Myśli samobójcze
Moderator: moderatorzy
Re: Myśli samobójcze
Myśli samobójcze?
Też je mam. Ale sobie nie potrafię pomóc, a cóż dopiero innym.
Wiem jedno. TRWAJ, bo tam jest NIC, lub co gorsza jeszcze większe cierpienie.
Też je mam. Ale sobie nie potrafię pomóc, a cóż dopiero innym.
Wiem jedno. TRWAJ, bo tam jest NIC, lub co gorsza jeszcze większe cierpienie.
Re: Myśli samobójcze
Pięknie to ująłeś "TRWAJ" zabrzmiało prawie jak policzek. Bo co to za życie? Dobrze, że nie jestem w stanie sobie tego uświadomić. Mój brak świadomości bywa zbawienny.
Re: Myśli samobójcze
To głosy?NNFOF pisze:Bo co to za życie?
Re: Myśli samobójcze
Chomiczka, myślę, że naprawdę dobrze byłoby, gdybyś spróbowała poszukać kogoś takiego, któremu nie bałabyś się "marnować czasu". Takiej osoby, która nie zdziwiłaby się, gdybyś chciała jej opowiedzieć o tym, co Cię martwi czy niepokoi. Która ucieszyłaby się, że jej ufasz i chcesz się jej zwierzyć.chomiczka pisze:mam znajomych ale czuję, że marnowałabym ich czas albo musiałabym wysłuchiwać jak to jestem beznadziejna ;/
Coraz częściej myślę, że różne zaburzenia psychiczne biorą się bardzo często z tego, że ludzie czują się bardzo samotni. I mam uczucie, że samotność jest w dzisiejszym świecie coraz częstszym problemem. Ktoś może mieć nawet dużo znajomych, a mimo to często cierpieć z powodu poczucia samotności. Ważne jest to, czy na którąś z tych osób możemy liczyć i czy ona/on się nie dziwi, jeśli mamy potrzebę, by np. co dzień do niej pisać czy dzwonić i opowiadać o tym, co nas boli.
Obecność takiej osoby w naszym życiu - przyjaciela/przyjaciółki - ogromnie wiele daje. I nawet jeśli nikogo takiego nie poznaliśmy np. w szkole, na studiach czy w pracy, możemy przecież nawiązywać nowe znajomości przez Internet, choćby na tym forum. W oparciu o własne doświadczenie jestem głęboko przekonana, że wystarczy się na takie nowe znajomości otworzyć, uwierzyć w to, że - nawet jeśli mamy różne kompleksy i lęki - są tacy ludzie, którzy nas docenią, jeśli tylko my im damy szansę na to, by nas poznali. Kiedy udało mi się pokonać swoje kompleksy i nieśmiałość, nagle zrozumiałam, że wcale nie jest trudno poznać kogoś sympatycznego i wartościowego, jeśli tylko naprawdę tego chcemy i (oczywiście) coś w tym kierunku robimy, np. zapisując się na jakieś forum dla osób o takich zainteresowaniach jak nasze. Jest mnóstwo osób, które też chciałyby mieć kogoś, na kogo można liczyć.
Bardzo ważne jest to, by się nigdy nie zrażać, jeśli np. ktoś nam nie odpisze na mail. Jeden nie odpisze, a inny bardzo się ucieszy, że do niego napisaliśmy. Jeden nie zdaje sobie nawet sprawy, że ma szansę poznać kogoś bardzo sympatycznego, a inny dostrzeże w nas coś wyjątkowego. Warto zawsze spróbować, jeśli mamy naprawdę ochotę do kogoś napisać, bo może to być nawet początek wielkiej przyjaźni czy głębszego uczucia. A jeśli on/ona nie odpisze, to trudno - naprawdę nie powinniśmy się czuć z tego powodu źle, bo ludzie nie odpisują z najróżniejszych powodów.
A jeśli chwilowo mamy uczucie, że jakoś nikogo nowego nie udaje nam się poznać, można skorzystać choćby z rady pewnego psychiatry (bardzo krytycznego wobec psychiatrycznego "systemu"), którego podobno przed samobójstwem ocalił kot, bo nie chciał "zostawić kota samego" ...
Re: Myśli samobójcze
Ktoś o nicku "chomikcza" to wyimaginowany problem na potrzeby forum. Nie mnie oceniać, czy pomagasz czy nie. Jakie są twoje intencje. Mi czasami nie chce się tłumaczyć wielu rzeczy np. dlaczego zrobiłem X, a to zostało odebrane jako Y.
Np. Tym postem wcale się nie bronię. Przynajmniej nie takie są moje intencje. Po prostu pisze. Mam to w głębokim poważaniu. Jeżeli upodlanie mojej osoby sprawia wam tak wielką przyjemność. Nie mam nic przeciwko. Jeżeli w taki sposób pomagacie. To też dobrze.
Np. Tym postem wcale się nie bronię. Przynajmniej nie takie są moje intencje. Po prostu pisze. Mam to w głębokim poważaniu. Jeżeli upodlanie mojej osoby sprawia wam tak wielką przyjemność. Nie mam nic przeciwko. Jeżeli w taki sposób pomagacie. To też dobrze.
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 19
- Rejestracja: wt wrz 03, 2013 2:20 pm
- Status: technik informatyk
- Gadu-Gadu: 4091597
- Lokalizacja: Białystok
Re: Myśli samobójcze
Ciekawa koncepcja, miło wiedzieć, że jestem jakimś problemem, rozumiem, że nie powinnam się odzywać a więc niech i tak będzie...NNFOF pisze:Ktoś o nicku "chomikcza" to wyimaginowany problem na potrzeby forum.
"...Zaniemogły ze strachu
zagoniły się w szaleństwie
myśli złożone
marzenia bezsenne
lekko pozacierały się
granice między dobrem a złem
w każdą stronę
rozbiegły się znaki jak psy..."
zagoniły się w szaleństwie
myśli złożone
marzenia bezsenne
lekko pozacierały się
granice między dobrem a złem
w każdą stronę
rozbiegły się znaki jak psy..."
- amigo
- zaufany użytkownik
- Posty: 6729
- Rejestracja: śr lut 06, 2013 6:20 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Hiszpania
Re: Myśli samobójcze
NNFOF ,wlasnie zraziles ja do pisania.
Re: Myśli samobójcze
Nie wiedziałem, że ktoś się mną przejmuje, znaczy tym co pisze.
Re: Myśli samobójcze
Poza tym sądzę, że to co pisze najlepiej ignorować. Już dawno powinienem zostać zbanowany. Sam czytając swoje posty albo myśląc o tym co pisałem nieraz miałem ochotę nie wstawać z łóżka. Już mi na szczęście przeszło.
Re: Myśli samobójcze
Ktoś, kto danego dnia czuje, że naprawdę nie chce już żyć, może poczuć się zupełnie inaczej w jakiś czas później. Życie jest zupełnie nieprzewidywalne - może się nagle coś w naszym życiu zmienić albo my możemy zmienić nasz stosunek do życia, albo i jedno, i drugie. Tylko część spośród odratowanych samobójców ponownie próbuje się zabić "do skutku" ...Właśnie taki motyw: psycholog i człowiek na skraju dachu, który chce się zabić.
Jak przekonasz go, żeby tego nie zrobił?
Myślę, że bardzo ważne jest to, by nauczyć się cieszyć małymi, prostymi rzeczami, choćby widokiem drzew o różnych porach roku, ugotowaniem obiadu czy rozmową z kimś z rodziny. Niejeden pomyśli, oczywiście, "Ale jak można się cieszyć z czegoś takiego, przecież to nie ma żadnego znaczenia ?" I w tym właśnie jest problem. Myślę, że gdyby każdy nauczył się cieszyć małymi, prostymi rzeczami, nie byłoby na świecie ludzi z depresją czy innymi "chorobami psychicznymi".
Bardzo często ludzie cierpią, bo mają jakiś obraz "idealnego", wymarzonego życia, a ich życie bardzo odbiega od tego obrazu. By przestać cierpieć, trzeba zrozumieć, że w życiu warto być bardzo cierpliwym, że niektóre marzenia mogą być nierealistyczne, a żeby spełnić te, które mogą się spełnić, często trzeba pracować nad sobą. Jeśli np. ktoś uważa, że jest "beznadziejny", co w tym dziwnego, że jest sam ? Jeśli uważa, że "nic mu w życiu nie wychodzi", to rzeczywiście tak pewnie w jego życiu będzie !
Wszyscy z nas na tym forum, którzy dostaliśmy diagnozę psychiatryczną, choćby tym, że tu coś piszemy czy czytamy, cały czas udowadniamy, że jesteśmy bardzo dzielnymi ludźmi. Że nie złamało nas, nie zniszczyło nas to, co nas spotkało - jedno z najcięższych doświadczeń, jakie mogą człowieka spotkać. W szpitalu widziałam osoby całkowicie zniszczone przez choroby psychiczne i, jak się domyślam, inne ciężkie doświadczenia - więc to jest jak najbardziej możliwe, ale my wszyscy tego uniknęliśmy. I już to jest powodem do dumy i optymizmu.
NNFOF Tak, są tu osoby, które przejmują się tym, co piszesz. Są tu osoby, które tu wchodzą po prostu dlatego, że mają nadzieję, że może jakimś postem kogoś trochę podniosą na duchu. Ja na forum jestem właśnie z takiego powodu - wiem, jak sama się czułam krótko po wyjściu ze szpitala, rok temu. Choć jestem przekonana (coraz bardziej wraz z kolejnymi miesiącami mijającymi od odstawienia leków), że wystawiona mi diagnoza była błędna, nie chciałam usuwać swojego konta z forum właśnie dlatego, że moje posty mogą sprawić, że ktoś poczuje się lepiej. Można mieć diagnozę schizofrenii paranoidalnej, za sobą ostrą psychozę i długi pobyt w szpitalu, a mimo to być szczęśliwą osobą i nie być przez nikogo uważanym za "chorego/chorą psychicznie".
Re: Myśli samobójcze
Nie ma nic bardziej wartościowego niż rada milionera, że pieniądze szczęścia nie dają.
"Wiesz, ciesz się życiem, drobnymi rzeczami, wszystkim w zasadzie czym tylko się da"
Też bym tak robił. Ja ci to mówie, człowiek, który żyje z wciskania ludziom kitu
Mówienie, że ludzi zostali zniszczenie przez "choroby psychiczne" jest ciekawym stwierdzeniem.
Zostali zniszczenie przez innych ludzi, choroba jest tylko skutkiem.
Jestem tego w ogóle nieświadomy. Jedyne co dali mi odczuć pozostali użytkownicy to to, że jestem błaznem, kimś gorszym od nich, maskotką forum. Świadom miałkości i śmieszności moich postów prosiłem, żeby mnie ignorowano, a nawet zbanowano. W żadnym wypadku nie czułbym się urażony. Mam "pewne skłonności". Dlatego byłbym wdzięczny, nie musząc uczestniczyć w tym przedstawieniu.
"Wiesz, ciesz się życiem, drobnymi rzeczami, wszystkim w zasadzie czym tylko się da"
Też bym tak robił. Ja ci to mówie, człowiek, który żyje z wciskania ludziom kitu
Mówienie, że ludzi zostali zniszczenie przez "choroby psychiczne" jest ciekawym stwierdzeniem.
Zostali zniszczenie przez innych ludzi, choroba jest tylko skutkiem.
Jestem tego w ogóle nieświadomy. Jedyne co dali mi odczuć pozostali użytkownicy to to, że jestem błaznem, kimś gorszym od nich, maskotką forum. Świadom miałkości i śmieszności moich postów prosiłem, żeby mnie ignorowano, a nawet zbanowano. W żadnym wypadku nie czułbym się urażony. Mam "pewne skłonności". Dlatego byłbym wdzięczny, nie musząc uczestniczyć w tym przedstawieniu.
Re: Myśli samobójcze
The Less You Know, The Better
Re: Myśli samobójcze
Nie ma nic bardziej wartościowego jak spokojne życie bez zazdrości.NNFOF pisze:Nie ma nic bardziej wartościowego niż rada milionera, że pieniądze szczęścia nie dają.
Milionerzy cierpią katusze z powodu zazdrości miliarderom
Re: Myśli samobójcze
Pod warunkiem, że unika się uprzedzeń i stopniowo samemu zapomina o przeszłości.Joanna_s pisze:Można mieć diagnozę schizofrenii paranoidalnej, za sobą ostrą psychozę i długi pobyt w szpitalu, a mimo to być szczęśliwą osobą i nie być przez nikogo uważanym za "chorego/chorą psychicznie".
Re: Myśli samobójcze
NNFOF, porównanie z milionerem jest tu, moim skromnym zdaniem, nietrafione. Mam za sobą bardzo trudne przeżycia, i nie mam tu na myśli tylko psychozy, pobytu w szpitalu i diagnozy F20. Przez wiele lat byłam bardzo nieśmiałą osobą i życie utrudniały mi różne kompleksy. Nie mam męża i kiedyś zdarzało się, że czułam się bardzo nieswojo z tego powodu. Nie mam paczki znajomych - poza rodziną naprawdę bliskie kontakty utrzymuję tylko z paroma osobami, które nawet nie mieszkają w tym samym kraju, co ja. Gdyby mi wszystko w życiu łatwo przychodziło, gdybym była pewną siebie, towarzyską, zawsze zadowoloną z siebie osobą, pewnie bym nigdy tak ciężkiej psychozy nie dostała (choć myślę, że moja była polekowa, takie reakcje polekowe są bardzo rzadkie). Milionerem ma się szansę stać bardzo niewielu, natomiast każdy z nas może być szczęśliwy i robić coś dobrego dla innych.NNFOF pisze:Nie ma nic bardziej wartościowego niż rada milionera, że pieniądze szczęścia nie dają.
"Wiesz, ciesz się życiem, drobnymi rzeczami, wszystkim w zasadzie czym tylko się da"
Ci bardzo ciężko chorzy psychicznie ludzie, których widziałam w szpitalu, mogli mieć za sobą straszliwe przeżycia. Jednak nie posunęłabym się nigdy do twierdzenia, że zniszczyli ich "inni ludzie", bo sugeruje ono, że za spotykające nas w życiu cierpienia ponoszą odpowiedzialność inni. Tymczasem rzeczywistość jest bardzo często o wiele bardziej złożona - np. nieszczęśliwa miłość nie jest winą jakiejś osoby czy osób.Mówienie, że ludzi zostali zniszczenie przez "choroby psychiczne" jest ciekawym stwierdzeniem.
Zostali zniszczenie przez innych ludzi, choroba jest tylko skutkiem.
A z kolei np. wykorzystywanie seksualne w dzieciństwie czy przeżyty przez osobę dorosłą gwałt nie zawsze przecież skutkują ciężkimi i nieuleczalnymi chorobami psychicznymi. Nawet po najbardziej przerażających przeżyciach (np. gwałt zbiorowy, tortury) większość osób nie popada w tak ciężkie choroby psychiczne, jak te, które dotknęły niektórych pacjentów, których widziałam w szpitalu. Myślę, że wiele różnych przeżyć i problemów składa się na chorobę psychiczną - że nie da się nigdy wskazać jednej przyczyny. Jedni są słabsi, inni silniejsi psychicznie. Jedni znajdują sobie w siłę, by podnieść się nawet po strasznych przeżyciach, inni - nie.
Ci ludzie, których miałam na myśli, byli zniszczeni przez swoje choroby psychiczne w takim samym sensie, jak ktoś inny może być zniszczony np. przez alkohol czy narkotyki. Mam tu na myśli choćby to, że jeśli choroba psychiczna czyni kogoś zupełnie niezdolnym do normalnego życia i normalnej rozmowy, to rzeczywiście taką osobę niszczy, tak samo jak np. rak może niszczyć nasze ciało.
Tak Ci się tylko wydaje. Czytałam niektóre Twoje posty i zauważyłam, że jesteś bardzo inteligentny i nie masz problemu z wyrażaniem swoich myśli. Sam sobie wmawiasz, że inni uważają Cię za gorszego, za błazna itp., i może właśnie na tym polega Twój problem. Z postów innych osób wcale nie wynika, by Tobą gardziły czy się z Ciebie naśmiewały. Mi jest Ciebie żal, bo choćby po tym, co właśnie zacytowałam, wyraźnie widać, że źle się w życiu czujesz.Jedyne co dali mi odczuć pozostali użytkownicy to to, że jestem błaznem, kimś gorszym od nich, maskotką forum.
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Myśli samobójcze
Jest różnie, jednak ludzie często bywają podli i są winni tego, ze inni mają przez nich problemy, także choroby. Są też osoby podatne mniej lub bardziej, to prawda, ale to ludzie mają na nas największy wpływ. Nieszczęśliwa miłość to niestety nietrafiony przykład IMHO. Często zdarza się, że jesteśmy specjalnie ranieni przez osobę, która kochamy. To zwykłe wykorzystywanie tego, co czujemy do tej osoby.Joanna_s pisze:Ci bardzo ciężko chorzy psychicznie ludzie, których widziałam w szpitalu, mogli mieć za sobą straszliwe przeżycia. Jednak nie posunęłabym się nigdy do twierdzenia, że zniszczyli ich "inni ludzie", bo sugeruje ono, że za spotykające nas w życiu cierpienia ponoszą odpowiedzialność inni. Tymczasem rzeczywistość jest bardzo często o wiele bardziej złożona - np. nieszczęśliwa miłość nie jest winą jakiejś osoby czy osób.
Tik tak tik tak | "To boldly go where no one has gone before"
Re: Myśli samobójcze
Jeżeli potrafimy kochać, to mamy też wrażliwość, która nie da się oszukać.Catastrophique pisze: Często zdarza się, że jesteśmy specjalnie ranieni przez osobę, która kochamy. To zwykłe wykorzystywanie tego, co czujemy do tej osoby.
Jeżeli coś z tamtej strony nie pasuje do miłości, która zapłonęła z naszej strony to tylko nasza wina, że to ciągniemy.
W potocznym słownictwie nazywa się to byciem jeleniem
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Myśli samobójcze
Nie dać się oszukać to łatwo powiedzieć. Czasami kochamy tak, że nie zwracamy żadnej uwagi na wady partnera, cokolwiek by nie robił, jakkolwiek by się nie zachowywał. Jesteśmy ranieni raz po raz i winę często przenosimy na siebie, nie trafiają do nas żadne argumenty, żadne fakty itd. I tak, jest to w pewnym sensie nasza wina, ale jeśli osoba zamiast zakończyć związek bawi się nim i Tobą, to jest to nie fair, raczej.
To tak jakby powiedzieć komuś, ze jest winny bo zachorował na coś.
To tak jakby powiedzieć komuś, ze jest winny bo zachorował na coś.
Tik tak tik tak | "To boldly go where no one has gone before"
Re: Myśli samobójcze
I nikt tego nie wymaga, jeżeli z jej strony to nie jest miłość. Może być nawet nienawiść przecież.Catastrophique pisze:ale jeśli osoba zamiast zakończyć związek bawi się nim i Tobą, to jest to nie fair, raczej.
Jakby kochała to by nie bawiła się a rzuciła ( wiedząc, że nie odwzajemni miłości na poziomie), ale jakby kochała to by wcale nie rzuciła. I mamy paradoks.
Ostatnio strasznie wciągają mnie paradoksy
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Myśli samobójcze
Wymaga, jakakolwiek moralność. To może być jednostronne uczucie, ale mimo wszystko po co bawić się 2 osobą? Nienawiść jest chora, ale rzeczywiście to mogłoby być powodem dlaczego jedna osoba bawi się drugą.cezary123 pisze: I nikt tego nie wymaga, jeżeli z jej strony to nie jest miłość. Może być nawet nienawiść przecież.
No, trochę pogmatwane to co napisałeś .cezary123 pisze:Jakby kochała to by nie bawiła się a rzuciła ( wiedząc, że nie odwzajemni miłości na poziomie), ale jakby kochała to by wcale nie rzuciła. I mamy paradoks.
Najprościej mówiąc, gdyby nie nienawidziła lub po prostu nie była kimś podłym, to zakończyłaby ten związek. To też może zranić, ale raz, natomiast zabawa uczuciami drugiej osoby to nie kończące się tortury.
Tik tak tik tak | "To boldly go where no one has gone before"