Masz rację.zbyszek pisze:no właśnie to jest kluczowy moment: chory traci świadomość choroby i rozwija awersję do wszelkiego leczenie, to jest jeden z symptomów. rada dla p. Grzesia - jak najszybciej reagować, koniecznie wizyta u lekarza, bo od tego momentu będzie tylko coraz gorzej. w remisji trzeba chorej wytłumaczyć, że to taka postawa jest charakterystycznym objawem choroby.
Natomiast teoretycznie: trzeba tak a tak postąpi..to się wie..jak chce się pomóc.
Praktycznie : przyjęcie tłumaczeń o poddanie się opiece medycznej, o symptomach choroby- jest często przez chorego odbierane jako zamach na jego wolnośc , na ograniczanie decydowania o wolności wyboru, narażenie na podtruwanie chemiczne.Cały szereg wywodów mnie czeka na ten temat,włącznie z tym czego to w życiu nie zechce zrobic. Np: może założę rodzinę.A może gdzieś wyjadę,moze za granicę, bo kontakty mam. A z chwilę: jak można miec dzieci, jak tak można wyjeżdżac za granicę.Chorych dzieci nie można trzymac w domu itp.
Na drugi dzień zmiana frontu. Kalejdoskop że hej, dyskusja na sto dwa i niby wszystko logicznie..ale w chwili tej dyskusji i na dany temat,który po krótszym lub dłuższym czasie jest omawiany z innego punktu widzenia. To tak jakby w jednej osobie było trzy osobowości.
Byle nie leki i opieka lekarska. A co na siłę zrobic można?
Wynik pomocy jakiejkolwiek jest uzależniony w dużej mierze od intelektualnej osobowości osoby chorej, od cech charakteru, od wieku w którym choroba się uaktywniła i co za tym idzie kto w tym czasie miał nad osobą chorą opiekę( na jakiej zasadzie. o jakiej odporności i charakterze był, byli opiekunowie).
Nic tu niestety mimo Twoich szczerych i zaangażowanych rad Zbyszku nie da się uogólnic, bo kazdy człowiek to istota niepowtarzalna ( tak jest i w przypadku osób zdrowych). Typów schizofrenii też jest wiele. I razem to wziąwszy , dla każdego jest potrzebna odrębna recepta na pomoc.