Przecież Twój syn ewidentnie wybrał życie, tylko że garnąc się do tego życia, poniósł klęskę (niewypał z tą stroną internetową!). Jedna nieudana próba nie przesądza, że kolejne takie próby też będą nieudane. A o szczegółach przyczyn tej klęski to już raczej powiniem syn porozmawiać na terapii u psychologa.Kikimora pisze:Już jakiś czas temu powiedziałam synowi: decyduj jak ma wyglądać twoje życie.
Nikogo nie zmuszam do jedzenia a do życia mam kogoś zmuszać?
Jak mogę pomóc synowi ?
Moderator: moderatorzy
Re: Jak mogę pomóc synowi ?
Re: Jak mogę pomóc synowi ?
Synowie Ci się pomylili. Mój syn nie zakładał strony internetowej. Do psychologa również chodzi. Problem w tym, że jakoś sceptycznie do tych wizyt podchodzi.
Re: Jak mogę pomóc synowi ?
Bardzo przepraszam!Kikimora pisze:Synowie Ci się pomylili. Mój syn nie zakładał strony internetowej.
Re: Jak mogę pomóc synowi ?
Każdy może się pomylić. Nie ma sprawy.
Re: Jak mogę pomóc synowi ?
Syn znowu w szpitalu. Było już fatalnie. Bałam się, że coś komuś zrobi, miał takie głosy nakazujące i urojenia. Za to, że zawiozłam go do szpitala i za to wcześniejsze leczenie to mnie nienawidzi. Nienawidzi również swoją siostrę i dużo innych osób ze swojego otoczenia. Jak powiedział : przyjdzie czas, to ich unicestwię.
Przecież to straszne. Najgorsze to, że w tym czasie przyjmował jeszcze leki a już miał takie objawy. Dlaczego te środki farmakologiczne nie pomagają? Nie wiem już co zrobić, totalna rozsypka.
Przecież to straszne. Najgorsze to, że w tym czasie przyjmował jeszcze leki a już miał takie objawy. Dlaczego te środki farmakologiczne nie pomagają? Nie wiem już co zrobić, totalna rozsypka.
Re: Jak mogę pomóc synowi ?
Współczuję Ci szczerze. Mam nadzieję, że lekarze trafią ze skutecznym lekiem, a syn wychodząc z psychozy zrozumie, że wszystko co dla niego robiłaś to wynikało z troski a niego.
Przykre to jest, kiedy chcemy komuś pomóc a ta osoba odbiera to jak atak
Przykre to jest, kiedy chcemy komuś pomóc a ta osoba odbiera to jak atak
Re: Jak mogę pomóc synowi ?
Na nienawiść raczej nie pomogą. Najwyżej stłumią i uspokoją.To kwestia pracy nad charakterem i wyborów dobra w życiu niezależnie od tego czy jesteśmy zdrowi czy chorzy.Kikimora pisze: Nienawidzi również swoją siostrę i dużo innych osób ze swojego otoczenia. Jak powiedział : przyjdzie czas, to ich unicestwię.
.Dlaczego te środki farmakologiczne nie pomagają?
Re: Jak mogę pomóc synowi ?
masz rację cezary, jednak wydaje mi się, że osoby chore tak właśnie reagują w stosunku do osób, które chcą im pomóc, chcą im zabrać ten świat, w którym oni sami czują się doskonale. Stąd ta nienawiść i chęć zemsty. Ale farmakologia pomaga w otworzeniu oczu na to, że jednak działo się z nimi coś nie tak, a działania bliskich były skierowane na pomoc
Re: Jak mogę pomóc synowi ?
Właśnie, dlaczego ta nienawiść i zło? Tym bardziej, że niektórzy postrzegają go jako dobrego, wrażliwego i bardzo czułego. Ja znam również jego drugą stronę. Dwie osoby, jedno ciało i zupełnie zagubiona dusza. Nie rozumiem zupełnie co się dzieje, ale wydaje mi się, że jeżeli będzie tak dalej to dojdzie do tragedii.
- pisaknabaterie
- bywalec
- Posty: 96
- Rejestracja: pn lip 30, 2012 10:09 pm
- Gadu-Gadu: 46802206
- Lokalizacja: Kraków
Re: Jak mogę pomóc synowi ?
Póki Twój syn dobrze się czuje w swoim świecie to każda Pani próba pomocy będzie traktowana jak zamach na jego życie. Wiem, bo sama tak miałam.
Mamy pytanie z innej beczki - ile Pani syn ma lat ?
Mamy pytanie z innej beczki - ile Pani syn ma lat ?
Nauczyłem się wydawać o tym wszystkim powściągliwe zdanie, nauczyłem się wydawać o tym wszystkim chłodny sąd...
Re: Jak mogę pomóc synowi ?
otóż to. Tak samo mi mówił psycholog. Niestety zrobiłam tą głupotę, że chciałam na siłę go z tego świata wyrwać i stałam się wrogiempisaknabaterie pisze:Póki Twój syn dobrze się czuje w swoim świecie to każda Pani próba pomocy będzie traktowana jak zamach na jego życie. Wiem, bo sama tak miałam.
- pisaknabaterie
- bywalec
- Posty: 96
- Rejestracja: pn lip 30, 2012 10:09 pm
- Gadu-Gadu: 46802206
- Lokalizacja: Kraków
Re: Jak mogę pomóc synowi ?
Ja dalej mam pretensje gdy ktoś na siłę próbuje mnie leczyć,
pomagać mi w codziennych czynnościach (no heloł, nie jestem niepełnosprawna)
czy cokolwiek innego.
Jestem wtedy bardzo smutna.
pomagać mi w codziennych czynnościach (no heloł, nie jestem niepełnosprawna)
czy cokolwiek innego.
Jestem wtedy bardzo smutna.
Nauczyłem się wydawać o tym wszystkim powściągliwe zdanie, nauczyłem się wydawać o tym wszystkim chłodny sąd...
Re: Jak mogę pomóc synowi ?
bo niestety ludzie ze schizofrenią nadal są postrzegani jako osoby z którymi nie ma kontaktu, które się gdzieś tam kiwają w kącie, ślina im cieknie, chcą wszystkich zabić itp.
Re: Jak mogę pomóc synowi ?
Syn ma 19 lat. Bardzo młody człowiek. Nie postrzegam go jako zaślinionego, bezwolnego i opętanego ale wiem jakiego rodzaju głosy i urojenia go niepokoją.
po prostu boję się, że może zrobić sobie albo komuś krzywdę. No boję się i koniec.
po prostu boję się, że może zrobić sobie albo komuś krzywdę. No boję się i koniec.
- pisaknabaterie
- bywalec
- Posty: 96
- Rejestracja: pn lip 30, 2012 10:09 pm
- Gadu-Gadu: 46802206
- Lokalizacja: Kraków
Re: Jak mogę pomóc synowi ?
Ja mam 20, także rozumiem Panią, moja mama też się boi.
Ale proszę mi wierzyć, nasz a Wasz strach to jak ogień i woda,
nieporównywalne.
Nie mniej jednak życzę dużo siły, a Synowi... Synowi żeby ten gorszy stan minął.
Czasem jest lepiej czasem gorzej. Uroki schizofrenii.
Ale proszę mi wierzyć, nasz a Wasz strach to jak ogień i woda,
nieporównywalne.
Nie mniej jednak życzę dużo siły, a Synowi... Synowi żeby ten gorszy stan minął.
Czasem jest lepiej czasem gorzej. Uroki schizofrenii.
Nauczyłem się wydawać o tym wszystkim powściągliwe zdanie, nauczyłem się wydawać o tym wszystkim chłodny sąd...
Re: Jak mogę pomóc synowi ?
Witam,
Według mnie nie jest Pani nadopiekuńcza, tylko jako matka próbuje Pani pomóc synowi jak tylko Pani może.
Osoby, które nie miały w bliskim otoczeniu, w Pani przypadku rodzinnym osoby chorej na schizofrenię nie zdają sobie sprawy jak ciężka dla samego chorego jak i jego najbliższych jest ta choroba (choć wydaje im sie, ze wiedzą o czym piszą).
Wiem co Pani czuje, gdyż sama mam brata chorego na schizofrenię paranoidalną i ... lekarze nie wiedzą co jeszcze. Jesteśmy już okropnie zmęczeni tą chorobą i po mimo naszych chęci nie możemy nic zrobić, bo te przeklęte leki nie mają 100% działania i choć moj brat co jakiś czas ma zmieniane to i tak to nic nie daje bo ciągle ma te swoje lekki w wyniku których dobrowadza sie do nieświadomych aktow agresji skierowanych zarówno w stosunku do siebie jak i osób trzecich (to jest jakies pieklo). Kilka lat temu nawet w najgorszych snach, filmach nie pomyślałabym, że takie rzeczy mogą się dziać na prawdę
Współczuję Pani i doskonale zdaję sobie sprawę z tego co Pani jako matka czuje.
Pozdrawiam ciepło
Według mnie nie jest Pani nadopiekuńcza, tylko jako matka próbuje Pani pomóc synowi jak tylko Pani może.
Osoby, które nie miały w bliskim otoczeniu, w Pani przypadku rodzinnym osoby chorej na schizofrenię nie zdają sobie sprawy jak ciężka dla samego chorego jak i jego najbliższych jest ta choroba (choć wydaje im sie, ze wiedzą o czym piszą).
Wiem co Pani czuje, gdyż sama mam brata chorego na schizofrenię paranoidalną i ... lekarze nie wiedzą co jeszcze. Jesteśmy już okropnie zmęczeni tą chorobą i po mimo naszych chęci nie możemy nic zrobić, bo te przeklęte leki nie mają 100% działania i choć moj brat co jakiś czas ma zmieniane to i tak to nic nie daje bo ciągle ma te swoje lekki w wyniku których dobrowadza sie do nieświadomych aktow agresji skierowanych zarówno w stosunku do siebie jak i osób trzecich (to jest jakies pieklo). Kilka lat temu nawet w najgorszych snach, filmach nie pomyślałabym, że takie rzeczy mogą się dziać na prawdę
Współczuję Pani i doskonale zdaję sobie sprawę z tego co Pani jako matka czuje.
Pozdrawiam ciepło
Re: Jak mogę pomóc synowi ?
Właśnie, życie ludzi chorych na schizofrenię nie jest łatwe, życie ich rodzin też. Każda choroba dziecka to dla rodziców cios od losu, najgorszy sen, z którego nie da się obudzić chociaż by się chciało najbardziej na świecie.
Syn jest już w domu. Czuje się całkiem dobrze, przynajmniej tak mówi. Oczywiście nowe leki. Zobaczymy czy będą skuteczne.
Pozdrawiam Was wszystkich, życzę dużo siły i dziękuję za wsparcie.
Syn jest już w domu. Czuje się całkiem dobrze, przynajmniej tak mówi. Oczywiście nowe leki. Zobaczymy czy będą skuteczne.
Pozdrawiam Was wszystkich, życzę dużo siły i dziękuję za wsparcie.
-
- bywalec
- Posty: 132
- Rejestracja: ndz sty 27, 2013 3:08 pm
Re: Jak mogę pomóc synowi ?
Trzymam kciuki by dalej było dobrze.
Re: Jak mogę pomóc synowi ?
Byłam niedawno u psychiatry dziecięcego. W poczekalniach tłumy. Zauważyłam że z dziećmi przychodziły same kobiety, głównie matki, czasem babcie, i kurczę żadnego mężczyzny. Znacie powód ?
Re: Jak mogę pomóc synowi ?
Myślę, że nie przebywają z dziećmi na co dzień, więc nie mogą opisać co ich zaniepokoiło. A najbardziej istotną rzeczą jest wg mnie to, że mężczyźni nie potrafią się pogodzić z innością, odmiennością swojego dziecka.