Prosze o pomoc !!

Dla osób szukających ogólnej pomocy i wstępnej orientacji dotyczącej choroby.
Kto umie dokładniej nazwać problem proszę pisać w działach tematycznych "Ogólnej dyskusji"

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
Uwaga: o pomoc w konkretnych sprawach, dla których odpowiednie działy istnieją w "Dyskusji Ogólnej" proszę pisać tam.Tutaj tylko w sprawie ogólnej pomocy w zorientowaniu się w tematyce, np. gdy ktoś szuka wstępnej pomocy, co począć z taką chorobą i jak nazwać i określić jej objawy
wergus
zarejestrowany użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: pn mar 06, 2006 2:02 pm

Prosze o pomoc !!

Post autor: wergus »

Witam
Jestem chory na schize od 4 lat w czwartek ide na kolejna komisje o rente do psychiatry, ostatnio mialem rente na 1 i 2 lata 10 dni temu byłem na komisji ale nie u specjalisty i powiedziala mi ze jeszcze zbada mnie psychiatra Boje sie ze nie dostane renty a moje dolegliwosci nie pozwalaja mi na podjecie pracy nawet na swobodne wychodzenie z domu, w domu jak jestem to jest nieraz tak ze sie boje przebywac sam, unikam kontaktów ze znajomymi czesto rozmawiam sam ze soba w myslach, mam bardzo słaba pamięc, często jak ide do sklepu po 2-3 rzeczy to muszę pisac sobie na kartce !! Bardzo sie boję tej komisji a choroba to potęguje nawet nie sypiam po nocach!! Czy jest ktoś kto wie czy dostane rente? Lekarka powiedziała że mam dobre papiery i nie mam sie czego obawiac ale niestety choroba jest taka ze nie dowierzam !!
wergus
Awatar użytkownika
Jolanta
zaufany użytkownik
Posty: 215
Rejestracja: śr lut 22, 2006 1:44 pm
Lokalizacja: Poznań

Do wergus

Post autor: Jolanta »

To samo co tu napisałeś o swoich dolegliwościach powiedz na komisji i swojemu lekarzowi psychiatrze a napewno rente dostaniesz.
Awatar użytkownika
Martyna
zaufany użytkownik
Posty: 204
Rejestracja: pn maja 08, 2006 12:52 pm
Lokalizacja: Ślask

Martyna

Post autor: Martyna »

Napisz nam jesli nadal tu zagladasz czy otrzymales swiadczenia?
mały psyhol?
zarejestrowany użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: ndz maja 28, 2006 1:35 am

Post autor: mały psyhol? »

mam podobne zhizy do ciebie lecz jak sie boje
muwie sobie w prost jestem psyhopatą i niemam nic do stracenia
boisz sie sam przebywać w domu wyobraź sobie ten zhin np. w postaci twojej najstraszniejszej postaci z hororu i go pierdolnij wyobraź se że umarł i żyj normanle ja zawsze tak robie i ide dalej w życie
hociasz i tak jestem debilem
Daniel-Pogromca lwów

Czas abym komuś o tym powiedział

Post autor: Daniel-Pogromca lwów »

Witam. Postanoiwiłem że w końcu wypowiem się na forum i zacznę pomagać ludziom. Niedawno pokonałem schizofrenię i wiem że to na co cierpiałem można spokojnie zakwalifikować pod ten termin. Byłem u wielu psychologów i dopiero sam doszedłem do punktu w którym przyszło rozwiaznaie...a przyznam że bardzo BARDZO uparcie szukałem.

Moje zainteresowanie moją dziwną dolegliwością zaczęlo rozszerzać się na rożne kierunki..głownie psychologiczne i duchowe ..nie chciałem brać leków choć przyznam że czasem czułem się fatalnie. Rozmawiałem z kimś w mojej głowie i miałem takie zaburzenia postrzegania rzeczywistości że najchętniej bym się położył i już nie wstał. Wydawało mi się także że jestem do czegoś wybrany, jak Jezus. Wiele było takich spraw.

Dopiero jakiś miesiac temu przyszło rozwiązanie.

Człowiek chory na scghizofrenię nie zaleczy swojej przypadłości lekami tak jak osoba którą boli ząb nie zleczy swojego bólu braniem środków przeciwbólowych. Dla mnie to wręcz analogicznie porównanie.

Przedstawię mój punkt widzenia. Nie jest on rozpowszechniony ale jest dostępny w niektórych kręgach. Większość ludzi wierzy w leki ale życie mnie poprowadziło tak bym raczej ich nie brał. Jak mówiłem... uważam się już za zdrowego dlatego tym bardziej podtrzymuje moje zdanie że źródło choroby nie jest zagaszone braniem leków bo nie jest to choroba Mózgu ale choroba DUSZY!

Schizofrenia jest chorobą wynikającą z tego iż osoba cierpiąca na nią cierpi na chorobe Duszy. Przedstawie teraz co spowowodowało to chorobę..

Wszyscy ludziue mają dusze..to jest fundamentalne. One są nami... gdy dusze są chore ludzie powoli umieraja... nasze dusze połaczone są z soba i z całym światem. Wszyscy jesteśmuy połaczeni i każdy pragnie też przynależeć. Niestety nie wszyscy przynależą. Cżesto w rodzionach pojawiali się członkowie rodzin którzy zostalki wykluczeni bądź umarli nie uczczeni.. Uważam że ludzie ciepria na SCHIZOFRENIĘ bo są UWIKŁANI w złączenie z innymi duszmi..duszmi zmarłych którzy nie zotsali usznaowani w swich rodzinach.. i często to się przeżuca na inne pokolenia , na potomkach którzy nie wiadomo dlacezgo cieprią na dziwne dolegliwości.. nie wiedzą co się z nimi dzieje.

To o czym mówię jest wyjaśnione w terapii psychologicznwej, obecnie bardzo popularnej aczkowleik kontrowersyjnej wśród psychologów- Terapia ustawień rodzinnych- terapaia systemowa Berta Hellingera.

www.hellinger.pl

Jak powiedziałem chorzy na schiozfrenię utożsamiają sie z zmarłymi z poprzednich pokoleń (2-3 pokolenie wstecz) choć o tym nie wiedza, czesto identyfikują się z nimi. Znak rozpoznawczy tego? Chory psychicznie często mało myśłi sobą. Ogólnie nie jest skoncentrowany.

Aby się wyleczyć i zerwać uwikłanie trzeba uszanować zmarłych. Nie wiem czy mają to być modliwty czy zwykłe uszanowanie przodków, babć czy dziadków ..ale przede wszystkim tych którzy jakoś się urodzili ale mało sie o nich mówiło. Oni nie odejdą jeśli nie zostaną uszanownio i nie będą należeć do rodziny.

W moim przypadku było tak. Moja mama urodziła się jako 8 w swojej rodzinie. Czworo z jej rodzeństwa (ci najstarsi) wszyscy zmarli -było tpo w czasie wojny..była bieda, brak higieny..nie wiem co jeszcze..ale zmarli jako małe dzieci- Dopiero gdy Babcia z dziadkiem zrobili pielgrzymkę chyba do Czestocowy reszta urodziła się zdrowa. Moja mama nie wiadomo dlaczego cierpoi na ostrą nerwicę a ja cierpiałem dosłownię na jakiś obłed. Okazało sie po terapii systemowej Hellingera że mnie ciągnie do tej czwórki.. Cały proces jest trochę bardziej skąplikowany ale generalnie uwierzyłem że swiatem żadzi miłość i jeśli występują jakieś takie problemy to zakłocone są porzadki w rodzinie i w rodzie. Dopiero gdy uszanowałem i wspomniałem ich coś się zaczeło zmieniać. Moje dolegliwości zaczęly znikać i stałem się skupiony. Najważniejsze ze wrocilem do siebie i swojej duszy..i chyba pierwszy raz od bardzo dawna poczulem szczera radosc i MILOSC do innych bliskich mi osob.

Milosc powoduje uzdrowienie..ale slepa milosc czesto sprowadza choroby. Nasza dusza jest..i dziala ale czesto nie jestesmy swioadomo tego co sie z nami dzieje i co od dziecinstwa robimy..by np. uratowac naszych bliskich (czynimi pokute badz poswiecamy się, myslimy magicznie). Stajemy się wykoslawieni..przez MILOSC naiwną.

Aby sie czegoś otym wsztyskim dowiedziec proponuje zainteresować się terapia sytsemową Hellingera. To uzdrawia. pozdrawiuam wszytskich chorych którzy zwatpili w szanse na normalne zycie i Milosć.
ODPOWIEDZ

Wróć do „kto pomoże”