apostazja
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
- karuna
- zaufany użytkownik
- Posty: 17211
- Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
- Status: nie mam
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 007
- Lokalizacja: Taka żeby ciebie było widać. ;)
Re: apostazja
W Kanadzie płoną kościoły, za masowe zabójstwa na dzieciach...
Na całym świecie przy tym ponoć miliony straciło życie, dzięki ludziom głoszącym się za wiernych chrześcijan...
W imię każdej z wielkich religii, czy też pod jej przykryciem wyrządzono wiele krzywd.
Nie chcę oczerniać nikogo, jest mi tylko wstyd że chrztu mi się chciało. Psychoza to nie wytłumaczenie. No przypał.
Na całym świecie przy tym ponoć miliony straciło życie, dzięki ludziom głoszącym się za wiernych chrześcijan...
W imię każdej z wielkich religii, czy też pod jej przykryciem wyrządzono wiele krzywd.
Nie chcę oczerniać nikogo, jest mi tylko wstyd że chrztu mi się chciało. Psychoza to nie wytłumaczenie. No przypał.
Re: apostazja
i Anioł Stróż też będzie się modlić.Do Kościoła Rzymskokatolickiego trzeba wrócić bo tylko on przez święte sakramenty może uchronić nas przed wieczną męką.A Jezus kocha wszystlich i czeka na każdego.cezary123 pisze: ↑pt paź 30, 2020 6:37 pmMatka Boska będzie się modlić za Twoją duszę, żebyś wróciła.pycioslawa pisze: ↑pt paź 30, 2020 5:38 pm A ja dzisiaj dokonałam aktu apostazji. Już nie jestem członkiem kościoła katolickiego.
Re: apostazja
Właśnie zastanawiałem się skąd to się Kościołowi Rzymskokatolickiemu wzięło? Podczas kiedy judaizm proponował zbawienie planety, ewolucji i narodu w realnej tej rzeczywistości, filozofie Wschodu próbowały uwolnić istnienie od kołowrotu ziemskich wcieleń i powtarzających się cierpień, to katolicy patrzą eschatologicznie - na jakąś inną ponadnaturalną, ponadwszechświatową rzeczywistość - nową ziemię i nowe niebo w nieskończoności.
Czyżby wpływ myśli greckiej i filozofii Platona? Dusze nieśmiertelne, kraina idei ponad tym padołem łez?
Wieczna męka to będzie jak okaże się, że rzeczywiście w nieskończoności nic więcej nie dało rady w ogóle zaistnieć niż te niedoskonałe ruiny rzeczywistości, przez które przemykamy pokoleniami i zjawiskami fizycznymi Natury.
Czekamy na pojawienie się Boga, Absolutu ponad tym wszystkim i po wszystkim? Dobrze by było całkowicie zmienić ten śmiertelny świat na wyższą idealną rzeczywistość ale jak?
Po co to by wchodziło w paradę Wyższej Nieskończoności, ta materia i rzeczywistość fizyczna, gdyby było coś więcej w ogóle możliwe w Transcendencji?
- Infalibilis
- bywalec
- Posty: 196
- Rejestracja: ndz lip 04, 2021 10:33 am
Re: apostazja
Mi się chrztu nie zachciało.
Zostałem ochrzczony nieświadomie.
Zostałem ochrzczony nieświadomie.
Re: apostazja
SUB SPIECIE AETERNITATIS (!)
Ja preferuję nagrobek z krzyżem...
I raz po raz włączam sobie Radio Maryja (i modlę się przez ETERZE).
Ja preferuję nagrobek z krzyżem...
I raz po raz włączam sobie Radio Maryja (i modlę się przez ETERZE).
- Infalibilis
- bywalec
- Posty: 196
- Rejestracja: ndz lip 04, 2021 10:33 am
Re: apostazja
Eter to aether.
Re: apostazja
Po śmierci będzie:
- szoruj do kotła!
- ale dlaczego?
- a ta apostazja?
- no tak, rzeczywiście...
- szoruj do kotła!
- ale dlaczego?
- a ta apostazja?
- no tak, rzeczywiście...
Re: apostazja
"O. Augustyn: Słowa „Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni” odnoszą się także do oceny aktów apostazji.
W apostazji decydujący jest motyw, dla którego osoba podejmuje tak drastyczną decyzję. Motywy bywają bardzo zróżnicowane. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa obok męczenników było wielu apostatów, którzy wyrzekali się wiary w Chrystusa pro forma, z lęku przed cierpieniem czy przed śmiercią. Tę formę apostazji dobrze ukazuje film Martina Scorsese „Milczenie” o prześladowaniach chrześcijan w Japonii.
Motywy apostazji bywają dzisiaj bardzo złożone. Hasło „Chrystus tak, Kościół nie”, wzięte dosłownie, ma charakter apostazyjny. W latach dziewięćdziesiątych XX w. wielu Polaków pracujących w Niemczech występowało z Kościoła, by uniknąć płacenia podatku kościelnego. Potem przyjeżdżali do Polski i dziwili się, że wszystko jest zapisane w księdze chrztu i nie mogą zawrzeć ślubu kościelnego czy też być świadkiem na chrzcie.
(...)
Czy wystąpienie z Kościoła, deklaracja apostazji, jest grzechem?
– Apostazja, obok cudzołóstwa i morderstwa, należała w Kościele pierwotnym do trzech najcięższych grzechów, które – w pewnym okresie – mogły być odpuszczone dopiero na łożu śmierci. Gdy mówimy, że apostazja jest grzechem ciężkim, nie przypisujemy go konkretnym osobom, ale deklarujemy, że „apostazja jest materią grzechu ciężkiego”. Aby rzeczywiście zaistniał grzech, konieczna jest „świadomość zła dokonywanego czynu” oraz „pełna dobrowolność”.
Czy w konkretnym przypadku apostata popełnia ciężki grzech – na to pytanie może odpowiedzieć on sam w swoim sumieniu. Ksiądz lub inny doradca duchowy może mu jedynie służyć pomocą w rozeznaniu stanu sumienia, ale nie powinien „arbitralnie”, bez wysłuchania, deklarować, że popełnił grzech ciężki. Natomiast może mu przypomnieć, że apostazja dokonana świadomie i dobrowolnie jest grzechem. Istotą grzechu jest odrzucenie Boga i jego przykazań. Odnosi się on wyłącznie do relacji człowieka z Bogiem. Nie grzeszymy przeciw drugiemu człowiekowi, choć konsekwencje grzechu uderzają w bliźnich. Grzeszymy przeciw Bogu i tylko Bóg może nam grzech odpuścić.
Czyli ostateczną instancją jest nasze sumienie?
– W sensie subiektywnym tak. Będziemy odpowiadać przed Bogiem za to, na ile byliśmy wierni swojemu sumieniu. Św. Paweł mówi, że nie usprawiedliwia nas sam fakt, że sumienie nam niczego nie wyrzuca: „Pan jest moim sędzią. Przeto nie sądźcie przedwcześnie, dopóki nie przyjdzie Pan, który rozjaśni to, co w ciemnościach ukryte, i ujawni zamiary serc” (1Kor 4, 4-5). Chodzi zarówno o osądzanie samego siebie, jak i innych.
Ile jest w naszym działaniu świadomości i dobrowolności – to Bóg jeden wie. W ocenianiu sumienia własnego i innych musimy być zatem bardzo pokorni. Nie możemy piętnować ludzkich sumień. Możemy i winniśmy piętnować ludzkie czyny. Wobec apostazji dokonywanych przez młodych, trzeba nam przywoływać modlitwę Jezusa na krzyżu: „Przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. Ale tak mógł modlić się jedynie On, niepokalany Baranek, który przenika serce człowieka i nie potrzebuje nikogo pytać, co ono skrywa. My tego nie wiemy. „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni” – mówi Jezus. Jeżeli nie mamy prawa potępiać, to nie mamy też prawa usprawiedliwiać i nagradzać. Możemy jedynie przywoływać Boże miłosierdzie. I taka jest nasza rola.
W każdym człowieku jest jakaś przestrzeń wolności. Sołżenicyn po ośmiu latach łagrów wyznał, że dopiero na zgniłej więziennej słomie zrozumiał, że „linia oddzielająca zło od dobra przecina każde ludzkie serce. Nawet w sercu omotanym przez zło linia ta odgradza maleńki przyczółek dobra. I nawet w najlepszym sercu – nie wykorzenione zło zachowuje swój kącik”. Apostaci mają też w swoich sercach kąt wolności i dobra.
(...)
Sam czyn apostazji jest jednak dramatyczny, a w pewnych sytuacjach wręcz tragiczny. To przecież gwałtowne zerwanie z własną tożsamością duchową i moralną budowaną nieraz przez dziesięciolecia; to jakaś próba przekreślenia swojej przeszłości. Niektórzy domagają się wręcz wymazania ich z księgi chrztów. Nawet gdyby to było możliwe, nie da się wymazać wieloletniego udziału w życiu Kościoła, spotkanych tam ludzi, przeżytych doświadczeń".
https://wiez.pl/2021/02/27/o-augustyn-apostazja/
To ostatnie, to można odnieść do dowolnej religii, wspólnoty, przeżytych tam cudów niewidów, relacji z innymi ludźmi, współwyznawcami itd.
Nie przekreśli w ten sposób swojej przeszłości ktoś, kto całe życie był wyznawcą islamu czy buddystą czy ateistą.
Ja bardziej cieszyłbym się z czegokolwiek w chwili po śmierci, nawet z awantury z Bozią o kotły smoły, niekoniecznie o politykę i krwawą historię świata, niż z niczego, bo wtedy przynajmniej bym wiedział, że cokolwiek jest w ogóle po śmierci możliwe. Ale to tylko naiwne marzenia...
W apostazji decydujący jest motyw, dla którego osoba podejmuje tak drastyczną decyzję. Motywy bywają bardzo zróżnicowane. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa obok męczenników było wielu apostatów, którzy wyrzekali się wiary w Chrystusa pro forma, z lęku przed cierpieniem czy przed śmiercią. Tę formę apostazji dobrze ukazuje film Martina Scorsese „Milczenie” o prześladowaniach chrześcijan w Japonii.
Motywy apostazji bywają dzisiaj bardzo złożone. Hasło „Chrystus tak, Kościół nie”, wzięte dosłownie, ma charakter apostazyjny. W latach dziewięćdziesiątych XX w. wielu Polaków pracujących w Niemczech występowało z Kościoła, by uniknąć płacenia podatku kościelnego. Potem przyjeżdżali do Polski i dziwili się, że wszystko jest zapisane w księdze chrztu i nie mogą zawrzeć ślubu kościelnego czy też być świadkiem na chrzcie.
(...)
Czy wystąpienie z Kościoła, deklaracja apostazji, jest grzechem?
– Apostazja, obok cudzołóstwa i morderstwa, należała w Kościele pierwotnym do trzech najcięższych grzechów, które – w pewnym okresie – mogły być odpuszczone dopiero na łożu śmierci. Gdy mówimy, że apostazja jest grzechem ciężkim, nie przypisujemy go konkretnym osobom, ale deklarujemy, że „apostazja jest materią grzechu ciężkiego”. Aby rzeczywiście zaistniał grzech, konieczna jest „świadomość zła dokonywanego czynu” oraz „pełna dobrowolność”.
Czy w konkretnym przypadku apostata popełnia ciężki grzech – na to pytanie może odpowiedzieć on sam w swoim sumieniu. Ksiądz lub inny doradca duchowy może mu jedynie służyć pomocą w rozeznaniu stanu sumienia, ale nie powinien „arbitralnie”, bez wysłuchania, deklarować, że popełnił grzech ciężki. Natomiast może mu przypomnieć, że apostazja dokonana świadomie i dobrowolnie jest grzechem. Istotą grzechu jest odrzucenie Boga i jego przykazań. Odnosi się on wyłącznie do relacji człowieka z Bogiem. Nie grzeszymy przeciw drugiemu człowiekowi, choć konsekwencje grzechu uderzają w bliźnich. Grzeszymy przeciw Bogu i tylko Bóg może nam grzech odpuścić.
Czyli ostateczną instancją jest nasze sumienie?
– W sensie subiektywnym tak. Będziemy odpowiadać przed Bogiem za to, na ile byliśmy wierni swojemu sumieniu. Św. Paweł mówi, że nie usprawiedliwia nas sam fakt, że sumienie nam niczego nie wyrzuca: „Pan jest moim sędzią. Przeto nie sądźcie przedwcześnie, dopóki nie przyjdzie Pan, który rozjaśni to, co w ciemnościach ukryte, i ujawni zamiary serc” (1Kor 4, 4-5). Chodzi zarówno o osądzanie samego siebie, jak i innych.
Ile jest w naszym działaniu świadomości i dobrowolności – to Bóg jeden wie. W ocenianiu sumienia własnego i innych musimy być zatem bardzo pokorni. Nie możemy piętnować ludzkich sumień. Możemy i winniśmy piętnować ludzkie czyny. Wobec apostazji dokonywanych przez młodych, trzeba nam przywoływać modlitwę Jezusa na krzyżu: „Przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. Ale tak mógł modlić się jedynie On, niepokalany Baranek, który przenika serce człowieka i nie potrzebuje nikogo pytać, co ono skrywa. My tego nie wiemy. „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni” – mówi Jezus. Jeżeli nie mamy prawa potępiać, to nie mamy też prawa usprawiedliwiać i nagradzać. Możemy jedynie przywoływać Boże miłosierdzie. I taka jest nasza rola.
W każdym człowieku jest jakaś przestrzeń wolności. Sołżenicyn po ośmiu latach łagrów wyznał, że dopiero na zgniłej więziennej słomie zrozumiał, że „linia oddzielająca zło od dobra przecina każde ludzkie serce. Nawet w sercu omotanym przez zło linia ta odgradza maleńki przyczółek dobra. I nawet w najlepszym sercu – nie wykorzenione zło zachowuje swój kącik”. Apostaci mają też w swoich sercach kąt wolności i dobra.
(...)
Sam czyn apostazji jest jednak dramatyczny, a w pewnych sytuacjach wręcz tragiczny. To przecież gwałtowne zerwanie z własną tożsamością duchową i moralną budowaną nieraz przez dziesięciolecia; to jakaś próba przekreślenia swojej przeszłości. Niektórzy domagają się wręcz wymazania ich z księgi chrztów. Nawet gdyby to było możliwe, nie da się wymazać wieloletniego udziału w życiu Kościoła, spotkanych tam ludzi, przeżytych doświadczeń".
https://wiez.pl/2021/02/27/o-augustyn-apostazja/
To ostatnie, to można odnieść do dowolnej religii, wspólnoty, przeżytych tam cudów niewidów, relacji z innymi ludźmi, współwyznawcami itd.
Nie przekreśli w ten sposób swojej przeszłości ktoś, kto całe życie był wyznawcą islamu czy buddystą czy ateistą.
Ja bardziej cieszyłbym się z czegokolwiek w chwili po śmierci, nawet z awantury z Bozią o kotły smoły, niekoniecznie o politykę i krwawą historię świata, niż z niczego, bo wtedy przynajmniej bym wiedział, że cokolwiek jest w ogóle po śmierci możliwe. Ale to tylko naiwne marzenia...
Re: apostazja
Na złość Bogu dokonam apostazji? Nie będę zbyt dużo pisał o piekle , bo czytuje to Kotek i może się stresować.
- Infalibilis
- bywalec
- Posty: 196
- Rejestracja: ndz lip 04, 2021 10:33 am
Re: apostazja
Piekła nie ma. To wymysł ludzki. (Nieba też)
Boga na pewno obchodzi to, że ktoś jest członkiem czy tam wypisał się z jakiegoś ziemskiego kościoła. (sarkazm)
Boga na pewno obchodzi to, że ktoś jest członkiem czy tam wypisał się z jakiegoś ziemskiego kościoła. (sarkazm)
Re: apostazja
Skąd te rewelacje?
Re: apostazja
Obejrzyjmy sobie lepiej film:
"Inspirowany autentycznymi wydarzeniami i zrealizowany z niezwykłym rozmachem najnowszy film twórcy „Wilka z Wall Street”, „Infiltracji” i „Chłopców z ferajny”. Przez trzydzieści lat wybitny reżyser Martin Scorsese przygotowywał adaptację od dawna go fascynującej, słynnej powieści Shūsaku Endō. Trzydzieści lat po „Misji” powstało kolejne filmowe arcydzieło ukazujące ludzi żyjących w czasach wielkich napięć i konfliktów religijnych. W rolach głównych Andrew Garfield („Przełęcz ocalonych”), Adam Driver („Paterson”, „Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy”) oraz Liam Neeson („Uprowadzona”).
XVII wiek. Dwóch młodych jezuitów pokonuje tysiące kilometrów, aby potajemnie przedostać się do Japonii, gdzie toczy się bezwzględna walka z chrześcijaństwem. Misjonarze poszukują swojego nauczyciela – słynącego z odwagi kapłana, o którym krążą plotki, że wyrzekł się wiary katolickiej i został buddyjskim mnichem. To, czego doświadczą, wystawi ich umiejętności przetrwania, a także wszystko, w co wierzą, na najcięższą próbę.
„Milczenie” to najmocniejszy, a jednocześnie najbardziej osobisty film w karierze Martina Scorsese. Amerykański twórca poszukuje odpowiedzi dotyczących istoty i sensu religii, a także wierności swoim przekonaniom w świecie, w którym płaci się za nią najwyższą cenę".
https://vod.tvp.pl/website/milczenie,46723243
Zastanawiam się przy okazji nad dramatami pierwszych chrześcijan. Czy na przykład dla ocalenia dzieci, rodziny, bliskich, ukochanej przed okrutnym końcem byłoby moralne wtedy nie być chrześcijaninem?
I przeżyć a nie umrzeć?
W czasach II wojny światowej niektórzy mogli uniknąć śmierci po prostu wypisując się z religii. Po wojnie też pełno było ludzi z dylematami moralnymi typu: albo wiara i nieszczęście dla siebie i bliskich albo przeżycie w systemie.
Czy rzeczywiście Chrystus zna konsekwencje swojego zaistnienia w historii i dalszym biegu zdarzeń, czy wiedział co mówi, przewidział każdy przypadek i czy rzeczywiście ma coś do zaoferowania poza nadzieją zmartwychwstania z ciałem i duszą, to znaczy ulotnienia się stąd naszego życia i pojawienia w zaświatach? Czy w takich krytycznych i przykrych sytuacjach rzeczywiście cenniejszy od życia i wszystkiego i co to naprawdę może znaczyć?
Może to jakaś pomyłka, błąd losowej Natury i tragiczne bezosobowe, nieświadome nieporozumienia między nami a Absolutem?
Jak na to patrzy uniwersalny Absolut Kosmosu, który tka Wszechświat od wieków i takie marności ziemskie zna na wylot?
"Inspirowany autentycznymi wydarzeniami i zrealizowany z niezwykłym rozmachem najnowszy film twórcy „Wilka z Wall Street”, „Infiltracji” i „Chłopców z ferajny”. Przez trzydzieści lat wybitny reżyser Martin Scorsese przygotowywał adaptację od dawna go fascynującej, słynnej powieści Shūsaku Endō. Trzydzieści lat po „Misji” powstało kolejne filmowe arcydzieło ukazujące ludzi żyjących w czasach wielkich napięć i konfliktów religijnych. W rolach głównych Andrew Garfield („Przełęcz ocalonych”), Adam Driver („Paterson”, „Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy”) oraz Liam Neeson („Uprowadzona”).
XVII wiek. Dwóch młodych jezuitów pokonuje tysiące kilometrów, aby potajemnie przedostać się do Japonii, gdzie toczy się bezwzględna walka z chrześcijaństwem. Misjonarze poszukują swojego nauczyciela – słynącego z odwagi kapłana, o którym krążą plotki, że wyrzekł się wiary katolickiej i został buddyjskim mnichem. To, czego doświadczą, wystawi ich umiejętności przetrwania, a także wszystko, w co wierzą, na najcięższą próbę.
„Milczenie” to najmocniejszy, a jednocześnie najbardziej osobisty film w karierze Martina Scorsese. Amerykański twórca poszukuje odpowiedzi dotyczących istoty i sensu religii, a także wierności swoim przekonaniom w świecie, w którym płaci się za nią najwyższą cenę".
https://vod.tvp.pl/website/milczenie,46723243
Zastanawiam się przy okazji nad dramatami pierwszych chrześcijan. Czy na przykład dla ocalenia dzieci, rodziny, bliskich, ukochanej przed okrutnym końcem byłoby moralne wtedy nie być chrześcijaninem?
I przeżyć a nie umrzeć?
W czasach II wojny światowej niektórzy mogli uniknąć śmierci po prostu wypisując się z religii. Po wojnie też pełno było ludzi z dylematami moralnymi typu: albo wiara i nieszczęście dla siebie i bliskich albo przeżycie w systemie.
Czy rzeczywiście Chrystus zna konsekwencje swojego zaistnienia w historii i dalszym biegu zdarzeń, czy wiedział co mówi, przewidział każdy przypadek i czy rzeczywiście ma coś do zaoferowania poza nadzieją zmartwychwstania z ciałem i duszą, to znaczy ulotnienia się stąd naszego życia i pojawienia w zaświatach? Czy w takich krytycznych i przykrych sytuacjach rzeczywiście cenniejszy od życia i wszystkiego i co to naprawdę może znaczyć?
Może to jakaś pomyłka, błąd losowej Natury i tragiczne bezosobowe, nieświadome nieporozumienia między nami a Absolutem?
Jak na to patrzy uniwersalny Absolut Kosmosu, który tka Wszechświat od wieków i takie marności ziemskie zna na wylot?
Re: apostazja
Możliwe, że z Chrystusem z Ewangelii miało coś wspólnego zjawisko "tragedii greckiej, śmierci
osobowej, ofiary złożonej z życia na rzecz wartości, które nazywa i uwzniośla mit".
Później inne istoty wiedziały jak postąpić i stąd problemy.
Odwieczne dylematy śmiertelnej istoty świadomej na tle okrutnej rzeczywistości.
Wolałbym jakąś Boską Komedię, ale chyba sam muszę ją napisać inaczej.
osobowej, ofiary złożonej z życia na rzecz wartości, które nazywa i uwzniośla mit".
Później inne istoty wiedziały jak postąpić i stąd problemy.
Odwieczne dylematy śmiertelnej istoty świadomej na tle okrutnej rzeczywistości.
Wolałbym jakąś Boską Komedię, ale chyba sam muszę ją napisać inaczej.
- Infalibilis
- bywalec
- Posty: 196
- Rejestracja: ndz lip 04, 2021 10:33 am
Re: apostazja
Ewangelia to dramat.
Tragikomedia.
Tragikomedia.
-
- bywalec
- Posty: 722
- Rejestracja: ndz paź 28, 2007 7:48 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Silesia Superior
Re: apostazja
Dokonałem apostazji w 2015 kiedy uwierzyłem w Boga
Władza absolutna państwa będzie funkcją absolutnej swobody każdej jednostkowej woli.
- Józef80
- zaufany użytkownik
- Posty: 1211
- Rejestracja: ndz wrz 26, 2021 10:31 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Śląsk
Re: apostazja
https://plus.dziennikzachodni.pl/polacy ... 1-16002417
Polacy odchodzą od katolickiej moralności [Badania CBOS]
Fot. archiwum
19.01.2022
Piotr Samolewicz
Od ponad 10 lat następuje systematyczne odchodzenie od tzw. absolutyzmu moralnego – stwierdza Centrum Badania Opinii Społecznej CBOS. Spora część badanych wyznaje zasady niezwiązane z religią, mimo że większość Polaków (91 proc.) nadal uważa się za katolików. To kolejne badania mówiące o sekularyzacji naszego społeczeństwa. Rzeszowscy socjolodzy nie są nimi zaskoczeni.
Przekonanie, że należy mieć wyraźne zasady moralne i nigdy od nich nie odstępować, wyraża obecnie niespełna jedna piąta badanych (19 proc.) – wynika z badań CBOS.
Ponad dwukrotnie wyższy odsetek respondentów (41 proc.) jednoznaczne zasady moralne uważa wprawdzie za pożądane, ale dopuszcza, by w pewnych sytuacjach uznać je za nieobowiązujące.
47 proc. badanych uważa, że katolickie zasady moralne są w większości słuszne, aczkolwiek niewystarczające i nie ze wszystkimi się zgadzają. Natomiast 46 proc. nie czuje potrzeby uzasadniania moralności przez religię tylko przez własne sumienie.
Potrzebę kierowania się w życiu wyraźnymi i bezwzględnymi zasadami moralnymi wyrażają przede wszystkim osoby najczęściej praktykujące religijnie, mające co najmniej 65 lat oraz deklarujące prawicowe poglądy polityczne. Z kolei za uzależnianiem swojego postępowania od konkretnych okoliczności opowiadają się najczęściej respondenci niepraktykujący religijnie, o lewicowych poglądach politycznych, mieszkający w największych miastach, a uwzględniając status społeczno–zawodowy – głównie uczniowie i studenci.
Opinie Polaków na temat źródeł zasad etycznych różnicuje przede wszystkim religijność mierzona częstością uczestnictwa w praktykach. Im rzadsze uczestnictwo w praktykach religijnych, tym częstsze przeświadczenie, że głównym źródłem zasad postępowania powinny stanowić normy społeczne a nie prawa Boże.
Konsekwencją tego stanu rzeczy jest dość powszechna akceptacja zjawisk i zachowań, które z punktu widzenia moralności katolickiej są nieaprobowane, takich jak seks przedmałżeński, antykoncepcja, konkubinat, czy rozwody.
Dr hab. Krzysztof Prendecki z Politechniki Rzeszowskiej umieszcza badania CBOS na szerokim tle konsumpcjonizmu i rewolucji seksualnej.
- Wyniki nie powinny być zaskoczeniem, gdy spojrzymy na proces długofalowo. To, że wybieramy z nauczania Kościoła to co chcemy, co nam pasuje, przypomina zakupy w supermarkecie. Wkładamy do koszyka, na co mamy ochotę i tak samo z zasadami moralnymi – mówi K. Prendecki. - Na to wszystko nakłada się trwająca trzecia rewolucja seksualna i erotyczne wyzwolenie kobiet. Nie da się również zauważyć, że dla wielu wiernych, wskazówki hierarchów straciły na wiarygodności, poprzez skandale i afery z udziałem osób duchownych – dodaje socjolog
Polacy odchodzą od katolickiej moralności [Badania CBOS]
Fot. archiwum
19.01.2022
Piotr Samolewicz
Od ponad 10 lat następuje systematyczne odchodzenie od tzw. absolutyzmu moralnego – stwierdza Centrum Badania Opinii Społecznej CBOS. Spora część badanych wyznaje zasady niezwiązane z religią, mimo że większość Polaków (91 proc.) nadal uważa się za katolików. To kolejne badania mówiące o sekularyzacji naszego społeczeństwa. Rzeszowscy socjolodzy nie są nimi zaskoczeni.
Przekonanie, że należy mieć wyraźne zasady moralne i nigdy od nich nie odstępować, wyraża obecnie niespełna jedna piąta badanych (19 proc.) – wynika z badań CBOS.
Ponad dwukrotnie wyższy odsetek respondentów (41 proc.) jednoznaczne zasady moralne uważa wprawdzie za pożądane, ale dopuszcza, by w pewnych sytuacjach uznać je za nieobowiązujące.
47 proc. badanych uważa, że katolickie zasady moralne są w większości słuszne, aczkolwiek niewystarczające i nie ze wszystkimi się zgadzają. Natomiast 46 proc. nie czuje potrzeby uzasadniania moralności przez religię tylko przez własne sumienie.
Potrzebę kierowania się w życiu wyraźnymi i bezwzględnymi zasadami moralnymi wyrażają przede wszystkim osoby najczęściej praktykujące religijnie, mające co najmniej 65 lat oraz deklarujące prawicowe poglądy polityczne. Z kolei za uzależnianiem swojego postępowania od konkretnych okoliczności opowiadają się najczęściej respondenci niepraktykujący religijnie, o lewicowych poglądach politycznych, mieszkający w największych miastach, a uwzględniając status społeczno–zawodowy – głównie uczniowie i studenci.
Opinie Polaków na temat źródeł zasad etycznych różnicuje przede wszystkim religijność mierzona częstością uczestnictwa w praktykach. Im rzadsze uczestnictwo w praktykach religijnych, tym częstsze przeświadczenie, że głównym źródłem zasad postępowania powinny stanowić normy społeczne a nie prawa Boże.
Konsekwencją tego stanu rzeczy jest dość powszechna akceptacja zjawisk i zachowań, które z punktu widzenia moralności katolickiej są nieaprobowane, takich jak seks przedmałżeński, antykoncepcja, konkubinat, czy rozwody.
Dr hab. Krzysztof Prendecki z Politechniki Rzeszowskiej umieszcza badania CBOS na szerokim tle konsumpcjonizmu i rewolucji seksualnej.
- Wyniki nie powinny być zaskoczeniem, gdy spojrzymy na proces długofalowo. To, że wybieramy z nauczania Kościoła to co chcemy, co nam pasuje, przypomina zakupy w supermarkecie. Wkładamy do koszyka, na co mamy ochotę i tak samo z zasadami moralnymi – mówi K. Prendecki. - Na to wszystko nakłada się trwająca trzecia rewolucja seksualna i erotyczne wyzwolenie kobiet. Nie da się również zauważyć, że dla wielu wiernych, wskazówki hierarchów straciły na wiarygodności, poprzez skandale i afery z udziałem osób duchownych – dodaje socjolog
Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
(Wisława Szymborska)
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
(Wisława Szymborska)
Re: apostazja
Byłam jednym z tych respondentów, byłam w środku, opiniowałam swoje poglądy, upodobania.
Pytano mnie na ile czuję nienawiść do innych osób z innymi poglądami. Miałam ocenić to na skali, nie robiąc tego zadania nie przeszłam dalej. Nic nie zarobiłam, bo parę groszy miałam za różne ankiety. Pytano mnie ile moich koleżanek i kolegów jest za aborcją i czy zgodziła bym się do wstąpienia do tajnej grupy chcącej obalić obecny rząd. Czy zgadzam się na uczenie dzieci masturbacji.
Koszmar. To się dzieje w naszej niewiedzy.
ps. o apostazji też może coś napiszę, bo mam pewną myśl.
Pytano mnie na ile czuję nienawiść do innych osób z innymi poglądami. Miałam ocenić to na skali, nie robiąc tego zadania nie przeszłam dalej. Nic nie zarobiłam, bo parę groszy miałam za różne ankiety. Pytano mnie ile moich koleżanek i kolegów jest za aborcją i czy zgodziła bym się do wstąpienia do tajnej grupy chcącej obalić obecny rząd. Czy zgadzam się na uczenie dzieci masturbacji.
Koszmar. To się dzieje w naszej niewiedzy.
ps. o apostazji też może coś napiszę, bo mam pewną myśl.
Szeptem pisane do mojego ucha : Słowo Boże
Re: apostazja
pt paź 30, 2020 7:47 pm Ten post był napisany w 2020 roku.
@Catastrophique przyglądam się Twojej rozmowie w innym wątku, bardzo emocjonalnej. Bardzo wiele mówiącej. Smutnej. Jesteś mi z tego powodu bardzo bliski. Bo cierpisz.
Post , który przytoczyłam jest z 2020 roku, stąd dowiedziałam się, że Twoi rodzice niestety odeszli. Na pewno było/jest Ci ciężko. Tak mi przykro.
Czy możesz pa pw podać mi swoje namiary ? Chciała bym Ci zrobić niespodziankę. A może czegoś potrzebujesz, a co nie przychodzi mi do głowy.?
Szeptem pisane do mojego ucha : Słowo Boże
- Chłopiec Papuśny
- zaufany użytkownik
- Posty: 2131
- Rejestracja: pn kwie 18, 2016 10:36 am
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 46660127
- Lokalizacja: Kiełczów
Re: apostazja
Co do Japonii. Jezuici wywołali bunt przeciwko shogunowi. Bunt został stłumiony, a Jezuici i inne zakony katolickie zostały wyrzucone z Japonii. Dlatego Japonia nie posiada wiernych rzymskokatolickich, jest ich promil dosłownie.