forum dla osób dotkniętych schizofrenią, ich rodzin oraz zainteresowanych ''Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką, jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga.'' Antoni Kępiński
Tup pisze:Zdanie moje przyjaciółki nie ma co się porównywać z lepszymi.
Wszystko ok, ale słowo "lepszymi" zastąpiłbym: "innymi". Tak naprawdę to pojęcie względne, kto jest lepszy. Kto dzisiaj jest na szczycie jutro może być na dnie. I na odwrót. Więc, moim zdaniem, nie warto myśleć o sobie jako kimś gorszym, chociaż nie wiem, co by się wykonywało.
jagienka pisze:Piszesz o braniu czegoś ponad nasze siły tylko by sobie coś udowodnić. Ale z drugiej strony dopóki nie spróbujesz to nie wiesz czy dana praca jest ponad twoje siły.
Czasami się wie. Jest to, moim zdaniem, kwestia wyobraźni.
Nie uniknie się rywalizacji w życiu Petruccio. Jest na każdym kroku.To kwintesencja życia dla niektórych,aby się ciągle rozwijali i stawali się lepszymi w zasoby.Życie bez celi prowadzi do autodestrukcyjnych myśli.
Minęło prawie pół roku od ostatniej dyskusji w tym temacie, jestem ciekawa jak sobie radzisz Jagienko.
U mnie wszystko w porządku, daję radę, wywiązałam się już z większości kontraktu w tej dodatkowej pracy. Zdobywam cenne doświadczenie i jestem doceniana - to się dla mnie liczy.
Kiedyś byłam na dnie, choroba odebrała mi marzenia, godność, nadzieję... no właśnie - nadzieja... myślałam że już nigdy nie będę w stanie pracować. Gdyby ktoś wtedy powiedział mi że można z tego wyjść byłabym bardziej podbudowana psychicznie, a tak wpadłam w straszną depresję. Dlatego pozwoliłam sobie na zabranie głosu w tej dyskusji.
I jeszcze jedno - nie cierpię rywalizacji, znacznie bardziej wolę współpracę.
Tup pisze: ↑pt paź 21, 2016 1:54 am
Ja mam pracę,w zdrowych godzinach,też rodzinę ja i pies niestety, kobiety nie lubią mnie i nie chcą,która by ze mną wytrzymała?.Myślę wrócić do swojej ,któreś z pasji np rysunku lub szachów i powinno być git,bo czuję wypalanie się w życiu.
Minęło już 2,5 roku odkąd napisałam ostatni post w tym temacie. Co teraz? Chciałabym dodać odwagi szukającym pracy, ale zdaję sobie sprawę z tego, że każdy inaczej choruje. Niemniej ważne jest to, że ja też byłam prawie warzywkiem mającym problemy z wysławianiem się, ale udało mi się z tego wyjść. Ciężka praca na wielu płaszczyznach, codzienna walka o siebie...Mówię Wam - warto!
Aktualnie przyjmuję 15mg olanzapiny, a biorę ten lek już siódmy rok w różnych dawkach( 7,5mg - 17,5mg) Czwarty rok z rzędu pracuję na pełnych obrotach. Oczywiście są urlopy, jeśli nie daję już rady idę do lekarza rodzinnego po zwolnienie. Pracuję na otwartym rynku i skrzętnie ukrywam chorobę.
Piszę ku pokrzepieniu serc. Walczcie o siebie!!! Choróbsko okalecza, ale nie wolno się nad sobą użalać. Krok za krokiem do przodu...Tylko tak nie wpadnie się w tę odchłań z której ciężko się wyrwać.
Wiem, że ja nie dałabym rady, gdyby nie wsparcie rodziny, gdyby nie wiara. To wszystko splata się w słowo "sukces". I tego właśnie Wam życzę.
Mam szczęście że mimo choroby pracuję nieprzerwanie od 20 lat.Nie mam zbyt odpowiedzialnej pracy ani wyższego wykształcenia ale nie czuję się gorszy przez to bo wiem że to przez chorobę i nie miałem równych szans ze "zdrowymi".Czasami było bardzo ciężko ze względu na silny stres czy nawet urojenia ale jestem szczęśliwy że mimo wszystko udało mi się wytrwać.
Bóg patrzy nic nie mówi,pewnie żałuje po co stworzył ludzi.
Dolaczam się. Ja zrezygnowalem z nudnej pracy w markecie na rzecz pracy jako doradca klienta w sklepie elektronicznym. Nigdy wiecej na kasie i wykladania towaru, nie musze tak pracowac.
Tik tak tik tak | "To boldly go where no one has gone before"
A ja nie wiem, czy wykonywać odpowiedzialną pracę dłuższy czas za darmo jako ( być może wieczny ) wolontariusz/stażysta, czy może kiedyś podjąć po prostu pracę typu lekkie sprzątanie/lekka ochrona/portier... to smutne, ale bez doświadczenia zawodowego w wieku 43 lat, na skutek mojej choroby, mogę liczyć tylko na takie prace.
Zresztą i tak na razie uczęszczam do ŚDS i planuję w najbliższym czasie odejść z programu rehabilitacji zawodowej, do którego zapisałem się w sierpniu tego roku, tym bardziej, że moje doradczynie zawodowe raczej szukają dla mnie prostych bardzo prac.
Ja niestety w pracy, jaka by to nie była, nie wytrzymuję dłużej niż tydzień bo albo się nie moge skupić albo nie daje rady i odchodze albo mnie wywalają...
Pracuje jako pracownik ochrony w zakładzie pracy chronionej i jest ok,nie narobie się tam wogule,nawet leżanka jest i można się położyć.Na obiekcie jestem sam i pracuje tylko w ciągu dnia bo mam zakaz w nocy.
Ja mam odpowiedzialną pracę- odpowiadam za życie ludzi, za zakład itd
Aaaah, the chaos god speak clearly now! It is as though a thousand mouths cry out in pain! Chaos has come to judge you! Chaos consume you! Do you hear the voices too?