Potrzebuję Waszej opinii
Moderator: moderatorzy
Potrzebuję Waszej opinii
Czesc. Postanowilem opisac swoj problem bo momentami sam nie daje juz rady. Mam 20 lat i objawy ktore opisze wystapily po raz pierwszy okolo rok temu. Bylem wtedy jeszcze palaczem marihuany. Zawsze kiedy palilem bylo super. Kochalem to wręcz. Niestety okolo rok temu wlasnie cos sie zmienilo. Po spaleniu zaczelo mi sie wydawac ze ludzie sie na mnie patrza. Chca wylapac moje pomylki, smieja sie w duchu z kazdego mojego zdania, z jego bezsensu. Nie moglem nawet znalezc kontaktu ze swoim najlepszym przyjacielem. Kiedy powiedzialem mu o moich problemach zaczal z usmiechem wmawiac mi ze to jest tylko moj "wkret" i zebym mial poprostu "przechlapane" :/ Przyjaciel pomogl mi jednak uswiadomic sobie ze miewam przywidzenia. Dzieki temu wytlumaczylem sobie ze ludzie przeciw mnie wcale nie kolaboruja, ale nasunelo mi sie pytanie dlaczego te przywidzenia mam? Jeszcze w tamtym okresie, wtedy kiedy nie palilem bylo normalnie, a za kazdym razem kiedy palilem, łudziłem sie ze bedzie inaczej. Oczywiscie nie bylo. Przestalem wiec palic, ale teraz podobne mysli mam juz na trzezwo. Boje sie patrzec ludziom w oczy. Kiedy znajomi przychodza do mnie, nie chce siedziec naprzeciwko nich tylko usiasc razem z nimi na kanapie. Mimowolnie obserwuję kontem oka co oni robia, lapie sie na tym i chce zainteresowac sie tym co ogladamy razem w TV, ale jest strasznie ciezko. Kiedy spotkam sie z wzrokiem ktoregos z nich to nie potrafie poprostu "poleciec" wzrokiem dalej, tylko zawsze zrobie jakas mine, tak jakbym probowal wytlumaczyc czyms spogladanie na nich. Kiedy rozmawiam z kims to nie mysle w naturalny sposob o temacie rozmowy tylko o tym co by teraz bylo "fajnie" powiedziec by nie wyjsc na glupka. Nie jestem soba. Przypomina to sytuacje, w ktorej chcialbym poderwac super laske. Najgorsze jest to ze mysle co by tu powiedziec, ale rzadko cos wychodzi z moich ust. Kiedy chce juz cos powiedziec to czesto sie blokuje przed samym wypowiedzeniem zdania, mysle nad tym co chcialem powiedziec, zdaje sobie sprawe ze jest ok i kiedy juz to mowie brzmi to strasznie nienaturalnie bo jest jakby przeze mnie upozorowane i w ogole wypowiedziane pare sekund za pozno. Przez to wszystko czesto mowie od rzeczy i ludzie zdaja sie w ogole nie rozumiec mojego chaotycznego przekazu. Nastepstwem tego jest to ze zaczynam myslec o tym ze mysle i wlasnie wtedy przestaje zauwazac ta ubzdurana kolaboracje otoczenia przeciwko mnie. Dziwne to jest. Kiedys myslalem, ze moje zachowanie to poprostu cecha charakteru, usposobienie, ale przypomnialem sobie czasy kiedy bylem innym czlowiekiem. Potrafilem byc dusza towarzystwa, zachowywac sie naturalnie i zartowac. Sytuacje takie ze wydaje mi sie ze w autobusie wszyscy sie na mnie patrza, czy to ze dziwnie, smiesznie ide sa na porzadku dziennym. Moja obawe poglebia fakt ze schizofrenia jest choroba dziedziczna. Mam podejrzenie ze moj ojciec jest na nia chory juz od dawna. Dodatkowo ryzyko wystapienia schizofrenii powieksza fakt zazywania marihuany i amfetaminy, a w czasie kiedy pojawily sie pierwsze objawy nie stronilem od tych srodkow. Katalizatorem samej choroby moze byc z kolei traumatyczne przezycie, zrodlo duzego stresu, a wlasnie troche ponad rok temu zostalem aresztowany. Wszystko to zlozylo sie na to ze sam wystawilem sobie diagnoze schizofrenii, ale wiadomo ze nie mozna tego robic. Podobno osoby chore nie maja pojecia ze sa chore, twierdza ze sa zdrowe. Czy moglem dojsc do tego sam? Moje glowne pytanie kieruje do osob ze zdiagnozowana schizofrenia: Czy Wasze poczatki tej choroby pokrywaja sie z tym co ja opisalem?
+
Jesli mam sie zglosic do psychiatry to jak to zrobic? Skierowanie wystawi na moja prosbe lekarz rodzinny?
Pozdrawiam,
ergo
+
Jesli mam sie zglosic do psychiatry to jak to zrobic? Skierowanie wystawi na moja prosbe lekarz rodzinny?
Pozdrawiam,
ergo
Mysle ze palenie nie ma tu nic do rzeczy, bo robi sie to dla przyjemnosci ze znajomymi...twoje odczucia moga raczej dotyczyc kontaktow interpersonalnych w dluzszym okresie czasu, przyczyna sch na 100% nie jest palenie, a z drugiej strony dobra wymowka, zapalilem i cos ze mna nie tak-to nie takie proste...
Moje odczucia nie dotyczą kontaktów w dłuższym okresie czasu. Gdyby tak było to nie miałbym w ogóle przyjaciół. To jest tak, że bywają okoliczności, w których NIE MOGĘ myśleć o niczym innym jak o tym co napisałem pomimo bardzo szczerych chęci. Jeśli postępuję w ten sposób to wiem, że jest to złe, sztuczne i niegodziwe i chciałbym postępować inaczej, a nie mogę. Jestem dobrym człowiekiem pełnym serdeczności i wrażliwości. Taki przynajmniej zawsze byłem. Wydaje mi się, że niemożność myślenia o tym o czym się chce jest dużym problemem (mówiąc lakonicznie). Być może nawet zwanym schizofrenią.
to nie jest definicja schizofrenii, nie na tym polega i tego Ci zyczę, żeby to nie było to. Na moje oko nie jest, jakaś mania czy coś takiego. O schizie w schizie myśli się na samym końcu, jak inni Ci o tym powiedzą. Cała zabawa polega na tym, że nie ma się dystansu a Ty go masz.ergo pisze: Wydaje mi się, że niemożność myślenia o tym o czym się chce jest dużym problemem (mówiąc lakonicznie). Być może nawet zwanym schizofrenią.
pozdro!
xena wojownicza księżniczka w zadumie
Z całą pewnością powinieneś zasięgnąć rady psychologa lub psychiatry, jednak uważam, że Twoje problemy niekoniecznie biorą się ze schizofrenii. Być może ta choroba Cię nie dotyczy. Osoba chora dowiaduje się najczęsciej ostatnia. Zgadzam się tu z Xeną - najlepsze w tej chorobie jest to, że wydaje Ci się, że to w świecie się coś poprzestawiało, a nie w Tobie! Człowiek zaczyna żyć w zupełnie innej, odjechanej i pokręconej rzeczywistości. Jeśli to jednak początek choroby to im wcześniejsza diagnoza-tym szybsza reakcja i możliwość uciszenia dalszych,coraz gorszych objawów. Życze Ci powodzenia i oby Twoje obawy się nie potwierdziły! 

Witaj Ergo!
Myślę, że twoje odczucia są jak najbardziej związane z paleniem i amfą. Piszesz, że podejrzewasz ojca o chorobę, pewnie z uwagi na jego zachowania. Niektórzy palą i nic. Uzależniają się po dłuższym lub któtrzym czasie. Zależnie od organizmu. Sa natomiast osoby, którym palenie i inne narkotyki, może wywołać chorobę psychiczną . Te osoby mają właśnie genetyczną podatność na zachorowanie. Ktoś, kto dużo zażywa, aż ma halucynacje(a nie ma skłonności genetycznych na zachorowanie), po odstawieniu wraca do normy. Haluny mijają. Innym nie mijają, są początkiem choroby, którą trzeba leczyć tabletkami, bo sama nie przejdzie. Im szybcie rozpocznie się leczenie, tym większa szansa na w miarę dobre życie. Psychiatra, jak już napisało Ci wiele osób przyjmuje bez skierowania. Pierwsza wizyta wymaga czasem tygodnia lub dwu oczekiwania.Lekarzowi powiedz oswoich odczuciach, o paleniu jak również o swoim ojcu. Żeby wszystkie możliwe przyczyny wziął pod uwagę. Powodzenia
Myślę, że twoje odczucia są jak najbardziej związane z paleniem i amfą. Piszesz, że podejrzewasz ojca o chorobę, pewnie z uwagi na jego zachowania. Niektórzy palą i nic. Uzależniają się po dłuższym lub któtrzym czasie. Zależnie od organizmu. Sa natomiast osoby, którym palenie i inne narkotyki, może wywołać chorobę psychiczną . Te osoby mają właśnie genetyczną podatność na zachorowanie. Ktoś, kto dużo zażywa, aż ma halucynacje(a nie ma skłonności genetycznych na zachorowanie), po odstawieniu wraca do normy. Haluny mijają. Innym nie mijają, są początkiem choroby, którą trzeba leczyć tabletkami, bo sama nie przejdzie. Im szybcie rozpocznie się leczenie, tym większa szansa na w miarę dobre życie. Psychiatra, jak już napisało Ci wiele osób przyjmuje bez skierowania. Pierwsza wizyta wymaga czasem tygodnia lub dwu oczekiwania.Lekarzowi powiedz oswoich odczuciach, o paleniu jak również o swoim ojcu. Żeby wszystkie możliwe przyczyny wziął pod uwagę. Powodzenia