Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Moderator: moderatorzy
- JudasHonor
- moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz wrz 24, 2006 8:04 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Czy trzeba kochać każdego obojętnie czy zasługuję na miłość i potrafi ją odwzajemnić ?
Według mnie miłość to uczucie, które buduje się przez długi okres czasu. W tym czasie, każdy z partnerów wzajemnie dowodzi swoich uczuć.
Jeśli jeden z partnerów nie jest zdolny z tego, czy innego powodu do odwzajemniania uczuć to czy to jest miłość ? Moim zdaniem jest to przywiązanie, po prostu jeden partner bierze odpowiedzialność za drugiego, w tym przypadku chorego partnera. Jakby, kocha za dwóch.
Taki schemat to relacja rodzic-dziecko. Jeden kocha prawdziwie, z poświęceniem drugie nie jest tego świadome, nie potrafi się odwzajemnić ale odczuwa ciepło.
Nie jestem od tego by komuś narzucać jak ma żyć. Jeśli uważasz, że warto się poświęcić dla twojego partnera, że ten wysiłek, ta inwestycja przyniesie skutek, to rób to. Mam nadzieję, że Wam się uda, trzymam za Was kciuki.
Według mnie miłość to uczucie, które buduje się przez długi okres czasu. W tym czasie, każdy z partnerów wzajemnie dowodzi swoich uczuć.
Jeśli jeden z partnerów nie jest zdolny z tego, czy innego powodu do odwzajemniania uczuć to czy to jest miłość ? Moim zdaniem jest to przywiązanie, po prostu jeden partner bierze odpowiedzialność za drugiego, w tym przypadku chorego partnera. Jakby, kocha za dwóch.
Taki schemat to relacja rodzic-dziecko. Jeden kocha prawdziwie, z poświęceniem drugie nie jest tego świadome, nie potrafi się odwzajemnić ale odczuwa ciepło.
Nie jestem od tego by komuś narzucać jak ma żyć. Jeśli uważasz, że warto się poświęcić dla twojego partnera, że ten wysiłek, ta inwestycja przyniesie skutek, to rób to. Mam nadzieję, że Wam się uda, trzymam za Was kciuki.
Kolejny dzień pełen nowych możliwości.
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Hej,
Dzisiaj sens Waszych wpisów w końcu do mnie dotarł.Nabrał kształtów stał się namacalny.Dzisiaj słowa "potrzebuję Cię" brzmią inaczej.Budzą niepokój.Wiele bólu,oskarżeń i przykrości doznałam od matki mojego ukochanego,znosiłam to...Starałam się zrozumieć,usprawiedliwić.Wyszedł ze szpitala,po tygodniu znowu jest na oddziale(pomimo brania leków, zastrzyki więc nie ma wątpliwości) Dostałam sms od Jego matki."Naraziłaś cztery razy na śmierć mojego syna,nie dałaś mu tabletek dlatego dzisiaj cierpi.Nie chce z tobą rozmawiać i ja też." Pomimo jego stanu mówiła mu,że to moja wina.Nie mogę zrozumieć.Mogę się zmierzyć z jego chorobą,ale czy udźwignę też jego matkę,która siedzi mi na plecach.
Już ze mną rozmawia...Kocha,tęskni i...POTRZEBUJE.
Dzisiaj sens Waszych wpisów w końcu do mnie dotarł.Nabrał kształtów stał się namacalny.Dzisiaj słowa "potrzebuję Cię" brzmią inaczej.Budzą niepokój.Wiele bólu,oskarżeń i przykrości doznałam od matki mojego ukochanego,znosiłam to...Starałam się zrozumieć,usprawiedliwić.Wyszedł ze szpitala,po tygodniu znowu jest na oddziale(pomimo brania leków, zastrzyki więc nie ma wątpliwości) Dostałam sms od Jego matki."Naraziłaś cztery razy na śmierć mojego syna,nie dałaś mu tabletek dlatego dzisiaj cierpi.Nie chce z tobą rozmawiać i ja też." Pomimo jego stanu mówiła mu,że to moja wina.Nie mogę zrozumieć.Mogę się zmierzyć z jego chorobą,ale czy udźwignę też jego matkę,która siedzi mi na plecach.
Już ze mną rozmawia...Kocha,tęskni i...POTRZEBUJE.
Szacunek budzi nie to,co przyjmujesz,a to czego odmawiasz.
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Matki nie udźwigniesz, bo to nie Twój ciężar i nie Twoja sprawa - to jego sprawa ! Małżeństwo ma pierwszeństwo przed rodzicami i teściami.
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Zbyszku,
Jak dobrze,że jesteś na tym forum.
Jak dobrze,że jesteś na tym forum.
Szacunek budzi nie to,co przyjmujesz,a to czego odmawiasz.
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
O co chodzi z tym narażeniem na smierć?ale pisze:Dostałam sms od Jego matki."Naraziłaś cztery razy na śmierć mojego syna,nie dałaś mu tabletek dlatego dzisiaj cierpi.
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Znowu ta teściowa.ale pisze:Mogę się zmierzyć z jego chorobą,ale czy udźwignę też jego matkę,która siedzi mi na plecach.
Do czasu całkowitego usamodzielnienia się od rodziców ( obojętnie czy mężczyzny, czy kobiety) nie ma możliwości żadnego udanego związku.
Jeżeli spróbujesz ciągnąć to z jego rodzicami to i tak się rozleci.
Muszę te radę zastosować też do siebie...
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Cześć Cezary123,
Pytasz o co chodzi?Nie wiem,pewnie swoją frustracją,strachem ,żalem do losu mnie próbuje obarczyć po raz kolejny .Nigdy nie powiedziała "przepraszam" po prostu,jak uzna to za stosowne,po tym jak wyleje na mnie całą swoją żółć, zaczyna się do mnie odzywać jak gdyby nigdy nic Łatwiej żyć jak się znajdzie winnego?Myślę,że to nasza skłonność,jakiś system obronny, nas ludzi. Nie mogę już robić za worek treningowy,bo jestem tak poobijana,że przestałam sobie radzić.Dziewczynka do bicia?Empatia w stosunku do tej kobiety już nie działa.Nawet nie mam do niej żalu,nie jestem na nią zła-po prostu nie ma mnie dla niej.Ja decyzję podjęłam,jeżeli mój mężczyzna upora się z tym problemem,potrafi dać mi poczucie bezpieczeństwa i załatwi to jak facet...Ustali granice?Niech kocha matkę,szanuje ją i się z nią spotyka,ale ja już w tym nie będę uczestniczyła.
Pytasz o co chodzi?Nie wiem,pewnie swoją frustracją,strachem ,żalem do losu mnie próbuje obarczyć po raz kolejny .Nigdy nie powiedziała "przepraszam" po prostu,jak uzna to za stosowne,po tym jak wyleje na mnie całą swoją żółć, zaczyna się do mnie odzywać jak gdyby nigdy nic Łatwiej żyć jak się znajdzie winnego?Myślę,że to nasza skłonność,jakiś system obronny, nas ludzi. Nie mogę już robić za worek treningowy,bo jestem tak poobijana,że przestałam sobie radzić.Dziewczynka do bicia?Empatia w stosunku do tej kobiety już nie działa.Nawet nie mam do niej żalu,nie jestem na nią zła-po prostu nie ma mnie dla niej.Ja decyzję podjęłam,jeżeli mój mężczyzna upora się z tym problemem,potrafi dać mi poczucie bezpieczeństwa i załatwi to jak facet...Ustali granice?Niech kocha matkę,szanuje ją i się z nią spotyka,ale ja już w tym nie będę uczestniczyła.
Szacunek budzi nie to,co przyjmujesz,a to czego odmawiasz.
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Cezary, dlaczego właściwie wciągasz ją w zajmowanie się teściową, skoro ma inne poważne sprawy na głowie ? Czy to tylko Twoja wścibskość i ciekawskość ?cezary123 pisze:... O co chodzi z tym narażeniem na smierć?
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Tak szczerze?zbyszek pisze:Cezary, dlaczego właściwie wciągasz ją w zajmowanie się teściową, skoro ma inne poważne sprawy na głowie ? Czy to tylko Twoja wścibskość i ciekawskość ?cezary123 pisze:... O co chodzi z tym narażeniem na smierć?
Wyobraziłem sobie, że matka mojej potencjalnej dziewczyny chorującej i biorącej leki nagle mnie oskarży o coś takiego...
Dałbym sobie z jedną i drugą spokój.
Albo lepiej- musiałbym ciągle mieć dobry kontakt z lekarzem prowadzącym mojej dziewczyny i jego opinię.
Kolejny punkt zapalny pomiędzy rodzicami a partnerem osoby chorej.
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Możliwe, że Twoje wyobrażenie było całkiem trafne, jednak zajmowanie się teściową odciąga od jaśniejszego spojrzenie na ważniejszą osobę. Ktoś wspomniał kiedyś, że prawidłowego "wroga" też trzeba umieć sobie wybrać.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: czw cze 09, 2011 9:14 pm
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Witam
Prawie 3 lata temu założyłam tutaj ten post, licząc na Waszą pomoc, radę, wsparcie. Dzisiaj tutaj wracam. Nie wiem czy jest tutaj jeszcze ktoś, kto chciałby poznać "ciąg dalszy" mojej historii. Po wyjściu ze szpitala 3 lata temu, mój partner stracił pracę, znalazł nową, wszystko wróciło 'do normy', byliśmy tak mi się wydawało szczęśliwi. Rok temu 8 marca oświadczył mi się w cudownym zamku, jak z bajki. Miałam wielkie plany, nadzieje, nie myślałam o jego chorobie.
We wrześniu mój ojciec zginął w wypadku, Krzysiek postanowił mnie zostawić i wyjechać do pracy zagranicę. Czekałam tutaj na niego cały czas, wierzyłam, że zrobił to aby ułatwić nam start. Niestety. Ta historia, moja historia bajką nie jest. W styczniu zerwał ze mną, podczas 3 nawrotu choroby i hospitalizacji kazał mi wypieprzać ze swojego życia. W dodatku okazało się, że ma ogromne długi, kredyty, w psychozie wziął kredyt na 40tys i wydał je w przeciągu tygodnia.. chciał kredyt na 260tys zł aby kupić samochód bmw4.. zdradzał mnie też cały czas z prostytutkami - na to szły też wszystkie pieniądze. Taki mój happy end. On uważa, że to przez chorobę. Dodam, że zniszczył mnie psychicznie, emocjonalnie. Dałam mu drugą szansę, nie zostawiłam w czasie pobytu w szpitalu 3 lata temu, zdrady, a kiedy ja potrzebowałam wsparcia dostałam tylko nóż w plecy...
Prawie 3 lata temu założyłam tutaj ten post, licząc na Waszą pomoc, radę, wsparcie. Dzisiaj tutaj wracam. Nie wiem czy jest tutaj jeszcze ktoś, kto chciałby poznać "ciąg dalszy" mojej historii. Po wyjściu ze szpitala 3 lata temu, mój partner stracił pracę, znalazł nową, wszystko wróciło 'do normy', byliśmy tak mi się wydawało szczęśliwi. Rok temu 8 marca oświadczył mi się w cudownym zamku, jak z bajki. Miałam wielkie plany, nadzieje, nie myślałam o jego chorobie.
We wrześniu mój ojciec zginął w wypadku, Krzysiek postanowił mnie zostawić i wyjechać do pracy zagranicę. Czekałam tutaj na niego cały czas, wierzyłam, że zrobił to aby ułatwić nam start. Niestety. Ta historia, moja historia bajką nie jest. W styczniu zerwał ze mną, podczas 3 nawrotu choroby i hospitalizacji kazał mi wypieprzać ze swojego życia. W dodatku okazało się, że ma ogromne długi, kredyty, w psychozie wziął kredyt na 40tys i wydał je w przeciągu tygodnia.. chciał kredyt na 260tys zł aby kupić samochód bmw4.. zdradzał mnie też cały czas z prostytutkami - na to szły też wszystkie pieniądze. Taki mój happy end. On uważa, że to przez chorobę. Dodam, że zniszczył mnie psychicznie, emocjonalnie. Dałam mu drugą szansę, nie zostawiłam w czasie pobytu w szpitalu 3 lata temu, zdrady, a kiedy ja potrzebowałam wsparcia dostałam tylko nóż w plecy...
- JudasHonor
- moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz wrz 24, 2006 8:04 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
To bardzo smutne co Cię dotknęło. Trzyma mocno za Ciebie kciuki i jestem pewny, że wszytsko Ci się ułoży.
Tak jak piszesz, nie wszystko można zrzucać na chorobę. Jego wybryki ze zdradami, długami, zachciankami to nie jest choroba, tylko próżność.
Ten człowiek jest już tylko problemem. Do tej pory był emocjonalnym problemem, ze względu na jego chorobę, a teraz dodatkowo materialnym i moralnym bankrutem. Jeśli szanujesz siebie, zerwij z tym problemem kontakt.
Wierzę, że poznasz wartościowego faceta, z którym ułożysz sobie życie. Trzymam gorąco za to kciuki, powodzenia.
Tak jak piszesz, nie wszystko można zrzucać na chorobę. Jego wybryki ze zdradami, długami, zachciankami to nie jest choroba, tylko próżność.
Ten człowiek jest już tylko problemem. Do tej pory był emocjonalnym problemem, ze względu na jego chorobę, a teraz dodatkowo materialnym i moralnym bankrutem. Jeśli szanujesz siebie, zerwij z tym problemem kontakt.
Wierzę, że poznasz wartościowego faceta, z którym ułożysz sobie życie. Trzymam gorąco za to kciuki, powodzenia.
Kolejny dzień pełen nowych możliwości.
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Rzeczywiscie chyba nie ma innego wyjscia, tylko zakonczyc znajomosc. Nie mozna usprawiedliwiac wszystkiego problemami z psychika.
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
Jared Leto, 13.04.2014.
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
candydolls, jak dla mnie to, co piszesz to za mało do wydanie oceny i rady:
Czyżby przyznawał się do choroby ? Nie chce mi się w to wierzyć. Jeśli jest jak mówi powinien wiedzieć i rozumieć, że zadał się ranę. Czy on to wie ? Dlaczego to on chce żebyś odeszła ? Jaki jest jego powód ?candydolls pisze:..... zdradzał mnie też cały czas z prostytutkami - na to szły też wszystkie pieniądze. Taki mój happy end. On uważa, że to przez chorobę. ...
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: czw cze 09, 2011 9:14 pm
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Krzysiek po powrocie z Holandii na święta, w grudniu był jakiś dziwny. Od razu sugerowałam jego rodzinie, że coś się dzieje z nim złego. Oni jak zwykle bez reakcji. Wyjechał w styczniu do Holandii, po czym wrócił do Polski po tygodniu z zamiarem kupna najpierw porsche za 150tys zł, w ciągu 4dni doszedł do bmw za 260tys zł. Byłam jedyną osobą, która najgłośniej sugerowała, ze nie jest to normalne i że, on znowu jest w manii wyższości. Jego rodzina stwierdziła, ze oni nic nie mogą zrobić, jest dorosły. Dostał tylko 40tys kredytu więc samochodu nie kupił, pieniądze się rozeszły. Wrócił ponownie do Holandii. Wcześniej zerwał ze mną. Kontakt z nim się urwał, przez tydzień jego rodzina nie miała z nim kontaktu. Sam zgłosił się do szpitala w Rybniku. Podobno przekonał go do tego jakiś kolega z pracy w Holandii. Telefon zostawił w Holandii bo uważał, że ktoś go śledzi i go namierzą, dopiero po tygodniu pobytu w szpitalu nawiązał kontakt z rodziną.
Po wyjściu ze szpitala będąc jeszcze w średnim stanie, stwierdził, że czas na samorealizację i spełnianie marzeń: wynajął z kolegą mieszkanie i wynajął mini warsztat samochodowy (ten kolega widzi jego chorobę ale wykorzystuje go jak tylko się da - sam fakt, że w każdym działaniu kupnie auta itp go nakręcał). Po tygodniu działalności, bez środków do życia, z kredytami do spłaty i chwilówkami w ciągu 2 dni pozbierali się i wyjechali tym razem do Niemiec... Dodam, że w tym czasie odezwał się do mnie, chcąc wrócić. Po rozmowie z nim było słychać, że jest świeżo po szpitalu. Przyznał się, że był w szpitalu, sam się zgłosił pierwszy raz powiedział, że jest chory. Zmienili mu leki z abilify, które brał od roku na jakaś pochodną olzapiny. Przyznał się, że w Holandii średnio brał leki bo go spowolniały.
Ja czuje się strasznie.. wiem, że 3 lata temu wiele osób mi pisało, że skoro mnie zdradzał to będzie dalej to robić. Łudziłam się, że mu pomogę, że go kocham, że damy radę. Walczyłam o niego jak lwica w ciągu 3 lat. Zaręczyny - myślałam, że to nowy początek... Teraz jak wiem, że to wszystko było kłamstwem, oszustwami.. czuję się wypalona w środku. Do tego śmierć taty, wypadek.. Krzysiek tydzień po tej tragedii nagle spakował się i wyjechał do Holandii i mnie zostawił. Ja byłam przy nim w jego chorobie, zdradzie nie poddałam się. Kiedy ja potrzebowałam wsparcia nie dostałam nic...
Po wyjściu ze szpitala będąc jeszcze w średnim stanie, stwierdził, że czas na samorealizację i spełnianie marzeń: wynajął z kolegą mieszkanie i wynajął mini warsztat samochodowy (ten kolega widzi jego chorobę ale wykorzystuje go jak tylko się da - sam fakt, że w każdym działaniu kupnie auta itp go nakręcał). Po tygodniu działalności, bez środków do życia, z kredytami do spłaty i chwilówkami w ciągu 2 dni pozbierali się i wyjechali tym razem do Niemiec... Dodam, że w tym czasie odezwał się do mnie, chcąc wrócić. Po rozmowie z nim było słychać, że jest świeżo po szpitalu. Przyznał się, że był w szpitalu, sam się zgłosił pierwszy raz powiedział, że jest chory. Zmienili mu leki z abilify, które brał od roku na jakaś pochodną olzapiny. Przyznał się, że w Holandii średnio brał leki bo go spowolniały.
Ja czuje się strasznie.. wiem, że 3 lata temu wiele osób mi pisało, że skoro mnie zdradzał to będzie dalej to robić. Łudziłam się, że mu pomogę, że go kocham, że damy radę. Walczyłam o niego jak lwica w ciągu 3 lat. Zaręczyny - myślałam, że to nowy początek... Teraz jak wiem, że to wszystko było kłamstwem, oszustwami.. czuję się wypalona w środku. Do tego śmierć taty, wypadek.. Krzysiek tydzień po tej tragedii nagle spakował się i wyjechał do Holandii i mnie zostawił. Ja byłam przy nim w jego chorobie, zdradzie nie poddałam się. Kiedy ja potrzebowałam wsparcia nie dostałam nic...
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: czw cze 09, 2011 9:14 pm
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Teraz nawet przeleciałam okiem cały 'mój wątek', moje myślenie sprzed 3 lat ... Myślałam, że będzie łatwiej, ze sama miłość wystarczy. Może gdybym wtedy to zakończyła, byłoby inaczej ale.. ale 3 lata dużo mnie nauczyły..jak to się mówi "czasami wygrywasz, czasami bierzesz lekcję'. Ja dzięki tym przeżyciom, teraz odrabiam chyba jedną z ważniejszych lekcji w moim życiu.
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Nowy początek proszę Pani to są leki, leki i jeszcze raz leki ! Nie odstawianie nigdy niczego, co przepisze lekarz. Choroba zmienia osobowość, także mania do tego należy. Proszę nie myśleć, że miłość ma "leczniczy wpływ" - to bzdury. Leczniczy wpływ mają leki ! a miłość może tylko pomóc podjąć trud ich nie odstawiania. Dodatkowo do przyzwoitego partnerstwa należy świadomość choroby i swoich ułomności. Aby ją uzyskać warto robić psychoterapię. - Ona pomaga sprowadzać na ziemię. Im bardziej Pani Krzysiek fruwa w obłokach tym ciekawsze będzie zderzenie z ziemią po upadku. W sprawach finansowych konieczne może okazać się częściowe ubezwłasnowolnienie. Proszę poradzić się prawnika i ew. podjąć ten trud i złożyć wniosek do sądu ! Ubezwłasnowolnienie to nie krzywda jaką się komuś wyrządza, lecz jego ochrona przed zagalopowaniem się i niemożnością odpowiadania za swoje decyzje.candydolls pisze:... Zaręczyny - myślałam, że to nowy początek...
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
"Zdradzania" może pani moim zdaniem zapomnieć - one są zupełnie nieistotne wobec ogromu pracy przed jaką Pani stoi.
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Nadal nie wiem także dlaczego on miałby Panią porzucić, bo Pani ewentualny powód zrozumiałbym. Czy wyrządziła mu Pani jakąś krzywdę , czy może on doszedł do wniosku, że nie ma Pani wiele do zaoferowania prócz długów finansowych ?
Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie
Zbyszek, smieszne to, co piszesz. Dlaczego ona ma sie poswiecac, skoro jego wlasna rodzina nie potrafi? Chlopak jest dorosly, powinien lekow pilnowac.
Oby jej tylko czyms nie zarazil przez te zdrady. I zdrady sa bardzo istotne.
I niby jak mialaby go ubezwlasnowolnic narzeczona? Nie ma do tego zadnego prawa.
Oby jej tylko czyms nie zarazil przez te zdrady. I zdrady sa bardzo istotne.
I niby jak mialaby go ubezwlasnowolnic narzeczona? Nie ma do tego zadnego prawa.
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
Jared Leto, 13.04.2014.