http://www.rp.pl/artykul/566126.htmlDopóki jestem silniejszy, nikt mnie nie uderzy. Jeżeli osłabłem, bije mnie każdy. Bije sprzątający, bije łaziebnym fryzjer i kucharz. Dziesiętniak i brygadzista, bije każdy błatniak, nawet najsłabszy.
Władza to deprawacja. Spuszczone z łańcucha zwierzę ukryte w duszy człowieka. Szuka pożądliwie wypełnienia swej ludzkiej treści w biciu i zabójstwach.
Nie znam ludzi, którzy wydawali rozkazy dotyczące rozstrzelań. Widziałem ich tylko z daleka. Myślę jednak, że wydanie takiego rozkazu opiera się na istnieniu tych samych stanów duszy, tych samych sił duchowych, co rzeczywiste rozstrzeliwanie, własnoręczne zabójstwo.
Każda minuta w łagrze jest trucizną. Jest w nim zbyt wiele tego, o czym człowiek nie powinien wiedzieć ani czego widzieć; a jeśli widział, to lepiej mu umrzeć.
Konwojent, w którego rękach wielokrotnie znajduje się ludzkie życie i który często zabijał tych, co przekroczyli „zakazaną strefę” - cóż on powie swej narzeczonej o pracy na Dalekiej Północy? O tym jak walił kolbą głodnych, niemających siły pracować, starych ludzi?
Inżynierowie, geolodzy: lekarze przybywający na Kołymę na podstawie umowy z Dalstrojem szybko się demoralizują: „wielki rubel”, „prawo-tajgi”, niewolnicza praca innych, którą posługiwać się jest tak łatwo i zyskownie, zawężenie zainteresowań kulturalnych – wszystko to deprawuje, demoralizuje: człowiek, który długo pracował w łagrze, nie wyjeżdża już na „kontynent”, tam nie jest wart złamanego grosza, a przyzwyczaił się do „bogatego” i „zabezpieczonego” życia. Ten właśnie typ demoralizacji nazywa się w literaturze „zewem Północy”.
To, co widziałem tego człowiek nie powinien widzieć, nie powinien o tym wiedzieć.
Bezkarność bicia, jak i bezkarność zabójstw demoralizowała, deprawowała ludzkie dusze, wszystkich, i tych co to czynili, i tych, co to widzieli, widzieli ...
W starciu tych ludzi z łagrem – on odniósł zwycięstwo. To – przyswojenie sobie takiego typu moralności, że „lepiej ukraść, niż poprosić”.
Łagier był dla człowieka wielką próba siły charakteru, zwykłej ludzkiej moralności i dziewięćdziesiąt dziewięć procent ludzi nie wytrzymało tej próby. Wraz z tymi, co nie wytrzymali, umierali ci, co zdołali wytrzymać, starając się być lepszymi niż wszyscy, twardszymi dla samych siebie.
W łagrze zabija praca, dlatego każdy kto wychwala pracę w łagrze, to ktoś podły albo dureń.
Kultura i wysoki poziom wiedzy otwierały przed nim, na równi z materialnym dostatkiem, większe możliwości w zaspakajaniu niskich, nikczemnych pragnień i potrzeb.
... wyrasta jeszcze jedno dręczące niebezpieczeństwo, z którym może się zetknąć uciekinier – może zostać zjedzony przez własnych towarzyszy.
Prawdziwy chory powinien być symulantem, aby trafić do szpitalnego łóżka.
Rewolucja pokazała, że posiadanie domu to nie najpewniejsza lokata kapitału.
Ta bezreligijność, w której przeżywałem cale swoje świadome życie, nie uczyniła ze mnie chrześcijanina. Ale nie spotkałem w łagrach bardziej godnych ludzi niż tych oddanych religii. Demoralizacja ogarniała wszystkich, jedynie oni się trzymali.
Symulatorów i agrawantów Fiodor Jefimowicz nie demaskował. - Im się tylko wydaje – mówił ze smutkiem Łoskutow – że są symulantami i agrawantami. Oni są bardziej chorzy, niż im się wydaje. Symulacje i agrawacja na tle dystrofii alimentarnej i duchowego marazmu życia w łagrze – to zjawiska jeszcze nie opisane.
Na tym podaniu, w którym palacze skarżyli się na temat swoich wielu niezaspokojonych potrzeb, widniała bardzo charakterystyczna i bardzo prostoduszna rezolucja Raczewa: „Kier. SET. Proszę
rozpatrzyć i w miarę możliwości odmówić”.
Zgodnie z tradycją, w rosyjskim procesie świadek nieznacznie różni się od oskarżonego i jego „udział” w sprawie wpływa ujemnie na jego przyszłość.
Dla aresztanta nadzieja – to stałe kajdany. Nadzieja zawsze zniewala. Człowiek mający na coś nadzieję zmienia swoje zachowanie, częściej bywa nieszczery niż człowiek, który jej nie ma.
Szałamow Opowiadania Kołymskie
Moderator: moderatorzy
Szałamow Opowiadania Kołymskie
Ciekawa książka, zwłaszcza do studiów nad naturą ludzką. Dla zachęty parę wypisów:
Ostatnio zmieniony śr lis 02, 2011 2:18 am przez boris, łącznie zmieniany 2 razy.
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Re: Szałamow Opowiadania Kołymskie
Ja to czytałem i uważam że dzieło jest wybitne.
Tak na marginesie to właśnie jest w księgarniach kolejne wydanie, tylko niestety trochę "ceglasty" format.
Tak na marginesie to właśnie jest w księgarniach kolejne wydanie, tylko niestety trochę "ceglasty" format.
Re: Szałamow Opowiadania Kołymskie
Właśnie tym ceglastym egzemplarzem dysponuję Zgadzam się, to rzeczywiście książka wybitna, wchodzi w rejony pozostawione przez Sołżenicyna nietkniętymi (choć oczywiście nie jest to zarzut wobec Sołżenicyna).
Warto zwrócić uwagę, że jedno z opowiadań jest poświęcone Osipowi Mandelsztamowi, Szałamow opisuje to jak wyobrażał sobie jego ostatnie dni.
Warto zwrócić uwagę, że jedno z opowiadań jest poświęcone Osipowi Mandelsztamowi, Szałamow opisuje to jak wyobrażał sobie jego ostatnie dni.
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Re: Szałamow Opowiadania Kołymskie
Przymierzam się do tej książki, skoro już czepiłem się historii i chcę się dowiedzieć czegoś o istotach ludzkich, ale to dosyć ciężka lektura. W szkole odrzucało mnie od historii i lektur o ludziach zlagrowanych i złagrowanych.
Podobno filozof Sartre nie widział albo nie chciał widzieć tej całej grozy ZSRR i wychwalał marksizm dopóki się dało.
Trzeba czytać jednocześnie książki Jean-Paul Sartre "Marksizm i egzystencjalizm" i "Opowiadania kołymskie".
A najlepiej jeszcze do tego: Maurice Merleau-Ponty "Humanizm i terror" i "Sartre i ultrabolszewizm".
Podobno filozof Sartre nie widział albo nie chciał widzieć tej całej grozy ZSRR i wychwalał marksizm dopóki się dało.
Trzeba czytać jednocześnie książki Jean-Paul Sartre "Marksizm i egzystencjalizm" i "Opowiadania kołymskie".
A najlepiej jeszcze do tego: Maurice Merleau-Ponty "Humanizm i terror" i "Sartre i ultrabolszewizm".
Re: Szałamow Opowiadania Kołymskie
Jest też coś takiego:
"Zerwanie. Humanizm i terror"
Maurice Merleau Ponty, Jean-Paul Sartre
"Jean-Paul Sartre i Maurice Merleau-Ponty to najważniejsi francuscy przedstawiciele filozofii egzystencjalizmu. W 1945 r. obaj zakładają „Les Temps Modernes” – czasopismo mające być platformą dyskusji różnych nurtów radykalnej lewicy. W 1950 r. Merleau-Ponty wywołuje skandal, publikując esej „Humanizm i terror” komuniści oskarżają go o ogłoszenie paszkwilu na ZSRR, liberałowie o próbę usprawiedliwienia czystki Stalina z końca lat 30., w trakcie której wymordowano tysiące działaczy radzieckiej partii bolszewickiej. Wkrótce drogi obu filozofów ostatecznie się rozejdą. W 1953 r., w atmosferze powszechnej psychozy, że zimna wojna przekształci się w trzecią wojnę światową, Sartre udzieli bezwarunkowego poparcia komunistom, Merleau-Ponty zaś odejdzie z redakcji „Les Temps Modernes”, potępi sowieckie imperium łagrów, a chwilę później otwarcie zaatakuje swojego przyjaciela w eseju „Sartre i ultrabolszewizm”.
Dzieje owego sporu szczegółowo omawia prof. Jacek Migasiński, prezentując też najważniejsze teksty w debacie toczonej na łamach „Les Temps Modernes”. Czytelnik otrzymuje książkę o jednej z najważniejszych polemik politycznych pierwszej połowy lat 50., która w zasadniczym stopniu zaważyła na ewolucji ideowej lewicy w Europie Zachodniej".
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4976357 ... m-i-terror
"Zerwanie. Humanizm i terror"
Maurice Merleau Ponty, Jean-Paul Sartre
"Jean-Paul Sartre i Maurice Merleau-Ponty to najważniejsi francuscy przedstawiciele filozofii egzystencjalizmu. W 1945 r. obaj zakładają „Les Temps Modernes” – czasopismo mające być platformą dyskusji różnych nurtów radykalnej lewicy. W 1950 r. Merleau-Ponty wywołuje skandal, publikując esej „Humanizm i terror” komuniści oskarżają go o ogłoszenie paszkwilu na ZSRR, liberałowie o próbę usprawiedliwienia czystki Stalina z końca lat 30., w trakcie której wymordowano tysiące działaczy radzieckiej partii bolszewickiej. Wkrótce drogi obu filozofów ostatecznie się rozejdą. W 1953 r., w atmosferze powszechnej psychozy, że zimna wojna przekształci się w trzecią wojnę światową, Sartre udzieli bezwarunkowego poparcia komunistom, Merleau-Ponty zaś odejdzie z redakcji „Les Temps Modernes”, potępi sowieckie imperium łagrów, a chwilę później otwarcie zaatakuje swojego przyjaciela w eseju „Sartre i ultrabolszewizm”.
Dzieje owego sporu szczegółowo omawia prof. Jacek Migasiński, prezentując też najważniejsze teksty w debacie toczonej na łamach „Les Temps Modernes”. Czytelnik otrzymuje książkę o jednej z najważniejszych polemik politycznych pierwszej połowy lat 50., która w zasadniczym stopniu zaważyła na ewolucji ideowej lewicy w Europie Zachodniej".
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4976357 ... m-i-terror