Jakie są objawy ?
Moderator: moderatorzy
Jakie są objawy ?
Witam wszystkich
Od jakiegoś czasu wydaje mi sie ze sie zmieniam ?? ze cos w srodku u mnie sie zmienia. Czytalem rozne materialy zwiazane ze schizofrenia, i niewiem do konca czy jest to poczatek choroby (chociarz to nie jest choroba) : schizofrenia .Objawy sa rozne np. zapominam cos co sie dzialo trzy dni temu (wogole nie pamietam co robilem wtedy,gdzie spedzalem wtedy czas , dosłownie nic nie pamietam !).Natepny objaw, ktory mam nawet dosyc czesto to taka niby abstrakcja , oderwanie od rzeczywistosci , i to roznie ona dziala na mnie, bo czasami moge sie patrzec w jedno miejsce ciagle, patrzac sie tak tak jakbym nie mogl oderwac z tamtad zwroku, mysle ze mniej wiecej srednia tego to 10-15 minut. Inny rodzaj tego oderwania od rzeczywistosci (chyba oderwania) to ze czasami mysle sobie,ze otacza mnie to co naprawde mnie nie otacza , tak jakby to co mnie otacza znika a pojawia sie "falszywe?", sam tego nie rozumiem . Kiedys tez rozmawialem z psem (wiem ze to glupie) o 23:00 czekalem na qmpla na lawce , bylo ciemno nikt nie chodzil , po prostu pusto bylo, po jakis 30 minutach , gdzie on dawno powinien byc , (glupio) myslalem ze moze cos mu sie stalo , ze nie zyje itp. w tym samym czasie podszedl do mnie pies , i pomyslalem ze to moj qmpel , ktory (niby) umarl i ze jego dusza jest teraz tutaj w tym psie zaczalem sobie z nim rozmawiac itd.nazwalem sobie go nawet.
(To nie sa wszystkie objawy,ale nie jest to wazne , nizej znajduja sie pytania na ktore chcialbym zobaczyc odpowiedz . Z gory wielkie dzieki.
z napisalem/pisze), ale prosze o odpowiedz :
1.Jakie sa objawy schizofreni?
2.Czy sa jakies skutki schizofreni?
3.Czy takie objawy jakie napisalem moga mowic o poczatku schizofrenii?
----------------------------------Z GÓRY DZIEKUJE------------------------------
Od jakiegoś czasu wydaje mi sie ze sie zmieniam ?? ze cos w srodku u mnie sie zmienia. Czytalem rozne materialy zwiazane ze schizofrenia, i niewiem do konca czy jest to poczatek choroby (chociarz to nie jest choroba) : schizofrenia .Objawy sa rozne np. zapominam cos co sie dzialo trzy dni temu (wogole nie pamietam co robilem wtedy,gdzie spedzalem wtedy czas , dosłownie nic nie pamietam !).Natepny objaw, ktory mam nawet dosyc czesto to taka niby abstrakcja , oderwanie od rzeczywistosci , i to roznie ona dziala na mnie, bo czasami moge sie patrzec w jedno miejsce ciagle, patrzac sie tak tak jakbym nie mogl oderwac z tamtad zwroku, mysle ze mniej wiecej srednia tego to 10-15 minut. Inny rodzaj tego oderwania od rzeczywistosci (chyba oderwania) to ze czasami mysle sobie,ze otacza mnie to co naprawde mnie nie otacza , tak jakby to co mnie otacza znika a pojawia sie "falszywe?", sam tego nie rozumiem . Kiedys tez rozmawialem z psem (wiem ze to glupie) o 23:00 czekalem na qmpla na lawce , bylo ciemno nikt nie chodzil , po prostu pusto bylo, po jakis 30 minutach , gdzie on dawno powinien byc , (glupio) myslalem ze moze cos mu sie stalo , ze nie zyje itp. w tym samym czasie podszedl do mnie pies , i pomyslalem ze to moj qmpel , ktory (niby) umarl i ze jego dusza jest teraz tutaj w tym psie zaczalem sobie z nim rozmawiac itd.nazwalem sobie go nawet.
(To nie sa wszystkie objawy,ale nie jest to wazne , nizej znajduja sie pytania na ktore chcialbym zobaczyc odpowiedz . Z gory wielkie dzieki.
z napisalem/pisze), ale prosze o odpowiedz :
1.Jakie sa objawy schizofreni?
2.Czy sa jakies skutki schizofreni?
3.Czy takie objawy jakie napisalem moga mowic o poczatku schizofrenii?
----------------------------------Z GÓRY DZIEKUJE------------------------------
Witaj Tenshienshinsengber
Schizofrenia to termin psychiatryczny i chyba jej definicji (jest ich pewnie tyle ilu psychiatrów) tam powinieneś szukać informacji na temat np. objawów w sensie tzw. wiedzy
Schizofrenie - z tego co wiem - rozpoznaje tylko (i to nieomylnie! - podobno) psychiatra; nie ma żadnego "obiektywnego" testu, badania... - tylko! "obserwacja" psychiatry.
Ja o sobie niekiedy mówię, że jestem schizofrenikiem bo takie m.in. miałem rozpoznanie i znałem dobrze gościa o takim samym rozpoznaniu (chociaż mam opinię lekarza o sobie gdzieś!) - i w zasadzie "przeszło" mi to dawno temu.
Moim zdaniem to "już jesteś" schizofrenikiem (ale to tylko moje zdanie!! - bardziej intuicja!!! - nie jestem psych.!! - ściślej możesz być - z tego co napisałeś) tzn. tak mniej więcej rozumiem sens tego o czym mówią psychiatrzy (mówiąc o schizofrenii) w sensie ~ osobowości.
"...2.Czy sa jakies skutki schizofreni?..."
zagrożenia:
1. "wewnętrzne" - twoja "wyobraźnia" może się okazać przyjemniejsza od tzw. rzeczywistości
2. "zewnętrzne" - jeśli, to co nazwałem "wyobraźnią" będzie dla Ciebie "eksperymentem myślowym" i zaczniesz obwieszczać "otoczeniu" swoje wnioski(kontrowersyjne) - możesz popaść w konflikt z nim - "będzie próbowało" Ciebie zniszczyć - zaburzy twoje poczucie rzeczywistości - będziesz pewny swoich racji a otoczenie "będzie przekonywało" Ciebie, że jest inaczej - mimo, że wie, że Ciebie okłamuje, ale to będzie "dla Twojego dobra"
- lub ktoś ogłosi, że jesteś "chory"
Poza tym nic Ci nie grozi o ile nie masz już innych problemów z "otoczeniem" lub ze sobą - było by dziwne gdybyś nie miał żadnych.
To tak bardzo skrótowo. I nie traktuj tego zbyt poważnie (równie dobrze mógłbym Ci postawić wróżbę!!) - i bardziej intuicja bo na podstawie tego co napisałeś, a to mało; poza tym mam dziwne wrażenie, że wiesz dużo więcej niż piszesz tj. mam wrażenie, że coś "kręcisz"
pozdrowienia
Z GÓRY PRZEPRASZAM JEŚLI BYM CIEBIE CZYMŚ URAZIŁ
Schizofrenia to termin psychiatryczny i chyba jej definicji (jest ich pewnie tyle ilu psychiatrów) tam powinieneś szukać informacji na temat np. objawów w sensie tzw. wiedzy
Schizofrenie - z tego co wiem - rozpoznaje tylko (i to nieomylnie! - podobno) psychiatra; nie ma żadnego "obiektywnego" testu, badania... - tylko! "obserwacja" psychiatry.
Ja o sobie niekiedy mówię, że jestem schizofrenikiem bo takie m.in. miałem rozpoznanie i znałem dobrze gościa o takim samym rozpoznaniu (chociaż mam opinię lekarza o sobie gdzieś!) - i w zasadzie "przeszło" mi to dawno temu.
Moim zdaniem to "już jesteś" schizofrenikiem (ale to tylko moje zdanie!! - bardziej intuicja!!! - nie jestem psych.!! - ściślej możesz być - z tego co napisałeś) tzn. tak mniej więcej rozumiem sens tego o czym mówią psychiatrzy (mówiąc o schizofrenii) w sensie ~ osobowości.
"...2.Czy sa jakies skutki schizofreni?..."
zagrożenia:
1. "wewnętrzne" - twoja "wyobraźnia" może się okazać przyjemniejsza od tzw. rzeczywistości
2. "zewnętrzne" - jeśli, to co nazwałem "wyobraźnią" będzie dla Ciebie "eksperymentem myślowym" i zaczniesz obwieszczać "otoczeniu" swoje wnioski(kontrowersyjne) - możesz popaść w konflikt z nim - "będzie próbowało" Ciebie zniszczyć - zaburzy twoje poczucie rzeczywistości - będziesz pewny swoich racji a otoczenie "będzie przekonywało" Ciebie, że jest inaczej - mimo, że wie, że Ciebie okłamuje, ale to będzie "dla Twojego dobra"
- lub ktoś ogłosi, że jesteś "chory"
Poza tym nic Ci nie grozi o ile nie masz już innych problemów z "otoczeniem" lub ze sobą - było by dziwne gdybyś nie miał żadnych.
To tak bardzo skrótowo. I nie traktuj tego zbyt poważnie (równie dobrze mógłbym Ci postawić wróżbę!!) - i bardziej intuicja bo na podstawie tego co napisałeś, a to mało; poza tym mam dziwne wrażenie, że wiesz dużo więcej niż piszesz tj. mam wrażenie, że coś "kręcisz"

pozdrowienia
Z GÓRY PRZEPRASZAM JEŚLI BYM CIEBIE CZYMŚ URAZIŁ
- zbyszek
- admin
- Posty: 8034
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Jakie są objawy ?
hi tenshien, witaj na forum, cieszymy się, że tu zajrzałeś.
napisz co zrobiłeś i pytaj dalej
sam mógłbyś się natomiast zająć rewizją twojej sytuacji życiowej. sprawdź, czy nie masz jakiegoś nadmiernego stresu w pracy, zrób rachunek sumienia, czy nie gnębi cię jakiś nierozwiązany problem życiowy, zadbaj o wypoczynek, jakość życia i tzw. higienę psychiczną tj. nie rób niczego co wiesz, że szkodzi twojej psychice, ale trenuj umysł w łagodny sposób: ciekawe kontakty, media, jakiś kurs.
wizyta u lekarza psychiatry nikomu nie zaszkodzi, ale dołóż starań, żeby to był dobry specjalista i żeby cię nie zbył. podobno psychoterapia też jeszcze nikomu nie zaszkodziła i każdemu doda jakości życia, choć ja uważam, że tam się rozdrabnia problemy, które inni biorą w biegu i nawet ich nie zauważają.
nasilają się pewne skojarzenia, które po bliższym przyjrzeniu się nie są spowodowane żadną sytuacją zewnetrzną. co opisujesz z psem mogłoby pasować, ale nie stwierdzisz tego sam bez lekarza, więc nawet nie karm obaw.Tenshienshinsengber pisze: 1.Jakie sa objawy schizofreni?
jakość życia cierpi, stosunki międzyludzkie padają, niewesoło ci2.Czy sa jakies skutki schizofreni?
mogą, ale potrzebna jest diagnoza dyferencyjna, tzn. trzeba wykluczć inne możliwości, np. zrobić badanie mózgu i sprawdzić, czy nie powstał ci jakiś guz, rak. ale nawet się o to nie martw, bo to robi specjalista.3.Czy takie objawy jakie napisalem moga mowic o poczatku schizofrenii?
napisz co zrobiłeś i pytaj dalej
sam mógłbyś się natomiast zająć rewizją twojej sytuacji życiowej. sprawdź, czy nie masz jakiegoś nadmiernego stresu w pracy, zrób rachunek sumienia, czy nie gnębi cię jakiś nierozwiązany problem życiowy, zadbaj o wypoczynek, jakość życia i tzw. higienę psychiczną tj. nie rób niczego co wiesz, że szkodzi twojej psychice, ale trenuj umysł w łagodny sposób: ciekawe kontakty, media, jakiś kurs.
wizyta u lekarza psychiatry nikomu nie zaszkodzi, ale dołóż starań, żeby to był dobry specjalista i żeby cię nie zbył. podobno psychoterapia też jeszcze nikomu nie zaszkodziła i każdemu doda jakości życia, choć ja uważam, że tam się rozdrabnia problemy, które inni biorą w biegu i nawet ich nie zauważają.
-
- bywalec
- Posty: 93
- Rejestracja: śr lut 25, 2004 12:45 am
- Lokalizacja: from industrial revolution
Hey, to wcale nie musi byc tak. Dopoki 'eksperyment mysowy' niewyjdzie poza granice 'eksperymentu', tzn obwieszczajac swiatu nasze mysli nie bedziemy starali sie bezwzglednie przekonac do nich innych, utrzymujac ze jest wlasnie tak jak my myslimy a cala reszta to spisek itp, to nie widze w tym nic negatywnego. Dopoki czlowiek sie nie narzuca innym ze swoimi wyobrazeniami, to nikt niebedzie mial powodow zeby go atakowac, jelsi zostanie niezrozumiany, uznany za dziwaka itp, co to ma za znaczenie. Wazne, zeby to niekolidowalo z besposrednimi stosunkami miedzy ludzmi.. tzn miec dystans i do swoich wyobrazen, i do tych nie swoich. I to chyba nie jest tak ze jak juz tam 'jakies zmiany w mozgu' zaszly, to czlowiek jest skazany na pograzanie sie w swoim swiecie. Im dluzej bedzie konfrontowal swoj swiat ze swiatem zewnetrznym, tym wieksza szansa ze nie da sie wciagnac w ta pulapke.2. "zewnętrzne" - jeśli, to co nazwałem "wyobraźnią" będzie dla Ciebie "eksperymentem myślowym" i zaczniesz obwieszczać "otoczeniu" swoje wnioski(kontrowersyjne) - możesz popaść w konflikt z nim - "będzie próbowało" Ciebie zniszczyć - zaburzy twoje poczucie rzeczywistości - będziesz pewny swoich racji a otoczenie "będzie przekonywało" Ciebie, że jest inaczej
Tenshienshinsengberze, a jakie bedzie mialo to dla Ciebie znaczenie czy naukowo zostanie u Ciebie potwierdzona schizofrenia, czy nie? To, jak Ci sie bedzie zylo nie zalezy od tego jaka chorobe Ci przypisza. Jakkolwiek, taka autosugestia potrafi zrobic swoje..wiec lepiej sie na niej nie opierac ;]
I may be schizophrenic, but at least I have each other
Eksperyment myślowy (lub „otoczenie”) może doprowadzić niekiedy świadomość to takiego stanu, że na podstawie „jej własnej wiedzy” nie potrafi „odnaleźć” granicy między „rzeczywistością” a „eksperymentem” – psychiatrzy w tym doskonale pomagają !
Człowiek jest „stworzeniem”, które potrafi „uczyć się od innych” – „słuchać” z tego musi również wynikać odwrotny mechanizm – „wewnętrzny przymus dzielenia się swoimi ‘odkryciami’” – „mówienie”.
Ten „przymus” mija gdy:
1. „odkrycie” to jest okazuje się już znane
2. „odkrycie” to jest wypowiedziane/przekazane *) – i wcale nie musi być przyjęte, jeżeli dla innych „własnych prawd” jest „neutralne”
*) – świadomość „musi mieć tylko pewność”, że zostało to zrozumiane – nie da się udawać, że się rozumie – ma to „krótkie nogi”
Są jednak „prawdy”, których otoczenie nie pozwala nawet wypowiedzieć!
Sheena napisałaś: „... sie bezwzglednie przekonac ...” – tu chodzi o coś w rodzaju „popędu” – nie można go powstrzymać w pewnych sytuacjach tzn. gdy nie zostanie spełniony war.1 lub 2 – to drugie pole, na którym psychiatrzy świetnie szkodzą!
wszystko bardzo dużym skrócie – „szkieletowo” i nie napisałem o pamięci a „podświadomości” czyli roli obrazu siebie i obrazu świat - „logice” i prawdzie czyli przyjmowaniu cudzych „prawd” i ich nie przyjmowaniu.
Tak ja myślę, pozdrowienia
PS a w pewnym "stanie świadomości" nawet nic nie może powiedzieć, nie zapytany "we właściwiy sposób"
Sheena nie bierz tego do siebie, że się czepiam ale muszę bo to tak często powtarzana bzdura: "...naukowo zostanie u Ciebie potwierdzona schizofrenia..." - naukowo wiadomo!, że wiedza naukowa nie istnieje!!! - zob.np. prace A.Bogusławskiego "O pozytywnych stronach granic poznania" facet tam stwierdza i udowadnia "naukowo" "logiczną niemożliwość istnienia wiedzy kolektywnej" - a każdy myślący człowiek a zwłaszcza "schio" to tego "faktu" szybko dochodzi sam (nie koniecznie umie to nazwać); ponadto badanie psychiatryczne jego sposób nazywać naukowym to już w ogóle nonsens!!!! jeden psychiatra rozpozna "to" inny "tamto" - która opinia będzie "naukowa"
Człowiek jest „stworzeniem”, które potrafi „uczyć się od innych” – „słuchać” z tego musi również wynikać odwrotny mechanizm – „wewnętrzny przymus dzielenia się swoimi ‘odkryciami’” – „mówienie”.
Ten „przymus” mija gdy:
1. „odkrycie” to jest okazuje się już znane
2. „odkrycie” to jest wypowiedziane/przekazane *) – i wcale nie musi być przyjęte, jeżeli dla innych „własnych prawd” jest „neutralne”
*) – świadomość „musi mieć tylko pewność”, że zostało to zrozumiane – nie da się udawać, że się rozumie – ma to „krótkie nogi”
Są jednak „prawdy”, których otoczenie nie pozwala nawet wypowiedzieć!
Sheena napisałaś: „... sie bezwzglednie przekonac ...” – tu chodzi o coś w rodzaju „popędu” – nie można go powstrzymać w pewnych sytuacjach tzn. gdy nie zostanie spełniony war.1 lub 2 – to drugie pole, na którym psychiatrzy świetnie szkodzą!
wszystko bardzo dużym skrócie – „szkieletowo” i nie napisałem o pamięci a „podświadomości” czyli roli obrazu siebie i obrazu świat - „logice” i prawdzie czyli przyjmowaniu cudzych „prawd” i ich nie przyjmowaniu.
Tak ja myślę, pozdrowienia
PS a w pewnym "stanie świadomości" nawet nic nie może powiedzieć, nie zapytany "we właściwiy sposób"
Sheena nie bierz tego do siebie, że się czepiam ale muszę bo to tak często powtarzana bzdura: "...naukowo zostanie u Ciebie potwierdzona schizofrenia..." - naukowo wiadomo!, że wiedza naukowa nie istnieje!!! - zob.np. prace A.Bogusławskiego "O pozytywnych stronach granic poznania" facet tam stwierdza i udowadnia "naukowo" "logiczną niemożliwość istnienia wiedzy kolektywnej" - a każdy myślący człowiek a zwłaszcza "schio" to tego "faktu" szybko dochodzi sam (nie koniecznie umie to nazwać); ponadto badanie psychiatryczne jego sposób nazywać naukowym to już w ogóle nonsens!!!! jeden psychiatra rozpozna "to" inny "tamto" - która opinia będzie "naukowa"
-
- bywalec
- Posty: 93
- Rejestracja: śr lut 25, 2004 12:45 am
- Lokalizacja: from industrial revolution
'naukowo...' chodzilo mi poprostu o diagnoze lekarska ;]
Tak, dlatego warto nie myslec o rzeczywistosci jako takiej tylko swoj eksperyment traktowac jako swoja rzeczywistosc a to co jest poza nim jakas inna rzeczywistosc, i oczywiscie pamietac o ich rownorzednym znaczeniu wobec siebie. Co wcale nie znaczy ze te rzeczywistosci maja byc zamkniete dla siebie, imo sa one zalezne od siebie w rownorzednym stopniu. Skrajnosc, kiedy ktos sie na dobre zatraci w tej swojej, ma tragiczne skutki dla obydwu stron..Eksperyment myślowy (lub „otoczenie”) może doprowadzić niekiedy świadomość to takiego stanu, że na podstawie „jej własnej wiedzy” nie potrafi „odnaleźć” granicy między „rzeczywistością” a „eksperymentem” – psychiatrzy w tym doskonale pomagają !
Hm, czasem nawet gdy te oba warunki nie sa spelnione, i tak nie mozna go powstrzymac..tu chodzi o coś w rodzaju „popędu” – nie można go powstrzymać w pewnych sytuacjach tzn. gdy nie zostanie spełniony war.1 lub 2
I may be schizophrenic, but at least I have each other
– oczywiście! Ja tak Ciebie zrozumiałem (nie chodziło mi o „czepianie się” Ciebie) – ale bardzo często taki „twór językowy” traktowany jest jako „rzeczywistość” – „~ prawda obiektywna” – a tak nie jest („logika” na to nie pozwala)!'nukowo...' chodzilo mi poprostu o diagnoze lekarska ;]
- nie ma innych „obrazów rzeczywistości” niż Swoje własne! i jest „Rzeczywistość obiektywna” – „Prawda absolutna” – a ze swoich właściwości synonimy BogaTak, dlatego warto nie myslec o rzeczywistosci jako takiej tylko swoj eksperyment traktowac jako swoja rzeczywistosc a to co jest poza nim jakas inna rzeczywistosc, i oczywiscie pamietac o ich rownorzednym znaczeniu wobec siebie. Co wcale nie znaczy ze te rzeczywistosci maja byc zamkniete dla siebie, imo sa one zalezne od siebie w rownorzednym stopniu. Skrajnosc, kiedy ktos sie na dobre zatraci w tej swojej, ma tragiczne skutki dla obydwu stron..
a ja mam wrażenie, że psychiatrzy,psychologowie ... chcieli by Prawdę zastąpić jakąś "umową społeczną" - kłamstwem - to się nie może udać!(nawet "beze mnie" : )
Nie ma, ale z punktu widzenia pojedynczego czlowieka, a ten z racji swej natury nie ma prawa do przedkladania tego swojego obrazu ponad inne bardziej niz wymaga tego potrzeba aby siebie sam niezatracil poprzez chloniecie z kolei rzeczywistosci z zewnatrz [chociaz chyba w koncu i tak wyjdzie na to samo, tyle ze jego rzeczywistosc bedzie wtorna, jak chyba jest w przypadku wiekszosci] Na przyklad w mojej rzeczywistosci nie ma rzeczywistosci obiektywnej/prawdy absolutnej i nawet do konca nie wiem czy istnieje faktycznie jakas jednorodna czesc wspolna wszytskich rzeczywistosci wszytskich ludzi, ale to i tak wydaje sie byc bez znaczenia.nie ma innych „obrazów rzeczywistości” niż Swoje własne! i jest „Rzeczywistość obiektywna” – „Prawda absolutna” – a ze swoich właściwości synonimy Boga
to o niczym nie swiadczy.. kwestia percepcji jak ja i Ty rozumiemy wogole te 'czesc wspolna'"...nawet do konca nie wiem czy istnieje faktycznie jakas jednorodna czesc wspolna ..." - gdyby nie istniała nie moglibyśmy rozmawiać
Rozmawiamy o naszych roznorakich wnioskach, do ktorych w ten czy inny sposob doszlismy, dlaczego to o czym rozmawiamy mialoby miec jakies znamiona obiektywnosci?"...nie ma rzeczywistosci obiektywnej/prawdy ..." - mie ma ? to o czym rozmawiamy? może myślisz tylko o "pojęciach"
Shee może tak:
Jeżeli zgodziłaś się, że każdy ma swój własny „obraz rzeczywistości” to:
Jeżeli cokolwiek możesz komuś udowodnić (kogoś przekonać) to przede wszystkim musisz uznać istnienie Prawdy za udowodnione. Bo przeciwnym wypadku mówiąc, że coś jest Prawdą (np. prawdą naukową) – kłamiesz, a zmuszając kogoś do czegoś w imię jakiejś swojej prawdy zawsze używasz przemocy - jeżeli przemocą jest przyznawanie sobie większych praw niż drugiej osobie.
Paradoksalnie z powyższego wynika:
Jeżeli wiedza o „Rzeczywistości Obiektywnej” jest synonimem Prawdy, a Prawda synonimem Boga to:
Jeżeli cokolwiek można udowodnić to przede wszystkim istnienie Boga
.
I
Jeżeli mówisz, że Boga – Prawdy Obiektywnej nie ma to mówisz, że światem rządzi kłamstwo i przemoc !
Tyle tylko, że to trzeba czuć !?
Jeżeli zgodziłaś się, że każdy ma swój własny „obraz rzeczywistości” to:
Jeżeli cokolwiek możesz komuś udowodnić (kogoś przekonać) to przede wszystkim musisz uznać istnienie Prawdy za udowodnione. Bo przeciwnym wypadku mówiąc, że coś jest Prawdą (np. prawdą naukową) – kłamiesz, a zmuszając kogoś do czegoś w imię jakiejś swojej prawdy zawsze używasz przemocy - jeżeli przemocą jest przyznawanie sobie większych praw niż drugiej osobie.
Paradoksalnie z powyższego wynika:
Jeżeli wiedza o „Rzeczywistości Obiektywnej” jest synonimem Prawdy, a Prawda synonimem Boga to:
Jeżeli cokolwiek można udowodnić to przede wszystkim istnienie Boga

I
Jeżeli mówisz, że Boga – Prawdy Obiektywnej nie ma to mówisz, że światem rządzi kłamstwo i przemoc !
Tyle tylko, że to trzeba czuć !?
Myślał Głupiec w sercu Swoim Boga nie Mam !
Jeśli nawet mówią Mi „Bóg powiedział” to przecież, tak naprawdę mówią „uwierz Mi, że Bóg tak powiedział” – mówiąc: „wierz Bogu” – kłamią (mylą się) bo tak naprawdę mówią „uwierz Mi” – przecież gdyby Bóg tak powiedział to Sam bym o tym wiedział!
Myślał Głupiec w sercu Swoim Boga nie Mam !
Jeżeli cokolwiek możesz komuś udowodnić (kogoś przekonać) to przede wszystkim musisz uznać istnienie Prawdy za udowodnione. Bo przeciwnym wypadku mówiąc, że coś jest Prawdą (np. prawdą naukową) – kłamiesz, a zmuszając kogoś do czegoś w imię jakiejś Swojej prawdy zawsze używasz przemocy - jeżeli przemocą jest przyznawanie Sobie większych praw niż Tobie.
”Paradoksalnie” z powyższego wynika:
Jeżeli wiedza o „Rzeczywistości Obiektywnej” jest synonimem Prawdy, a Prawda synonimem Boga to:
Jeżeli cokolwiek można udowodnić to przede wszystkim istnienie Boga
.
I
Jeżeli mówisz, że Boga – Prawdy (obiektywnej) nie ma to mówisz, że Światem rządzi kłamstwo i przemoc - śmierć !
Są tacy co mówią, że Bóg jest synonimem Miłości.
Jeśli myślisz, że nie masz Władzy nad Sobą to się mylisz. Wybierasz Prawdę i Miłość lub Kłamstwo i Przemoc.
Jeżeli,.,. - Ty(czytający) się ze mną zgadzasz to istnienie Boga Tobie udowodniłem – Bóg i Ja to jedyne pewne pojęcia.
Jestem Pierwszy i Ostatni, Początek i Koniec
bo jestem Człowiekiem - tak Ja(?) myślę.
______________________________________________________
„szczęśliwi, którzy zrozumieli a nie uwierzyli!”
miki
Myślał Głupiec w sercu Swoim Boga nie Mam !
Jeżeli cokolwiek możesz komuś udowodnić (kogoś przekonać) to przede wszystkim musisz uznać istnienie Prawdy za udowodnione. Bo przeciwnym wypadku mówiąc, że coś jest Prawdą (np. prawdą naukową) – kłamiesz, a zmuszając kogoś do czegoś w imię jakiejś Swojej prawdy zawsze używasz przemocy - jeżeli przemocą jest przyznawanie Sobie większych praw niż Tobie.
”Paradoksalnie” z powyższego wynika:
Jeżeli wiedza o „Rzeczywistości Obiektywnej” jest synonimem Prawdy, a Prawda synonimem Boga to:
Jeżeli cokolwiek można udowodnić to przede wszystkim istnienie Boga
I
Jeżeli mówisz, że Boga – Prawdy (obiektywnej) nie ma to mówisz, że Światem rządzi kłamstwo i przemoc - śmierć !
Są tacy co mówią, że Bóg jest synonimem Miłości.
Jeśli myślisz, że nie masz Władzy nad Sobą to się mylisz. Wybierasz Prawdę i Miłość lub Kłamstwo i Przemoc.
Jeżeli,.,. - Ty(czytający) się ze mną zgadzasz to istnienie Boga Tobie udowodniłem – Bóg i Ja to jedyne pewne pojęcia.
Jestem Pierwszy i Ostatni, Początek i Koniec
______________________________________________________
„szczęśliwi, którzy zrozumieli a nie uwierzyli!”
miki
-
- bywalec
- Posty: 93
- Rejestracja: śr lut 25, 2004 12:45 am
- Lokalizacja: from industrial revolution
To czy mozna komus udowodnic cos nie jest rownoznaczne z tym, ze to co udowadniamy jest prawda badz nia nie jest.Jeżeli cokolwiek możesz komuś udowodnić (kogoś przekonać) to przede wszystkim musisz uznać istnienie Prawdy za udowodnione. Bo przeciwnym wypadku mówiąc, że coś jest Prawdą (np. prawdą naukową) – kłamiesz, a zmuszając kogoś do czegoś w imię jakiejś swojej prawdy zawsze używasz przemocy - jeżeli przemocą jest przyznawanie sobie większych praw niż drugiej osobie.
Poza tym, nie mozesz udowodnic obiektywnosci prawdziwosci swej wiedzy o 'rzeczywistosci obiektywnej'/prawdzie.
Jak wyzej.. popadasz z jednej wzglednej skrajnosci w druga.Jeżeli mówisz, że Boga – Prawdy Obiektywnej nie ma to mówisz, że światem rządzi kłamstwo i przemoc
Taaak, to wlasnie trzeba czuc. Trzeba to czuc, zeby w to wierzyc. Nie trzeba tego czuc, zeby zyc.Tyle tylko, że to trzeba czuć !?
Byabym wdzieczna za wykazanie mi, ze te pojecia w zaden sposob na siebie nie nachodza, ale tu pewnie i tak sie nieco rozminiemy co do kierunku naszego wnioskowania„szczęśliwi, którzy zrozumieli a nie uwierzyli!”
PS. Po co mamy sobie udowadniac istnienie pojec a tym bardziej istnienia tego, czego te staly sie punktem wyjscia?
I may be schizophrenic, but at least I have each other