uratowac siostre

relacje rodzinne i ogólnie interpersonalne

Moderator: moderatorzy

zbigniew30
zarejestrowany użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: sob lis 13, 2010 12:45 pm

uratowac siostre

Post autor: zbigniew30 »

Witajcie,
poczytalem troche postow na forum, ale postanowilem sie zarejestrowac i poprosic Was o pomoc.
Mojej siostry maz jest chory na schizofrenie paranoidalna. Choroba ujawnila sie 2 lata po slubie. Maja cudna coreczke (2 latka). Maz mial jedna probe samobojcza, po czym spedzil ponad pol roku w szpitalu. Gdyby nie pomoc moja i rodzicow moja siostra nie poradzilaby sobie z tym wszystkim. Byla wspaniala pogodna kobieta. Od pewnego czasu sama zglosila sie do psychiatry i dostala leki psychotropowe, ma depresje lekowa i problemy osobowosciowe (np czasami po przebudzeniu nie wie kim jest). Ja jako osoba stojaca z boku widzialem i widze jak sie pograza, jak gasnie w niej zycie. Wiem (?), ze zachowanie meza nie jest niczym nadzwyczajnym w sensie objawowym schizofernii. Otoz jedynym zajeciem jest spanie. Nie jest dla siostry zadnym wsparciem, nie podziekowal jej nigdy za to co dla niego robi i co zrobila. Nie wyznaje jej zadnych uczuc, nie pomaga w niczym, nie wspiera, nie przytula, nie wychodzi z zadna inicjatywa i co najwazniejsze nie uczestniczy w wychowaniu corki, nie bawi sie z nia, nie rozwija jej, malo rozmawia, nie karmi, nie przewija. Bardzo pomagam siostrze we wszystkim jak tylko moge, ale widze jak ona zmierza w podobnym kierunku co maz!! Mam do niego wielki zal. Rozumiem, ze jest chory ale czy ta choroba nie pozwala wydobyc z siebie uczucia wyrazenia komus wdziecznosi czy milosci? Wiem, ze milosc nie oznacza oczekiwania na odwzajemnienie bo jest bezinteresowna, ale po ponad roku udreki i dbania o wszystko (wszystkie obowiazki domowe, praca, wychowanie dziecka) moze chcialoby sie uslyszec mile slowo docenienia czegos. Czy chory na schizofrenie nie moze z siebie wydobyc takiej refleksji?? Czy u chorego nie mozna wymagac ze porozmawia z corka skoro jest w stanie ogladac pol dnia telewizje? Czy moze umyc samochod albo naprawic drzwi? Po prostu nie rozumiem czy za duzo od niego wymagam w swoich myslach. On regularnie bierze leki, rozmawia sie nornalmnie tylko zyje troche w mniejszym "tempie".
Czytam to co piszecie i w wiekszosci przypadkow Wasi chorzy mezowie, zony, siostry czy bracia sa normalnymi ludzmi ktorzy wyrazaja uczucia.
Nie moge patrzec kiedy moja kochana siostra ktora pamietam taka radosna i usmiechnieta gasnie mi w oczach.. Prosze pomozcie.
niewazne
zaufany użytkownik
Posty: 1417
Rejestracja: pn sie 16, 2010 3:15 pm

Re: uratowac siostre

Post autor: niewazne »

Moze to byc skutek brania lekow.Moze sproboj w jakis sposob zachecic go do czegos? Moze zaproponuj zeby w czyms ci pomogl, gdzies z toba poszedl.
Bo strach to nic innego jak zdradziecka odmowa pomocy ze strony rozumowania
lektor
bywalec
Posty: 78
Rejestracja: sob cze 05, 2010 11:43 pm

Re: uratowac siostre

Post autor: lektor »

Z okazywaniem uczuc u schizofrenikow czy psychotykow jest duzy problem.Jezeli piszesz ze jego glownym zajeciem jest spanie wskazuje to na dosc duza dawke neuroleptykow ktore bierze a ktore powoduja sennosc.Ja spalem srednio ok.12-15 godz./dobe po fazie psychotycznej.Widze u niego potrzebe terapi psychologicznej ale przy duzej dawce neuroleotykow jest ona malo skuteczna.Nawet przy obnizonej dawce i skutecznej psychoterapi bedzie jeszcze bardzo dlugo wykazywal objawy anhedoni czyli zmiejszonego zainteresowania swiatem i problemami rodzinnymi a takze okazywaniem uczuc .U mnie wychodzenie z ciezkiej anhedomni nastapilo w Kanadzie gdzie bylem doslownie zmuszany do aktywnosci i wyciagany z ukrycia czy wybudzany w trakcie dlugiego snu.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: uratowac siostre

Post autor: moi »

Zbigniew30, a czy Twoja siostra rozmawia z mężem i mówi mi, czego potrzebuje, czego od niego oczekuje, itd?
zbigniew30
zarejestrowany użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: sob lis 13, 2010 12:45 pm

Re: uratowac siostre

Post autor: zbigniew30 »

tak, rozmawia i mowi o swoich oczekiwaniach. niemal zmusza do aktywnosci i zrobienia czegos, niestety konczy sie to na niezrobieniu tego jesli wymaga to wysilku.
moze to wszystko wynika z duzej dawki neuroleptykow jak pisze lektor. ale jakas diagnoza i wyrywanie kogos do aktywnosci i odczuwania uczuc wymaga czasu.

najwazniejsze jest dla mnie zdrowie mojej siostry i jej coreczki. nie moge pozwolic zeby poszla w slad tej strasznej choroby.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: uratowac siostre

Post autor: moi »

Zbigniew, jak długo Twój szwagier choruje? Jeżeli od początku choroby minęło już około roku czasu, to myślę, że powinien dla własnego dobra zmuszać się do aktywności. Ale może być i tak, że bierze jakieś bardzo duże dawki leków i wtedy naprawdę trudno jest funkcjonować normalnie. W takim przypadku powinien porozmawiać z lekarzem o zmianie leku, albo o obniżeniu dawki.
Może Ty byś z nim porozmawiał na temat jego samopoczucia i zasugerował zmianę leku? Samo narzekanie na kogoś nic nie da.
ODPOWIEDZ

Wróć do „rodzina i otoczenie”