Jeśli rozważasz możliwość powrotu do byłej, to lepiej nie zawracaj głowy innym kobietom, bo to jest bez sensu już na starcie.
Rozwodnicy to patologia i margines społeczny
Moderator: moderatorzy
Re: Rozwodnicy to patologia i margines społeczny
LaDopamina
Re: Rozwodnicy to patologia i margines społeczny
Dziękuję.
To i tak po mnie widać, że nie uwolniłem się uczuciowo od byłej... sporo kobiet po rozwodzie na mnie leciało, a ja nie byłem w stanie odpowiedzieć na ich, fakt, że bardzo subtelne, sygnały zainteresowania.
Niby mógłbym się jeszcze związać z kimś innym, ale werbalny otwarty tekst pt. " podobasz mi się, chcę się z tobą umówić "... to po moim rozwodzie uprawiała ze mną tylko jedna kobieta, i to ciężko chora na F.20, w szpitalu psychiatrycznym - a była to kobieta z tych, które są w stanie seks uprawiać z przypadkowymi partnerami po toaletach szpitalnych- tak ją zdegradowała choroba... mnie aż tak ciężko moja choroba nie zdegradowała, mimo wszystko.
Rozwiodłem się ponieważ:
po pierwsze- nie obgadałem przed ślubem z eks, jak nasze małżeństwo ma wyglądać, w tym, jak ma wyglądać nasze pożycie intymne ( jeszcze długo będzie to dość ważna dla mnie część związku ).
po drugie- wystąpiła u mnie moja choroba psychoneurologiczna
po trzecie- byłem głupi i napuściłem moją narzeczoną na matkę i odwrotnie. Strasznie się kłóciły, a ja byłem za mało dojrzały, żeby przenieść się na studia zaoczne i iść do pracy, aby wynająć mieszkanie.
Wreszcie, po czwarte- wziąłem moją eks z kompletnej patologii.
Wrócić do niej w zasadzie nie chcę, ale przynajmniej jako żonaty miałbym możliwość romansów i posiadania kochanek ( moja eks by na to przymknęła oczy, jako kobieta molestowana w dzieciństwie seksualnie, wiem ). Wiele singielek woli romans z żonatym, niż niepewność z rozwodnikiem.
Re: Rozwodnicy to patologia i margines społeczny
Tylko wystawiają ... i czekają kiedy psy się zlecą.
I uważają, że to takie dobre?
Może w czasach, kiedy przybywali ułani pod okienko, żeby się rozluźnić. Potem szli na front i ginęli, a dziewucha dumnie chodziła z brzuchem. Później dzieci gęsi pasły i topiły się w sadzawkach.
Sądzę, że tak naprawdę to kobiety zdobywają mężczyzn, ale te mądre. Wiedzą czego chcą od życia i jak ma wyglądać porozumienie między płciami i miłość.
Wystarczy trafić na swoją drugą połówkę.
Re: Rozwodnicy to patologia i margines społeczny
Moja pierwsza dziewczyna sama do mnie zagadala, to ona zaincjowala kontakt, ja bylem speszony bo byla bardzo ladna, no ale coz zachorowalem odbilo mi i zwiazek sie rozpad, ale przezylem z nia wiele wspanialych chwil, nie mam jej niczego za zle bo nie bylem idealny, pocisnalem jej troche jakis czas po rozstaniu, ale musialem wylac z siebie cala zlosc, ale ogolnie zycze jej szczescia, bo dla mnie to bylo cenne doswiadcenie.
Re: Rozwodnicy to patologia i margines społeczny
A ja żałuję, że byłem jeleniem i zakochiwałem się niepotrzebnie w istotach, które nie mogły odwzajemnić.
I im kłopot sprawiałem i sobie.
Ale to koło czterdziestki człowiek dopiero zaczyna rozumieć, że nie ma swoich uczuć na rzucanie pod byle piękną istotę, która się nawinie, a powinie dać to wszystko dopiero swojej wiernej i prawdziwej partnerce.
I im kłopot sprawiałem i sobie.
Ale to koło czterdziestki człowiek dopiero zaczyna rozumieć, że nie ma swoich uczuć na rzucanie pod byle piękną istotę, która się nawinie, a powinie dać to wszystko dopiero swojej wiernej i prawdziwej partnerce.
Re: Rozwodnicy to patologia i margines społeczny
Ja nawet teraz nie wiem jakie sa kobiety i czego oczekuja od faceta w wieku ok 30 lat. Juz ponad 4 lata jestem sam i przyzwyczailem sie do samotnosci. Teraz dla mnie wiekszym sprawdzianem jest to jak sobie poradze z choroba, bo jest to dla mnie nowa sytuacja. Jak sie trafi jakas kobieta to na radnke sie przejde dla rozrywki, ale nie mam jakiegos nacisku zeby za wszelka cene sobie znalesc partnerke. Ulozone zbilansowane zycie to dla mnie priorytet, a partnerka w drugiej kolejnosci, chyba ze los sprawi, ze jakas sama sie nasunie wtedy bede sie zastanawial, choc szczerze w to watpie przez 4 lata zadna sie nie trafila to teraz tym bardziej. Czlowiek sie starzeje, juz nie jestem tak przystojny jaki bylem, mam duza nadwage, brak pracy, problemy z zebami, no i jestem chory takze narazie to slaby ze mnie kandydat.
Re: Rozwodnicy to patologia i margines społeczny
Pewnie wszystkiego, a wtedy same sobie wybiorą to, co im pasuje.AdamSchibi pisze: ↑ndz lis 10, 2019 4:45 pm Ja nawet teraz nie wiem jakie sa kobiety i czego oczekuja od faceta w wieku ok 30 lat.
Domu, dzieci, rodziny, pieniędzy i zaspokajania swoich potrzeb.
Pytanie tylko, czego mężczyzna oczekuje od kobiet.
Nam, mężczyznom też ma być dobrze i nie musimy tylko dawać, jak to powiedziała mi pewna koleżanka, kiedy miałem złamane serce.
Oczywiście niewiele pomogło, bo to, czego oczekiwałem od kobiety, było nie z tego świata
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Rozwodnicy to patologia i margines społeczny
Ksiaze Cezary szuka swej Krolowej w innym wymiarze . Bo tutaj same "zolzy"' .
Ja na poczatku nie mam zadnych oczekiwan, ale rozmowa musi sie kleic. Jak ciagle musze ciagnac za jezyk, to jest juz dla mnie spora wada takiej dziewki. Bardzo cenie sobie elokwencje i inteligencje. W sumie, jest to niekiedy bardziej atrakcyjne niz wyglad.
Ja na poczatku nie mam zadnych oczekiwan, ale rozmowa musi sie kleic. Jak ciagle musze ciagnac za jezyk, to jest juz dla mnie spora wada takiej dziewki. Bardzo cenie sobie elokwencje i inteligencje. W sumie, jest to niekiedy bardziej atrakcyjne niz wyglad.
Tik tak tik tak | "To boldly go where no one has gone before"
Re: Rozwodnicy to patologia i margines społeczny
Czytałem gdzieś wywiad z prostytutkami i one strasznie narzekały, że teraz klienci są tacy dziwni.
Dlaczego?
Bo chcą rozmawiać.
"A co to ja Ewa Drzyzga jestem?!" - żaliła się pewna dziewczyna.
Do rzeczy od razu i następny.
Dlaczego?
Bo chcą rozmawiać.
"A co to ja Ewa Drzyzga jestem?!" - żaliła się pewna dziewczyna.
Do rzeczy od razu i następny.
Re: Rozwodnicy to patologia i margines społeczny
Moja byla pasowala by na prostytutke, ciagle malo jej bylo sexu, dzielila nas spora odleglosc i nie moglem codziennie jej zaspakajac wiec wkoncu mnie rzucila, tak to by moze wkoncu byla szczesliwa, ale to byla kobieta z klasa wiec raczej to nie wchodzilo w gre, wolala zmieniac partnerow jak rekawiczki, bylem jej 5, ale podobno pierwszym z ktorym sie kochala.
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Rozwodnicy to patologia i margines społeczny
Sugerujesz, ze umawiam sie z prostytutkami? Ojoj, zalazlem Cezaremu za skore .
Nie mierz innych swoja miara.
Tik tak tik tak | "To boldly go where no one has gone before"
Re: Rozwodnicy to patologia i margines społeczny
Niekoniecznie.
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Rozwodnicy to patologia i margines społeczny
Wymijajaca odpowiedz. Brak konkretow z Twojej strony mnie nie dziwi.
Tik tak tik tak | "To boldly go where no one has gone before"
Re: Rozwodnicy to patologia i margines społeczny
Nie wiem, sam nie byłem nigdy u prostytutki.
Re: Rozwodnicy to patologia i margines społeczny
Ssacze samice mogą nam zafundować orgazmy, obiady, pranie, sprzątanie, ciepło w zimowe noce, rozmowy, motylki w brzuchu, potomstwo, zazdrość, cierpienie, wiele radości i wiele kłopotów.
Takie biologiczne sprawy. W pewnym wieku istota rozumna dostrzega tego wszystkiego marność.
Po prostu podwojone kłopoty z istnieniem i ograniczeniami, jakie mamy sami ze sobą.
I albo ciągnie się to poczciwie, albo zaczyna zastanawiać: "jaki to ma głębszy sens?"
Od tamtej kobiety oczekiwałem sensu istnienia wiecznego jej i siebie, jako dwojga wyjątkowych istnień na cały Wszechświat i tylko dla siebie przeznaczonych, nieśmiertelnych i doskonałych, ale nawet od świętych niepojętych tego oczekiwać się nie da.
To znaczy po prostu odwzajemnienia zakochania, które naprodukowało takich i jeszcze mocniejszych wizji szczęścia. Porozkoszowałem się tą mocą i cudami sam i na tym się skończyło.
Re: Rozwodnicy to patologia i margines społeczny
Może to i lepiej, że nie zniszczyła mi tych spraw w zwykłym życiu.
Ona też była zamknięta wewnątrz zwykłej postaci śmiertelniczki i ten świat nie mógł się połączyć z moim i zaistnieć.
Lepiej niech lata za Miśkami i bawi się w ....
Ona też była zamknięta wewnątrz zwykłej postaci śmiertelniczki i ten świat nie mógł się połączyć z moim i zaistnieć.
Lepiej niech lata za Miśkami i bawi się w ....
Re: Rozwodnicy to patologia i margines społeczny
Sprawa z kobietami jest prosta, zeby miec rozsadna kobiete trzeba sie starac na wielu plaszczyznach, okazywac jej uczucia, dbrac o jej bezpieczenstwo, rozrywke. Pozniej dopasowanie musi byc w lozku, dopasowanie ekonomiczne. Ale przede wszyskim obojgu musi zalez na sobie na wzajem, a jak jednej osobie przestaje zalezec to zwiazki sie rozpadaja, ale zazwyczaj sklada sie kilka drobnych czynnikow aby do rozpadu doszlo. Filozoficzne podejscie dla doroslych ludzi sie nie sprawdza, im ktos jest starszy to bardziej rozumem podchodzi do zwiazku, niz emocje.
- Chwast
- zaufany użytkownik
- Posty: 1186
- Rejestracja: ndz kwie 24, 2016 5:20 pm
- Status: Mój kotunio filemon
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Twój Friendzone
Re: Rozwodnicy to patologia i margines społeczny
Tak i dopiero dziesiąty raz w życiu seks uprawiała heheAdamSchibi pisze: ↑ndz lis 10, 2019 8:14 pm Moja byla pasowala by na prostytutke, ciagle malo jej bylo sexu, dzielila nas spora odleglosc i nie moglem codziennie jej zaspakajac wiec wkoncu mnie rzucila, tak to by moze wkoncu byla szczesliwa, ale to byla kobieta z klasa wiec raczej to nie wchodzilo w gre, wolala zmieniac partnerow jak rekawiczki, bylem jej 5, ale podobno pierwszym z ktorym sie kochala.
Kobiety przez nas, facetów, czują się jak samochody. Muszą cofać licznik. Bo przejechane bierze najbiedniejszy.
blablabla
Re: Rozwodnicy to patologia i margines społeczny
Ale w sumie miala to mogla miec racje bo jak sie z nia kochalem to przy pierwszym stosunku mialem krew na prezerwatywie wiec moze nie klamala. Ogolnie to nie pasowalismy do siebie ona miala za wielkie aspiracje, miala takie wizje swojej przyszlosci, ze jestem ciekaw czy uda sie jej chociaz w jakims procencie spelnic wszyskie jej marzenia. ja wtedy bylem innym czlowiekiem, teraz tez jestem inny. Fajnie bylo ale sie skonczylo.
Re: Rozwodnicy to patologia i margines społeczny
Może okres miała?