Temat do obalania urojeń użytkowników - droga do zdrowia.

[Digital]

Zauważ, że taka salowa jest tysiąc razy cenniejsza od ciebie czy mnie bo jest oryginalna. Jak byś ją tknął choćby małym paluszkiem to by cię tak urządzili, że długo byś się nie pozbierał. Każdy realityk jest nieporównywalnie cenniejszy od replika tu nie ma nawet o czym mówić. Nas można bezkarnie pobić, zatruć, skrzywdzić, zwyzywać i nic żadnych konsekwencji, to tak jak napluć na chodnik. W tym wszystkim właśnie o to chodzi, że my nie jesteśmy chorzy tylko jesteśmy klonami, a to wmawianie nam choroby to ich sposób na trzymanie nas w ryzach i w zasięgu wzroku oraz pod pełną kontrolą. Program kosztuje swoje i nie po to ładują w niego i nas hajs by kloniki sobie wolno hulały gdzie chciały. Nie nie nie mają tańczyć jak w teatrzyku kukiełkowym, tak jak oni nam zagrają, mają brać wszelkie medykamenty które przy okazji dokładnie na nas przetestują. Później ich bachory będą mogły je zażywać w ramach rekreacji.

[again_MH]

są mrówki i są szerszenie.

[imon]

Ja tam wierzę, że istnieje pewna siła, która potrafi oddziaływać na człowieka która miesza się z jego odczuciami, która potrafi zdominować jego odczucia w taki sposób by jak zwykle myślał, że to jego własne...
przykłady... gdy prosimy Boga o siłę zwykle dostajemy siłę... czyli inny stan świadomości, który dodaje nam odwagi.
Gdy prosimy Boga o to żeby już nie pić to też jego magiczne oddziaływanie zmienia coś w sposobie w jaki odczuwamy.
Zatem istniej siła. która może na nas wpływać
ja im dłużej w tym siedzie tym bardziej zdaje sobie sprawę, że takie sprawy są możliwe...
Można człowiekowi wszczepić odwagę do różnych działań, siłę do przeciwstawienia się nałogowi... a także strach, poczucie, że jest obserwowany i masę innych urojeń... a wszystko to przez przyzwyczajenie postrzegamy z automatu jako własne...
Specjalnie napisałem o tych pozytywnych zmianach aby uzmysłowić, że coś takiego jest. Skoro istnieje pozytywna forma to jest i negatywna.

Czasami sobie myślę, że w świecie istnieje taki matrix.. zarówno dla zdrowych i chorych a uwolnienie się z niego oznacza życie tylko i wyłącznie z własnymi odczuciami...

Szczerze nie wiem jak sobie z tym radzić... chyba nie pozostaje nam nic innego jak odczuwać te różne wszczepiane stany nam świadomości jako własne

[Digital]

To że wyższa siła istnieje to znaczy Bóg nie ma wątpliwości. Podlega jemu każdy mały i duży nawet ci od matrixa. Zdrowi są niczego nieświadomymi trybikami wielkiej machiny. Każdy jeden na wagę złota, działają dla machiny więc machina ich chroni żywi i ubiera. Myśmy się sprzeciwili machinie z prostego powodu, nigdy nie byliśmy jej trybikami. Nie mogliśmy współdziałać. Wyhodowano nas sztucznie po to aby kiedyś zastąpić inne zużyte trybiki. Tyle tylko że nie nadajemy się. To znaczy nie wszyscy tylko jakiś procent. Kolega Catastrophique wydaje się nadawać. Jest tak dobry jak oryginalny trybik równie niczego nieświadomy. Dla takich właśnie okazów eksperyment wciąż trwa i ma szanse na powodzenie. Chyba tylko dzięki nim trzymają nas jeszcze przy życiu.

[Digital]

Oczywiście przesadzam. Machina jest humanitarna, ma masę odniesień, zależności i warunków. Wszystko jest brane pod uwagę. Nasze zachowanie, sposób bycia, nasze poglądy, nasze czyny, całe życie. Są kuratorzy, biegli arbitrzy, sędziowie. Nic nie jest takie proste, nic czarne lub białe. Wszystko jest niezmiernie skomplikowane. Czasem są zasady dla jednych, a czasem zasad jest brak dla innych. Niby są prawa, ale w jednej chwili znikają by pojawić się zupełnie zmienione w drugiej. Oczywiste jest, że nie wiem wszystkiego tylko tyle na ile zostało mi to pokazane.

[imon]

ja sam miałem kiedyś taką sytuację, jak byłem w Holandii i paliłem marihuanę... gdy to interesowałem się Bogiem... że siła wyższa wkręcała mi film na pewną dziewczynę z którą aktualnie korespondowałem... miałem tzn się wyobrażenia, że spędzam z nią resztę życia i , że jest moją prawdziwą jedyną miłością.
Kto wie może Bóg chciał mi pomóc w miłości. W ten czas wiedziałem, że Bóg oddziałowywuje na mnie by doświadczać tego więcej paliłem marihuanę.
Ale szczerze czy to prawdziwa miłość w której odczucia i przemyślenia co do dziewczyny wszczepia mi Bóg.
Szczerze to nie jestem zwolennikiem takiej manipulacji Boskiej. Film na tą dziewczynę miałem prawie 10 lat i to przekonanie, że to właśnie ta jedyna.
Prawdę mówiąc mógł mi coś takiego wszczepić do każdej innej i wiem, że to tak naprawdę nie było nic niezwykłego.
Bóg płacił mi samopoczuciem żebym z nią był. Dla mnie dziś to niemoralne. Całe to działanie Boskie w moim życiu doprowadziło do schizofrenii a pomijając schizofrenię uśmierciło mnie samego takiego jaki byłem gdy byłem ateistą a Bóg był dla mnie po prostu postacią z bajki

[Digital]

Może to nie Bóg tylko trip. A może to była ta jedyna kto wie teraz się już pewnie nie dowiesz. Chyba, że jest aktualnie twoją żoną? Może schizofrenia cię nie uśmierciła, może spałeś, a się przebudziłeś? Może to twoja pokuta albo nagroda kto wie.

[Niemamnie]

Zauważ, że taka salowa jest tysiąc razy cenniejsza od ciebie czy mnie bo jest oryginalna. Jak byś ją tknął choćby małym paluszkiem to by cię tak urządzili, że długo byś się nie pozbierał. Każdy realityk jest nieporównywalnie cenniejszy od replika tu nie ma nawet o czym mówić. Nas można bezkarnie pobić, zatruć, skrzywdzić, zwyzywać i nic żadnych konsekwencji, to tak jak napluć na chodnik. W tym wszystkim właśnie o to chodzi, że my nie jesteśmy chorzy tylko jesteśmy klonami, a to wmawianie nam choroby to ich sposób na trzymanie nas w ryzach i w zasięgu wzroku oraz pod pełną kontrolą. Program kosztuje swoje i nie po to ładują w niego i nas hajs by kloniki sobie wolno hulały gdzie chciały. Nie nie nie mają tańczyć jak w teatrzyku kukiełkowym, tak jak oni nam zagrają, mają brać wszelkie medykamenty które przy okazji dokładnie na nas przetestują. Później ich bachory będą mogły je zażywać w ramach rekreacji.

Dlaczego mieli by się bać klonów bardziej od nie-klonów?

[Digital]

Nikt się nas nie boi my to te mrówki.

[Digital]

Ale to dobrze bo nie chciałbym by ktoś się mnie bał.

[Niemamnie]

Schizofrenia istniała też w średniowieczu przed istnieniem klonowania.
A co do dorosłego klona to może istnieją podróże w czasie.

[Niemamnie]

Mogę skrobnąć jak działają podróże w czasie.
Czas jest funkcją prawdopodobieństwa wystąpienia elektronu na określonym miejscu w atomie.
Gdy przykładasz silne pole elektryczne do atomu, to elektrony są przyciągane do bieguna dodatniego to modyfikuje prawdopodobieństwo ich wystąpienia w danym miejscu czyli czas.
Obiekt wykazujący deformację prawdopodobieństwa przemieszcza się z inną prędkością poprzez czas, wektor przemieszczenia (dodatni lub ujemny) jest zależny od rodzaju deformacji.

Aby odwrócić kierunek przepływu należy skupić się nie na elektronach a na prawdopodobieństwie wewnątrz ciężkiego jądra atomu i można się cofać w czasie.

[Digital]

Nie byliśmy w średniowieczu więc nie wiemy, równie dobrze można powiedzieć że średniowiecza nie było, że to wszystko to mistyfikacja. Ponoć życie na ziemi istnieje jedynie od 6000 lat jak i sama ziemia, produkt sztuczny wyhodowany podobnie jak my.

[Niemamnie]

Zbuduj maszynę do podróży w czasie i będziesz mógł stwierdzić że nie było średniowiecza.

[Digital]

Pasują mi obecne czasy. Nie mam też niezbędnych materiałów, do tego potrzeba ze trzy kilo złota, około 16 kilogramów rtęci i paliwo z plutonem.

[kotek]

Jak obalić "urojenie", że Tesla myślał o mnie, gdy mówił, że "gdybyś tylko znał doniosłość 3, 6 i 9, miałbyś klucz do wszechświata". Miałem sporo koincydencji związanych z tymi liczbami. Może to 3, 6, 9 ma jakiś związek z tą figurą:

[Niemamnie]

Pasują mi obecne czasy. Nie mam też niezbędnych materiałów, do tego potrzeba ze trzy kilo złota, około 16 kilogramów rtęci i paliwo z plutonem.

Ok, złoto do finansowania projektu, paliwo z plutonem jako zasilanie do produkcji energii, rtęć do modyfikacji prawdopodobieństwa.

[Digital]

Nie nie, złoto jest bardzo ważnym elementem przy produkcji wszystkie wtyki, styki i końcówki muszą być ze szczerego złota. Podróże w czasie to nie przelewki jakieś zwarcie lub przepięcie i zamiast do średniowiecza lądujesz w paszczy dinozaura. Ewentualnie mogłaby być platyna, ostatecznie całkiem budżetowe srebro, ale srebro to już nie ta sama jakość. Przy srebrze to może nie pomylisz epoki ale takie 50-70 lat błędu trzeba wtedy brać pod uwagę. Zawsze wydawało mi się, że 3 jest liczbą najważniejszą i szczęśliwą. Wszytko zawsze robiłem do trzech. Trzy współgra z 1 i 2. Jedynki nie lubię, a dwójki szczerze się boję. Czwórka wydaje się być w porządku. 6 jest złą liczbą. 7 najlepszą dla wielu.

[Niemamnie]

A może te klony są na części zamienne dla bogaczy?

[Digital]

Mogłoby tak być ale przestaję w to wierzyć gdy na przykład taki Wowo wypija litr whisky to nie wiem jakie by z niego mogły być części zamienne. Chociaż kto wie, może spowodują, że bardzo się po tym rozchoruje i już więcej nie będzie tak robił. Ogólnie jestem w stanie z tym się zgodzić. Taki zamiar mogą mieć w zamyśle. Znowuż dają nam lekarstwa, a one tez przecież szkodzą, myślisz, że uszkadzali by tak swój materiał zamienny?