KĄCIK KULTURYSTY

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
dan
moderator
moderator
Posty: 2097
Rejestracja: śr mar 22, 2006 12:24 am
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Poznań

Re: KĄCIK KULTURYSTY

Post autor: dan »

przeglosowany pisze:Jeśli się z nią przesadza,
Otóż to. Ludzie robią tzw. ładowanie, podczas którego przyjmują ogromne dawki kreatyny. Przecież normalnie w świecie można dostarczyć ją organizmowi dzięki odpowiedniej (zwykle mocno mięsnej, przez co kosztownej) diecie. Dlatego, pomimo relatywnie dużego zwiększenia wytrzymałości i siły (a także masy mięśniowej, pod warunkiem stosowania jej z odpowiednią ilości budulca - białko, węgle itp.) nie jest sklasyfikowana, jako doping.

Myślę, że ten facet, o którym piszesz albo miał już jakiś problem nerkowy, który się ujawnił z pomocą krety albo (co bardziej prawdopodobne) coś zaniedbał, np. stosował popularne (nawet na opakowaniach je polecają sami producenci) "ładowanie".
Zapraszam do rozmowy na czacie.
Awatar użytkownika
przegłosowany
zaufany użytkownik
Posty: 8281
Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
płeć: mężczyzna

Re: KĄCIK KULTURYSTY

Post autor: przegłosowany »

dan pisze:
przeglosowany pisze:Jeśli się z nią przesadza,
Otóż to. Ludzie robią tzw. ładowanie, podczas którego przyjmują ogromne dawki kreatyny.
Do tego napieprzają ją non stop, a powinno się robić ciągi góra 3 miesiące i 3 miesiące przerwy, a do tego jeszcze ładują prawie równie obciążające jak kreatyna nerki, białko . Ten facet, co o nim pisałem, że wysiadły mu nerki jechał na kreatynie, białku i ponoć jakichś sterydach do tego latami.
Dlatego, pomimo relatywnie dużego zwiększenia wytrzymałości i siły (a także masy mięśniowej, pod warunkiem stosowania jej z odpowiednią ilości budulca - białko, węgle itp.) nie jest sklasyfikowana, jako doping.
Rosną wytrzymałość i siła, a jeśli wykorzystujesz ten dodatkowy power na treningach, to siłą rzeczy niszczą się bardziej, a później bardziej odbudowują (i narastają) włókna mięśniowe (odbudowują także za sprawą kreatyny, ale i odżywek jak BCAA czy białko) - efektem zwiększenie masy mięśniowej. No ok, kiedyś, ale to na samym początku zrobiłem serię 2 mies na kreatynie licząc na wzrost siły i wytrzymałości, bo czułem się słaby, ale oprócz tego, czego oczekiwałem (wzrostu siły i wytrzymałości) nic tylko spuchłem jak balon. A ja z natury jestem dość spuchnięty jak balon, więc szybko dałem sobie spokój z tym syfem.
gówno w proszku na kijoszku
Awatar użytkownika
dan
moderator
moderator
Posty: 2097
Rejestracja: śr mar 22, 2006 12:24 am
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Poznań

Re: KĄCIK KULTURYSTY

Post autor: dan »

przeglosowany pisze:nic tylko spuchłem jak balon.
Może zbyt mało intensywny trening dobrałeś? Stosując kreatynę w formie czystej (bo można też się naturalnie doładowywać żrąc odpowiednio... ale kogo stać na 1kg stejków dziennie :lol: ) trzeba mieć trening o dużej intensywności.

To wiem z wyników badań (trzeba wpisać "creatine" na stronie, którą podałem wyżej) i widzę u znajomych, sam się wypowiem dopiero za jakiś czas. Na razie biorę ten suplement dopiero od dwóch tygodni. Jednak wzrost wytrzymałości jest w moim przypadku bardzo duży. Tyle, że dyscypliny, które trenuję (boks + bieganie, pływanie, siłka) należą do tych najbardziej intensywnych. Znam osobiście i bardziej zażyle tylko jedną osobę, która zajmuje się kulturystyką i stosuje kreatynę, z tego co widziałem ćwicząc z nim on też ma baaardzo intensywny trening siłowy (i dużo aerobów). Nie jest po niej napompowany.
Zapraszam do rozmowy na czacie.
Awatar użytkownika
przegłosowany
zaufany użytkownik
Posty: 8281
Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
płeć: mężczyzna

Re: KĄCIK KULTURYSTY

Post autor: przegłosowany »

dan pisze:
przeglosowany pisze:nic tylko spuchłem jak balon.
Może zbyt mało intensywny trening dobrałeś?
Chyba dlatego, że to wtedy, to był stary zły i tani monohydrat, którego się obecnie prawie właściwie już nie stosuje tylko jabłaczany, cytryniany itp. , po których ponoć tak się nie nabiera wody jak po mono.
Jednak wzrost wytrzymałości jest w moim przypadku bardzo duży. Tyle, że dyscypliny, które trenuję (boks + bieganie, pływanie, siłka) należą do tych najbardziej intensywnych.
Wiele zależy od przyswajania kreatyny (niektórzy nie reagują na nią w ogóle) czyli od gospodarki insulinowej, czyli ile produkujesz insuliny i czy nie masz przypadkiem wrodzonej insulinoodporności (schizofrenicy, nie piszę że Ty danie, ale taka informacja może być komuś pomocna, bardzo często są insulinoodporni) (która później, z czasem, sie zazwyczaj, zwłaszcza przy złej diecie, przekształca w cukrzycę typu II). Dla lepszego przyswajania kreatyny stosuje się zazwyczaj węglowodany proste, które natychmiast wpływają na pracę trzustki i wyrzut określonej ilości insuliny albo zażywa się taurynę (np. w redbullach jest) - czyli sztuczny odpowiednik insuliny, który podobnie jak insulina dostarcza kreatynę do komórek, włókien.
Ostatnio zmieniony ndz maja 27, 2012 12:27 am przez przegłosowany, łącznie zmieniany 1 raz.
gówno w proszku na kijoszku
Awatar użytkownika
eN
zaufany użytkownik
Posty: 6681
Rejestracja: pn sty 31, 2011 2:25 pm
płeć: mężczyzna

Re: KĄCIK KULTURYSTY

Post autor: eN »

Kreatyna raczej nie pompuje, jeśli już to możemy wydawaś się trochę spuchnięci dzięki temu, że pijemy podczas jej przyjmowania dużo wody. Kiedyś brałem kreatynę, jej działanie odczułem przede wszystkim na siłę.
Co do sensu brania odżywek, to oczywiście wiem, że od samego ich jedzenia mięśnie nie urosną. Tyle że ja od dłuższego czasu nie mam siły nawet na zrobienie 5 pompek. Nawet na samych mięśniach mi nie zależy, tylko na tym, żeby się porządnie zmęczyć, i poczuć po prostu dobrze po treningu/wysiłku, jak to było kiedyś. Poczuć tę zwykłą przyjemność ze zmęczenia. Ostatnio ćwiczyłem dosłownie dwa razy po 1 godz. jakieś pół roku temu, i tylko te dwa treningi w miarę wyszły. Poza tym moje ciało nie chce reagować na bodźce, od dawna mam ten problem i nawet rozwiązania "na siłę", zmuszanie się do regularnego biegania i homosiowania nie dały rezultatu. Było nawet gorzej, podczas ćwiczeń nasilału się negatywne myśli, nastrój zniechęcenia i beznadziei.
Dlatego właśnie pomyślałem o jakiejś odżywce, może powinienem rozejrzeć się za czymś w rodzaju "koktajlu" witaminowego? Od kilku lat mam ten problem, jak gdyby podczas/pod wysiłku nie uwalniały się u mnie endorfiny. Skrajnie to demotywujące.
Awatar użytkownika
przegłosowany
zaufany użytkownik
Posty: 8281
Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
płeć: mężczyzna

Re: KĄCIK KULTURYSTY

Post autor: przegłosowany »

eN_ pisze:Od kilku lat mam ten problem, jak gdyby podczas/pod wysiłku nie uwalniały sie u mnie endorfiny. Skrajnie to demotywujące.
O ile bardzo lubię pohomosiować ;], a jeszcze bardziej popływać, tak do ćwiczeń siłowych baaaardzo ciężko mi się zmotywować. Ale - eureka normalnie - jeśli sobie poćwiczę tak naprawdę ciężko, mam lepszy dzień, lęk napadowy, który jakoś mnie kur*** nie chce dać spokoju, bardziej skłonny jest wtedy odpuścić. A więc pomimo tego, że ogólnie jestem leniwy i zdemotywowany z natury, to motywuje.

Myślę, że przesadzasz jak zwykle z tym brakiem endorfin.
gówno w proszku na kijoszku
Awatar użytkownika
eN
zaufany użytkownik
Posty: 6681
Rejestracja: pn sty 31, 2011 2:25 pm
płeć: mężczyzna

Re: KĄCIK KULTURYSTY

Post autor: eN »

Może przesadzam, ale kiedyś zupełnie inaczej reagowałem na wysiłek fizyczny. Widocznie tak już musi być, coś się zmieniło i ja tego nie jestem w stanie naprawić.
Awatar użytkownika
przegłosowany
zaufany użytkownik
Posty: 8281
Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
płeć: mężczyzna

Re: KĄCIK KULTURYSTY

Post autor: przegłosowany »

Trzeba pamiętać, że endorfiny wydzielają się "jak boli". Najbardziej u długodystansowców, którzy bardzo mocno przeciążają swój organizm, do granic wytrzymałości.

Ja też nie czuję jakiegoś endorfinowego haju, Pani Bozia nie tak to niestety wymyśliła. Ale to, co piszę powyżej - że np. zmniejsza się lęk, poprawia się nastrój, to prawda
gówno w proszku na kijoszku
Awatar użytkownika
dan
moderator
moderator
Posty: 2097
Rejestracja: śr mar 22, 2006 12:24 am
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Poznań

Re: KĄCIK KULTURYSTY

Post autor: dan »

eN, zdaje się, że brak Ci motywacji do wysiłku. Jak pisze przegłosowany, żeby poczuć "to przyjemne zmęczenie" trzeba solidnie i długo dać sobie w kość. Po pewnym czasie i tak granica się przesunie. Jak kiedyś odczuwałem te efekty po ok. 7 km biegu tak teraz muszę przebiec > 10 km z interwałami oraz innymi "utrudniaczami" w trakcie (bieg bokserski, walka z cieniem, jakieś wyskoki itp.). Oczywiście też mam kryzysy i muszę się motywować kiedy czuję już, że dłużej nie dam rady. Trzeba w sobie wyhodować takiego wewnętrznego trenera i znaleźć jakąś motywację. To zasadnicza sprawa. Każdy trening, tak jak każda walka dokonuje się najpierw w psychice.
Zapraszam do rozmowy na czacie.
Awatar użytkownika
eN
zaufany użytkownik
Posty: 6681
Rejestracja: pn sty 31, 2011 2:25 pm
płeć: mężczyzna

Re: KĄCIK KULTURYSTY

Post autor: eN »

Może trzeba wychować, może nie. Kiedyś miałem motywację i ćwiczyłem systematycznie, nawet gdy były święta czy byłem chory/miałem gorączkę/grypę, ale była we mnie jakaś siła, taka naturalna, której już nie ma. Ja tej siły nie zdobyłem, nie wyćwiczyłem, nie wytrenowałem, ona była i już. A potem się zmyła.
Zniechęciłem się gdy 2,5 godziny biegania i jazdy na rowerze nie przynosiło efektów, a zamiast dobrego samopoczucia byłem po wysiłku potwornie zdołowany, chciało mi się płakać i miałem myśli samobójcze :lol:
Awatar użytkownika
przegłosowany
zaufany użytkownik
Posty: 8281
Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
płeć: mężczyzna

Re: KĄCIK KULTURYSTY

Post autor: przegłosowany »

dan pisze:Jak kiedyś odczuwałem te efekty po ok. 7 km biegu tak teraz muszę przebiec > 10 km z interwałami oraz innymi "utrudniaczami" w trakcie (bieg bokserski, walka z cieniem, jakieś wyskoki itp.).
Nieźle tniesz Dan. Jestem pod wrażeniem. :shock:
I jeszcze ten boks... Przygotowujesz się na EURO? :D Jak długo trenujesz (w ogóle nie tylko boks)?
Osobiście nie cierpię biegać i chyba bym odpadł po 2 km, ale np. potrafię przejechać na rowerze bardzo szybko >50 km. I takie mniej więcej odcinki robię. Więcej też bym przejechał, ale raz, że zabiera to sporo czasu, a dwa, że po dłuższej trasie byłbym już nie do życia. Może ze względu na czas lepsze byłoby bieganie, ale z tego, co pamiętam z lekcji wf-u byłem w tym kiepski i zawsze chciało mi się wymiotować. :lol: Poza tym, nie mam odpowiedniego obuwia.
gówno w proszku na kijoszku
Awatar użytkownika
dan
moderator
moderator
Posty: 2097
Rejestracja: śr mar 22, 2006 12:24 am
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Poznań

Re: KĄCIK KULTURYSTY

Post autor: dan »

przeglosowany pisze:Jak długo trenujesz
W zasadzie, to odkąd pamiętam coś trenowałem. Jako małe dziecko chodziłem z rodziną po górach (od schroniska do schroniska, tak przez np. tydzień). W podstawówce karate(jeszcze to pierwsze w Polsce - Oyama 8) ), później jakaś Krav Maga, Judo. Cały czas rower, pływalnia, raz na jakiś czas siłownia (miałem taki okres na przełomie gimnazjum/liceum, że ostro dawałem sobie w kość przez ponad rok). Później miałem dłuższy, bo prawie 5 letni zastój przez problemy, które przywiodły mnie na to forum. Przybrałem na wadze ok. 30 kg. Biegać zacząłem głównie po to żeby schudnąć. A kiedyś idąc sobie spokojnie ulicą ni z tego, ni z owego dostałem w mordę i jakoś tak mnie tchnęło żeby zajrzeć do klubu bokserskiego, który jest niedaleko... i tak zaglądam tam już pół roku :roll:
Co ciekawe, zawsze się migałem od zajęć z WF-u i przynosiłem zwolnienie za cały rok z góry. Nie przepadałem za WF-istami.
przeglosowany pisze:Osobiście nie cierpię biegać i chyba bym odpadł po 2 km
Tak, na początku było słabo ale nie stać mnie wtedy było na inne sporty. Tak czasowo, jak finansowo. Bieganie, to najtańsza i najmniej czasochłonna forma aktywności sportowej.

Rower właśnie sobie sprowadziłem i tylko nim się teraz poruszam po okolicy.
Zapraszam do rozmowy na czacie.
Awatar użytkownika
przegłosowany
zaufany użytkownik
Posty: 8281
Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
płeć: mężczyzna

Re: KĄCIK KULTURYSTY

Post autor: przegłosowany »

dan pisze:tak mnie tchnęło żeby zajrzeć do klubu bokserskiego, który jest niedaleko... i tak zaglądam tam już pół roku
Nieźle, nieźle. Pod wrażeniem. :)
dan pisze:Nie przepadałem za WF-istami.
Mam to samo od podstawówki, a konkretnie od momentu, gdy zostałem wezwany do kantorka wuefistów, gdzie dowiedziałem się, że mogę co prawda nosić długie włosy, ale nie na całej powierzchni głowy, tylko z tyłu. :lol:
dan pisze:Tak czasowo, jak finansowo.
Czasowo, pod względem spalania kcali na minutę, na pewno bieganie wypada korzystniej.

A skąd sprowadziłeś rower i jaki? Ja swój zamówiłem dwa lata temu z allegro. Nie wymienię marki, bo dość rzadka i mnie poznają w necie.
Ogólnie, strasznie obawiałem się kupować rower przez allegro (ukryte wady itp.), ale na szczęście wszystko przebiegło znakomicie i w sumie ubiłem całkiem niezły interes, bo kupiłem za 600 zł + koszty przesyłki rower, który w jednym sklepie internetowym (niemiecki, mają swoją stronę w necie, ale ta marka w pl była tylko w jednym sklepie) kosztował w okolicach 1400 zł. Nie jest co prawda jakiś super - trekkingowy, koła 28 cali, z raczej niskiej klasy przerzutkami Shimano Acera i kiepskimi amortyzatorami, ale wszystko póki co wszystko działa bez zarzutu. Jest dość lekki, aluminiowy i wygląda również całkiem ok. A osprzęt zawsze, jak się dorobię, mogę zmienić.
gówno w proszku na kijoszku
Awatar użytkownika
dan
moderator
moderator
Posty: 2097
Rejestracja: śr mar 22, 2006 12:24 am
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Poznań

Re: KĄCIK KULTURYSTY

Post autor: dan »

przeglosowany pisze:zostałem wezwany do kantorka wuefistów, gdzie dowiedziałem się,
Co oni Ci tam zrobili? :shock:
przeglosowany pisze:A skąd sprowadziłeś rower i jaki?
A to żaden nowy, ściągnąłem go wreszcie ze wsi, gdzie zalegał w stodole-warsztacie. Klasa nie najwyższa i ma już swoje lata (jakieś 6-7). Przerzutki też mam Acera. Rama Kelly's. Teraz dokupiłem nowe rączki hamulców i linki a jeszcze trochę mnie czeka przy nim roboty. Przede wszystkim wymiana suportu a nie mam pojęcia gdzie w mieście są jakieś dobre, czyli tanie sklepy/serwisy.

Chyba trochę odbiegliśmy od kulturystyki ;). Jak znajdę chwilę czasu po pracy, to przeniosę te posty do osobnego działu. Niech się autor tematu nie gniewa.
Zapraszam do rozmowy na czacie.
Awatar użytkownika
przegłosowany
zaufany użytkownik
Posty: 8281
Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
płeć: mężczyzna

Re: KĄCIK KULTURYSTY

Post autor: przegłosowany »

dan pisze:Co oni Ci tam zrobili? :shock:
Kazali obciąć na krótko grzywkę, znaczy czubek, tę mniej więcej poziomą część głowy i ewentualnie, skoro już muszę długie, to nosić płetwę czeską bądź DDRowską. Czeska to są włosy długie na samym dole owłosienia głowy, z tyłu, na granicy karku. DDRowska to są długie od czubka głowy po sam tył, do granicy z karku.

Oczywiście, że nie spełniłem polecenia 8) (ale miałem przez to przerąbane)

Swoją drogą, tak sobie ostatnio rozmawialiśmy ze znajomymi jaki skok jakościowy w zachowaniu nauczycieli/podejściu do wychowanków nastąpił w bardzo krótkim czasie. Za moich czasów może nie na porządku dziennym, ale dość powszechną praktyką było bicie, ciągnięcie za włosy wraz z wyrywaniem, klasycznie linijką po łapach czy cios piłką do kosza w łeb, rzut uczniem o parkiet salki w-f itd. Wuefiści często przodowali w tego typu praktykach. A teraz? Najmniejszy incydent i nauczyciel ponosi srogie konsekwencje.
gówno w proszku na kijoszku
Awatar użytkownika
eN
zaufany użytkownik
Posty: 6681
Rejestracja: pn sty 31, 2011 2:25 pm
płeć: mężczyzna

Re: KĄCIK KULTURYSTY

Post autor: eN »

przeglosowany pisze:Za moich czasów może nie na porządku dziennym, ale dość powszechną praktyką było bicie, ciągnięcie za włosy wraz z wyrywaniem, klasycznie linijką po łapach czy cios piłką do kosza w łeb, rzut uczniem o parkiet salki w-f itd. Wuefiści często przodowali w tego typu praktykach.
Nigdy nie spotkałem się z takim traktowaniem, nigdy nawet o tym nie słyszałem. Musiałeś chodzić do wyjątkowo podłej szkoły.
Awatar użytkownika
przegłosowany
zaufany użytkownik
Posty: 8281
Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
płeć: mężczyzna

Re: KĄCIK KULTURYSTY

Post autor: przegłosowany »

Rozmawialiśmy w gronie 5 osób, 5 osób z 3 szkół. Każdy był świadkiem lub ofiarą aktów przemocy fizycznej. Osobiście byłem zarówno wielokrotnie świadkiem i raz ofiarą (ale całkiem konkretnie mi się oberwało). Nie pochodzę z metropolii, raczej średniej wielkości miasta - może to miało jakiś wpływ, nie wiem. Na pewno nie kłamię, po co miałbym, nie wiem.
gówno w proszku na kijoszku
Awatar użytkownika
eN
zaufany użytkownik
Posty: 6681
Rejestracja: pn sty 31, 2011 2:25 pm
płeć: mężczyzna

Re: KĄCIK KULTURYSTY

Post autor: eN »

Nie twierdzę, że kłamiesz. Po prostu nigdy się z tym nie spotkałem, ani nie słyszałem. Widocznie miałeś pecha do "nauczycieli".
Awatar użytkownika
przegłosowany
zaufany użytkownik
Posty: 8281
Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
płeć: mężczyzna

Re: KĄCIK KULTURYSTY

Post autor: przegłosowany »

Ale właśnie przecież piszę, że nie tylko ja i nie dotyczyło to tylko mojej szkoły podstawowej.

A w ogóle to tak, miałem pecha do nauczycieli... albo oni do mnie :twisted:
gówno w proszku na kijoszku
Awatar użytkownika
maniek123
nadużywający
nadużywający
Posty: 2441
Rejestracja: ndz kwie 10, 2011 4:24 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 560878

Re: KĄCIK KULTURYSTY

Post autor: maniek123 »

tez tak mialem w szkole podstawowej bilem kolegow, w szkole gimnazjum bilem kolegow ale niestety w sredniej pozno dojrzewalem i na mnie sie mscili troche ale teraz mam 25 lat i znowu jestem wielki i silny hehe i nikt mi juz nie podskakuje
bylem juz na pieńku siedmiu piekieł ale teraz chyba nawet sie nie spoce...instruktor kulturystyki i fitnesu pozdrawiam. IMPOSSIBLE IS NOTHING. najsilniejsi przetrwają slabi się powoli wykruszają...
ODPOWIEDZ

Wróć do „sport”