Rozszczepienie jaźni?

informacje naukowe, medyczne

Moderator: moderatorzy

sad_grey
bywalec
Posty: 148
Rejestracja: czw mar 09, 2006 8:30 pm
Lokalizacja: from hell

Post autor: sad_grey »

One pisze: mi natomiast zdaje sie ze wiara pacjenta jest niezbedna do tego aby nastąpiła poprawa. Przykład placebo. Wiara w to ze moze byc lepiej to juz polowa sukcesu ;) No...prawie zawsze...
oczywiscie ze wiara pacjeta jest potrzebna ale wydaje mi sie ze hoc szczatkowe zaufanie nawet do ksiedza mogla bys miec a najwazniejsze to ze on, ze ktos by wierzyl, fakt ze napewno w pomoc swojego boga ktury wedlug ciebei morze nieistniec ale wierzyl by w dobre zakonczenie i to sie liczy
a voodu tam szaman hca zabic rzuca zaklecie na kogos nieswiadomego tego co sie stanie
wogule wiara i sila woli to strasznie zakrecone sprawy
www.pajacyk.pl klikac na brzuh to daje 5groszy na dzieci jakies tam biedne
czesc
KrukBezOka
bywalec
Posty: 106
Rejestracja: czw mar 23, 2006 12:54 pm
Lokalizacja: Piekary Śl.

Post autor: KrukBezOka »

sad_grey pisze:oczywiscie ze wiara pacjeta jest potrzebna ale wydaje mi sie ze hoc szczatkowe zaufanie nawet do ksiedza mogla bys miec a najwazniejsze to ze on, ze ktos by wierzyl, fakt ze napewno w pomoc swojego boga ktury wedlug ciebei morze nieistniec ale wierzyl by w dobre zakonczenie i to sie liczy
Mam ciotkę, która mimo swej wielkiej wiary w Boga, i wielkiego do kościoła zaufania, nie uniknęła choroby psychicznej. Ani podczas przebiegu choroby wiara nie miała wpływu na jej stan. Pomimo spędzania połowy dnia na klęczkach, swoje musiały zrobić leki.
Starasz się pomóc na siłę? Takie odniosłem wrażenie po lekturze zacytowanych przeze mnie słów.

Bóg może być jedynie celem. Ale celem samym w sobie jest też wyzdrowienie. Pozbycie się natręctw i urojeń.
"Twarz, która nie daje światła, nigdy nie będzie gwiazdą."
KrukBezOka
bywalec
Posty: 106
Rejestracja: czw mar 23, 2006 12:54 pm
Lokalizacja: Piekary Śl.

Post autor: KrukBezOka »

One pisze: mi natomiast zdaje sie ze wiara pacjenta jest niezbedna do tego aby nastąpiła poprawa. Przykład placebo. Wiara w to ze moze byc lepiej to juz polowa sukcesu ;) No...prawie zawsze...
A co z wieloletnimi schizofrenikami? Jedną z przyczyn tego, że jeszcze nie wyzdrowieli jest to, że brakuje im wiary?
"Twarz, która nie daje światła, nigdy nie będzie gwiazdą."
One
zaufany użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: wt mar 28, 2006 9:00 pm

Post autor: One »

A co z wieloletnimi schizofrenikami? Jedną z przyczyn tego, że jeszcze nie wyzdrowieli jest to, że brakuje im wiary?
Wcześniej napisałam:
Wiara w to ze moze byc lepiej to juz polowa sukcesu
Zauważ:
połowa sukcesu, a nie cały sukces i dodałam:
No...prawie zawsze...
Wiec Kruku jak widzisz, schizofrenikom, ktorzy leczą sie latami wcale nie musi brakowac wiary.Jesli zechcą sie leczyć-pomóc sobie to juz bardzo duzo znaczy (znaczy to ze maja w sobie wiare bo gdyby jej nie bylo to po co byloby leczenie?)
sad_grey
bywalec
Posty: 148
Rejestracja: czw mar 09, 2006 8:30 pm
Lokalizacja: from hell

Post autor: sad_grey »

no dlatego napisalemze to zakrecone strasznie wszystko,
hciec nie zawsze znaczy wierzyc, rzeby wierzyc wypada tesz rozumiec w co

sam kiedys muwielm sze wierze a potem przyhodzilo powatpienie okazywalo sie ze to tylko puste slowa byly, teras mu wie ze niewierze w siebie tak jest bardziej prawdziwie ... sam nieiwem co pisze, duzo nad tym myslalem puku co wuem tylko tyle ze nic niewiem eh ;/
www.pajacyk.pl klikac na brzuh to daje 5groszy na dzieci jakies tam biedne
czesc
One
zaufany użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: wt mar 28, 2006 9:00 pm

Post autor: One »

sad_grey napisał:
sam kiedys muwielm sze wierze a potem przyhodzilo powatpienie okazywalo sie ze to tylko puste slowa byly, teras mu wie ze niewierze w siebie tak jest bardziej prawdziwie
Rozumiem że wolisz nie wierzyc w siebie niż uwierzyć i później poczuć rozczarowanie?


Ale pomyśl... w życiu zawsze są rozczarowania... to część naszego życia.
Jesli uwierzysz w siebie mozesz poczuc rowniez to miłe rozczarowanie ze wczesniej sie myliłeś i fajnie ze uwierzyłeś w siebie bo teraz wiesz ze było warto.

Troche sie zakręciłam ale w glowie mam tysiąć sto myśli na sekunde i nie potrafie ich w pełni wypowiedziec...

A tak bym chciala...
sad_grey
bywalec
Posty: 148
Rejestracja: czw mar 09, 2006 8:30 pm
Lokalizacja: from hell

Post autor: sad_grey »

cieszko uwierzyc kiedy niemoge znalesc podstaw pod ta wiare najelepiej w postaci doswiadczen niema doswiadczenia bo jest strah przed porazka "dofinansowywany" niekiedy "pocieszeniami" od losu ale gluwnie strach jest dlatego ze niema wiary. i wszystko si eladnie kreci w kulko, takih kul-petli mam wiele na sobie sam je zakladam od dziecka

gybym wiedzial od czego sie to zaczelo, ale czy dalo by to cos
www.pajacyk.pl klikac na brzuh to daje 5groszy na dzieci jakies tam biedne
czesc
One
zaufany użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: wt mar 28, 2006 9:00 pm

Post autor: One »

...chce i nie chce...

...pragnę i nie pragnę...


...powoli zaczynam sama sie w tym wszystkim gubić.
Zachowuje sie momentami jak zasmarkana gówniara.

Bleh! Rzygac mi sie chce od własnej samoświadomości istnienia!
"...obudzil sie powoli i gdy tylko stwierdzil, ze jest soba, zapragnal byc kims innym, kims, kogo nie znal..."
sad_grey
bywalec
Posty: 148
Rejestracja: czw mar 09, 2006 8:30 pm
Lokalizacja: from hell

Post autor: sad_grey »

wszystko jest takie piekne ale kiedy dotykam to pazy niemoge wiec ani wziac ani zostawic, bo to we mnie jest brak tego czegos eh niemysle jusz o tym ciesze sie tym co mam kiedy. hoc kiedy widze caly ten swiat ktury to wszystko uusz dawno ma czekajacy na mnie rzebym tylko wziol ale PAZY wtedy znuw przypominam
www.pajacyk.pl klikac na brzuh to daje 5groszy na dzieci jakies tam biedne
czesc
Gość

Post autor: Gość »

schizofrenia to nazwa pochodząca od dwóch słów : Schizo znaczy rozszczepienie,rozpad a phren dusza ,umysł, serce.Lepszym słowem niż rozszczepienie jest właśnie rozpad bo rozszczepienie sugeruje jakąs dwoistaść a nie o to tu chodzi.Nazwę tą wprowadził Bleuler.Kraeppelin wprowadził natomiast nazwę otępienie wczesne ,nazwa ta jednak nie jest dobra bo sugeruje obniżenie zdolności intelektualnych a nie o to w schizofrenii chodzi
Awatar użytkownika
Nowy
zaufany użytkownik
Posty: 235
Rejestracja: pt kwie 28, 2006 6:28 pm

Re: Rozszczepienie jaźni?

Post autor: Nowy »

Anonymous pisze:
fotex pisze:Schizofrnia to z języka greckiego oznacza rozszczepienie, mimo wszystko choć cierpię na to chorobę nie czuję się rozszepieony a tym bardziej rozdwojony.Czy ta nazwa nie jest przypadkiem przestarzała i nie oddaje pełnych symptomów tej choroby?
Nazwa rozszczepienie w schizofrenii oznacza rozszczepienie emocji i mysli, nie jest to okreslenie na rozszczepienie jazni (choc niektorzy mylnie tak przyjmuja). Choroba powoduje rozbieznosci pomiedzy naszym mysleniem, a uczuciami - np. myslisz o czyms pieknym, a odczuwasz gniew. Psychika i emocje powinny sobie odpowiadac, inaczej czlowiek czuje niepokoj.
A NIE CHODZI TU CZASAMI O ROZSZCZEPIENIE ZMYSŁÓW?
Awatar użytkownika
Nowy
zaufany użytkownik
Posty: 235
Rejestracja: pt kwie 28, 2006 6:28 pm

Re: Rozszczepienie jaźni?

Post autor: Nowy »

zbyszek pisze:
fotex pisze:Czy ta nazwa nie jest przypadkiem przestarzała
tak, jest przestarzała, ten termin pochodzi chyba od kremplina, który robił jakąś systematykę. posłużył się zwrotem rozszczepienie, bo chory jest czasami jakby w innym stanie, jakby nie był sobą. dziś wiemy, że to tylko nadmiernie rozhuśtane emocje, a poczucie własnego ja jest to samo.
Ta nazwa jest nieodpowiednia jeszcze z jednego powodu. Lekarze wrzucają do tego worka choroby psychiczne gdzie indziej nie opisane. I tak właśnie zmienia się pojęcie SCHIZOFRENII.
fotex
zaufany użytkownik
Posty: 609
Rejestracja: sob sty 28, 2006 4:04 pm
Lokalizacja: Kraków

Post autor: fotex »

Ja się nigdy nie czyłem rozszczepiony , zawsze to byłem ja w cierpieniu i ja w chorobie.Nawet podejżewam że ludzie cierpiący na tą chorobę są bardziej sobą niż zdrowi.
Chors
zaufany użytkownik
Posty: 1707
Rejestracja: śr wrz 20, 2006 12:15 pm
Lokalizacja: United States of Love
Kontakt:

Post autor: Chors »

Ja mam takie jakby rozszczepienie jażni o jakiegoś roku. Na rzeczy na które jestem najbardziej wrażliwy przychodzą mi okropieństwa do głowy, np. na widok dzieci i zwierząt "zabić", na widok katastrofy w "wiadomościach" "dobrze", na zjawiska paranormalne "bzdety", Na widok kobiety "suka", O żydach "do gazu", wogóle antysemickie bzdury chociaż ja od dziecka Żydów lubiłem i popierałem, gdy czytam o tych rzeczach to dzieję się to samo. Ja biję się z tymi myślami nie pozwalam im mną zawładnąć. To tak jak Dr. Jekyll i Mr. Hyde, tylko że Jekyll dominuje i nie daje się opanować Hyde'owi. Po Rispolepcie jakby trochę się uspokoiło ale nie ustąpiło całkowicie. A choruję ponoć na zaburzenia schizoafektywne.
fotex
zaufany użytkownik
Posty: 609
Rejestracja: sob sty 28, 2006 4:04 pm
Lokalizacja: Kraków

Post autor: fotex »

Ja miałem coś podobnego przed leczeniem tylko że ja bym nazwał to wewnętrzną walką z szaleństwem.Też nie znosiłem dzieci i chiałem im zrobić krzywdę ale byłem w stanie się opanować.
Chors
zaufany użytkownik
Posty: 1707
Rejestracja: śr wrz 20, 2006 12:15 pm
Lokalizacja: United States of Love
Kontakt:

Post autor: Chors »

Ja nie mam nic do dzieci tylko mi takie myśli do głowy przychodzą. :cry:
Gość

Post autor: Gość »

Ja teraz na szczęście też :o
vermin

Post autor: vermin »

Chors pisze:Ja nie mam nic do dzieci tylko mi takie myśli do głowy przychodzą. :cry:
A czy to nie jest tak, że wielu osobom przychodzą do głowy takie myśli, tylko trzeba nad nimi zapanować? Bo może jesteś po prostu przeczulony i doszukujesz się kolejnych zaburzeń psychicznych?
Pozdrawiam.
Chors
zaufany użytkownik
Posty: 1707
Rejestracja: śr wrz 20, 2006 12:15 pm
Lokalizacja: United States of Love
Kontakt:

Post autor: Chors »

Wątpię czy ludziom chodzi po głowie np."suka" na widok kobiety czy "zabić' na widok dzieci. No chyba że się do tego nie przyznają, bo ja się nie spotkałem z takim czymś.
Awatar użytkownika
Nowy
zaufany użytkownik
Posty: 235
Rejestracja: pt kwie 28, 2006 6:28 pm

Post autor: Nowy »

Chors! Twoje reakcje, o których piszesz są niebezpiecznie groźne dla otoczenia. Obawiam się, że przy zaostrzeniu twojego stanu będziesz stanowił zagrożenie. Porozmawiaj o tym ze swoim lekarzem.
ODPOWIEDZ

Wróć do „wiedza o schizofrenii”