Wolna Europa".

https://www.polskieradio.pl/39/156/Arty ... ego-poezja


Ja też mam wrażenie, że Mickiewicz coś przekombinował z tą miłością i duchem. W dodatku cudzołożył i puszczał się ile wlezie. Później stał się sławny na cały świat a Maryla pozostała szlachcianką z prowincji.
A Maryla jak to kobieta - spróbuje tego, spróbuje lepszego, a czy naprawdę w ogóle kogoś kochała?
Pewna kobita tłumaczyła mi, że najlepszą zemstą za złamanie serca jest sukces. Już Mickiewicz się zemścił. Ja wolę swój sukces bez zemsty. :mrgreen:





"Mimo że dziewczyna była od kilku miesięcy zaręczona z hrabią Wawrzyńcem Puttkamerem herbu Bradocice, pomiędzy nią a Mickiewiczem zaczęło się rodzić uczucie. Gdy jednak w lutym 1821 roku odbył się ślub Wereszczakówny i Puttkamera, rozgoryczony poeta zdecydował się zerwać kontakt z ukochaną i wyjechać.

Niedoszły pojedynek, nieudane samobójstwo

Mickiewicz osiadł w Kownie i wiosną 1821 roku związał się z żoną miejscowego lekarza Karoliną Kowalską.

- Wierni przyjaciele jak najdokładniej donosili Maryli o tym romansie. Wydaje mi się, że ona te informacje brała sobie do serca i bardzo cierpiała z tego powodu - mówiła Maria Danilewicz-Zielińska na antenie Radia Wolna Europa.

Nowa miłość poety nie była jednak trwała. Gdy w okresie Wielkanocy związek autora "Pana Tadeusza" z mężatką wyszedł na jaw, a w mieście wybuchł skandal, Mickiewicz zdecydował się przeczekać całą sytuację w Tuhanowiczach, gdzie ponownie spotkał swoją dawną sympatię. Jak opowiadała Maria Danilewicz-Zielińska, niedługo potem pomiędzy młodymi zawiązał się romans.

Ich związek trwał niespełna dwa lata i obfitował w wiele dramatycznych wydarzeń. Jak pisze historyk Sławomir Koper w swojej książce "Kobiety w życiu Mickiewicza", we wrześniu 1822 roku zrozpaczona Wereszczakówna - nie mogąc dłużej znieść rozłąki z kochankiem - próbowała popełnić samobójstwo, zażywając śmiertelną dawkę laudanum, czyli nalewki z opium. Niespełna dwa miesiące później natomiast Mickiewicz przybył ze swoim przyjacielem Teodorem Łozińskim (jako sekundantem) do Bolciennik i wyzwał Puttkamera na pojedynek, chcąc się w ten sposób pozbyć rywala. Hrabiemu na szczęście udało się wówczas uspokoić porywczego poetę, co zapobiegło niepotrzebnemu rozlewowi krwi.
Kochankowie chcieli również wspólnie uciec za granicę. Autorem planu prawdopodobnie był bliski znajomy pary poeta Jan Czechot. Zamysł był prosty: najpierw Mickiewicz miał uzyskać paszport i wyjechać z kraju, a niedługo później miała do niego dołączyć ukochana. Pomysłu tego nigdy nie udało się jednak zrealizować.

"Kochana Maryo, ja ciebie szanuję i ubóstwiam jak niebiankę"

Romans Mickiewicza i Wereszczakówny zakończył się w połowie 1823 roku. Według relacji Władysława, syna poety, autor "Pana Tadeusza" do końca życia przechowywał jednak pamiątki swojej pierwszej wielkiej miłości, w tym m.in. miniaturowy portret kochanki.

Burzliwy związek z Wereszczakówną niewątpliwie wywarł wielki wpływ na twórczość Mickiewicza. Najbardziej znanym pomnikiem romansu jest IV część "Dziadów" (wydana w kwietniu 1823 roku w Kownie), w której poeta przedstawił nieszczęśliwą miłość Gustawa do Maryli. Do swojego związku wieszcz nawiązywał również w licznych wierszach - m.in. w "Pierwiosnku"," Świteziance", "Kurhanku Maryli", utworze "Do M***" i w balladzie "To lubię". Do naszych czasów zachowało się także wiele listów, które zakochani wymieniali między sobą za pośrednictwem poety Tomasza Zana".
https://www.polskieradio.pl/39/156/Arty ... ego-poezja


"Adam i Maryla. Dzieje romantycznej miłości Adama Mickiewicza i Maryli Wereszczakówny"
Dionizja Wawrzykowska - Wierciochowa




"Dzieje romantycznej miłości Adama Mickiewicza i Maryli Wereszczakówny.
Adam i Maryla - niezwykle interesująca, biograficzna opowieść o jednym z najbardziej znanych romansów epoki. Świadectwo miłosnych zmagań Adama Mickiewicza,okupionych cierpieniem i rozpaczą. W książce poznamy mało znane fakty z tego burzliwego i dramatycznego romansu. Poznamy porywczość charakteru Adama i zastanowimy się, czy uczucia Maryli były szczere i jakie relacje łączyły ją z Wawrzyńcem Puttkamerem, najpierw jako narzeczonym, a później jako mężem".

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/125368/ ... szczakowny



cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

No tak, tu już przesadził i to dosyć niesmacznie. Nawet ja bym nie był taki. :mrgreen:



Adam Mickiewicz
"Kurhanek Maryli"


Cudzy człowiek
Tam u Niemnowej odnogi,
Tam u zielonej rozłogi,
Co to za piękny kurhanek?
Spodem uwieńczon jak w wianek,
W maliny, ciernie i głogi;
Boki ma strojne murawą,
Głowę ukwieconą w kwiaty,
A na niej czeremchy drzewo,
A od niej idą trzy drogi:
Jedna droga na prawo,
Druga droga do chaty,
Trzecia droga na lewo.
Ja tędy płynę z wiciną,
Pytam się ciebie dziewczyno,
Co to za piękny kurhanek?

Dziewczyna
W całej wsi pytaj się, bracie,
A cała wieś powie tobie:
Maryla żyła w tej chacie,
A teraz leży w tym grobie.

Na prawej stronie te śladki
Ubite nogą pastuszka;
To jest drożyna jej matki,
A stąd przychodzi jej drużka.
Lecz oto błysnął poranek,
Przyjdą oni na kurhanek;
Ukryj się tu za stos łomu,
Sam ich posłuchasz niedoli,
Własne twe oczy zobaczą.
Patrz w prawo… idzie kochanek.
Patrz, matka idzie z domu,
Patrz w lewo, przyjaciółka.
Wszyscy idą powoli,
I niosą ziółka,
I płaczą.


Kochanek
Marylo! o tej porze
Jeszcześmy się nie widzieli,
Jeszcześmy się nie ścisnęli.
Marylo! zaszło zorze!
Tu czeka twój kochanek:
Czy ty przespałaś ranek?
Czyś na mnie zagniewana?
Ach! Marylo kochana!
Gdzież się ty dotąd kryjesz?
Nie, nie przespałaś ranka,
Nie gniewasz się na Janka:
Lecz nie żyjesz, nie żyjesz!
Więzi cię ten kurhanek,
Nie ujrzysz już kochanka,
Nie ujrzy cię kochanek!

Dawniej, kiedy spać szedłem, tym słodziłem chwile,
Że skoro się obudzę, obaczę Marylę,
I dawniej spałem mile!
Teraz, tutaj spać będę, od ludzi daleki,
Może ją we śnie ujrzę, gdy zamknę powieki;
Może zamknę na wieki!
Byłem ja gospodarny, gdy byłem szczęśliwy;
Chwalili mnie sąsiedzi,
Chwalił mnie ojciec siwy:
Teraz się ojciec biedzi;
A ja ni ludziom, ni Bogu!
Niech ziarno w polu przepadnie,
Niech ginie siano ze stogu,
Niech sąsiad kopy rozkradnie,
Niech trzodę wyduszą wilki!
Nie masz, nie masz Marylki!
Daje mi ojciec chaty,
Daje mi sprzęt bogaty.
Bym wziął w dom gospodynię,
Namawiali mię swaty,
Nie masz, nie masz Maryli!
Swaty nie namówili:
Nie mogę, nie, nie mogę!
Wiem ojcze, co uczynię:
Pójdę w daleką drogę,
Więcej mnie nie znajdziecie,
Choćbyście i szukali.
Nie będę już na świecie,
Przystanę do Moskali,
Żeby mnie wraz zabili.
Nie masz, nie masz Maryli!

Matka
Czemuż nie wstałam zrana?
Już w polu pełno ludzi.
Nie masz cię, nie masz, kochana
Marylo, któż mię obudzi?
Płakałam przez noc całą,
Zasnęłam kiedy dniało.
Mój Szymon gdzieś już w polu,
Wyprzedził on świtania,
Nie budził mię, mojego litując się bólu,
Poszedł z kosą bez śniadania;
Koś ty dzień cały, koś sobie,
Ja tutaj leżę na grobie.
Czegóż mam iść do domu?
Kto nas na obiad zawoła?
Kto z nami siądzie do stoła?
Nie masz, ach! nie masz komu!
Pókiśmy mieli ciebie,
W domu było jak w niebie.
U nas i wieczorynki,
Z całej wsi chłopcy, dziewki,
Najweselsze zażynki,
Najchuczniejsze dosiewki.
Nie masz cię! w domu pustynie!
Każdy kto idzie, minie.
Zawiasy rdzewieją w sieni,
Mchem się dziedziniec zieleni:
Bóg nas opuścił, ludzie opuścili,
Nie masz, nie masz Maryli!


Przyjaciółka
Tutaj bywało z ranku
Nad wodą sobie stoim,
Ja o twoim kochanku,
Ty mnie mówisz o moim.
Już więcej z sobą nie będziem mówili,
Nie masz, nie masz Maryli!
Któż mi zwierzy się szczerze,
Komuż się ja powierzę?
Ach, gdy z tobą, kochanie,
Smutku i szczęścia nie dzielę,
Smutek smutkiem zostanie,
Weselem nie jest wesele.
Słyszy to cudzy człowiek,
Wzdycha i łzy mu płyną.
Westchnął, otarł łzy z powiek,
I dalej poszedł z wiciną.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

Chociaż żałoba po nieszczęśliwej miłości przypomina intensywnością żałobę po zmarłych.
Już ją pochował na wieki, pogrzebał miłość, chociaż sobie kobiecina żyje swoim życiem cała i zdrowa z innym, nie ma nadziei, trzeba zapomnieć, pogodzić się z ostatecznością itd.
Złośliwe trochę jednak.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego warto studiować Biblię

Post autor: cezary123 »

"Seul: Wybuch paniki na imprezie z okazji Halloween. Nie żyje 151 osób"

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/202 ... o-50-osob/


https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/202 ... _najnowsze

No i po co było bawić się w te głupoty? Duchów nie ma, ale są prawa fizyki.
ODPOWIEDZ

Wróć do „filozofia”