moja przyszla tesciowa ma schizofrenie

relacje rodzinne i ogólnie interpersonalne

Moderator: moderatorzy

młoda

Post autor: młoda »

xena pisze:hej,
masz prawo nie lubić teściowej. masz prawo nie lubić mnie (choć bym się obraziła :wink: ) Może to po prostu niezbyt fajna osoba itd. Schizofrenia to choroba a nie cecha charakteru. na tym forum najlepiej chyba widac ze sie róznimy bardzo bardzo.
tak, wiem o tym i lubię cię (jesteś osobą przed którą nie muszę udawać)
Helena

Spokojnie

Post autor: Helena »

Teściowa prawdopodobnie jest w okresie klimakterium i zachodzą zmiany hormonalne.
Nie będąc w tym okresie pod kontrolą lekarza - źle
Może to by początek choroby alzhaimera.Nieezauważalnie rozpoczyna się to nieraz około 50 tki.
Nie musi to by schizofrenia.
Bez paniki. Do lekarza zaprosi cieplutko na przebadanie..z okazji np. Białej niedzieli czy coś podobnego.
pozdrawiam :D
młoda

Post autor: młoda »

doczekałam się... pamiętacie mnie, to ja narzekałam na moją teściową, na to że nie wiem co jej jest czego się po niej spodziewać i wogóle...

no i już wiem... wczoraj nie wróciłam z córką do domu (gdzie mieszkamy razem z teściową) bo było za późno, żeby targać małą.. Grześ (mój mąż) wrócił sam do domu, bo musi na rano do pracy i takie tam. Dziś o godz 5 45 dzwoni do mnie mój mąż z płaczem, mówi że dzwonił na pogotowie, bo z mamą jest niedobrze. Jak si okazało, mama nie spała przez noc, a gdy rano Grześ chciał z nią pomówić, spytać czy leki brała, to dostał od mamusi w twarz, krzyczała na niego, wyzywała go, dała mu jakieś napisane przez siebie listy (niezrozumiały bełkot). Gdy pogotowie przyjechało wystraszyła się i była spokojna, kazali wziąść normalną dawkę leków jakie ma przepisane i pojechali. Po ich odjeździe Grzechu znowu oberwał, za to że dzwonił po nich.

Pyta się mnie co ma robić, a ja myślałam, że to on będzie wiedział, co robić w takich sytuacjach, to jego mama, mieszka z nią od urodzenia, ona choruje od 25 lat do cholery!!!! a on mnie się pyta co ma robić???!!!???

A jak bym była tam rano z Oliwką.. nie wiem co bym ... dobrze że nas nie było....

Co teraz?? Co trzeba robić w takich sytuacjach? (ci z pogotowia kazali wzywać policję jak będzie agresywna, ale przecież jak przyjadą, to się uspokoi ale nadal będzie źle)
Przecież jej potrzebny jest chyba lekarz a nie policjant
Stoik

Tak to problem.

Post autor: Stoik »

młoda pisze:
Co teraz?? Co trzeba robić w takich sytuacjach? (ci z pogotowia kazali wzywać policję jak będzie agresywna, ale przecież jak przyjadą, to się uspokoi ale nadal będzie źle)
Przecież jej potrzebny jest chyba lekarz a nie policjant
Masz problemy..twoje zdrowie i dziecka i spokój ważniejsze. Ważne jest zdrowie tesciowej.Owszem.Takie praktyki pogotowia wszyscy znamy..norma. Nie powinno odmówić pomocy żadnemu choremu. Trzeba było poprosić o zaświadczenie od lekarza o stanie zdrowia w jakim ją zostawiają w domu. Policja to tylko asysta na wypadek nadużycia przemocy z jednej i drugiej strony.
Aby wnieść sprawę do sądu o leczenie chorej bez jej zgody..potrzeba mieć podstawy konkretne. Od policji żądajcie również notowania o zajściach..zdarzeniach.Potem w sądzie tego żądają.W innym przypadku może być tak, że prokurator oskarży Was.
Jeżeli sytuacja się pogorszy a chora nie zgodzi się na leczenie i nie jest ubezwłasnowolniona..to możesz napisać do prokuratora skargę o znęcaniu się nad rodziną. Jeżeli nie ubezwłasnowolniona..to zachowuje wszystkie prawa...i prawem ją potraktować. Bo prawo mówi jednym głosem dla wszystkich. A wtedy się sytuacja zacznie klarować.
Nie słuchaj tego, że masz się wynieść z domu. Zwróć się do prokuratora...on zleci policji rozeznanie i wywiad srodowiskowy.
Trzymaj się młoda i dbaj o siebie i swoją rodzinę.Nie licz na to, że Cię ktoś zrozumie..więc skorzystaj ze swoich praw obywatelskich.
Odezwij się.Bez nerwów. Podam Ci pomocna dłoń.
To nie koniec świata.Przed Tobą życie pełne niespodzianek.Pozdrawiam z dużym zrozumieniem.
Gość

Post autor: Gość »

Skorzystaj również z pomocy Opieki Społecznej w gminie czy mieście...oni pomagają w takich wypadkach..zobowiązani są do tego Ustawowo. Tylko spokojnie..wszak to tylko chora osoba i też trzeba się nią zaopiekować..w pojeciu jej może to być odebrane jako zagrożenie jej wolności. Nie spodziewaj się wdzięczności. Tylko zrozum.
młoda

Post autor: młoda »

Grzeąś jest jej synem, właściwie powinniśmy się nią opiekować, ale to nie łatwe, dla mnie to nowa sytuacja... nie przywykłam do tego, że ktoś mi grozi, że mnie zabije... co gorsza nie widzę opanowania u Grześka, który z chorobą mamy ma do czynienia od zawsze. Jeśli on nie wie co robić, to ja tym bardziej czuję się zagubiona..

Boję się jej.. siedzę u mojej mamy, zamykam drzwi i patrzę przez okno jak przyjdzie nie otworzę bo... nie wiem jak się zachować.

Grzesiek siedzi z nią, próbuje przekonać ją do brania leków... jeszcze nie może dodzwonić się do jej psychiatry (z którą zresztą nigdy nie rozmawiał - na co zwracałam mu uwagę już jak byłam w ciąży) ona nie chce z nim rozmawiać, jeśli coś mówi, to, że nas zabije, że mamy się wynosić (teoretycznie mieszkamy u niej więc...) szczerze mówiąc z hęcią bym się wyniosła, właściwie na tę chwilę wiem, że tam nie wrócę..

dziękuję za wasze posty, czuję się trochę lepiej, chociaż nadal nie wiem co robić. Jak Grześ pogada z tą psychiarą to może coś się wyklaruje. Jutro wejdę do Opieki Społecznej, może coś podpowiedzą. Dzięki za instrukcje w postępowaniu w czasie interwencji policji i pogotowia (będzie na przyszłość, bo teraz to przyjechali i pojechali tak na dobrą sprawę i nic...)
Gość

Post autor: Gość »

Troszkę więcej wiadomo..i to , że będziesz oficjalnie prawnie synową , raczej obowiązek nakłada na Grzesia. Fakt.
Jednak wydaje się, że trzeba nim pokierowac...
Na te groźby radzę uważac....i prawdopodobnie lepiej z dzieckiem zamieszkajcie póki co z dala. Póki ta druga osobowośc chorej się nie wyciszy. Ale jeżeli i pierwsza osobowoś zazdrosnej matki dochodzi ( jest to częste i u zdrowych)..to lepiej z dala.
Jeżeli zostawicie ją samą..to i tak Was poszukają abyście się nią zajęli...zawsze obowiązek ciąży na najbliższej rodzinie.
Jeżeli jest to jedyny syn...nieuniknione...
Idźcie po pomoc..po kolei. O pomoc konkretną..w poradzie i działaniu.
Porozmawiaj z Grzesiem...myślę, że musi się uwolni od dominatu matki..prawdopodobnie jest pod wpływem jej dominacji w wychowaniu go.
Niech spojrzy na to wszystko po męsku jako ojciec rodziny.
On jest członkiem rodziny w linii prostej...musi przejśc te mosty i zapory..i poznawac prawo, terminy medyczne...sposób poruszania się w zawiłościach prawnych...umiejętności nawiązywania kontaktu w tym temacie z urzędami..lekarzami. itp. To mu nie zaszkodzi w życiu. Jednak wiele razy zaskoczą go absurdy procedury prawnej i medycznej...niech i to przetrwa.Pozdrawiam.
Jest jeszcze wiele stron pomocnych w poszukiwaniach rozwiązań w takich sytuacjach...bardzo pomocnych.
młoda

Post autor: młoda »

Kiedy wychodziłam za mąż, wiedziałam, co nas czeka w związku z chorobą jego mamy, ale nie sądziłam, że będzie to takie trudne, skomplikowane i bolesne.jedna osoba jest chora, a cierpi na tym cała rodzina, :(
wiem, że przyjdzie czas aby wytłumaczyć to mojej córce. Jak myślicie, wyznaczyć z góry ODPOWIOEDNI MOMENT, czy czekkać, aż zacznie pytać?
:?: :?: :?:
Gość

Post autor: Gość »

młoda pisze:Kiedy wychodziłam za mąż, wiedziałam, co nas czeka w związku z chorobą jego mamy, ale nie sądziłam, że będzie to takie trudne, skomplikowane i bolesne.jedna osoba jest chora, a cierpi na tym cała rodzina, :(
wiem, że przyjdzie czas aby wytłumaczyć to mojej córce. Jak myślicie, wyznaczyć z góry ODPOWIOEDNI MOMENT, czy czekkać, aż zacznie pytać?
:?: :?: :?:
Umiejętnie wytłumaczyć...to osoba chora ..a to dziecko naiwne.
Nie wiem jak w swojej sytuacji zrobisz..ale miej pieczę nad wszystkim..niestety.
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

mojm zadniem dziecku należy tłumaczyć bezkompromisowo wszystko co wzbudza jego ciekawość oraz bez demagogi
młoda

Post autor: młoda »

zbyszek pisze:mojm zadniem dziecku należy tłumaczyć bezkompromisowo wszystko co wzbudza jego ciekawość oraz bez demagogi
no tak, czyli nic na siłę i czekać na pytania....

właściwie pytania już są, "dlaczego nie jesteśmy w domu", "dlaczego nie pójdziemy do babci "... Kiedyś był taki moment że też nie przychodziłam z Oliwią do niej (taki nie duży atak, ale Grześ nie wiedział czy bierze leki, i na wszelki wypadek kazał nam zostać w domu-to jeszcze przed ślubem było) i jak spytała dlaczego, to powiedziałam,że babcia jest chora i nie mogłyśmy przyjść. po wszystkim Oliwia spytała babci na co była chora, a ona powiedziała że nie była wcale chora tylko rodzice nie chcieli się z nią widzieć... no i na kogo ja wychodzę przed własnym dzieckiem... :evil:
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

młoda pisze:Co teraz?? Co trzeba robić w takich sytuacjach?
http://schizofrenia.evot.org/viewtopic.php?p=7866#7866
Awatar użytkownika
młoda
bywalec
Posty: 39
Rejestracja: pn maja 22, 2006 7:24 pm

Post autor: młoda »

moja teściowa dochodzi do siebie, a ja nie potrafię do niej wrócić
Awatar użytkownika
młoda
bywalec
Posty: 39
Rejestracja: pn maja 22, 2006 7:24 pm

Post autor: młoda »

nawet próbowała przeprosić mnie przez Grzesia (choc moim zdaniem przepraszać to ona powinna właśnie Grzesia a nie mnie)

ale jakoś jej to nieudolnie wyszło, kazała mi przekazać, żebym się na nią nie gniewała, bo ona też się na mnie nie gniewa. z b a r a n i a ł a m,
Gość

Post autor: Gość »

młoda pisze:nawet próbowała przeprosić mnie przez Grzesia (choc moim zdaniem przepraszać to ona powinna właśnie Grzesia a nie mnie)

ale jakoś jej to nieudolnie wyszło, kazała mi przekazać, żebym się na nią nie gniewała, bo ona też się na mnie nie gniewa. z b a r a n i a ł a m,
Baraniałam przez kilka lat w podobnej sytuacji...aż oświeciło mnie w końcu...wszystko odbywa się cyklicznie...w koło Macieju...i po prostu zrozum i pogódź się, że nie będziesz miec istotnego wpływu na sytuację w sytuacji szczególnie osoby w tym wieku.
xena
zaufany użytkownik
Posty: 350
Rejestracja: czw mar 02, 2006 12:58 am

Post autor: xena »

młoda pisze:nawet próbowała przeprosić mnie przez Grzesia (choc moim zdaniem przepraszać to ona powinna właśnie Grzesia a nie mnie)

ale jakoś jej to nieudolnie wyszło, kazała mi przekazać, żebym się na nią nie gniewała, bo ona też się na mnie nie gniewa. z b a r a n i a ł a m,
a za co przepraszała? ja przepraszam, bo biore za siebie pelną odpowiedzialność. Nie mówie 'a to atak był, nie moja wina', ale jak się nie leczę to moj problem, tak myślę. Stąd moje pytanie o Twoją tesciową...
xena wojownicza księżniczka w zadumie
Awatar użytkownika
młoda
bywalec
Posty: 39
Rejestracja: pn maja 22, 2006 7:24 pm

Post autor: młoda »

xena pisze:
młoda pisze:nawet próbowała przeprosić mnie przez Grzesia (choc moim zdaniem przepraszać to ona powinna właśnie Grzesia a nie mnie)

ale jakoś jej to nieudolnie wyszło, kazała mi przekazać, żebym się na nią nie gniewała, bo ona też się na mnie nie gniewa. z b a r a n i a ł a m,
a za co przepraszała? ja przepraszam, bo biore za siebie pelną odpowiedzialność. Nie mówie 'a to atak był, nie moja wina', ale jak się nie leczę to moj problem, tak myślę. Stąd moje pytanie o Twoją tesciową...
No właśnie o to chodzi, że nie wiem za co, wychodzi na to że ona nawet nie przeprasza tylko prosi, żebym jej wybaczyła bo ona mi wybacza. Tylko ze ja nie wiem co ona mi wybacza. Uważam jednak, że powinna przeprosić Grześka za to, że musiał przez to przechodzić. A ona właśnie wychodzi z założenia że to był atak i już.
Grześ nie uważa tego za problem więc ja też nie powinnam się czepiać. Jednak wydaje mi się, że było by miło i łatwiej przy kolejnej psychozie, gdyby usłyszał przepraszam, a nawet nie !!@! powinień usłyszeć DZIEKUJE (bo do przyjemności to nie należy)
Gość

Post autor: Gość »

Przeprasza bo zdaje sobie sprawę po doprowadzeniu jej do stanu "używalności" i myśli..myśli..a wynikiem tego myślenia będzie ocena i o jej!..co to będzie?..jak to jest? itp...i znowu od początku.
Przyzwyczaj się..a pomóc można tylko poprzez opiekę medyczną..stałą a nie doraźną. A z tą odpowiedzialnością u chorej..daj spokój..to jej świat "droga przez mękę"...
Awatar użytkownika
młoda
bywalec
Posty: 39
Rejestracja: pn maja 22, 2006 7:24 pm

Post autor: młoda »

Tak się jeszcze zastanawiałam... moja teściowa bierze leki... jeździ do lekarza na te kontrole i wogóle... tak było przez ostatnie kilka lat. Jak coś tam się zaczynało, i Grześ zauważył to kazał jej wziąś czegoś tam więcej i pojechać do lekarza... i tak robiła.
Pewnego dnia Grześ jej mówi że coś się dzieje, to ona się denerwuje, mówi, że się czepia i nie chce zwiększyć dawki, ale (chyba na odczepnego) mówi, że pojedzie do lekarza... a jednocześnie w tajemnicy przestaje brać leki... dlaczego? Czy ta [psychoza jest taka fajna?
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

no właśnie to jest kluczowy moment: chory traci świadomość choroby i rozwija awersję do wszelkiego leczenie, to jest jeden z symptomów. rada dla p. Grzesia - jak najszybciej reagować, koniecznie wizyta u lekarza, bo od tego momentu będzie tylko coraz gorzej. w remisji trzeba chorej wytłumaczyć, że to taka postawa jest charakterystycznym objawem choroby.
ODPOWIEDZ

Wróć do „rodzina i otoczenie”