co zamiast mięsa?

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
eN
zaufany użytkownik
Posty: 6681
Rejestracja: pn sty 31, 2011 2:25 pm
płeć: mężczyzna

Re: co zamiast mięsa?

Post autor: eN »

Zwykle mięso/wędliny zastępuję chudym serem białym i jogurtami/maślankami/zsiadłym mlekiem. Tylko mam wątpliwości, ile jest sera w tym serze, i na ile w/w produkty są składem zbliżone do pierwowzorów... Czasem też podjadam białą fasolę.
Awatar użytkownika
asthar
zaufany użytkownik
Posty: 1241
Rejestracja: pn mar 14, 2011 4:34 pm
Lokalizacja: dno oceanu
Kontakt:

Re: co zamiast mięsa?

Post autor: asthar »

Mam tak samo jak Ty Czarna Mery, tez nie kupowalam miesa bo nie umialam go przygotowywac, teraz tez go nie kupuje, bo nie mam zaufania do supermarketow.
Czasem kierownik z pracy jezdzi do faceta, ktory ma farme ekologiczna - kury, indyki i kaczki. Biegaja sobie po polu, dziubią trawę, znosza jajka. Kupuje u niego jaja i czasem skrzydelka albo filety drobiowe.
Na skrzydelkach mozna ugotowac zupe, a filety pokroic w paseczki, skropic oliwa i ziolami lub curry, wrzucic na patelnie z pokrojonymi warzywami (nawet mrozonymi) i masz proste, dobre danie.

Co do ryb - to jeden z powodow, dla ktorego nie moglabym byc wegetarianka, za bardzo lubie ryby.
Nie polecam paluszkow rybnych w zadnej postaci, w ogole produkty gotowe sa dla kawalerow z dwiema lewymi rekami do patelni :D Lepiej kupic swieze dzwonka lub filety rybne (łosoś, pstrag, panga biala, mintaj, co kto lubi) i zrobic sobie cos samodzielnie. Ale tu tez lepiej nie supermarket, tylko tzw 'centrale rybne' tam bedziesz miala pewnosc, ze dostaniesz rybe, a nie produkt rybopochodny. Kupilam kiedys mrozona kostke rybna w supermarkecie jak mieszkalam na wsi, nie chcesz wiedziec co sie z nia stalo po rozmrozeniu... Zostala papka i mnostwo wody. Ryby to nie przypominalo raczej :/

Soja jest ok, nawet jak sie kupuje 'kotlety a'la schabowy' to przygotowanie zajmuje max 15min. Lubie jeszcze pasztety sojowe z pomidorami, fasole, cieciorke i soczewice:)
Awatar użytkownika
milcząca czarna mery
zaufany użytkownik
Posty: 6477
Rejestracja: czw mar 18, 2010 9:57 pm

Re: co zamiast mięsa?

Post autor: milcząca czarna mery »

Raz kupiłam boczek z Piotra i Pawła i był tak nieprzywędzony, ale wyglądał jak świeże mięso, że go zwyczajnie wyrzuciłam i od tego czasu nie kupuję żadnego mięsa, nawet boczku. Jak widzę świeże mięso w supermarkecie, to robi mi się niedobrze, a myśl o tym, że mogłoby ono być stare nie pozwalałaby mi go przełknąć.
Masz rację, Asthar, pójdę do sklepu rybnego i kupię świeżą rybkę. To nawet dobry pomysł. Ale ryby świeże z supermarketu też mnie obrzydzają.
Też jadam paszteciki sojowe, cieciorkowe i soczewicowe :)
Awatar użytkownika
milcząca czarna mery
zaufany użytkownik
Posty: 6477
Rejestracja: czw mar 18, 2010 9:57 pm

Re: co zamiast mięsa?

Post autor: milcząca czarna mery »

A niby dlaczego mam nie jeść mięsa konsekwentnie? Kompletnie nie rozumiem takiego rozumowania. Ja lubię mięso i jem zawsze, gdy jestem w domu, przygotowane przez mamę lub siostrę mięsko zawsze zjem, bo one wiedzą w jakich sklepach kupować i nigdy nie kupiły starego. A ja skąd niby mam wiedzieć w wielkim mieście, gdzie znaleźć dobre mięso? Nie mam żadnej ideologii i nie czuję się zobowiązana nie jeść mięsa konsekwentnie, salydus. Twoja teoria jest dla mnie niedorzeczna. Ryby z rybiarni kupię, bo mam nadzieję, że będą świeże.
Awatar użytkownika
mei
zaufany użytkownik
Posty: 7518
Rejestracja: ndz cze 10, 2007 8:12 pm

Re: co zamiast mięsa?

Post autor: mei »

Zwierzęta zabijane na koszerne i muzułmańskie stoły, cierpią dużo bardziej. Są zabijane w uboju rytualnym. Coś strasznego.

http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/re ... talny.read
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
Awatar użytkownika
milcząca czarna mery
zaufany użytkownik
Posty: 6477
Rejestracja: czw mar 18, 2010 9:57 pm

Re: co zamiast mięsa?

Post autor: milcząca czarna mery »

Ale ja przecież piszę cały czas, że nie mam żadnej ideologii. Rozumiem ludzi, którzy ją mają. Ale ja nie jadam mięsa z innego powodu, już o tym pisałam w tym wątku kilka razy, nie wiem, czy nieuważnie czytasz czy co.
Awatar użytkownika
asthar
zaufany użytkownik
Posty: 1241
Rejestracja: pn mar 14, 2011 4:34 pm
Lokalizacja: dno oceanu
Kontakt:

Re: co zamiast mięsa?

Post autor: asthar »

salydus pisze:Ryby to też mięso, żywe stworzenia, które zostają uśmiercone. Obłudą jest twierdzić inaczej. Jeśli nie jeść mięsa, to konsekwentnie, a nie dzielić na koszerne i niekoszerne w gojowskiej wersji.
kiedyś usłyszałam, że ryby to nie mięso, bo można je jeśc w piątki O.o
a tak poważnie, Hania ani razu nie napisala, ze jest wegetarianka, tylko ze NIE JADA MIĘSA. To wbrew pozorom nie to samo. Ja czesto odmawiam jedzenia czegostam, nie jem np dziczyzny, nie tknelabym niektorych owocow morza, ostryg, z powodu w jaki sa przyrzadzane, koniny (z tego samego powodu nie zjadlabym kota ani psa), gęsiny. W sumie jem tylko ryby i kurczaki. Nie uwazam, ze jestem lepsza albo gorsza od kogos, kto nie je miesa wcale albo od tego, co je wszystko co mu sie podsunie pod dziób. Dorabianie ideologii i nazywanie ludzi jedzacych miesa mordercami przy jednoczesnym noszeniu skórzanych butów jest dla mnie taka sama dwulicowoscia jak jedzenie tylko ryb, bo przeciez to nie zwierzeta...
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: co zamiast mięsa?

Post autor: Kamil Kończak »

mei pisze:Zwierzęta zabijane na koszerne i muzułmańskie stoły, cierpią dużo bardziej. Są zabijane w uboju rytualnym. Coś strasznego.

http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/re ... talny.read
Śmieszne to. Dzielenie kiedy bardziej zwierzę cierpi a kiedy nie... Cierpi tak samo. Nie ma czegoś takiego jak humanitaryzm w zabijaniu zwierząt. Nikt nie głaszcze przestraszonych świnek czy krówek po główce i nie mówi " Nie bój się mała, nie będzie bolało"...
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
mei
zaufany użytkownik
Posty: 7518
Rejestracja: ndz cze 10, 2007 8:12 pm

Re: co zamiast mięsa?

Post autor: mei »

Czyli że nie przeczytałeś. Jakiś czas temu weszły nowe przepisy na temat zabijania zwierząt, żeby zmniejszyć ich cierpienie. Nie można ot tak sobie zabić teraz zwierzęcia w gospodarstwie, przynajmniej według przepisów, ale wiem, że naiwnością jest wierzyć, że ludzie tego przestrzegają. Przepisy te są omijane również właśnie przez stosowanie uboju rytualnego.
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
Awatar użytkownika
Kosmitka
zaufany użytkownik
Posty: 108
Rejestracja: śr sty 25, 2012 12:58 am

Re: co zamiast mięsa?

Post autor: Kosmitka »

zgadzam sie z ostatnią wypowiedzią SięSzłoSkrajemDrogi
______X
bywalec
Posty: 1030
Rejestracja: sob paź 23, 2010 8:25 pm

Re: co zamiast mięsa?

Post autor: ______X »

.,
Ostatnio zmieniony wt cze 12, 2012 5:38 pm przez ______X, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: co zamiast mięsa?

Post autor: Kamil Kończak »

milcząca czarna mery pisze:Ale ja przecież piszę cały czas, że nie mam żadnej ideologii. Rozumiem ludzi, którzy ją mają. Ale ja nie jadam mięsa z innego powodu, już o tym pisałam w tym wątku kilka razy, nie wiem, czy nieuważnie czytasz czy co.

Hania ale niejedzenie mięsa nie wiąże się z żadną ideologią. Wiąże się z uczuciami po prostu czy tego ktoś chce czy nie. Ja nie mam zamiaru nikogo krytykować otwarcie ani za wszelką cenę przekonywać. Jednak taka jest prawda. To, że wegetarianizm może się łączyć z wiarą w reinkarnację (dla kogoś to ideologia dla drugiego po prostu oczywisty mechanizm przyrody) nie znaczy, że z wiary w reinkarnację wynika. To jest coś co się nakłada ale nie tłumaczy motywacji. Ja od dziecka jadłem bardzo dużo mięsa ale sam nie skrzywdziłbym nawet muchy. Żyłem jednak w nieświadomości i żyje w niej wielu ludzi. Teraz nie jem mięsa od jakiegoś czasu znowu ale nie dlatego, że wierzę w reinkarnację. Jestem po prostu bardziej świadomy. Wiem, że to konsument wynajmuje mordercę- rzeźnika i to od niego zależy podaż. Kiedyś co prawda nie wierzyłem, że mięso rośnie na drzewach ale maksymalnie wypierałem z siebie świadomość, że jest produkowane w rzeźniach. Niby dlaczego człowiek nie chce ruszyć surowego mięsa? Przecież taka kiełbasa polska surowa jest na swój sposób smaczna. Niektórzy boją się bakterii czy glist ale to bujda. Mięso jest sprawdzane i badane przez weterynarzy. Chcą wyprzeć, że to cokolwiek ma wspólnego z żywą istotą. Ryby ludzie nie uważają za mięso bo Kościół dał w pewnym wieku dyspensę. Sądzą też, że skoro ryba ma najbardziej prymitywny układ nerwowy w porównaniu do innych zwierząt to nic nie czuje. Czy ktoś tego chce czy nie to jest relatywizacja. Świnie też mają w sobie urok i pewną zwierzęcą inteligencję. Gdyby psy od tysięcy lat trzymać w gnoju i w chlewie to też by się "zeświniły". W Azji jedzone są psy a my się oburzamy. Hipokryzja do kwadratu. Nikt nie bierze pod uwagę, że to azjatyckie społeczeństwa są nieporównywalnie bardziej wegetariańskie i zadają zwierzętom mniej cierpień. Społeczeństwa Zachodu ze swoimi rzeźniami, wręcz obozami koncentracyjnymi chcą się poczuć w ten sposób lepsze. Nie bez przyczyny to biali ludzie są twórcami największych holocaustów w historii. Przemysłowego mordowania ludzi i innych istot. To "triumf" ich intelektu i racjonalności. Kwintesencja zachodniego ego rozwiniętego do granic absurdu. Stawiającego człowieka w roli władcy natury. Gdyby to mięso było jeszcze bez żadnej chemii, hormonów wzrostu i soli. Można by było jeszcze zrozumieć taką konieczność. Ale takie mięso jakie dostaje 90 % społeczeństwa w kontekście tych faktów jest zwykłą trucizną. Nikt nie ma pewności co jest w mięsie. Nawet jak ładnie pachnie, człowiek przez lata przyzwyczajony do polepszaczy smaku nie jest w stanie tego odróżnić. Wielu ludzi nigdy nie jadło prawdziego mięsa. Jeśli się zdarzyło to sporadycznie. Ja sam w dzieciństwie jadłem na wsi, słyszałem ich cierpienie. Nigdy jednak nie byłem w stanie ruszyć czerniny. Człowiek, który mówi, że mięso jest potrzebne zwyczajnie plecie bzdury. Niech pomyśli o wspomnianych konserwanatach, chemii, soli i powie to jeszcze raz przed sobą na głos.
Ostatnio zmieniony ndz maja 13, 2012 7:01 pm przez Kamil Kończak, łącznie zmieniany 3 razy.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
asthar
zaufany użytkownik
Posty: 1241
Rejestracja: pn mar 14, 2011 4:34 pm
Lokalizacja: dno oceanu
Kontakt:

Re: co zamiast mięsa?

Post autor: asthar »

Cierpi tak samo? Nie wydaje mi się. Istnieje realny podział na humanitarne i 'przemysłowe' metody uboju. W większości ubojni stosuje się rażenie prądem, jest to zreszta udowodnione, ze miesa zakazone hormonem stresu jest gorszej jakosci, wiec nikomu nie powinno zalezec na poddawaniu zwierzat torturom, co sie niestety i tak robi.
W gospodarstwach zwierzeta zabijane sa przez odciecie glowy lub skrecenie karku (drób), podciecie gardla i wykrwawianie (kozy, swinie, krowy, konie) a takze zagazowywanie dwutlenkiem wegla (smierc przez zasniecie). Dawniej stosowano podwieszanie na hakach, ogluszenie uderzeniem w glowe i rozrabianie miesa na zywym zwierzeciu. Wiem, ze podwieszanie stosuje sie nadal, ale w razie kontroli sankcje finansowe sa dosyc duze i jesli ktos to robi, to na wlasne ryzyko.
Najgorzej traktowany jest drób, tutaj metody obchodzenia przepisow sa rozmaite, gesi sa czesto tuczone na smierc, tak, ze same sie zabijaja duszac sie nawzajem lub roztrzaskujac sobie glowy o sciany. Znane sa tez przypadki meczenia koni wiezionych do ubojni, ale to inna para kaloszy.
Nadal uwazacie, ze zabic zwierze przez sciecie glowy a wypelnienie mu zoladka trocinami tak, ze umiera w meczarniach to to samo? I don't think so...

http://www.abc.com.pl/du-akt/-/akt/dz-u-04-205-2102
Awatar użytkownika
Kosmitka
zaufany użytkownik
Posty: 108
Rejestracja: śr sty 25, 2012 12:58 am

Re: co zamiast mięsa?

Post autor: Kosmitka »

zgadzam się.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: co zamiast mięsa?

Post autor: Kamil Kończak »

Źle się wyraziłem. Nie chodziło mi o to, że cierpi tak samo. To było w sensie, że cierpienie to cierpienie. Można je ograniczyć ale to żadne osiągnięcie. Chodziło mi o to, że nie ma czegoś takiego jak humanitarne zabijanie w produkcji masowej. Wiem jak wygląda ten "humanitaryzm" na wsi. Dziękuję za takie coś. Mój dziadek tak nie robił jak opisujesz Asthar, jego sąsiedzi też nie. To jakieś jednostkowe przypadki. Jak ktoś zapłaci to może w taki "humanitarny" sposób zabiją jego potrawę.
Ostatnio zmieniony ndz maja 13, 2012 6:56 pm przez Kamil Kończak, łącznie zmieniany 2 razy.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
Kosmitka
zaufany użytkownik
Posty: 108
Rejestracja: śr sty 25, 2012 12:58 am

Re: co zamiast mięsa?

Post autor: Kosmitka »

ja się oczywiście zgadzam z SięszłoSkrajemDrogi ;]
Awatar użytkownika
eN
zaufany użytkownik
Posty: 6681
Rejestracja: pn sty 31, 2011 2:25 pm
płeć: mężczyzna

Re: co zamiast mięsa?

Post autor: eN »

Zapomniałbym o jajach, a to pewnie dlatego, że ceny poszybowały w górę. Dobre jajo nie jest złe, szczególnie z boczkiem... Ale skoro ma być zamiast mięsa, to z żółtym serem i makaronem, plus trochę przypraw i jakieś warzywko, np. dobry pomidor. Mniam. Tak w ogóle to bardzo lubię wszelkiego rodzaju sałatki, tylko nie ma kto ich robić, a samemu się po prostu nie chce :D
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: co zamiast mięsa?

Post autor: Kamil Kończak »

Dla mnie największym narkotykiem jest kanapka z sałatą, pomidorem, ogórkiem kiszonym i cebulką. Ewentualnie jeszcze szczypiorek czy rzodkiewka. No i przyprawy. Najlepsza kanapka świata :D
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
______X
bywalec
Posty: 1030
Rejestracja: sob paź 23, 2010 8:25 pm

Re: co zamiast mięsa?

Post autor: ______X »

Ostatnio zmieniony wt cze 12, 2012 5:36 pm przez ______X, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
asthar
zaufany użytkownik
Posty: 1241
Rejestracja: pn mar 14, 2011 4:34 pm
Lokalizacja: dno oceanu
Kontakt:

Re: co zamiast mięsa?

Post autor: asthar »

SięSzłoSkrajemDrogi pisze:Dla mnie największym narkotykiem jest kanapka z sałatą, pomidorem, ogórkiem kiszonym i cebulką. Ewentualnie jeszcze szczypiorek czy rzodkiewka. No i przyprawy. Najlepsza kanapka świata :D
i z keczupem!!!! <3
ODPOWIEDZ

Wróć do „dieta”