Cześć
Moderator: moderatorzy
Re: Cześć
Lisie pisze:No to robimy Lisnerowi wjazd na chatę ^^. Wezmę trochę drugów :twisted: (żart, nażremy się zalasty i też będzie fajnie ).
Ja to np. mam tak że jak wezmę więcej niż jednego "buszka" to psychoza gwarantowana . No chyba że każdy buszek zapijam alkoholem, wtedy da radę.
swój fach jako masażysta wykorzystuje do masażu erotycznego gejów, dodatkowo czasem się prostytuuje
Moze uznacie ze jestem zbyt nieufna, ale "cos" mi tu nie pasuje :/ Czy Lisie nie robi sobie z nas jaj? :/Chcesz zobaczyć moje profile na innejstronie.pl ? fellow.pl? Mam tam swoje oferty. siedzie właśnie na czacie czateri gex-sex i szukam klienteli
Re: Cześć
kurde, tak, mam to wszystko we łbie by was wyśmiać i mieć mega radochę, o to mi właśnie chodziło pani wszech mega wiedząca detektyw. Kurde, dlatego się właśnie nie rejestrowałem od miesiąca tylko czytałem. mogło widać tak pozostać
Happy in the rain, dancing in the sun
Re: Cześć
no co jest, żadnej odpowiedzi? Ale o co chodzi, to że vjestem szmatą za kase wydaje ci się zbyt niezwykłe> Wam wszystkim? Chcecie być przeciwko mnie? Dobra, wiecie że jestem żałosny. To że ktoś jest z facetem, i z kobięta ktora daje za kase, i na dodatek ta osoba sama czasem daje za kase jest zbyt niewyobrazalne dla was to nie ma prawa istnięć? Że to jakaś fantazja, oszustwo? Dla czego? Bo żyjecie w ograniczonym świecie własnych poglądów, wydaje wam się że takie rzczy nie zdazaja się w prawdziwym świecie, mimo że czestro o nich slyszycie w codziennych wiadomościach. Zawsze tak się konczy, wystarczy że powiem coś o sobie więcej i nara. Co mam zrobić, podać linki do swoich ofert na gumtree? Dobra, sorry wiecej ze powiedzialem cos wiecej
Happy in the rain, dancing in the sun
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Cześć
Lisie, to jest forum poświęcone schizofrenii. Inne twoje sprawy nas mniej dotyczą. Czy ktoś Cię będzie potępiał, czy nie - to też temat mniej na to forum, chyba, że koniecznie chcesz. Mnie bardziej interesuje to, czy Twoja diagnoza schizofrenii jest związana z narkotykami, czy jest to endogenna choroba.
ps. Zbierz się w końcu do kupy i rzuć te narkotyki, bo one na prawdę nie mają sensu.
ps. Zbierz się w końcu do kupy i rzuć te narkotyki, bo one na prawdę nie mają sensu.
- Lisner27
- zaufany użytkownik
- Posty: 382
- Rejestracja: pn wrz 06, 2010 7:55 am
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 45426550
- Lokalizacja: lubelskie
- Kontakt:
Re: Cześć
Witam ponownie, właśnie wróciłem od psychologa uzyskałem w teście Becka na depresje 33 pkt, chociaż testem można było kierować i wiedziałem o tym że to nie klasówka. Im więcej punktów, tym ocena nie będzie na pewno bardzo dobra.Ten wynik wymaga konsultacji z lekarzem psychiatrą, ale powiem wam, że pytania były w teście dobrze sformułowane i trafiały do mnie, były adekwatne do mojego kryzysu psychicznego, jaki teraz przeżywam. Oczywiście dopisywałem swoje wątki, bo można było. Jednak na teście się skończyło, mamy to obgadać 28 lutego, widać że pani psycholog moim stanem się przejęła, chociaż z drugiej strony to wątpliwe, bo między czasie przyjęła innego pacjenta, a ja rozwiązywałem test na korytarzu, takie są realia. Chorych nie brakuje, a do 28 to muszę chyba mieć siedem żyć, jak black cat heh. Może jakoś to pociągnę, jakie wsparcie by nie było to jest. Czego wymagać od mieściny 20 tys mieszkańców, chociaż czuby, którzy mordują, albo molestują seksualnie nieletnie raczej depresji nie mają, co u nas się zdarza coraz częściej.
Życie się toczy, choć czas się zatrzymał. Modlę się do Boga, abym wytrzymał. Droga której część w głowie się nie mieści. Przecież każdy z nas stanie w obliczu śmierci...
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Cześć
Lisenr, spróbuj wytrzymać do 28, wiem, że to niełatwe, ale to 10 dni. Nie 20, nie 30. Dobrze, że psycholog wreszcie się Tobą przejęła, może zaproponuje jakaś sensowną terapię? Na pewno musisz też wspomnieć o swoim stanie i tych wynikach swojej lekarce prowadzącej - psychiatrze, być może leki przyniosą Ci ulgę i pozwolą poprawić funkcjonowanie. W moim przypadku tak było.
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.
- Lisner27
- zaufany użytkownik
- Posty: 382
- Rejestracja: pn wrz 06, 2010 7:55 am
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 45426550
- Lokalizacja: lubelskie
- Kontakt:
Re: Cześć
A i jeszcze jedno dzięki Lisie za propozycje, jestem hetero mimo, że raczej przypomina to w moim wypadku aseksualność, to jednak wolę być na siłę "przysłowiowym ministrantem" niż zmieniać orientacje, jestem liberalny jak najbardziej, ale żyje w mieście, w którym tacy ludzie nie wychodzą z domów, bo mogą za czyjąś sprawą usiąść na jakimś przydrożnym słupku, albo mieć mycie pod ciśnieniem strażackim wężem odpowiedniej części ciała, bez urazy.
Życie się toczy, choć czas się zatrzymał. Modlę się do Boga, abym wytrzymał. Droga której część w głowie się nie mieści. Przecież każdy z nas stanie w obliczu śmierci...
- Lisner27
- zaufany użytkownik
- Posty: 382
- Rejestracja: pn wrz 06, 2010 7:55 am
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 45426550
- Lokalizacja: lubelskie
- Kontakt:
Re: Cześć
Dzięki moi za wsparcie, psycholożka chciała się umówić ze mną przed wizytą 3 marca u psychiatry w Lublinie, ciekawe jest jednak to że o tej porze jeszcze się dobrze czuje, natomiast najgorzej chyba o 14stej 15stej i jak się kładę spać to najczęściej rozmyślam, nie lubię w ogóle spać, mimo tego że śpię na lekach jak zabity, co normalne u schizoafektywnego. Mógłby nie spać miesiąc i nabawić się psychozy. Jednak w związku z tym, że nie mieszkam sam i w małym mieszkaniu to na "markowanie nocne" nie mogę sobie pozwolić hehe!
Życie się toczy, choć czas się zatrzymał. Modlę się do Boga, abym wytrzymał. Droga której część w głowie się nie mieści. Przecież każdy z nas stanie w obliczu śmierci...
- Lisner27
- zaufany użytkownik
- Posty: 382
- Rejestracja: pn wrz 06, 2010 7:55 am
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 45426550
- Lokalizacja: lubelskie
- Kontakt:
Re: Cześć
ok ja na razie spadam, muszę zadzwonić do psychiatrycy, pochwalić się moją głupotą a także ją za odniesiony sukces, może habilitacje zrobi na moim przypadku, kto wie. Potem obejrzę sobie dobry film, coś odpowiedniego dla mnie pt "Życie za życie" polecam, a potem będę miał doła i o 15stej wpadnę! 3majta się!!
Życie się toczy, choć czas się zatrzymał. Modlę się do Boga, abym wytrzymał. Droga której część w głowie się nie mieści. Przecież każdy z nas stanie w obliczu śmierci...
Re: Cześć
Przepraszam, czuje się zażenowany tym co napisałem. Nie chciałem z nikogo robić sobie jaj, straciłem panowanie nad sobą wczoraj i powypisywałem różne rzeczy o sobie w złej formie, macie rację, niektóre rzeczy lepiej zachować dla siebie. Zbyszku, w narkotyki wpadłem po stwierdzeniu choroby. Nie chciałem wierzyć, że mam coś takiego. Wyjechałem z domu i przeniosłem się do Warszawy, poznałem takie i inne towarzystwo i zamieszkałem z nimi. Pewnego razu, gdy wpadłem w ostrą psychozę zrozumiałem, że chyba jednak coś jest nie tak. Chciałbym zmienić coś na lepsze, ale nie wiem czy potrafię, czy starczy mi sił i silnej woli.zbyszek pisze:Lisie, to jest forum poświęcone schizofrenii. Inne twoje sprawy nas mniej dotyczą. Czy ktoś Cię będzie potępiał, czy nie - to też temat mniej na to forum, chyba, że koniecznie chcesz. Mnie bardziej interesuje to, czy Twoja diagnoza schizofrenii jest związana z narkotykami, czy jest to endogenna choroba.
ps. Zbierz się w końcu do kupy i rzuć te narkotyki, bo one na prawdę nie mają sensu.
Lisner, nie miałem zamiaru ingerować w twoją orientacje, ani w niczyją inną, szanuje to kim jesteś.
Happy in the rain, dancing in the sun
- Lisner27
- zaufany użytkownik
- Posty: 382
- Rejestracja: pn wrz 06, 2010 7:55 am
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 45426550
- Lokalizacja: lubelskie
- Kontakt:
Re: Cześć
Marihuana prowadzi do zaburzeń psychicznych, w połączeniu z predyspozycjami genetycznymi, słabą psychiką, błędami w wychowaniu przez rodziców, ale patrząc z innej strony na to, jeśli komuś to nie przeszkadza, nie szkodzi (a wiadomo, że każdemu szkodzi po pewnym czasie, jednemu szybciej po jednym razie, innemu po kilkunastu latach) to niech pali, najważniejsze by nie przejmować się tym, że jest się chory i mieć stosunek do tego na luzie i zająć się innymi sprawami jak choroba (robić coś pożytecznego). Niestety mi się to ostatnio nie udaje. Słyszałem o takich co palili całe życie i nie zdawali sobie sprawy, że są chorzy, mieli jazdy, a potem byli może już nieświadomi tego, że istnieją!
Życie się toczy, choć czas się zatrzymał. Modlę się do Boga, abym wytrzymał. Droga której część w głowie się nie mieści. Przecież każdy z nas stanie w obliczu śmierci...
- Lisner27
- zaufany użytkownik
- Posty: 382
- Rejestracja: pn wrz 06, 2010 7:55 am
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 45426550
- Lokalizacja: lubelskie
- Kontakt:
Re: Cześć
wiesz lisie, ja po ganje nie sięgnąłbym gdybym nie miał depresji. Nie paliłem wcale dla przyjemności, byłem młody i głupi i myślałem, że to na depresje mi pomoże, bo takie były za moich czasów poglądy wśród gówniarzy. Na dołka paliło się trawę a efekt był rewelacyjny zamiast na wakacje jechało się na wczasy do szpitala. Zamiast iść do psychologa, albo do lekarza wolałem naturalny psychotrop mózgoryp. Nie byłem dojrzały emocjonalnie na tyle, by wieku 18 lat zgłosić się do terapeuty, mimo że chodzą do psychologa już dzieci. Natomiast nikt wokół mnie nie dostrzegł, że potrzebuje pomocy i każdy uważał mnie za nieroba!
Życie się toczy, choć czas się zatrzymał. Modlę się do Boga, abym wytrzymał. Droga której część w głowie się nie mieści. Przecież każdy z nas stanie w obliczu śmierci...
- Lisner27
- zaufany użytkownik
- Posty: 382
- Rejestracja: pn wrz 06, 2010 7:55 am
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 45426550
- Lokalizacja: lubelskie
- Kontakt:
Re: Cześć
Jednak wiem, że nie dam się przez mały epizod z trawą, by jakaś głupia trawka, której nawet "nie pamiętam", że paliłem, zepchnęła mnie na drugą stronę, przynajmniej na razie, tam gdzie jak mówią kolory są piękniejsze. Powiedziałem sobie, że alkoholu nie tknę więcej, choć nie jeden przyrzekał i robił swoje, natomiast ja przez siki panny Weroniki męczył się nie będę. Inni mogą mieć w kranie piwo, a ja zerwę każdy kontakt z osobami, którzy piją i ćpają. Będę sam? trudno i tak ludzie żyją!
Życie się toczy, choć czas się zatrzymał. Modlę się do Boga, abym wytrzymał. Droga której część w głowie się nie mieści. Przecież każdy z nas stanie w obliczu śmierci...
Re: Cześć
Dzięki Lisner, dobrze to opisałeś. Życie jest dziwne, nawet przyjemność szkodzi. Tak jak ocenił Zbyszek, narobiłem sobie dwa fronty. Chciałbym się ogarnąć, tylko nie widzę w tym celu za bardzo, ale, może spróbuje chociaż ogarnąć, a cel znajdzie się potem. Dziś jest impreza, kolejna, na pewno będzie się działo. Spróbuje w niej nie uczestniczyć, zresztą już mógłbym coś zażyć, gdyż mam możliwość, ale spróbuje się powstrzymać, przynajmniej po to by sprawdzić czy wytrzymam. Problem w tym że jak mi się myśli włączą i zaczną kręcić w okół dragów, to ten "głód" powiększa się coraz bardziej, a myśleć przestać nie potrafię. Boje się czy odwyk też nie nasili mi moich objawów.
Happy in the rain, dancing in the sun
- małomówiąca
- zaufany użytkownik
- Posty: 745
- Rejestracja: wt lut 15, 2011 12:59 pm
Re: Cześć
Lisie, samo to, że pojawiłeś się na tym forum potwierdza, że poszukujesz pomocy. W mniej lub bardziej uświadomiony sposób. Sam czujesz, że coś Ci w Twoim życiu nie gra. I to już jest wielki krok do przodu. Przysiądź tu trochę, poczytaj. Wierzę, że odnajdziesz swoją siłę do tego, by zmienić swoje życie na takie, jakiego naprawdę pragniesz. Jest tu cała rzesza osób, która chętnie wspomoże Cię dobrą radą i ciepłym słowem. Ja osobiście trzymam za Ciebie mocno kciuki. Pozdrawiam.
Re: Cześć
Jestes bardzo mądry! Mój przyjaciel, który choruje, odkąd postanowił, ze nie ruszy więcej alkoholu, bo źle na niego działa, to od kilku lat nie wypił ani kropli! Jest tak uparty (w dobrym sensie), ze czasem nawet "przesadza" - nie zje nawet czekolady ani batonika, w którym jest alkohol. Na poczatku sie dziwiłam, ale teraz wiem, że to dobrze. Trzyma się z dala od pokus. A ja mysle sobie, ze miałam wielkie szczęście, ze nigdy nie ciagneło mnie do przygód z narkotykami, choc tez miałam łatwy dostep. Myśle, że przy moim charakterze mogło sie to skonczyc niedobrze. Jesli niektórzy maja takie predyspozycje (duza wrazliwosc, podatnosc na stres, introwertyczność itp), ze kontakt z narkotykami moze wyzwolic u nich chorobe, to kto wie, czy i mnie by to nie spotkało? Predyspozycje mam. Więc borykam się "tylko" z depresją co jakis czas.Lisner27 pisze:Jednak wiem, że nie dam się przez mały epizod z trawą, by jakaś głupia trawka, której nawet "nie pamiętam", że paliłem, zepchnęła mnie na drugą stronę, przynajmniej na razie, tam gdzie jak mówią kolory są piękniejsze. Powiedziałem sobie, że alkoholu nie tknę więcej, choć nie jeden przyrzekał i robił swoje, natomiast ja przez siki panny Weroniki męczył się nie będę. Inni mogą mieć w kranie piwo, a ja zerwę każdy kontakt z osobami, którzy piją i ćpają. Będę sam? trudno i tak ludzie żyją!
Lisie - nie gniewaj się, ze posądziłam Cie o udawanie. To, co napisałes (i to od razu, na samym poczatku pojawienia sie na forum) jest szokujące, sam to przyznasz. Jesli rzeczywiscie tak zyjesz, to faktycznie uwazam, ze niszczysz sobie cos wartosciowego w zyciu, ale to oczywiscie Twój wybór. Pewnie gdybym była religijna, to napisałabym, ze bede sie za Ciebie modlic No ale tak nie napisze, za to napisze, ze mam nadzieje, ze kiedys Ci sie los odwróci i spotka Cie tyle dobra, ze nie bedziesz potrzebował tej adrenaliny i przygód.
- Lisner27
- zaufany użytkownik
- Posty: 382
- Rejestracja: pn wrz 06, 2010 7:55 am
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 45426550
- Lokalizacja: lubelskie
- Kontakt:
Re: Cześć
W tym momencie Czejenka jest u mnie duża nerwowość i rozdrażnienie, są zaburzenia nastrojów, silna ich huśtawka i jak również depresja, dosyć poważna. Z psychozą, w jej ostrym wydaniu miałem przyjemność zapoznać się raz w życiu, przeżyłem piekło i trwało to ponad miesiąc. Niestety w tym momencie zostaje bez pomocy, bo do 3 marca, czyli do wizyty u lekarza, muszę męczyć się z tymi problemami, przeżywać te stany i jestem skazany wyłącznie na siebie. Muszę walczyć z samym sobą i sobie pomagać. Mam dosyć już tej introspekcji i analizowania swoich wynaturzeń. Nie wiem jak daleko dobrnę z tym wszystkim, ale muszę na nowe psychodeliki jeszcze poczekać. Dobija mnie brak pracy, a raczej zły stan zdrowia, jak na razie, by ją podjąć, mimo że niedawno skończyłem studia, brak miłości, bezczynność, brak sił do walki, osamotnienie. Męczy mnie też, bardziej niż normalnie, jakikolwiek wysiłek fizyczny i brak zajęcia, bo na żadne nie mam ochoty!!!
Życie się toczy, choć czas się zatrzymał. Modlę się do Boga, abym wytrzymał. Droga której część w głowie się nie mieści. Przecież każdy z nas stanie w obliczu śmierci...