Komu powiedzieliście o chorobie?

relacje rodzinne i ogólnie interpersonalne

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
Catastrophique
bywalec
Posty: 17079
Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Wawa <3

Re: Komu powiedzieliście o chorobie?

Post autor: Catastrophique »

Nie mierz innych swoją miarą.
Tik tak tik tak ;) | "To boldly go where no one has gone before"
Awatar użytkownika
amigo
zaufany użytkownik
Posty: 5614
Rejestracja: śr lut 06, 2013 6:20 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Hiszpania

Re: Komu powiedzieliście o chorobie?

Post autor: amigo »

Catastrophique pisze: pt sty 21, 2022 3:36 pm Nie mierz innych swoją miarą.
Każdy inaczej choruje.
Awatar użytkownika
Jaskolka
zaufany użytkownik
Posty: 922
Rejestracja: śr gru 15, 2021 7:06 am
Lokalizacja: lubelskie

Re: Komu powiedzieliście o chorobie?

Post autor: Jaskolka »

hej @amigo :eusa-violin:
Tak sobie poczytałam kawałek tego co piszesz w dziale ,,czas wojen''
Czy nie próbujesz tam powiedzieć o tym, że nie lubisz, lub źle się czujesz o zmroku ?
Wyczytałam także lęk o coś co powtarza się co roku. Czyżby sezonowe złe samopoczucie psychiczne ?

Ja przeciwnie lubię zmrok, wtedy nic nie zakłóca mi spokoju a i lubię wtedy się modlić.
Szeptem pisane do mojego ucha : Słowo Boże
Awatar użytkownika
Trickster
bywalec
Posty: 4118
Rejestracja: wt lip 30, 2019 8:03 am
płeć: mężczyzna

Re: Komu powiedzieliście o chorobie?

Post autor: Trickster »

Hej wam, trochę mnie nie było. Tak jak pisałem w tym wątku o mojej chorobie wiedzą nieliczni i uwazam to za dobre rozwiązanie. Pracuje, sam się utrzymuje i jestem niezależny, a ludzie traktują mnie z szacunkiem. Mam znajonych, przyjaciół, od niedawna spotykam się ze wspaniałą dziewczyną, która nie wie o chorobie, bo jej jeszcze nie powiedziałem. Postanowiłem, że jak ten związek przetrwa 8 miesięcy to się jej przyznam. A wy jak myślicie? Nie będzie to za długo okres by się przyznac? Boję się, bo nie chce tego spieprzyć ;)
Aaaah, the chaos god speak clearly now! It is as though a thousand mouths cry out in pain! Chaos has come to judge you! Chaos consume you! Do you hear the voices too?
Awatar użytkownika
Jaskolka
zaufany użytkownik
Posty: 922
Rejestracja: śr gru 15, 2021 7:06 am
Lokalizacja: lubelskie

Re: Komu powiedzieliście o chorobie?

Post autor: Jaskolka »

Dzisiaj jakoś weny nie mam, bo bym uzasadniła to co myślę.
Po prostu mówię,
powiesz , kiedy staniesz się gotowy na to i może to być 8 mies, a nawet 2 lata.. To poważny temat, dlatego gdy będziesz na niego gotowy to powiedz. Powodzenia . Pozdrawiam , :angelic-blueglow:
Szeptem pisane do mojego ucha : Słowo Boże
AcidHouse
bywalec
Posty: 1839
Rejestracja: czw lis 14, 2019 8:45 pm
Status: Stara szkoła
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Genewa

Re: Komu powiedzieliście o chorobie?

Post autor: AcidHouse »

Ja bym powiedział jej tylko, kiedy już będziecie po ślubie, a ona zacznie Ciebie kopać i boksować po nocach, ale na pewno nie wcześniej.
Awatar użytkownika
Digital
zaufany użytkownik
Posty: 3639
Rejestracja: wt sty 22, 2019 5:24 pm
płeć: mężczyzna

Re: Komu powiedzieliście o chorobie?

Post autor: Digital »

Jak zamieszkacie razem to samo wyjdzie bo będzie widziała, że coś łykasz.
Dokładnie, dopiero przed ślubem, zataić nie wolno gdyż ślub będzie nie ważny w takim przypadku.
Tak samo jak ludzie przyznają się do wad genetycznych dopiero gdy jest ku temu powód przykładowo możliwość ciąży. Nie ma sensu by patrzyła na ciebie przez pryzmat choroby i szkodliwych krzywdzących stereotypów.
Na wszystko jest czas i pora, a czasem lepiej ugryźć się w język.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Komu powiedzieliście o chorobie?

Post autor: cezary123 »

Dziewczynie mówić od razu, chyba że ma być na chwilę a później i tak planowane zerwanie znajomości. Szkoda nerwów i energii na zatajanie i udawanie. Ma wiedzieć wszystko. Jeżeli nie przekona się do człowieka wtedy to i nie przekona się później. I tak i tak będzie wtedy dla niej wadliwy.
Hipokrates mówił coś w rodzaju:
"Jeżeli nie powiesz szczerze prawdy kiedy jesteś w miarę zdrowy, to będziesz gadał prawdę, kiedy będziesz chory". :mrgreen:

Zrobi się napięcie i domek z kart wcześniej czy później sam runie w niekontrolowany sposób.
Znajomi i krewni, i sąsiedzi będą jątrzyć i insynuować.
Zrobi sąd za ukrywanie prawdy jak to pewna znajoma znajomej dziewczyny mnie kiedyś podpuszczała :lol:
Unieważni ślub i miłość i nakopie jeszcze d....
Awatar użytkownika
Dobro
zaufany użytkownik
Posty: 17810
Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
Status: करुणा
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: wrzesień
Lokalizacja: tu i teraz

Re: Komu powiedzieliście o chorobie?

Post autor: Dobro »

w sumie powiedz jak się spyta.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
Awatar użytkownika
amigo
zaufany użytkownik
Posty: 5614
Rejestracja: śr lut 06, 2013 6:20 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Hiszpania

Re: Komu powiedzieliście o chorobie?

Post autor: amigo »

Bogu. :angelic-cyan:
Awatar użytkownika
Chłopiec Papuśny
zaufany użytkownik
Posty: 2131
Rejestracja: pn kwie 18, 2016 10:36 am
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 46660127
Lokalizacja: Kiełczów

Re: Komu powiedzieliście o chorobie?

Post autor: Chłopiec Papuśny »

Powiesz jej, jak będziesz gotowy. Zawsze możesz jej powiedzieć że czekałeś na to by była gotowa.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Komu powiedzieliście o chorobie?

Post autor: cezary123 »

amigo pisze: sob sty 29, 2022 6:07 pm Bogu. :angelic-cyan:
Oby nie w ten sposób jak w tym powiedzeniu: "Jak ty mówisz do Boga, to się modlisz. Jak Bóg mówi do ciebie, to masz schizofrenię". :)
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Komu powiedzieliście o chorobie?

Post autor: cezary123 »

cezary123 pisze: pt sty 28, 2022 6:25 pm Dziewczynie mówić od razu (...)
Unieważni ślub i miłość.
Wprawdzie nie przestraszyłem się, że mi zrobi sąd za ukrywanie prawdy, ale zrobił się syf. Nie chciałem, żeby wszyscy
wywierali na mnie presję, rodzina, krewni, znajomi, a ona, biedna dziewczynina nieświadoma, że coś się nieprzyjemnego szykuje w miłości. Możliwe, że przez chwilę zaszło z nią właśnie to zjawisko miłości bez uprzedzeń i szkodliwych stereotypów, które miałbym gdybym nigdy nie chorował, ale tak jakby na bańce mydlanej, na wyrost, na niby. Uniosłem się honorem i sam zakończyłem znajomość. Dziewczyna nigdy nie będzie gotowa na taką informację, jeżeli zdąży wytworzyć sobie określony wizerunek partnera. I tak przecież miłość w każdej chwili może być zraniona z różnych innych powodów i koniec związku, więc nie ma co się kurczowo trzymać, za cenę udawania i lęku o ten problem, żeby tylko przedłużyć obecność danej osoby w swoim życiu. To tak nie zadziała.
Może powiedzieć w początkowej fazie wzrostu dynamiki wzajemnej chęci bycia ze sobą, dostrzegania swoich dobrych cech, ale jeszcze wielkiej niewiadomej co do związku. W pierwszych zdaniach na pewno nie, bo to zrazi, tylko w fazie uczciwego poznawania się na początku.
Jednej dziewczynie powiedziałem na trzecim spotkaniu, po trzech tygodniach znajomości. Nic strasznego, okazało się, że była w temacie, kobieta znała życie, nie jakaś naiwna lalka. Nie przestraszyła się i nie uciekła. Niestety to desperatka matrymonialna była, szukała interesu i dzieci a ja z kolei nie chciałem udawanej miłości z jej strony.
Przyszło mi do głowy też, że osoby z diagnozą psychiatryczną mają w miłosci trudniej, ale jak już się spełni, to będzie czymś wyjątkowo cennym i prawdziwym. Trzeba tylko uczciwie i nie naiwnie do tego podejść.
Inna kobieta już na drugim spotkaniu miała pretensje, że nie dowiedziała się od razu na pierwszym spotkaniu. Niektóre nie wyobrażają sobie w ogóle związku z chorymi, nie tylko psychicznie, ale na przykład z cukrzycą czy wadą wzroku i nie ma co się ich czepiać.

Dziewczyny nie są naiwne i możliwe, że ciągle teraz każda podejrzewa każdego nowo poznanego mężczyznę o to, czy aby nie jest schizofrenikiem czy innym takim.
A bo to wiadomo? Pełno chorych psychicznie w społeczeństwie.
Oczywiście będą od dziś już zawsze pytać i dręczyć wszystkich swoich partnerów aż dowiedzą się wszystkiego. :icon-mrgreen:
Awatar użytkownika
Digital
zaufany użytkownik
Posty: 3639
Rejestracja: wt sty 22, 2019 5:24 pm
płeć: mężczyzna

Re: Komu powiedzieliście o chorobie?

Post autor: Digital »

cezary123 pisze: sob sty 29, 2022 10:28 pm I tak przecież miłość w każdej chwili może być zraniona z różnych innych powodów i koniec związku, więc nie ma co się kurczowo trzymać, za cenę udawania i lęku o ten problem, żeby tylko przedłużyć obecność danej osoby w swoim życiu. To tak nie zadziała.
Działa, prawdziwa miłość wszystko zniesie i wszystko przezwycięży, pod warunkiem że jest prawdziwa. A prawdziwa miłość nie rodzi się w jednej chwili i od pierwszego wejrzenia zazwyczaj może być to tylko mocne zauroczenie. Miłość by rozkwitnąć potrzebuje czasu. I nigdy ten czas nie jest zmarnowany. Nie warto już na wstępie opluć samego siebie utyskiwaniem o chorobie.

NOWY TESTAMENT
1 List do Koryntian
Hymn o miłości

4 Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
5 nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
6 nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
7 Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
8 Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie.
Awatar użytkownika
Catastrophique
bywalec
Posty: 17079
Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Wawa <3

Re: Komu powiedzieliście o chorobie?

Post autor: Catastrophique »

Dupa miłość.
Tylko segz się liczy.
Tik tak tik tak ;) | "To boldly go where no one has gone before"
Awatar użytkownika
Catastrophique
bywalec
Posty: 17079
Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Wawa <3

Re: Komu powiedzieliście o chorobie?

Post autor: Catastrophique »

Arsen.

Uprzedziłem Cię Kotek.
Tik tak tik tak ;) | "To boldly go where no one has gone before"
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Komu powiedzieliście o chorobie?

Post autor: cezary123 »

Najlepiej wziąć sobie porzuconą kobietę z dziećmi albo wdowę z potomstwem.
Wtedy okaże się co się liczy, bo na seks na pewno oboje w takiej sytuacji nie lecą. Ale czy rzeczywiście coś wtedy będzie z miłości w życiu, czy tylko kobieta kierowana instynktem macierzyńskim chce utrzymania i majątku dla dzieci?
Ryzyko dla odważnych :icon-mrgreen:
AcidHouse
bywalec
Posty: 1839
Rejestracja: czw lis 14, 2019 8:45 pm
Status: Stara szkoła
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Genewa

Re: Komu powiedzieliście o chorobie?

Post autor: AcidHouse »

Kiedy moja była kobieta mówiła mi, że moja śmietanka jest najlepszym zamiennikiem cukru to byłem gotów góry kruszyć, skały przenosić, ogniska palić.
ODPOWIEDZ

Wróć do „rodzina i otoczenie”