Uprowadzenie syna chorego na schizofrenie
Moderator: moderatorzy
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Uprowadzenie syna chorego na schizofrenie
Katarzyno, to trudna sytuacja. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest wspieranie chorego i opiekowanie się nim. Być może pomogłaby też terapia rodzinna, żeby chory wiedział, dostrzegał, że ma w innych członkach rodziny oparcie i zrozumienie. To wiele daje.
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.
Re: Uprowadzenie syna chorego na schizofrenie
W tym sensie, to ja również się zgadzam. To materia bardzo delikatna, łatwo tu o blędną decyzję, która niekoniecznie od razu będzie nadużyciem, ale błedem trudnym do naprawienia w przyszłości.mei pisze:W pewnym sensie rozumiem Cezarego i ja. Często rodziny w dobrej wierze chcą decydować o życiu osoby z diagnozą. Uważają, że wiedzą lepiej, co jest dobre, a co złe dla tej osoby.
Ja również za chwilę stanę przed wielkim dylematem. Zrobić to co córka chce, czy to co ja uważam za słuszne. I wiem, jakąkolwiek decyzję podejmę, może się ona okazać błedna, gorzej - szkodliwa.
Re: Uprowadzenie syna chorego na schizofrenie
To nie jest dokładnie cytat z tego, co napisałam. Nie powinno się ingerować w cytaty, dopisując coś do nich. Nie skonstruowałabym tak zdania.
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
Jared Leto, 13.04.2014.
Re: Uprowadzenie syna chorego na schizofrenie
Mei, rzeczywiście, przepraszam.
Edytowałam swój wpis, który najpierw wyglądał tak:
Jeszcze raz przepraszam, błąd niezamierzony.
Edytowałam swój wpis, który najpierw wyglądał tak:
, chciałam zedytować na taki:mama Ania pisze:W tym sensie, to ja również się zgadzam. To materia bardzo delikatna, łatwo tu o blędną decyzję, która niekoniecznie od razu będzie nadużyciem, ale błedem trudnym do naprawienia w przyszłości.mei pisze:W pewnym sensie rozumiem Cezarego. Często rodziny w dobrej wierze chcą decydować o życiu osoby z diagnozą. Uważają, że wiedzą lepiej, co jest dobre, a co złe dla tej osoby.
Ja również za chwilę stanę przed wielkim dylematem. Zrobić to co córka chce, czy to co ja uważam za słuszne. I wiem, jakąkolwiek decyzję podejmę, może się ona okazać błedna, gorzej - szkodliwa.
, a w pośpiechu wstawiłam "i ja" do Twojego cytatu.mama Ania pisze:W tym sensie, to rozumiem Cezarego i ja. To materia bardzo delikatna, łatwo tu o blędną decyzję, która niekoniecznie od razu będzie nadużyciem, ale błedem trudnym do naprawienia w przyszłości.mei pisze:W pewnym sensie rozumiem Cezarego. Często rodziny w dobrej wierze chcą decydować o życiu osoby z diagnozą. Uważają, że wiedzą lepiej, co jest dobre, a co złe dla tej osoby.
Ja również za chwilę stanę przed wielkim dylematem. Zrobić to co córka chce, czy to co ja uważam za słuszne. I wiem, jakąkolwiek decyzję podejmę, może się ona okazać błedna, gorzej - szkodliwa.
Jeszcze raz przepraszam, błąd niezamierzony.
Re: Uprowadzenie syna chorego na schizofrenie
Wiem, że rodzice chcą jak najlepiej.mama Ania pisze:
Ja rozumiem, że sprawa usamodzielnienia chorych wywołuje tyle emocji.
Ale dlaczego nie przyjąć (jak nakazuje logika, o czym wyżej moi), ze ta garstka rodziców która się tutaj pojawia, ma czyste intencje? Jeśli Cezary uważasz inaczej, to jakakolwiek dyskusja na jakikolwiek temat nie będzie miała sensu, zawsze można się czepić tego czy tamtego słówka.
Wiem też, że w schizofrenii nieuchronna jest stopniowa degradacja i pojawi się, czy chcemy czy nie tak zwany defekt schizofreniczny. Nawet u najlepiej leczonej osoby.
Rodzice mogą mieć najczystsze intencje, ale to nie jest ich życie. Zdrowymi dorosłymi dziećmi też by chcieli kierować do końca.
Dlatego napisałem o obiektywnych konsekwencjach, nawet jeżeli to będzie szpital. Inaczej może się okazać, że obie strony sugerują się nawzajem i zrezygnowane wpędzają w niezdrową zależność.
Wiem, że osoba, która często ma psychozy wymaga kontroli i kierowania i zapobiegania nieszczęściom, ale też ma prawo próbować mieć własne sumienie i odpowiedzialność.
Re: Uprowadzenie syna chorego na schizofrenie
Ok. Dziękuję.
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
Jared Leto, 13.04.2014.
Re: Uprowadzenie syna chorego na schizofrenie
Cezary, co masz na myśli pisząc "defekt schizofreniczny" i jaka niby degradacja?
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
Jared Leto, 13.04.2014.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Uprowadzenie syna chorego na schizofrenie
Nie wiem, skąd masz takie dane, ale nie jest to prawdą. W schizofrenii nie pojawia się "stopniowa degradacja", ani tzw. defekt schizofreniczny (cokolwiek to jest). Na lekach i po diagnozie można normalnie żyć, tworzyć związki i pracować. Myślę, że kluczowe jest dobry dobór leku.cezary123 pisze: Wiem też, że w schizofrenii nieuchronna jest stopniowa degradacja i pojawi się, czy chcemy czy nie tak zwany defekt schizofreniczny. Nawet u najlepiej leczonej osoby.
Pozdrawiam.m.
Re: Uprowadzenie syna chorego na schizofrenie
To z książki A. Kępińskiego "Schizofrenia".mei pisze:Cezary, co masz na myśli pisząc "defekt schizofreniczny" i jaka niby degradacja?
Trzy fazy schizofrenii: owładnięcia, adaptacji, degradacji.
Degradacja: otępienie szpitalne, mogące być następstwem zbyt aktywnego leczenia i monotonnego reżimu szpitalnego - bladość afektywna, apatia, zobojętnienie, aż do rozpadu osobowości i zwykłego otępienia (uczuciowego, intelektualnego), wygasanie objawów choroby, rozpad (dezintegracja) występujący we wszystkich etapach ale w trzecim zmienia się w rozpad, oderwanie od rzeczywistości, dementia ex inactivitae ( otępienie, osłabienie pamięci, obniżenie poziomu intelektualnego), dedyferencjacja (zanik indywidualnego zróżnicowania prowadzący do ubóstwa form zachowania się) itd..
Spotyka się także w tej fazie zaburzenia wegetatywne, neurologiczne (degradacja łuku odruchowego).
Ciekawe, że Kępiński zalecał w takich przypadkach terapię pracą, albo jakiś mocny wstrząs emocjonalny.
Defekt schizofreniczny jest to trwała zmiana osobowości na skutek przebytej choroby.
Nie musi występować w każdym przypadku, w wielu przypadkach choroba nie zostawia śladów, pełna remisja w 30-50% przypadków, ale w pozostałych występuje widoczny czasem tylko w badaniach psychiatrycznych ubytek:
Defekt jest widoczny w trzech sektorach:
a) dynamika życiowa ulega obniżeniu, wrażenie, że w chorych coś „umarło”, „wygasło”, stają się uodpornieni na ciężkie przeżycia i zdarzenia (np. lepiej znosili okrucieństwa drugiej wojny światowej);
b)stosunek do ludzi zmienia się w kierunku izolowania, nieufności i podejrzliwości, zaciera się normalna perspektywa środowiska społecznego;
c) hamowanie/maskowanie: wzrost drażliwości, impulsywności, niewspółmiernych do sytuacji napięć emocjonalnych i zmian nastroju.
Na podstawie: Kępiński A. "Schizofrenia".
Re: Uprowadzenie syna chorego na schizofrenie
Pytanie tylko, czy to jest powód, żeby zabierać komuś jego spadek i zarządzać jego kasą....
Cioci żadnej też bym nie dał.
Cioci żadnej też bym nie dał.
Re: Uprowadzenie syna chorego na schizofrenie
Z całym szacunkiem do Kępińskiego, on i jego twórczość to już zamierzchła przeszłość. Na starość każdemu grozi demencja i inne przypadłości właściwe dla tego wieku. Natomiast zdiagnozowane osoby mogą obecnie prowadzić satysfakcjonujące życie.
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
Jared Leto, 13.04.2014.
Re: Uprowadzenie syna chorego na schizofrenie
Uważasz, że schizofrenia i psychozy nie nagryzają osobowości? Nie ma tak dobrze.mei pisze:Na starość każdemu grozi demencja i inne przypadłości właściwe dla tego wieku. Natomiast zdiagnozowane osoby mogą obecnie prowadzić satysfakcjonujące życie.
To by znaczyło, że nie są chorobami i są całkiem niegroźne.
Re: Uprowadzenie syna chorego na schizofrenie
Życie samo w sobie zmienia osobowość Cezary. Nie pisz głupot i nie strasz ludzi.
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
Jared Leto, 13.04.2014.
Re: Uprowadzenie syna chorego na schizofrenie
Zdrowych ludzi, a chorym zmienia dowolna choroba i życie.mei pisze:Życie samo w sobie zmienia osobowość Cezary. Nie pisz głupot i nie strasz ludzi.
Jak nie ja to powiem, to powie to psychiatra.
Marne nasze nadzieje. Za pół roku Laura wejdzie na forum i pochwali się, że wszystko skończyło się dobrze. Jak pewna żona pewnego męża kiedyś.
Re: Uprowadzenie syna chorego na schizofrenie
Znasz w pełni zdrowych ludzi? Choroby, wypadki, tragedie, ale i szczęście zmieniają priorytety, przewartościowują ludzkie życie. Pisanie o jakimś defekcie i degradacji jest nadużyciem.
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
Jared Leto, 13.04.2014.
Re: Uprowadzenie syna chorego na schizofrenie
Dla psychiatrów będzie interesujący tylko wpływ choroby psychicznej na życie.mei pisze:Choroby, wypadki, tragedie, ale i szczęście zmieniają priorytety, przewartościowują ludzkie życie.
Nie będą pytali o sprawy osobiste ani wypadki.
Re: Uprowadzenie syna chorego na schizofrenie
Nie słyszałem, żeby kogoś ubezwłasnowolnili, tylko dlatego, że coś nowego przeżył i stał się innym człowiekiem.
Wróćmy lepiej do chorego psychicznie spadkobiercy.
Wróćmy lepiej do chorego psychicznie spadkobiercy.
Re: Uprowadzenie syna chorego na schizofrenie
Widocznie byłeś u złych psychiatrów.cezary123 pisze:Dla psychiatrów będzie interesujący tylko wpływ choroby psychicznej na życie.mei pisze:Choroby, wypadki, tragedie, ale i szczęście zmieniają priorytety, przewartościowują ludzkie życie.
Nie będą pytali o sprawy osobiste ani wypadki.
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
Jared Leto, 13.04.2014.
Re: Uprowadzenie syna chorego na schizofrenie
Wracając do Kępińskiego. To nie są prywatne wymysły, tylko dane z tysięcy przypadków. Pewne stałe wynikające z badań. Tacy byli ludzie.mei pisze: Widocznie byłeś u złych psychiatrów.
To tak jakbyś protestowała, że po złamaniu nogi człowiek zwykle w pewien sposób inaczej porusza się.
Ostatnio zmieniony ndz maja 31, 2015 5:51 pm przez cezary123, łącznie zmieniany 1 raz.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Uprowadzenie syna chorego na schizofrenie
Cezary, porównaj sobie teorie Kepińskiego z teorię dezintegracji pozytywnej Kazimierza Dąbrowskiego - według niej choroba psychiczna może być czynnikiem przyśpieszającym nasz rozwój osobowościowy, społeczny, intelektualny i pod każdym innym względem.
Kępiński to nie wyrocznia. To tylko jakieś założenia, próba opisania fenomenu choroby psychicznej.
Pozdrawiam.m.
Kępiński to nie wyrocznia. To tylko jakieś założenia, próba opisania fenomenu choroby psychicznej.
Pozdrawiam.m.