Rozmowa bez użycia słów
Moderator: moderatorzy
Rozmowa bez użycia słów
Witam wszystkich, którzy wejdą na ów stronkę. To miło, że powstał taki czat dla ludzi, aby się zjednoczyć. Mój problem/oderwania sie od rzeczywistosci/ sama nie wiem kiedy powstał i dlaczego. Nagle pewnego dnia zaczęło wydawać mi się, że prócz języka mówionego jest jezyk umysłu, zaczełam rozmawiać z ludzmi w inny sposób. Stworzyłam sobie swój światek. Co najpiękniejsze, potrafię żyć w rzeczywistości i całkiem dobrze sobie radzę. Owa choroba, daje mi wrażliwośc jakiej w tym świecie mało. Każda choroba człowieka uwrażliwia. Boję się tylko, że owa schizofrenia, czy też moje dziwadztwo kiedyś zawładnie mną zupełnie... Nie chcę brać ciagle proszków... czy muszę? Przecież umysłu ludzkiego nikt nie rozszyfrował...nikt nie wie tak do końca...
to ze stworzyłaś sobie swój światek to napewno nie schizofrenia to raczej jak to pieknie ujołaś rodzaj dziwactwa i robia tak czesto ludzie samotni. tworza oni sobie wyimaginowana rzeczywistość która ma im zapewnić niedostatki (najcześciej) miłości której nie doznają w zyciu
niewiem jak jest konkretnie w twoim przypadku ale z tego mozna sie "wyleczyć". poprostu musisz sobie znaleść jakieś towarzystwo które zapewnie ci odpowiednia ilość "wrazreń".
skoro mówisz ze jesteś osobą wrorzliwa to sprubuj sie zapisać do jakiejś grópy artystycznej tam napewno poznasz ciekawych ludzi i szybko zapomnisz o swoim wyimaginowanym światku
niewiem jak jest konkretnie w twoim przypadku ale z tego mozna sie "wyleczyć". poprostu musisz sobie znaleść jakieś towarzystwo które zapewnie ci odpowiednia ilość "wrazreń".
skoro mówisz ze jesteś osobą wrorzliwa to sprubuj sie zapisać do jakiejś grópy artystycznej tam napewno poznasz ciekawych ludzi i szybko zapomnisz o swoim wyimaginowanym światku
niewiele tu pomnie....
pozdrowienia
pięknie by było, gdyby to tylko moja imaginacja była. Bylam jednak u psychiatry i zalecil lek: rispolux, moze i mniej rozmawiam z duszkami, aczkowlwiek trace sile na lepsze zycie, chce mi sie tylko plakac, sama nie wiem co lepsze, czy zrezygnowac i zyc jak wczeniej, tak pomiedzy niebem a ziemia, a moze w czyscu, jak czasem mi sie wydaje...Zycze kazdemu, aby stworzy sobie swiat w ktorym moze byc szczesliwy i ktory da mu szczescie wieczne. Pozdrawiam wszystkie schizofreniczne duszyczki. Walczcie z choroba, ja sie staram. :)Dobranoc