

Pozdrawiam.m.
Moderator: moderatorzy
moi pisze:Ja nie mam wrogów BorisJestem przyjaźnie nastawiona do całej ludzkości
.
Ja akurat nie mam żadnych. Przecież to bandycko-faszystowskie pseudopaństewko multiplikuje z godnym A. Stachanowa zapałem coraz durniejsze przepisy nie w celu ich egzekwowania, ale by mieć na każdego kijek, którym można by go straszyć. I - ewentualnie dopiero - usadzić, gdyby w jakiś sposób reżimowi podpadł.moi pisze: Pytanie, jak policja będzie to egzekwować na np. meczach piłkarskich, na których wulgaryzmy są na porządku dziennym, są "sposobem bycia" rasowego kibola... Czy dzieci będą podlegały tym samym paragrafom co dorośli? Pytań i wątpliwości jest wiele.
Nie wiem czy Twoją wypowiedź sklasyfikować jako kłamstwo, chyba nie, raczej jako bezmyślne powtarzanie kłamstw. Budda bowiem mówił, że wyzwolenie jest dla nielicznych, większość czujących istot jest na to zbyt głupia. Mogę to podeprzeć cytatami, natomiast z jakiej księgi bierzesz swoje? "Budda według Moi"?moi pisze: Budda mówił o wyzwoleniu wszystkich czujących istot, a nie tylko tych, które na to "zasługują". .
http://mahajana.net/teksty/37_praktyk_bodhisattwy.htmlPo co komu osobiste szczęście,
Kiedy każda miłująca matka od samego początku
Cierpi? Aby wyzwolić niezliczone odczuwające istoty
Bodhisattwa budzi w sobie bodhicittę,
Oto praktyka bodhisattwy.
Wszelkie bez wyjątku cierpienie rodzi się z chęci
Pozyskania szczęścia dla siebie;
Pragnienie służenia innym rodzi doskonałych buddhów.
Bodhisattwa bierze na swoje barki cierpienia innych
Za cenę własnego szczęścia,
Oto praktyka bodhisattwy.
Czy mogłabyś to podeprzeć jakimś cytatem z Kanonu Palijskiego?Budda mówił o wyzwoleniu wszystkich czujących istot, a nie tylko tych, które na to "zasługują".
DhammapadaKłamca idzie do krainy rozpaczy; także ten, kto uczyniwszy (źle), mówi: „Nie zrobiłem tego”. Ludzie dopuszczający się podłych czynów, odchodząc z tego świata, doznają takiego samego losu w innym świecie.
Pozdrawiam.m.
Niezliczone istoty ślubuję wyzwolić.
Nieskończone ślepe namiętności ślubuję wykorzenić.
Niezmierzone Bramy Dharmy ślubuję przeniknąć.
Wielką Drogę Buddy ślubuję osiągnąć.
Sprostowanie, stanowczo protestuję przed klasyfikowaniem mnie do szuflady "wyznawca buddyzmu". Poza tym nasze dyskusje nie są sprzeczkami. Chodzi o to, że ja, jako bodhisatwa ślubowałem wyzwolić Moi z jej złudzeńeN_ pisze:Nie ma to jak wiecznie sprzeczający się wyznawcy buddyzmu
http://sasana.wikidot.com/nibbana-dla-kazdegoStarsi mnisi mówią, że w dzisiejszych czasach Nibbana nie może zostać już osiągnięta oraz że nie jest możliwym by Arahanci mogli zaistnieć we współczesnym świecie. Ostatecznie Nibbana stała się sekretem, o który nikt nie dba. Została zamieniona w coś jałowego i bezgłośnego, pogrzebanego w pismach, czemu czasami należy okazać rytualny szacunek, podczas gdy nikt tak naprawdę nie wie co to jest.
Szkoda, że nie masz Sutr Kanonu Palijskiego w których wielokrotnie mówi się o "wyzwoleniu dostępnym dla nielicznych".moi pisze:Posiadam także książkę Sayadaw U Pandity "jeszcze w tym życiu", w której wielokrotnie mówi się o "wyzwoleniu dostępnych dla wszystkich istot".
Nie mam szacunku dla ludzi typu Lama Ole czy jakiś mający problemy emocjonalne koreańczyk śpiący ze swoimi uczennicami. Poza tym, to faktycznie skoro takich podejrzanych typów uważasz za nauczycieli to lepiej nie określaj mnie w ten sposóbmoi pisze: Ale mogę tak Ciebie traktować, jeśli tego bardzo chcesz
Więcej szacunku dla innych, panie nauczycielu!
Nie sadzisz chyba, że nauczycielem buddyjskim może zostać tylko mnich z łysą głową w czerwonych szatach.boris pisze:Nie mam nic przeciwko aktorkom ale robić z aktorki nauczyciela buddyjskiego to nieporozumienie.
Są różni nauczyciele. Niektórym odpowiada to, co lama Ole mówi na temat związków i podążają za tym nauczycielem. Nie widzę w tym nic niewłaściwego. Moim zdaniem łatwo poznać, czy podążanie za danym nauczycielem ma sens, czy nie: jeśli nauki owocują większym zrozumieniem i poprawą jakości życia, to znaczy, że jesteśmy na dobrej drodze.boris pisze: Nie mam szacunku dla ludzi typu Lama Ole czy jakiś mający problemy emocjonalne koreańczyk śpiący ze swoimi uczennicami. Poza tym, to faktycznie skoro takich podejrzanych typów uważasz za nauczycieli to lepiej nie określaj mnie w ten sposób
Cieszy mnie, że w końcu się w czymś zgadzamymoi pisze:Oczywiście. Nauczycielem buddyjskim może zostać tylko mnich z łysą głową w czerwonych szatach.boris pisze:Nie mam nic przeciwko aktorkom ale robić z aktorki nauczyciela buddyjskiego to nieporozumienie.
Zmieniłam swoją wypowiedź, bo pomyślałam, że możesz nie dostrzec ironii ( i nie dostrzegłeś). Moim zdaniem dobrym nauczycielem Dharmy może być i nauczyciel angielskiego, i mnich, i sprzątaczka. Praktyka uczy, że wielu nauczycieli wykonuje różne zawody i właśnie dzięki temu mogą być bliżej swoich uczniów i Dharmy.boris pisze: Cieszy mnie, że w końcu się w czymś zgadzamy![]()
Tak jak powiedziałem, nie będę już kontynuował tej dyskusji, niemniej jednak w kwesti formalnej zaznaczę tylko, że to Ty nie dostrzegłaś ironii w moim niedostrzeżeniu ironii. (Mam nadzieję, że choć moje poczucie ironii nie jest dla Ciebie przejrzyste, to sens powyższego zdanie do Ciebie dotarł)pomyślałam, że możesz nie dostrzec ironii ( i nie dostrzegłeś).