normalni- aseksualni?

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
Ten dział dotyczy tylko związków seksualności ze schizofrenią lub ogólniej chorobą. O zdrowej seksualności proszę pisać w tematach dowolnych.
danxxx
bywalec
Posty: 30
Rejestracja: pn mar 01, 2010 8:32 pm

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: danxxx »

Pozostawmy to w tym punkcie też tak uważam że Bóg to czysta miłość bez żadnej skazy masz rację smuci się przez nas głupich ludzi bo z rozmnażania zrobiliśmy sobie rozrywkę codziennego życia.

A co z piekłem? to przecież pojęcie cierpienia czyżby z miłości?
Ostatnio zmieniony czw mar 25, 2010 9:56 pm przez danxxx, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Petruccio
zaufany użytkownik
Posty: 12674
Rejestracja: pn gru 01, 2008 1:53 pm
płeć: mężczyzna

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: Petruccio »

Nie wierzę w piekło.
Obrazek
danxxx
bywalec
Posty: 30
Rejestracja: pn mar 01, 2010 8:32 pm

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: danxxx »

piotr6 pisze:Nie wierzę w piekło.

Ale Bóg jest sprawiedliwy!!! jest ideałem sam to powiedziałeś.
Awatar użytkownika
Petruccio
zaufany użytkownik
Posty: 12674
Rejestracja: pn gru 01, 2008 1:53 pm
płeć: mężczyzna

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: Petruccio »

Bóg jest sprawiedliwy, ale dał też wolną wolę, a piekło tworzą sobie sami ludzie. Wierzę tylko w czyściec. Dlatego, że uważam, że każdy człowiek jest w głębi duszy dobry.
Obrazek
dr_gonzo
zarejestrowany użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: ndz mar 07, 2010 6:04 pm
Lokalizacja: zielone-wzgórza

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: dr_gonzo »

ja nawet o seksie nie myślę, popęd mi się skończył jakiś czas temu, po silnej depresji. poza-tym, seks jest dla mnie prymitywnym sposobem na reprodukcję, słabością której podlegamy. jestem aseksualny, ale na-pewno nie normalny. a bez miłości, jak zwykły królik, by mnie chyba sumienie i dobry smak na przemian wyrzygali. :lol: czekam na spełnienie swojej schizy, choć wiem, że żyję w świecie bajek.
stworzyłem perypetie mobilne. grunt to szkoła latania i gwizdania pod mchem.
Awatar użytkownika
Lee-sheq
zarejestrowany użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: czw kwie 01, 2010 9:51 pm

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: Lee-sheq »

myślę, ze pytanie czy aseksualność jest normalna czy nie, jest nie na miejscu. jeśli komus jest dobrze z tym, że nie odczuwa przyjemnośći z sexu to bardzo dobrze, miejmy nadzieje, ze czerpie przyjemność z innych doznań które przynosi mu życie.
najważniejsze aby swoich norm nie narzucać innym i szanować to , ze ktoś w tym temacie ma inne odczucia i potrzeby.
Awatar użytkownika
Constantius
zaufany użytkownik
Posty: 411
Rejestracja: ndz lis 22, 2009 9:38 pm

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: Constantius »

tak jak są osoby hetero bi czy homo seksualne są osoby aseksualne... czyli nie posiadające żadnych potrzeb seksualnych. Jest to w seksuologi rodzaj nie tyle zboczenia "dawne nieużywane słowo" co rodzaj zaburzenia. Nie chodzi tu o brak odczuwania orgazmu przez kobietę w czasie stosunku i inne tego typu zaburzenia już funkcjonalne ale o tzw konstytucję seksualną danej osoby. Wszak lesbijka też mogła by mieć dysorgazmie i leczyć się na to....
Miałem jako członek klubu fountein house wykłady z lekarzem seksuologiem na różne tematy i na ten też...
Generalnie leki psychotropowe powodują rozliczne zaburzenia seksualne między innymi zabijają libido czyli przesuwają nas w stronę aseksualności... Nie zgadzałem się jedynie z puentą tego co mówiła ta lekarka że jak gdyby lepiej ponieść taki koszt leczenia niż trwać w psychozie i że przemysł farmaceutyczny pracuje nad nowymi lepszymi lekarstwami które nie będa miały takich skutków ubocznych... było to takie troche szkolne gadanie
Musi być ktoś kogo nie znam, a kto zawładnął mna, moim życiem, śmiercią, tą kartką
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: zbyszek »

danxxx pisze:Tak na marginesie uważam że seksualne współżycie kobiety i mężczyzny ma na celu wyprodukowanie owoców ich miłości czyli dzieci to nazywam byciem pradziwym człowiekiem.
A egoistyczny seks dla zaspokojenia swoich potrzeb emocjonalnych jest porównywalny do narkotyku .
To jest doktryna kościoła katolickiego. Współczesna wiedza psychologiczna i socjologiczna wskazuje na jej błąd ! Ludzie współżyją ze sobą nie tylko w celu posiadania dzieci, lecz aby scementować ich związek. Propagując doktrynę kk można niesłusznie wytwarzać u ludzi poczucie winy i kompleksy. Potrzeba erotyki leży w ludzkiej naturze i jest silniejsza od ocen "moralnych". Ta potrzeba to nie "narkotyk" - wmawianie ludziom takich przekonań działa przeciwko ludzkiej naturze. Jej blokowanie prowadzi często do zboczeń i zachwiania psychiki (vide kłopoty księży nie tylko w USA) . Nie radzę Ci ignorować praw psychologii i socjologii, bo one są oparte na doświadczeniu, a doktryna kk została dowolnie wymyślona w czasach nadmiernych tabu.
danxxx
bywalec
Posty: 30
Rejestracja: pn mar 01, 2010 8:32 pm

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: danxxx »

Zgadzam się Zbyszku z tobą wytrzymałem bez seksu prawie dwa lata i parę dni temu moje życie odwróciło się do góry nogami zmieniłem swoje poglądy i spostrzeganie mojego życia jestem teraz o wiele szczęśliwszym człowiekiem i niewyobrażalnie pragnę seksu do tego stopnia że oszaleję.
Masz rację emocje związane z współżyciem seksualnym są niewyobrażalnie wielkie i sądzę że doktryna poczucia złego postępowania (zdrada) jest to tylko socjologiczny wymysł naszego społeczeństwa wykreowany przez nas samych, jesteśmy tak stworzeni żeby dzielić swoje uczucia z innymi ludźmi najlepszą formą tego jest seks, dlatego sądzę że to ludzka chora zazdrość powoduje wszelakie konflikty, życie wyglądało by o wiele lepiej gdyby na przykład zdarzyło by się komuś zdradzić bo ktoś został zauroczony pięknymi feromonami miłości i nie potrafił się powstrzymać bo to przecież nie jest niczyja wina że spotyka się kogoś pięknego(ą) na swojej drodze życia a uczucia z tym związane są niesamowicie leczące duszę takie spotkania potrafią leczyć ludzi z ciężkich stanów depresji bo na tym życie polega żeby być szczęśliwym i szukać szczęścia we wszystkim co nas otacza.

Jeśli jest Bóg to wiedział co robi pomyślmy....?

Zostaliśmy stworzeni z naszym umysłem który pragnie przyjemności i przyjemnych doznań zostaliśmy wyposażeni w narządy rodne które podczas pobudzania sprawiają niewyobrażalne uczucia radości, podczas współżycia z drugą osobą czujemy co to znaczy żyć co to jest szczęśliwe doznanie nie ma mowy żeby kochający nas Bóg obdarował nas w to wszystko tylko po to żebyśmy katowali się wstrzemięźliwością i zazdrością, Bóg jest wszechmogący powinien przewidzieć konsekwencje swojego czynu jakim jest człowiek skoro Bogu nie podoba się seks to po co do tego dopuścił obdarowując nas w tak silne uczucie pożądania drugiej osoby, gdyby tego nie chciał nasza reprodukcja odbywała by się bezpłciowo, ale tak nie jest!!!
A jeśli Bóg zrobił to specjalnie żeby nas katować bo to mu się podoba to jaki z niego kochający bóg, dlatego nie wieże w te wszystkie kościelne brednie bo wyraźnie jest napisane że znajdziesz boga wszędzie gdzie się znajdujesz i nie potrzebujesz nawet myśleć o bogu bo on wie o tym wszystkim zanim ty o tym pomyślisz ale wystarcz o nim pamiętać.
Wyraźnie powiedziane zostało żeby nie tworzyć posążków i malowideł i się do tego modlić a my co robimy?
Wydaje mi się że bóg woli żebyśmy czcili go żyjąc tym przepięknym życiem które nam dał a nie kościelnymi doktrynami bo

życie dał nam sam Bóg a kościół pochodzi od człowieka.
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: zbyszek »

danxxx pisze: ... bo na tym życie polega żeby być szczęśliwym i szukać szczęścia we wszystkim co nas otacza....
Ciszę się Danxxx, że tak samo to widzimy.
Awatar użytkownika
krys840
zaufany użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: ndz mar 28, 2010 5:32 pm
Lokalizacja: Katowice/Będzin

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: krys840 »

Widzę to tak: Ci, którzy nie czerpią przyjemności z seksu, czerpią przyjemność z obcowaniem z naturą i Bogiem. Bóg jest miłością, więc uważam, że życie człowieka, który nie współżyje seksualnie ( na miarę pojęcia naszych czasów i ostrego wyzwolenia seksualnego ) również bogate jest w wewnętrzne przeżycia i uniesienia. Te uniesienia mogą być rozkoszą, mogą być szczytem radości czy czymś po prostu adekwatnym do tego, co dziś uznaje się jest najcudowniejszym przeżyciem, czyli wszelkie formy obcowania ciał. Jest tym samym, czym jest apogeum miłości i czasów urodzaju i łask dla ludzi, którzy są zmysłowi, dla których zmysłowość jest przedmiotem uwielbienia. Seks jest jak narkotyk, a antykoncepcja zabija w nas bojaźń bożą, czyli łaskę, z której rodzi się głębokie poznanie i zachwyt, oszołomienie, uniesienie porównywalne z obcowaniem z Bogiem - miłością. Także seks sam w sobie jest złudą i przekleństwem i jest bałwochwalstwem. Jest fetyszem, jest błędnym ucieleśnieniem wyroków boskich, co powoduje rozłam, porażki, omyłki na skalę katastrofy. Ale nie jest też zły i pewne potrzeby erotyczne też są przejawem jakichś sił, których definiowanie, ale nie koniecznie konsumowanie zawsze i wszędzie wiodą do oświecenia - wedle filozofów coś, co jest najprzyjemniejsze. Panowanie nad zmysłami i utrzymywanie uniesień zmysłowych w ryzach daje głębsze przeżycia i prawdziwą satysfakcję, tzn., nie przypisywałbym przenigdy efektów radości zmysłowym przeżyciom, bo są ulotne i nęcące. Liczy się kontekst. A zabawy seksualnością wiodą do piekła na ziemi. Liczy się umiar. Cieszą nas inne rzeczy. Jeśli każdy wyznaje seks jako jakiś kodeks postępowania, to to ma moc, bo wpisane jest w epokę. A porządek epoki upada jeden po drugim...
Całkowitą aseksualność widzę jako stan przejściowy jednak, bo swoiste zainteresowanie tym tematem jest źródłem poznania i panowania na sobą. Umartwianie się w nieskończoność nie daje panowania nad sobą i przyrodą. Trzeba też mierzyć żywioły, które przez nas się przewijają. Popędy i chuć i identyfikować się z nimi, powściągać raczej i być wstrzemięźliwym, ale nie chodzi mi o celibat i brak marzeń sennych. Choć te nie są pożądane, bo nęcące duszę, rozczarowujące i ulotne. Z słabości natomiast rodzi się wielkość. Nie sycą, nie dają pewności, przekonania, spokoju, uniesienia na miarę pójścia do gwiazd, skąd można rozkoszować się daleko bardziej...
Nie uprawiam seksu, a chodzę napalony czasem w sensie jakbym miał być zaspokajany... Mam chyba nie tylko namiastkę satysfakcji...
Poza tym, połączenie się z kimś ciągle może leżeć w moich planach, choć przemierzanie mórz dla tego, by oddać duszę niesatysfakcjonującemu uniesieniu, instynktowi, które niszczeją zbyt szybko, żeby wynagrodziły mi drogi...
Wówczas światło księżyca będzie jak światło słoneczne, a światło słońca stanie się siedmiokrotne, jakby światło siedmiu dni - w dniu, gdy Pan opatrzy rany swego ludu i uleczy jego sińce po razach.Izaj.30,26 - Psychoza.
Awatar użytkownika
mei
zaufany użytkownik
Posty: 7518
Rejestracja: ndz cze 10, 2007 8:12 pm

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: mei »

.
Ostatnio zmieniony wt lut 04, 2014 11:52 am przez mei, łącznie zmieniany 1 raz.
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
Awatar użytkownika
krys840
zaufany użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: ndz mar 28, 2010 5:32 pm
Lokalizacja: Katowice/Będzin

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: krys840 »

Bije, bo jest synonimem niedoli, utrapienia duszy, uciśnienia poniekąd, zgryzot, od których mętnieje oko, dusza i wnętrzności. Z ust może nie cieknie mi ślina, ale żółcią zalewa mi wnętrzności od czasu do czasu... Życie upływa w boleści, a lata w westchnieniach, nostalgiach i uniesieniach. Gorycz przechodzi w gniew, który z trudem powściągam czasem... Kości usychają, ciało obrasta tłuszczem... Jesteś jakby pośmiewiskiem dla tych, którzy w pełni korzystają z uroków życia. Słyszysz ich głosy, nawoływania, jesteś jak rozbite naczynie gliniane. Czujesz się obmawiany, zaszczuty, bo ośmieliłeś się wyróżniać i nie sięgnąć po skarby, które jednak niszczeją zbyt szybko.
Ale skąd wiesz, co mam w zamian? Może paradoks, radość i wesele, których nie wyczerpałem? Może obietnice, może wiedzę, może pewność, przekonanie, przyjaciela, który wynosi mnie w uniesieniu ponad wszystko tak, że czuję się absolutnie wyjątkowy. Że widzę więcej, że mam obietnice, nadzieję, że odnawiam przymierze. Że wierzę w to, że nie będę nęcony w nieskończoność zmysłowością, bo ona sama w sobie mało znaczy. Że spełniam się jeszcze inaczej i że mam nadzieję zaznać również tego, choć wiem, że to co mam, potrafi mi rekompensować zło...
Wówczas światło księżyca będzie jak światło słoneczne, a światło słońca stanie się siedmiokrotne, jakby światło siedmiu dni - w dniu, gdy Pan opatrzy rany swego ludu i uleczy jego sińce po razach.Izaj.30,26 - Psychoza.
Nobody-333
zaufany użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: sob sie 07, 2010 9:13 am

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: Nobody-333 »

krys840 pisze: Czujesz się obmawiany, zaszczuty, bo ośmieliłeś się wyróżniać i nie sięgnąć po skarby, które jednak niszczeją zbyt szybko.
może niszczeją tak szybko z powodu braku miłości... może jak ktoś nie potrafi kochać to żyje w samotności i próbuje znaleźć w tym jakiś sens... ?
Awatar użytkownika
Antonio Kontrabas
zaufany użytkownik
Posty: 6989
Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
płeć: mężczyzna

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: Antonio Kontrabas »

Przetrwa lecz sensu nie znajdzie, znam to, to sie nazywa wegetacja. Sens jest wlasnie w samym zyciu, zyciu ktore sie ofiaruje poprzez milosc, a dac zycie nie mozna bez milosci i Ukochanej Osoby.
Awatar użytkownika
krys840
zaufany użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: ndz mar 28, 2010 5:32 pm
Lokalizacja: Katowice/Będzin

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: krys840 »

Życie w samotności jest z pozoru moim zdaniem wegetacją, bo życie przez wzgląd na istnienie elementarnych popędów jałowe być samo w sobie nie może i każdy ukierunkowuje żywioły w indywidualny sposób. Wegetacja rozumiana jako samotny, pustelniczy żywot też wiedzie do uniesień i nie mówię tu tylko o rozgoryczeniu i porywach z powodu bezsensu istnienia, ale o kontrastowych dążeniach, jakie podejmują np. marynarze czy odkrywcy na miarę Kolumba, którzy przemierzają morza i oceany, by nagrodą za ich niestandardowe wyczyny, umartwianie się, wyrzeczenia były olśnienia i zachwyty, doznania i uniesienia na miarę np. tego, co rozumieją dziś błędnie przez obcowanie ciał ludzie współcześni. Tzn., gdy Kolumb wyruszał po chwałę, sławę, dostojeństwo i niejako blask narodów - chcąc zapisać się w dziejach niczym nieśmiertelny monument, czyli taki który nie niszczeje, to chcąc zatrzymać życie na wieczność zapewne przełożył całość zachwytu i uniesień na zbytek jakim są złoto i klejnoty, które miał zdobyć. Także jego majętność miała zawsze opowiadać innym, że to on podjął dzieło i należy mu się cześć i błogosławieństwo, moc, siła, chwała, bogactwo, mądrość. Że jest adekwatna do szlachetnych, pionierskich, elementarnych dzieł, za których sprawą wszyscy chodzą w światłości, radości. Że on jest niejako ojcem narodów, a jego majątek odzwierciedla jego wielkie dzieła, za pomocą których jednoczy świat pod jednym berłem. Niczym Aleksander i wielu innych, którzy zapragnęli pierwszeństwa i nieśmiertelności... Stąd niechybnie pochodzi umiłowanie wiecznych diamentów i złota - zbytku, który jest symbolem uniesień i zachwytów na miarę dziejów. - " Niebiosa opowiadają chwałę Boga,
A firmament głosi dzieło rąk jego.
Tam na nich słońcu postawił namiot.
A ono jak oblubieniec wychodzi ze swej komnaty,
Raduje się jak bohater, biegnąc swą drogą." Psalm 19
Chcę powiedzieć, że jeśli pokonasz ból i nie zadyndasz - mówiąc sarkastycznie, bo takie jest ryzyko podejmowane przez wyobcowanych ludzi, schizofreników czasem, odkrywców na miarę Kolumba - to doznasz tego, czego pragnie twoje serce. Ukochana Osoba wcale nie musi być tożsama z uniesieniami miłosnymi i objęciami, czyli czymś, co zbyt bujne i rażące nadmiarem zmysłowych doznań wyprowadza nas na bezdroża błędu. Z nich wynika nieuzasadnione poczucie, że jesteśmy pionierami wielkich dzieł, takich jak np. ekspansja kosmosu - oderwane od życia i coś, co nie tylko chleba nam nie przyniesie, ale pogrąży nas z czasem przez pychę w nędzy i rozpaczy. Chcę powiedzieć, że bujna, gorąca, namiętna, zmysłowa miłość to hedonistyczno - egoistyczna myśl, która jest adekwatna do rzekomych uniesień na miarę epokowych odkryć, które skąd przypuszczać mają rację bytu.
Ci, którzy są samotni kochają raczej prawdę i umiar i nie porywają się z motyką na słońce, bo to ich popali żarem. Potrafią kochać, tylko muszą odnaleźć sens swoich krucjat wewnętrznych na miarę eksploracji głębin, podróży w kosmos, równie heroicznych.
Chcę powiedzieć, że czuję się niestabilnie trochę, jak na wzburzonym morzu. Ośmieliłem się nie chcieć tego, co jest synonimem powodzenia i szczęścia dziś, bo niszczeje i przemija z hukiem. Wali się i jest złudą. System rozpłynie się wkrótce jak proch na wietrze, a wtedy bezcenne będą siły i mądrość, złoto jak wysokiej próby doświadczenia, jak psychozy, które wiodą do ostatecznego rozeznania na miarę epokowych odkryć, fundamentów budowy, podwalin rozwoju itd.
Wówczas światło księżyca będzie jak światło słoneczne, a światło słońca stanie się siedmiokrotne, jakby światło siedmiu dni - w dniu, gdy Pan opatrzy rany swego ludu i uleczy jego sińce po razach.Izaj.30,26 - Psychoza.
Awatar użytkownika
boris
zaufany użytkownik
Posty: 2093
Rejestracja: wt cze 08, 2010 4:06 pm

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: boris »

Życie nie ma sensu i wszystko co człowiek robi to desperackie próby by tego nie dostrzec. Zapełnić pustkę życia. Sama zmysłowa gratyfikacja ma charakter zbliżony do uzależnienia. Pożądanie można rozładować ale po pewnym czasie powraca i nie ma to końca. Romantyczna miłość wydaje się bardziej atrakcyjna, niestety w końcu zostaje pochłonięta przez nietrwałość, najpóźniej ze śmiercią ukochanej osoby, choć przeważnie znacznie prędzej.

G.Jung:
“Około jedna trzecia moich pacjentów cierpi nie z powodu klinicznie definiowalnych nerwoz, ale z powodu bezsensowności i pustki ich życia”
To musi być zobaczone. Dopiero gdy się to widzi, zaczyna się szukać drogi wyjścia, inaczej człowiek będzie krążył w zamkniętym kręgu, uśmierzając swój ból, ale bez szansy na wyleczenie.
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Awatar użytkownika
Antonio Kontrabas
zaufany użytkownik
Posty: 6989
Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
płeć: mężczyzna

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: Antonio Kontrabas »

Sens zycia jest poprostu w samym zyciu, nie zyjac nie widzi sie sensu!
Kazdy z wymienionych przez Ciebie wielkich ludzi mial u swego boku, po prostu, Kobiete - zone, kochanke, ta subtelna istote ofiarujaca mu swe zycie i budujaca, tworzaca jego zycie. Choc ofiarowanie jest tu rownie wazne, albo nawet wazniejsze niz branie! Tylko w ten sposob mozna zyc, innej drogi poprostu niema i nie chodzi tu o hedonizm, a jedynie o czlowieczenstwo. O ten przymus bycia zwierzeciem, ssakiem i kierowania sie instynktem, jako jedyny i niezlomny warunek ludzkiego istnienia.
Awatar użytkownika
boris
zaufany użytkownik
Posty: 2093
Rejestracja: wt cze 08, 2010 4:06 pm

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: boris »

Poszukiwacz Prawdy :) musi być gotów na zakwestionowanie obowiązku istnienia i na przekroczenie swojego człowieczeństwa :)
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Awatar użytkownika
Antonio Kontrabas
zaufany użytkownik
Posty: 6989
Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
płeć: mężczyzna

Re: normalni- aseksualni?

Post autor: Antonio Kontrabas »

Odnalazlszy prawde, porzuciwszy czlowieczenstwo, stlumiwszy instynkty kim bedzie? 8)
ODPOWIEDZ

Wróć do „seks a choroba”