Zbyszku, ten temat jest do usunięcia.

[beniamin]

Z kontekstu zdania wynikało ,że pisałem o przeszłości więc proszę czytaj dokładnie( choć inna sprawa ,że w czasach obecnych chciwości nie brak w tej instytucji a przestępstw seksualnych sporo) .
Władza nigdy nie była wyznacznikiem moralności i nie rościła sobie takich praw, podboje prowadziły do polepszenia pozycji,zysków monarchów więc wojny religijne im pasiły.Władza działała zwykle z pełnym poparciem Kościoła nawet w czasie drugiej Wojny Światowej taka niewygodna prawda.

[beniamin]

Ta parafia widocznie przyciąga same "czarne owce" , choć nie sadzę...
Nie chce mi się przytaczać przykładów typu :Proboszcz i zamężna gosposia w nieformalnym związku, inny daje rozgrzeszenie "na niby "aby ludzie nie widzieli ,następny nie dopuszcza inteligentnej niepełnosprawnej dziewczynki do Komunii i tak można dalej...A ile Ty znasz tych świetlanych?

[eN]

W ten sam sposób można wytykać błędy Policji...

[beniamin]

Policji ,Lekarzy ,Sądów od ludzi tam działających wymaga się więcej ...

[eN]

Ale to jest kopanie instytucji oparte na wyjętych z historii wydarzeniach. W takim razie pamiętając o ORMO, ZOMO, czy po prostu Milicji, powinniśmy dziś, według Twojej logiki, nieustannie krytykować Policję i nieustannie w tym celu posiłkować się nie tylko obecnymi, ale również dawnymi przewinieniami.

[beniamin]

Nie o to chodzi...Myślę ,że zawsze należy zachować własny osąd sytuacji ,ślepe zawierzanie autorytetom prowadzi do owczego pędu i fanatyzmu. Policja powinna działać dla dobra społeczeństwa ale historia uczy że nie zawsze tak było,więc ślepo ufać nie można...To samo tyczy się Kościoła nie jest nieomylny , najważniejsze jest własne sumienie a nie bezkrytyczne przyjmowanie wszystkiego...

[Kamil Kończak]

Z kontekstu zdania wynikało ,że pisałem o przeszłości więc proszę czytaj dokładnie( choć inna sprawa ,że w czasach obecnych chciwości nie brak w tej instytucji a przestępstw seksualnych sporo) .

Tym zdaniem się najlepiej podsumowałeś.Z kontekstu nic nie wynikało bo pisałaś i piszesz także o współczesności.Skąd ja mam wiedzieć o co Ci tak na prawdę chodzi.Pewnie Ty sam nie wiesz.W zasadzie to wszystko wymieszałeś,nie dbając o treść ani formę.Wiesz ja tam nie wiem ile jest przestępstw seksualnych.Tam gdzie są trzeba je nagłaśniać i karać.Ale nie przyjmować wszystko a priori.Nie każdy ksiądz jest idealny ale nie każdy molestuje dzieci (czy chodzi na dziwki).Tak samo nie każdy psychoterapeuta (jak śp.Samson) czy dyrygent chóru.Choć co do Samsona to uważam,że był niewinny.

[beniamin]

Wystrzegam się generalizowania , więc nigdzie nie pisałem ,że każdy ksiądz itd...O co mi chodzi ? I czemu pisałem o przeszłości i teraźniejszości Kościoła Katolickiego ? Gdyż nie pojmuję dlaczego osobie będącej katolikiem (bo nie tylko tutaj się z tym spotykam) tak ciężko przyznać, że w przeszłości Kościół w imię Boga zabijał a w obecnych czasach działania duchownych często nie świecą przykładem...
Aspiracji do pracy doktorskiej na tym forum nie mam ,z góry za formę przepraszam .
Pozdrawiam...

[mei]

Choć co do Samsona to uważam,że był niewinny.

Kiedyś byłam na psychoterapii grupowej i wypowiadał się na jego temat psychoterapeuta, który przejmował jego pacjentów. Powiedział, że Samson był dobrym psychoterapeutą i że media go zaszczuły.

[______X]

.,

[moi]

Andrzej Samson:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Samson

Powiedział, że Samson był dobrym psychoterapeutą i że media go zaszczuły.

Samson był dobrym psychoterapeutą, ale miał problem alkoholowy i nie poddawał się superwizjom. A w tym zawodzie to konieczne.

Pozdrawiam.m.

[mei]

Moi, myślę, że Siligarf sam by doszedł, jak do wielu innych rzeczy.

[moi]

Wzbogacam temat o cenne materiały źródłowe

Pozdrawiam.m.

[Kamil Kończak]

Samson był dobrym psychoterapeutą, ale miał problem alkoholowy i nie poddawał się superwizjom. A w tym zawodzie to konieczne.

Pozdrawiam.m.

a co to ma wspólnego z pedofilią?Gdyby nie poddawał się superwizjom to odebraliby mu licencję.Ty zawsze wtrącisz coś ni z gruszki ni z pietruszki.Samson na pewno przekraczał granicę swojego zawodu.Nie jest to jednak moim zdaniem równoznaczne z pedofilią.Ten człowiek miał według mnie obsesję na punkcie swojego zawodu.Szedł o wiele dalej niż poszliby inni.Wydaje mi się jednak,że robił to w dobrej wierze.Pamiętam nawet,że jak pisałem testy kompetencyjne w podstawówce to właśnie Samson je układał.

[moi]

Nigdzie nie napisałam, że Samson był pedofilem. Uważam, zgodnie z tym, co on mówił, że stosował jakąś niekonwencjonalną metodę terapeutyczną.
A superwizjom się nie poddawał. Całe środowisko psychoterapeutów o tym mówiło. Dlatego był terapeuta i jednocześnie miał problem alkoholowy. Teraz to nie do pomyślenia. Wtedy jeszcze nie było takiego obowiązku (poddawania się superwizjom). Dopiero sprawa Samsona wprowadziła pewne ustalenia, co do certyfikacji zawodu psychoterapeuty. Wcześniej mógł nim być, niemal każdy.

Pozdrawiam.m.

[Kamil Kończak]

Nigdzie nie napisałem,że stwierdziłaś że Samson był pedofilem.Czytaj proszę uważnie.Odniosłem wrażenie,że usprawiedliwiasz fakt linczu na nim bo nawet jeśli nie był pedofilem to miał problemy alkoholowe.

[moi]

Uważam, że nie powinien wykonywać zawodu psychoterapeuty, jeśli miał problem z alkoholem. Jeśli psychoterapeuta ma problemy ze sobą, to nie będzie dobrym terapeutą. Po to są superwizje, żeby wyłapać takie rzeczy. Samson byl terapeuta najwyższej klasy> Tylko kilku terapeutów w Polsce mogło poddać go superwizji, byli jego znajomymi (m.in. Eichelberger). To komplikowało sprawę.

Pozdrawiam.m.

[Kamil Kończak]

Co to ma wspólnego że z tym,że zniszczono go na podstawie oskarżenia o pedofilię?Moim zdaniem nie ma nic wspólnego.Ta sprawa wyszła przy okazji.Wyszła to też złe określenie bo o tym wiedziano ale nie mówiono głośno.Czasami rozmowa z Tobą podobna jest do dowcipu "Babcia siedzi na schodach dziadek też ma laczki"

[dan]

Moim zdaniem nie ma nic wspólnego.

Ma całkiem dużo wspólnego. Sam Samson utrzymuje, że opracowywał nowatorską metodę terapii, która polegała m.in. na pewnym nagięciu umownie ustalonych granic kontaktu cielesnego między terapeutą a klientem/pacjentem. To wcale nie jest nieprawdopodobne zważywszy na to, że taki kontakt ma bardzo sztywne zasady. Niektóre działania wielu psychoterapeutów można by było względem nich podciągnąć pod nadużycia cielesne podczas, gdy w rzeczywistości mają one na celu sprowokować konkretną reakcję w procesie terapii co w efekcie przełoży się na przełom, który bez tego mógłby zostać osiągnięty w o wiele dłuższym czasie. W takiej sytuacji wystarczy grupa osób złej woli żeby "uwalić" specjalistę. Możliwe, że nadużywany alkohol obniżył u Samsona próg wrażliwości/wglądu i nieco przesadził narażając jakieś szczególnie istotne u swoich pacjentów sfery. Cała psychoterapia wiąże się przecież z balansowaniem na cienkiej granicy intymności. Ludzie potrafią być szczególnie wredni wtedy, kiedy chcesz im pomóc a oni tego tak na prawdę nie chcą (przychodzą na terapię żeby np. usprawiedliwić swoją niechęć do koniecznych zmian w życiu/swoim postępowaniu - "przecież chodzę na terapię, to nie moja wina, że mi nie pomaga").

[moi]

Możliwe, że nadużywany alkohol obniżył u Samsona próg wrażliwości/wglądu i nieco przesadził narażając jakieś szczególnie istotne u swoich pacjentów sfery.

Tak, i gdyby poddawał się superwizjom, ktoś by zwrócił mu na to uwagę. Podobnie, jak zwróciłby uwagę na metody stosowane przez Samsona. Problemem było to, że jego praktycznie nie miał kto poddać superwizji. Musiałby zadbać o to sam, poddając się superwizjom za granicą. Możliwe, że bez superwizji uwierzył w swoją omnipotencję i w to, że może stosować dowolne metody w ramach terapii.

Pozdrawiam.m.