Jakie są realne przyczyny schizofrenii 2

[Ten Drugi]

Doszedłem do wniosku że realną przyczyną głosów w schizofrenii jest zbyt duże napięcie nerwowe (elektryczne) w mózgu. Powoduje to niekontrolowane tworzenie się zdań na synapsach które są odbierane jako obce. Stąd możliwe że jest to zjawisko czysto biofizyczne w mózgu i wbrew temu co pisałem wcześniej nie musi mieć charakteru zewnętrznego.

[karuna]

Myślę, że uprościłeś sprawę, ale nie podałeś przyczyny, a raczej skutek.

[Meduzola]

@Ten drugi, dobrze to ująłeś. Kiedyś uwierzyłabym, że choroby psychiczne to nie biochemia mózgu, ale np. Thomas Szasz się mylił. Problem polega według mnie na tym, że naukowcy postawili na dopaminę, tworząc leki wywołujące akatyzję, parestezje, parkinsonizm, objawy pozapiramidowe, a okazuje się, że choroba to zaburzony taniec różnych neuroprzekaźników. Ja nie halucynuję, ale informacja o tym, ile osób ze schizofrenią ma głosy jest ogromnie trudna do pozyskania. W ogóle pisze się, że objawy wytwórcze schizofrenii to "urojenia i omamy", zamiast "urojenia lub/ i omamy". Moim problemem jest nadaktywne ciało migdałowate i dysfunkcje móżdżku, co powoduje brak wewnętrznego filtru, co skutkuje dużym lękiem przestrzeni i fobią społeczną i brakiem pewności siebie.

[pawel534]

Ja kiedyś słyszałem że przyczyną schizofrenii są uzależnienia w sferze seksualnej. Było to jakiś egzorcyzm osoby opętanej i demon zmuszony do powiedzenia prawdy to powiedział. Pewnie zaraz mnie ktoś tu wyśmieje ale mniejsza o to. Sam nie mam pewności czy to prawda ale może coś z tym jest. Ciekawe jaki odsetek schizofreników jest uzależnionych od seksu, pornografii, masturbacji.

[karuna]

Realna przyczyna to słaba percepcja rzeczywistości oraz problemy emocjonalne.

[canngurro]

nie ma zadnej przyczyny. to sa sprawy calkowicie losowe
na kogo wypadnie na tego bum

[amigo]

narkotyki i do tego stres . jak jeszcze mamy uwarunkowania genetyczne to zachorujemy na 80 %.

[Faur]

Opierając się na swojej wiedzy i doświadczeniu, uważam że tak jak w przypadku obniżonej odporności układu immunologicznego, tak i przy naszych chorobach mamy do czynienia z obniżoną odpornością układu nerwowego. Choroba może mieć charakter egzogenny, endogenny lub jak przypuszczam mieszany. Ja zachorowałem z uwagi na predyspozycje genetyczne, wtedy nie trzeba dużego stresu w życiu aby powstał taki efekt. Być może trudniej było mi sobie radzić z uwagi na Zespół Aspergera, ale to tylko moja hipoteza gdyż nie wiem czy wtedy rzeczywiście zapadalność na schizofrenie jest wyższa. Dzieciństwo miałem dość burzliwe, ale można mieć gorsze. Rozwód rodziców, choroba mamy. Są też takie pomysły jak toksoplazmoza. Narkotyki mogą indukować psychozę u osób zdrowych, a przynajmniej u tych którzy wcześniej nie doświadczali jakichś większych problemów psychicznych. Myślę jednak, że skoro choroba i tak jest nieuleczalna, a leczenie jest objawowe to najlepiej nie doszukiwać się przyczyn, o ile nie jesteśmy w stanie ich usunąć. Niech naukowcy ustalą etiologię. Być może kiedyś poznamy wszystkie czynniki sprawcze. Lepiej skupić się na życiu bo czasami możemy zacząć obwiniać wszystko i wszystkich za ten problem, a to jest błędne koło. Oczywiście można zaryzykować i podając próbę życia bez leków, ale to duże ryzyko. Ja uważam, że najlepiej starać się o to aby brać najmniejsze skuteczne dawki i robić wszystko aby farmakoterapia nie musiała być ciężka.

[canngurro]

narkotyki i do tego stres . jak jeszcze mamy uwarunkowania genetyczne to zachorujemy na 80 %.

narkotyki moim zdaniem nie sa zadnym powodem lecz skutkiem chorob psychicznych
zdrowi ludzie nie uzalezniaja sie latwo. nie popadaja w nalogi. maja zycie w garsci i zbyt wiele do stracenia. dobrze w tym zyciu sie odnajduja wiec nie potrzebuja dopalaczy ani znieczulaczy. owszem moga eksperymentowac ale na tym sie konczy ich krotka przygoda. ludzie zaburzeni bardzo latwo popadaja w alkoholizm i inne narko i to staje sie ich sposobem na radzenie sobie z zyciem i strachem

moze takze nastepowac przebudzenie duchowew wyniku choroby. ktos tu kiedys pisal na forum nie pamietam w jakim temacie, chyba cos o szamanizmie, ze to nasi przodkowie potrzebuja pomocy upominaja sie i kontaktuja z wybranym medium z rodziny. ludzie przez to ogarnia strach, wizje, glosy i szepty. wierze ze cos w tym moze byc choc akurat do siebie tego nie biore
faktem jest ze przed choroba nie dostrzegalem wielu rzeczy. spalem gleboko. bardzo sporo mi z zycia umykalo. gdy zachorowalem spojrzalem na swiat innymi oczami i juz nic nie bylo jak dawniej. dla mnie bylo to dobre bo sie poznalem na wielu ludziach i rzeczach oraz ich faktycznych zasadach. zrozumialem co kierowalo poczynaniami moich bliskich i dlaczego byli tacy, a nie inni. dlaczego moje zycie wygladalo tak jak wygladalo. w koncu przestalem sie obwiniac o wszystko i czuc wieczny strach. zrozumialem ze sa rzeczy znacznie wazniejsze ode mnie i sa rzeczy na ktore zupelnie nie mamy wplywu. zadnego
swiat kieruje swoimi zasadami, kierowal sie za dlugo przed nami i bedzie sie kierowal tymi zasadami dlugo po nas. w naszym egocentryzmie urastamy do niepojetych rozmiarow ale tez wiemy co sie dzieje gdy wielka banka mydlana peka
nigdy bym nie byl w tym miejscy w ktorym jestem gdyby nie choroba i te traumatyczne przezycia.
kazdy ma swoja droge do przejscia. kazdego droga jest inna. nie ma podzialu na wlasciwa czy mniej
pokora i pogodzenie sie ze soba i swiatem to bardzo wazne kroki ku zdrowieniu

[karuna]

Realną przyczyną jest fakt narodzin na świecie, tym świecie, może jeszcze.