Po co żyć?

duchowość, etyka, religia

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Po co żyć?

Post autor: moi »

Może dla tych okruchów dobra, co czasami nas przenikają? Jakoś mi lepiej, jak sobie wyobrażę, że to tak właśnie może być.

Pozdrawiam.m.
the end
zaufany użytkownik
Posty: 18813
Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: bla bla
Lokalizacja: Brak

Re: Po co żyć?

Post autor: the end »

Trochę głodnym duchem tu jestem.... w tej kwestii...

Pewnie, że świetnie jak widać dobro, choćby malutkie. Mnie przeraża to, że jest ono tak niepopularne. W takich momentach, dzięki takim doświadczeniom chce się żyć, fakt dobra nadaje sens, to prawda, to chyba jedyne co możliwe, jest to jakaś siła napędowa i złoty środek.

Jednak po co "wszystko istnieje"? Skoro życie ma sens, dobroć jest sensem, to i tak nie skoro nie ma żadnej pierwotnej przyczyny to w sumie bym zadał pytanie, po co ten Wszechświat? Nawet jeśli istnieje Bóg i to on tutaj rządzi, to po co on stwarza i czemu sam istnieje? Jakie jest sedno istnienia? Żyć dla dobroci.. tak, to jedyne rozwiązanie, tak żeby nie cierpieć też...
Nie radzę chyba zadawać sobie tego typu pytań, bo nikt chyba tego nie robi, ani nie łatwy to orzech do zgryzienia. Ale fajne to jest, i w sumie nie to jest depresją. :)
nic
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Po co żyć?

Post autor: moi »

Mnie się kiedyś wydawało, że szukam Prawdy (przez duże P). Cyganka mi to powiedziała (serio) ;) Chciała mi powróżyć, ale zobaczyła moją rękę i powiedziała:" A nie, ty to prawdy szukasz..." - czy coś w tym stylu. I zostawiła mnie z tą wiadomością dość szokującą dla mnie :) I tego się przez jakiś czas trzymałam. Teraz trzymam się rzeczy małych, z małej litery: żeby być dla kogoś miłym, żeby się nie wnerwić niepotrzebnie, żeby się nie bać, żeby coś tam. I tak to leci.

Myślę, że Wielkie Sprawy wychodzą przy okazji tych małych. Że trzeba pilnować tych małych, a te Wielkie same się ułożą.

Pozdrawiam.m.
the end
zaufany użytkownik
Posty: 18813
Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: bla bla
Lokalizacja: Brak

Re: Po co żyć?

Post autor: the end »

moi pisze:Myślę, że Wielkie Sprawy wychodzą przy okazji tych małych. Że trzeba pilnować tych małych, a te Wielkie same się ułożą.
Coś tutaj, czuję. Dokończę sprzątać pokój. :)
Ciekawe.

Takie moje małe motto na dzisiejszy późny wieczór:
hmm...
nic
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Po co żyć?

Post autor: moi »

karuna pisze: Takie moje małe motto na dzisiejszy późny wieczór:
hmm...
Nic tylko napchać brzuch igliwiem i ułożyć się do zimowego snu ;)
Dobranoc :)

Pozdrawiam.m.
the end
zaufany użytkownik
Posty: 18813
Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: bla bla
Lokalizacja: Brak

Re: Po co żyć?

Post autor: the end »

Dobranoc. :)
nic
Awatar użytkownika
Bright Angel
zaufany użytkownik
Posty: 5446
Rejestracja: ndz gru 10, 2006 9:40 pm
płeć: mężczyzna

Re: Po co żyć?

Post autor: Bright Angel »

moi pisze:Mnie też się wydaje, że łatwo być dobrym, gdy nic się złego nie dzieje dookoła, gdy warunki są sprzyjające. Za to, gdy przydarza się jakiś syf, nawet mały syfek, gdzieś ulatnia się cała mądrość i dobroć i zostają tylko złe emocje, przeszkadzające uczucia.
Pozdrawiam.m.
To jest typowe dla ateistów, gdy są wszystkie okoliczności sprzyjające to zachowują się w miarę przyzwoicie, ale gdy nadejdą trudniejsze czasu stają wcieleniem zła. Natomiast u ludzi głęboko wierzących okoliczności nie mają znaczenia. JAHWE zawsze patrzy na nas i zawsze musimy się zachowywać przyzwoicie. Dlatego tyle było w historii znanych heroicznych postaw i pewnie jeszcze więcej tych nieznanych. Ale też trzeba dodać, że JAHWE ludziom głęboko wierzącym pomaga w trudnych czasach.
Just remember that death is not the end. Heaven or hell? The choice is Yours.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Po co żyć?

Post autor: cezary123 »

karuna pisze:
Jednak po co "wszystko istnieje"?
Bo jak by nie "istniało", to by go nie było. :)
Jak dla mnie to wystarczający powód i cel "przekształcenia w istnienie czegokolwiek".
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Po co żyć?

Post autor: cezary123 »

A co istnieje, a co raczej nie, to już inna sprawa.
Awatar użytkownika
Piotrmanowy-Nick
zaufany użytkownik
Posty: 342
Rejestracja: pn kwie 07, 2014 11:13 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: Usunięte

Re: Po co żyć?

Post autor: Piotrmanowy-Nick »

Myślę, że jest po co żyć :mrgreen:

ale jako ze temat w dziale "filozofia" to na pytanie "czy życie ma sens" odpowiem że nie. Trudno mi znaleźć jakiś cel w istnieniu organizmów żywych, a nawet w istnieniu praw fizyki. Ludzkość też wieczna nie będzie i jeśli głeboko się zastanowić to sensu, z naszego ludzkiego punktu widzenia ( a innego nie mamy) nie widzę.
Ale mimo to, trzymam się mocno tego co napisałem w poprzednim poście ;). Ważne są tylko te dni których jeszcze nie znamy, piękne są chwile, piękna jest muzyka, piękny jest wschód słońca i cieszmy się tym :)
Najbardziej niezrozumiałe jest to, że w ogóle cokolwiek daje się zrozumieć - Albert Einstein w odniesieniu do Wszechświata
the end
zaufany użytkownik
Posty: 18813
Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: bla bla
Lokalizacja: Brak

Re: Po co żyć?

Post autor: the end »

cezary123 pisze:
karuna pisze:
Jednak po co "wszystko istnieje"?
Bo jak by nie "istniało", to by go nie było. :)
Jak dla mnie to wystarczający powód i cel "przekształcenia w istnienie czegokolwiek".
Faktycznie, gdyby nie istniało to by go nie było. Ale skoro nie ma niebytu, to nie ma istoty, która nie istnieje, biorąc pod uwagę nieskończoność istot. Powód i cel by coś istniało, może mieć jedynie twórca? Po co on by istniał? Sam się raczej nie stworzył.
cezary123 pisze:A co istnieje, a co raczej nie, to już inna sprawa.
Tu można się spierać, no bo co nie istnieje tego nie ma. Co innego jeśli się wybiega myślami od rzeczywistości i tworzy różne rzeczy, w głowie.
Piotr827 pisze:Myślę, że jest po co żyć :mrgreen:
Jest po co żyć. Każdy ma inną receptę na życie. I to jest prawda, albo i problem.

Po co istniałby Bóg? Sam się raczej nie stworzył... Można by powiedzieć, że miał rodziców, jednak to zaburza wierzenia ziemskie i co najwyżej może się odwoływać tylko do naszego wszechświata, czy galaktyki. Czy istnienie Boga, byłoby przypadkiem. I przypadek musiałby mieć przyczyną, choć losową. Można by doszukiwać się z przeszłości ziarna, gdy widać już drzewo. Niemożliwe, żeby Bóg istniał od niemającego początku czasu i nie tworzył. Wtedy by się nudził od nieskończoności. Patrząc na to, stworzyłby nieskończoną już liczbę wszechświatów. I by znał się na tym tworzeniu. Więc to co odczuwamy i widzimy na świecie byłoby staranne i przemyślane. Jeśli jest osobowym Bogiem, musi być bardzo samotny.
nic
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Po co żyć?

Post autor: cezary123 »

karuna pisze:Tu można się spierać, no bo co nie istnieje tego nie ma. Co innego jeśli się wybiega myślami od rzeczywistości i tworzy różne rzeczy, w głowie.
Wtedy mamy brak.
Raczej większość "wszystkiego" nie istnieje.

karuna pisze:Powód i cel by coś istniało, może mieć jedynie twórca? Po co on by istniał? Sam się raczej nie stworzył.
karuna pisze: Niemożliwe, żeby Bóg istniał od niemającego początku czasu i nie tworzył. Wtedy by się nudził od nieskończoności. Patrząc na to, stworzyłby nieskończoną już liczbę wszechświatów. I by znał się na tym tworzeniu. Więc to co odczuwamy i widzimy na świecie byłoby staranne i przemyślane. Jeśli jest osobowym Bogiem, musi być bardzo samotny.
Nie. Bóg ma wszystko od razu i na zawsze, jest przekształceniem w istnienie absolutu, tylko nam tego brakuje.
the end
zaufany użytkownik
Posty: 18813
Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: bla bla
Lokalizacja: Brak

Re: Po co żyć?

Post autor: the end »

cezary123 pisze:Raczej większość "wszystkiego" nie istnieje.
Jak się tylko w głowie ma, to nie znaczy, że jest to odzwierciedlenie rzeczywistości.
cezary123 pisze:Nie. Bóg ma wszystko od razu i na zawsze, jest przekształceniem w istnienie absolutu, tylko nam tego brakuje.
Co on takiego ma? Wygląda na to, że nic, bo to dla nas ma on wszystko, ale przecież sam sobie by stworzył. Jest tylko bytem, ma moc stwórczą, ale to co stworzy nie mogłoby być oddzielne od niego. W takim razie, gdyby stwarzał, wszystko byłoby boskie. Inaczej Bóg by był Bogiem dualistycznym, nie panującym nad swoim pragnieniem i nie do końca kontrolującym swoje czyny stwarzające.

Mi nie brakuje niczego od Boga, chcę wolności tutaj.
nic
Awatar użytkownika
Necro
zaufany użytkownik
Posty: 1500
Rejestracja: śr paź 23, 2013 7:15 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Północny Wschód

Re: Po co żyć?

Post autor: Necro »

Życie trzeba kochać to może ono cie pokocha :)
Śmierć Wrogom Ojczyzny
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Po co żyć?

Post autor: cezary123 »

karuna pisze:Co on takiego ma? Wygląda na to, że nic, bo to dla nas ma on wszystko
Wszystko ma.
Wyobraź sobie przekształcenie w istnienie nicości.
Mamy nicość, bo wcześniej nie było nawet punktu odniesienia do czegokolwiek.
Wyobraź sobie przekształcenie w istnienie człowieka.
Wtedy jesteś tylko Ty albo ja.
Następnie wyobraź sobie przekształcenie w istnienie Absolutu. Wszystkiego co możliwe, a czego nawet nie wiemy.
Widać różnicę?
On Tym jest.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Po co żyć?

Post autor: cezary123 »

I wcale ten Najwyższy Byt nie musi patrzeć "przez nas" i mieć cokolwiek "dla nas". Ma możliwość być Transcendencją.
the end
zaufany użytkownik
Posty: 18813
Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: bla bla
Lokalizacja: Brak

Re: Po co żyć?

Post autor: the end »

Czyli powstał z niczego... W każdej chwili może więc zniknąć...

Wszystko jest jak pył kurzu uniesiony przez malutki podmuch.
nic
the end
zaufany użytkownik
Posty: 18813
Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: bla bla
Lokalizacja: Brak

Re: Po co żyć?

Post autor: the end »

cezary123 pisze:I wcale ten Najwyższy Byt nie musi patrzeć "przez nas" i mieć cokolwiek "dla nas". Ma możliwość być Transcendencją.
Czyli byłby nami, nie ma granicy między "stworzonym", a "Stwórcą". W pewnym sensie.
nic
the end
zaufany użytkownik
Posty: 18813
Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: bla bla
Lokalizacja: Brak

Re: Po co żyć?

Post autor: the end »

Jeśli Bóg istnieje to nie ma problemu, jeśli nie istnieje to również problemu nie ma.
Jedynie pozostaje wyrażanie siebie, bądź milczenie.

Jedno i drugie nie niweluje cierpienia, które nie znika. Może w teorii znika.
nic
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Po co żyć?

Post autor: cezary123 »

karuna pisze:
cezary123 pisze:I wcale ten Najwyższy Byt nie musi patrzeć "przez nas" i mieć cokolwiek "dla nas". Ma możliwość być Transcendencją.
Czyli byłby nami, nie ma granicy między "stworzonym", a "Stwórcą". W pewnym sensie.
Transcendencją może być nawet jeden człowiek dla drugiego. Jeden rodzi się i znika niezależnie od tego samego dziejącego się w "ja" drugiego człowieka i na odwrót.
Stwórca Transcendentalny może przenikać się z nami na wszelkie sposoby, ale i tak będzie odrębnym wiecznym Bytem.
ODPOWIEDZ

Wróć do „filozofia”