
Samookaleczenie?
Moderator: moderatorzy
Re: Samookaleczenie?
Moja przyjaciółka, która jakiś czas temu leżała w szpitalu na zespół paranoidalny postępowała czasem w ten sposób. Ja nie jestem chora i poza czasowymi okresami jesiennej depresji nic mi nie dolega, więc może dlatego nie bardzo jestem w stanie to pojąć. Przyznaję, że czasem w chwilach smutku zdarzało mi się sięgać po alkohol/papierosy, albo czekoladę, ale robiłam to dlatego że te czynności w jakiś sposób sprawiały mi przyjemnośc/rozluźniały.
Nasuwa mi sie pytanie: co rozluźniającego/przyjemnego jest w robieniu sobie sznyt na rękach? Nie rozumiem, bo nigdy w życiu czegoś takiego nie robiłam i raczej nie zrobię, bo strasznie mnie od tego odrzuca. Chciałabym jednak ze względu na bliską mi osobę zrozumieć mechanizm myślenia osób samookaleczających się.
Nasuwa mi sie pytanie: co rozluźniającego/przyjemnego jest w robieniu sobie sznyt na rękach? Nie rozumiem, bo nigdy w życiu czegoś takiego nie robiłam i raczej nie zrobię, bo strasznie mnie od tego odrzuca. Chciałabym jednak ze względu na bliską mi osobę zrozumieć mechanizm myślenia osób samookaleczających się.
Re: Samookaleczenie?
Och...Kiara pisze:Chciałabym jednak ze względu na bliską mi osobę zrozumieć mechanizm myślenia osób samookaleczających się.
Studiujesz psychologię i nie wiesz, że jest to dziedzina której nie da się pojąć.
To właśnie jest takie fascynujące, że nie rozumiesz, a chcesz pomóc i szukasz sposobu.
Przenosimy ból psychiczny na ciało. Kiedy widzimy krew czujemy ukojenie.
Niestety chwilowe, więc sytuacja się powtarza co jakiś czas.
W takich chwilach nie myśli się o bliznach, tylko o złagodzeniu cierpienia.
Jaką przyjemnością jest upicie się!? A później kac i wymioty!?
Wasz świat nic mi nie dał, nic nie może mi zabrać
- Nhysvaneyck
- nadużywający
- Posty: 102
- Rejestracja: ndz paź 07, 2012 6:36 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Samookaleczenie?
Okaleczenia bolą wnikają ostre narzędzia w skórę przebijają ją dostając się do tkanek miękkich, przecinają żyły co też mięśnie o ile determinacji nie braknie piłują kości.
Re: Samookaleczenie?
Dzięki za odpowiedzi. mariii nie oszukujmy się, ale żaden psycholog/psychiatra nawet wykształcony w kierunku pomocy osobom samookaleczającym się często nie jest w stanie zrozumieć tego mechanizmu tak dogłębnie jak osoby przezywające go na własnej skórze. Sądzę, że tego trzeba doświadczyć, albo porozmawiać z wystarczająca liczbą osób które tak robią...wtedy jesteś choć w 70% w stanie pojąć...
Poza tym psychologia jest szeroką dziedziną:) Ja siedzę bardziej w badaniach marketingowych co nijak ma się do pracy z pacjentem.
Poza tym psychologia jest szeroką dziedziną:) Ja siedzę bardziej w badaniach marketingowych co nijak ma się do pracy z pacjentem.
- MAdzialena
- zaufany użytkownik
- Posty: 508
- Rejestracja: pn mar 17, 2008 5:51 pm
Re: Samookaleczenie?
Głosy mówią, że wystarczy jedna kreska na nadgarstku i będzie po wszystkim.
Re: Samookaleczenie?
To im odpowiedz, że są w błędzie 

Re: Samookaleczenie?
Moje samookaleczenie to kolczyki, ale fajne.
No i z dziecinstwa odgryziony jezyk, ktory sie zrosl. Podobno gonilam sie z bratem dookola stolu, smialam sie i potknelam o cos. Dobrze ze z tego nic nie pamietam bo to by byla jakas masakra.
Jezyk jest bardzo ukrwiony.
A specjalnie to sobie nic nie robie.
Po co niszczyc cialo jak psychika juz i tak cierpi. Lepiaj pobiegac albo sie wyzyc w inny sposob.
No i z dziecinstwa odgryziony jezyk, ktory sie zrosl. Podobno gonilam sie z bratem dookola stolu, smialam sie i potknelam o cos. Dobrze ze z tego nic nie pamietam bo to by byla jakas masakra.
Jezyk jest bardzo ukrwiony.
A specjalnie to sobie nic nie robie.
Po co niszczyc cialo jak psychika juz i tak cierpi. Lepiaj pobiegac albo sie wyzyc w inny sposob.


- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Samookaleczenie?
Moim zdaniem ludzie się tną bo nie potrafią odczuwać głębszych emocji.Kiara pisze: Chciałabym jednak ze względu na bliską mi osobę zrozumieć mechanizm myślenia osób samookaleczających się.
Dlatego szukają ekstremalnych doznań. Tną się aby przestraszyć się samego siebie, aby na moment poczuć wracające emocje, rzeczywistość. Gdybym miał to robić to właśnie z tego powodu.
Jedni są kleptomanami, drudzy uprawiają ekstremalne sporty, inni się tną.
W tym trzecim przypadku może dochodzi jeszcze jakaś chęć ukarania się, powody mogą się nakladać.
Wszystko zależy od konkretnej osobowości.
Ostatnio zmieniony sob paź 27, 2012 2:43 pm przez Kamil Kończak, łącznie zmieniany 1 raz.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Re: Samookaleczenie?
Przeciąłem sobie rękę w łokciu wczoraj wieczorem. Rana jest głęboka, skóra się rozeszła i otworzyła się dziura na 3 cm szeroka i 5 cm długa i głęboka, że widać żyłę i ścięgna. Powinienem iść na szycie do szpitala bo nie wiem jak to się zagoi, ale narazie mało mnie to obchodzi. Bardzo boli, ale o to chyba chodziło...
Królestwo moje nie jest z tego świata
Re: Samookaleczenie?
Weź idź do szpitala, bo jutro niedziela.
Re: Samookaleczenie?
Często to robisz?dequin80 pisze: ale narazie mało mnie to obchodzi. Bardzo boli, ale o to chyba chodziło...
Re: Samookaleczenie?
Na szczęście rzadko. Byłem jednak na pogotowiu i założyli mi 7 szwów.
Królestwo moje nie jest z tego świata
- Lisner27
- zaufany użytkownik
- Posty: 382
- Rejestracja: pn wrz 06, 2010 7:55 am
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 45426550
- Lokalizacja: lubelskie
- Kontakt:
Re: Samookaleczenie?
ja się ciałem z agresji robiłem sznyty miałem jazdy że walilem głową w szafke przypalalem się papierosem a motywem tego była właśnie agresja niemoc psychiczna konflikt osobowości silne emocje sprzeczne i brak akceptacji swojego losu choroby i całego życia
Życie się toczy, choć czas się zatrzymał. Modlę się do Boga, abym wytrzymał. Droga której część w głowie się nie mieści. Przecież każdy z nas stanie w obliczu śmierci...
Re: Samookaleczenie?
A ja się nigdy nie ciąłem, wolałem zamknąć sie w sobie i przeczekać, chociaż też nie akceptowałem choroby i jej późniejszych konsekwencji społecznych i osobistych.
Na szczęście już trochę się zmieniło na lepsze, jeżeli chodzi to ostatnie.
Na szczęście już trochę się zmieniło na lepsze, jeżeli chodzi to ostatnie.