Anioły, Nimfy i inne magiczne stworzenia

[Orzeł]

Umysł szuka umysłu, dewy są mentalnością ponad ludzką.
Liść jest liściem, elfy są tylko na innym planie istnienia, są mentalnością ponad roślinną.

Umysł nie jest w stanie zrozumieć zupełnie innej kategorii egzystencji więc pozostańmy przy aniołach/dewach.

[Orzeł]

Dwa zera to osiem, a osiem po obróceniu daje znak nieskończoności.
Samo zero również niesie informację o tym, że nie ma nic.

Świat umysłu nie ma początku i końca, świat natury tak samo, raz te dwa światy są bliżej a raz dalej.

Znajdują się u źródła, więc w stronę morza mają daleko.

[Dobro]

Umysł sam w sobie jest nieskończony, choć bierze się z źródła, jego naturą jest morze i fale będące odzwierciedleniem jakości umysłu.

Umysł zero to umysł poza wszelką koncepcją, zawierający w sobie wszystko zarazem. Urzeczywistnienie natury wszechświata.

Umysł nie jest różny od natury. Czy ten komputer, ekran, jest poza umysłem czy jego częścią?

Dewy myślą, że ich radość i błogostan trwać będą wiecznie. Gorzej kiedy myślą, że są stwórcami wszechświata. Są jednak dewy pomagające ludziom, obiecujące ich ochraniać, mogą przybrać postać anielską, niosącą dary z nieba, ochronę, urodzaj, czy na odwrót wraz z gniewem ból i rozpacz. Cóż one jednak mogą, gdy przykładowo niezrozumiane przez człowieka istoty z czasów słowiańskich pozostają zapomniane i odrzucone.

[Dobro]

Jednak myślę, że umysł nie bierze się ze źródła. Bo co może być przed umysłem? Inny umysł? To niedorzeczne. Umysł przed umysłem to też umysł. Ten sam umysł, Kontynuacja.

[Orzeł]

Przed umysłem była informacja o umyśle.
Przed naturą była pierwotna faza podświadomości, nie ma nawet odpowiednich pojęć aby opisywać naturę.
Natura rządzi niepodzielnie podświadomością, to jest jej królestwo.

Magią natury są narkotyki i leki na różne choroby, oczywiście pochodzenia naturalnego.
W co się wpędza umysł poprzez kompleksy natura przewidziała i tylko należy dobrze w niej poszukać.
Na schizofrenię wynalazła rezerpinę i CBD.

Bez natury nie powstałby fizyczny umysł, bez umysłu nie powstałyby leki na żadne choroby ponieważ duchy roślin nie miałyby dostępu do świadomości zwierząt i nie mogłyby szukać rozwiązań problemów na przykład ludzi, dane pobiera poprzez podświadomość.

[Orzeł]

Jak wielki mistrz buddyzmu zen będzie medytował nad naturą liścia to będzie przełom w badaniach innych form świadomości i innych planów egzystencji.
Umysł się ugnie przed liściem, czy liść przed umysłem?

[Dobro]

Umysł taki byłby Wielkim Umysłem, będący "jednym" z liściem.

Nic się nie ugnie, to dualizm.

[Orzeł]

Jednym ale czy przeniknie przez liść swoją świadomością? Liść na przykład konopi, czy zgłębi tajniki i sens istnienia narkotyków?
Nie chodzi o narkotyzowania się tylko o wiedzę.

[Dobro]

Myślę, że oświecona w pełni istota jest w stanie przeniknąć wszystko. Cechują ją wszechwiedza. Zna rzeczywistość, jest w stanie ją kontrolować, wymaga to jednak eonów praktyki.

Na pewno będzie znać przyczynę powstania danej rośliny. Wiem tyle, że świat tworzy się na podstawie karmy wszystkich istot. Czyli wszystko jest częścią nas i na odwrót.

Jednak są przypadki, gdy Mistrz Zen przyszedł na imprezę i nie wiedząc o tym zjadł grzybki psychodeliczne. Nie podobało mu się i stwierdził, ze to on osiąga duży obraz a nie oni.

[Orzeł]

Branie substancji psychodelicznej przez mistrza prowadzi na manowce, ale stanie się jednością z rośliną psychodeliczną może spowodować ugięcie się fizyki tego świata.

Próbuję połączyć szamanizm z buddyzmem. Buddyjscy mnisi są w stenie kontrolować w niesamowitym stopniu swoje ciała, pamiętam eksperyment w którym w Tybecie w zimie mnisi byli w mokrych koszulach i tak rozgrzali swoje ciała że woda parowała z nich, natomiast szamani dzięki psychodelikom też co nieco potrafią, na przykład widzieć na odległość, wcielać się w zwierzęta.

I jestem też ciekawy jakby wyglądała medytacja nad pejotlem.
Czy mistrz nie znarkotyzowałby się w jej trakcie od samej medytacji.

[Dobro]

On nie musi się narkotyzować znając rzeczywistość.

Lepsi są Indianie, którym duchy pokazywały, które rośliny są lecznicze. Coś musieli pewnie zjeść przed tym jednak.

Topienie śniegu ciałem wymaga wiele lat pracy.

Są Hindusi, którzy dużo piją i palą, nie wiem czy o to ci chodzi. Buddyzm jest trzeźwą religią/filozofią.

[Orzeł]

Budda nie polecał narkotyków ponieważ pewnie nie znał ich przeznaczenia a jak się okazuje Ibogaina leczy wszystkie uzależnienia.
Medytacja nad ibogainą pomogłaby w praktyce medytacji ponieważ pozwoliłaby poznać lepiej mechanizmy uzależnień, a to z kolei pozwoliłoby na opracowanie nowych technik medytacji dla początkujących.

Więc i narkotyki pomagają, tylko nie przyjęte do organizmu, a "przeniknięte" myślą.

[Dobro]

Alkohol, seks, narkotyki – te rzeczy nie są ani dobre, ani złe. Lecz ludzie przywiązują się do nich bardzo łatwo. Młodzi w Ameryce są szczególnie przywiązani do seksu. Mistrz zenu Won Hyo powiedział, że być przywiązanym do seksu, to jak być jeżozwierzem, który wchodzi do szczurzej nory; łatwo tam wejść, ale prawie niemożliwe jest wyjść, bez względu na to jak mocno się próbuje. Ludzie tworzą nową karmę poprzez przywiązane działanie. Karma oznacza przeszkodę. Przeszkoda jest cierpieniem. Jeżeli ktoś nie jest przywiązany do alkoholu, seksu, itd., wtedy nie ma przeszkody. Brak przeszkody jest wolnością.

Zen teoretyczny w całości jest oparty na myśleniu. Jest to tylko sucha, intelektualna teoria o naturze formy i pustki: “Forma jest pustką. Pustka jest formą.” Wielu wysokiej – klasy uczonych a także artystów rozumie ten punkt konceptualnie. Również niektórzy ludzie biorą narkotyki i przez krótki czas urzeczywistniają że wszystko jest tym samym, że wszystko pochodzi z tego samego punktu. Jeśli zapytasz kogoś z nich, “To jest ołówek. Czy ty i ten ołówek jesteście tacy sami czy różnicie się?” zwykle odpowiadają, “Tacy sami!” Oni rozumieją ten punkt: wszystko we wszechświecie jest tym samym. Wszystkie rzeczy są tą samą substancją. Zatem, “forma jest pustką. Pustka jest formą”. Ja jestem tobą, ty jesteś mną. To zrozumienie jest właściwe, ale wciąż jest to tylko myślenie. Nie jest to całkowite osiągnięcie.

Są to cytaty Mistrza Zen Seung Sahna.

Napij się herbaty!

[Orzeł]

Najbardziej lubię czerwoną herbatę.
Ciężko jest mi dopracować swoją filozofię, ponieważ za dużo w niej białych plam.

Filozofia jak to filozofia, nie ma zastosowania praktycznego.

Czy buddyzm twierdzi, że umysł stworzył naturę?

[Dobro]

Tak, mógłbym tak powiedzieć. Wszystko pochodzi z umysłu. Nie ogranicza się do niczego.

Jednak jest tyle światów ile istot.

[Orzeł]

Umysł kieruje się zasadami logiki, a natura chaosu.
Jeżeli umysł jest logiczny, to chaos powstał z logiki?

[Dobro]

Chaos powstał z nieuporządkowanego, pomieszanego umysłu.

Umysł przejrzystego światła, podstawa świadomości jest najsubtelniejszym obrazem świadomości. Przejawia się on w trakcie zasypiania, podczas budzenia się, kichania lub orgazmu. Szczególną szansą jest urzeczywistnienie tej cechy umysłu w chwili umierania. Jest to "czysty" umysł, do niego dochodzą splamienia, pomieszanie, i powstaje chaos.

Myślę, że czasem i umysł może być chaotyczny. Bliżej mi do uznania osiągnięć przyrody jako kierującej się zasadami logiki, przynajmniej jest w tym jakiś proces uczenia się, adaptacji.

[Orzeł]

Ewolucja jest procesem chaotycznym, pojawia się losowa mutacja która zostanie przekazana dalej albo i nie (nawet jak jest korzystna to może jej nosiciel zostać pożarty przez inne formy życia).

[Orzeł]

Umysł przejrzystego światła mógł stworzyć proces ewolucji, ale splamienia nadały jej kierunek.

[Dobro]

Myślę, że nie do końca losowa. Wygrywa silniejszy, który przekaże swój kod genetyczny dalej. Ten co przeżył coś ciężkiego, przekazał swój materiał i powstały może kły. Inny chciał przeżyć i wlazł na drzewo, nauczył się skakać i stąd są zwierzęta żyjące na drzewach. Inny z kolei nauczył się jeść dane pożywienie i przekazał wiedzę czy też dał przykład. Ten kto umarł nie przekazał wiedzy genetycznej i odpadł. Zostawił po sobie ślad karmiczny idący z nim w następnym wcieleniu i może to zostanie wykorzystane w tworzeniu się kolejnego Wszechświata.

Umysł przejrzystego światła mógł stworzyć proces ewolucji, ale splamienia nadały jej kierunek.

Się zgadzam.