Przyczyna głosów pisków trzasków obych myśli itp...

[Pumba]

Zastanawiam się i ja skąd biorą się głosy schizofreniczne, również uważam, że mogą pochodzić one od demonów albo jakichś wyższych istot.
Ja mam głosy dokładnie od wakacji 2008roku, wtedy co ciekawe nawróciłem się do Kościoła Katolickiego, wyspowiadałem się i przyjąłem komunię i od tego mniej więcej momentu zacząłem słyszeć głos, jest to bardziej głos męski, przemawia do mnie od tamtego czasu bez przerwy, nie słyszę go tylko wtedy kiedy śpię. Co mówi?
Śpiewa mi piosenki, komentuje moje zachowanie, co ciekawe też przewiduje, np oglądam teleturniej jeden z dziesięciu a głos podpowiada mi odpowiedź przed czasem na pytanie na które ja odpowiedzi w ogóle nie znam.
Dlatego, że głos potrafi przewidywać zastanawiam się czy to może sam Bóg Ojciec do mnie przemawia ?
Czasami mam już tego głosu serdecznie dość ale nawet jak powiem żeby się wynosił z mojego życia on dalej przemawia.

[nadzieja dobrowolska]

Ja zastanawiam się skąd u mnie mogła brać się muzyka, która na zmianę spowalniała i przyśpieszała, podnosząc i obniżając ton - a przy okazji pojawiały się u mnie nudności.

[Digital]

Ludzki umysł jest niezbadany tak samo inne rzeczy. Wydawałoby się że sporo wiemy, ale nie wiemy nic tak naprawdę.

[Digital]

Diabeł czy nie diabeł leki na to pomagają więc co za różnica czy to schizofrenia czy opętanie? W momencie gdy rozkazujesz demonom nawiązujesz z nimi kontakt, a to jest zabronione, stajesz się fałszywym prorokiem. Nawet o tym nie wiedząc dajesz im władzę nad sobą i wchodzisz z nimi w bliższą relację. Z diabłem nie należy pertraktować. Sam demona nie wypędzisz tu potrzebny jest egzorcysta i to nie byle jaki, koszta zaczynają się od 4 tysięcy złotych. Lekarstwa są prawie za darmo moje kosztuje 7 złotych. Nie będę nic kombinował z diabłami. Zażywam regularnie lekarstwa i siedzą cicho nie odzywają się, nie szepcą, nie spiskują. A to że były, są i będą to ich problem nie mój.

[Digital]

Demony przez ciebie przemawiają, nawiązałeś z nimi kontakt. Myślisz że je przepędziłeś, a to one tobie każą nie brać lekarstw i wmawiają że nie jesteś chory. To obłudne i sprytne istoty. Nie chcą abyś zażywał lekarstw tak aby nie zagłuszały ich szeptów. Chcą byś ich słuchał i do nich przemawiał rozkazywał tym żywią się.

[kotek]

Jak tak kto kol wiek sobie chce wszystkie tak zwane choroby psychiczne są po prostu śmiercią duchową spowodowaną przez demona.

Upośledzenie zdolności pozawerbalnego uczenia się, niepełnosprawność intelektualna, zaburzenia ze spektrum autyzmu czy całościowe zaburzenia rozwoju też są śmiercią duchową spowodowaną przez demona? Pewien ksiądz powiedział mi chyba jesienią 2014 roku, że należy mi się zasiłek pielęgnacyjny (miałem wtedy 23 lata), że bardzo możliwe, że osoba taka jak ja nie jest w stanie popełnić świętokradztwa czy przyjąć świętokradzko komunię świętą i że bardzo możliwe, że do końca życia nie będę zdolny do małżeństwa. Odmawianie sobie posiadania partnerki (właściwie żony) i intymności fizycznej z nią zdaje się bardzo dużo mnie kosztować. Nigdy nie miałem dziewczyny. Mam prawie 29 lat i nie mam żony, potomstwa tym bardziej. Chcę żyć w celibacie dla Królestwa Bożego do końca życia, mimo tego, że nędzne ciało chce inaczej. Na zakonnika według mnie na pewno się nie nadaję i moja psychika nie wyobraża sobie, abym kiedykolwiek się nadawał (nawet na brata zakonnego (a nie ojca) czy członka zakonu świeckich). Na księdza, który się modli, odprawia msze i spowiada pewnie też nie (skoro nawet do małżeństwa zapewne się nie nadaję).

Głosów schizofrenicznych nigdy nie miałem. Za to mam straszliwe problemy religijne i być może nie potrafię normalnie pracować. Nie chcę cierpieć po śmierci! Od ponad trzech miesięcy nie byłem u komunii i spowiedzi. Czytałem, że zawodowy sport to coś złego i że należy albo trzeba go unikać. Oglądania także! Od ponad 10 lat mam "skrupulatyzm". Mogę się bać, że nigdy w życiu nie odbyłem ważnej spowiedzi. Powiedziałbym, że nie ogarniam dłuższych spowiedzi, np. generalnych.

[swtern]

Demony przez ciebie przemawiają, nawiązałeś z nimi kontakt. Myślisz że je przepędziłeś, a to one tobie każą nie brać lekarstw i wmawiają że nie jesteś chory. To obłudne i sprytne istoty. Nie chcą abyś zażywał lekarstw tak aby nie zagłuszały ich szeptów. Chcą byś ich słuchał i do nich przemawiał rozkazywał tym żywią się.

Chyba za dużo się naoglądałeś Egzorcysty

[Ronaldinho]

Jak tak kto kol wiek sobie chce wszystkie tak zwane choroby psychiczne są po prostu śmiercią duchową spowodowaną przez demona.

Upośledzenie zdolności pozawerbalnego uczenia się, niepełnosprawność intelektualna, zaburzenia ze spektrum autyzmu czy całościowe zaburzenia rozwoju też są śmiercią duchową spowodowaną przez demona? Pewien ksiądz powiedział mi chyba jesienią 2014 roku, że należy mi się zasiłek pielęgnacyjny (miałem wtedy 23 lata), że bardzo możliwe, że osoba taka jak ja nie jest w stanie popełnić świętokradztwa czy przyjąć świętokradzko komunię świętą i że bardzo możliwe, że do końca życia nie będę zdolny do małżeństwa. Odmawianie sobie posiadania partnerki (właściwie żony) i intymności fizycznej z nią zdaje się bardzo dużo mnie kosztować. Nigdy nie miałem dziewczyny. Mam prawie 29 lat i nie mam żony, potomstwa tym bardziej. Chcę żyć w celibacie dla Królestwa Bożego do końca życia, mimo tego, że nędzne ciało chce inaczej. Na zakonnika według mnie na pewno się nie nadaję i moja psychika nie wyobraża sobie, abym kiedykolwiek się nadawał (nawet na brata zakonnego (a nie ojca) czy członka zakonu świeckich). Na księdza, który się modli, odprawia msze i spowiada pewnie też nie (skoro nawet do małżeństwa zapewne się nie nadaję).

Głosów schizofrenicznych nigdy nie miałem. Za to mam straszliwe problemy religijne i być może nie potrafię normalnie pracować. Nie chcę cierpieć po śmierci! Od ponad trzech miesięcy nie byłem u komunii i spowiedzi. Czytałem, że zawodowy sport to coś złego i że należy albo trzeba go unikać. Oglądania także! Od ponad 10 lat mam "skrupulatyzm". Mogę się bać, że nigdy w życiu nie odbyłem ważnej spowiedzi. Powiedziałbym, że nie ogarniam dłuższych spowiedzi, np. generalnych.

No i co się przejmujesz tą spowiedzią, według mnie to tylko pic na wodę co mówią księża. Chcesz to uprawiaj sport, albo oglądaj. Nie można siedzieć cały czas w domu i się np. tylko modlić, tylko trzeba jakoś żyć i sobie radzić. A wysiłek fizyczny produkuje w organizmie endorfiny, czyli hormony szczęścia. Także działaj tam coś. Na początek choćby zwykła gimnastyka, rano i wieczorem, jakieś przysiady i pompki.

[kotek]

Pompek to ja raczej nie będę robić, bo ciało i ubrania mają kontakt z ziemią, a kontaktu z nią się "boję" ze względu na możliwość zakażenia... Pompek chyba w dodatku nie umiem robić dobrze.
Przysiady - łatwo są męczące dla mnie. Ale prędzej zaakceptuję coś takiego niż pompki.

Z WF-u byłem słaby, raz czy dwa razy miałem czwórkę na koniec roku, potem same trójki. Może to i tak nieźle Raczej problemów z przygotowaniem na WF nie miałem (chyba że źle pamiętam, chociaż faktycznie bywały uchybienia). W szkole podstawowej w szatni chyba zdarzało się dokuczanie. W gimnazjum często przebierałem się samemu, o ile dobrze pamiętam. W liceum mi nie dokuczali koledzy z klasy. Czwórkę na koniec z WF-u miałem w czwartej, może i piątej klasie szkoły podstawowej. Wtedy interesowałem się piłką nożną i zdarzało mi się uczestniczyć w zajęciach pozalekcyjnych (co mogło podnieść mi ocenę). Nawet grałem w piłkę nożną z innymi w wieku ok. 10 - 12 lat.

[urojona]

Tez mysle czasami, ze jestem opetana. Mialam manifestacje metafizyczne mojego ciała , chyba sama je sobie wywolalam. Czesto mam wrzutki mysli, muzyki. Komus zycze dobrze a te mysli sa jakby od kogos mowiace "popatrz ale on/ona postepuje i dobrze co nie ?" W kosciele przerywaja mi modlitwe te wrzutki mysli bluzniercze :/ bylam u egzocysty ale jakis szemrany był. Nic raczej mi nie pomogl.