Czy mam schizofrenię lub co najmniej np. zab. schizotypowe?

[Jonny1988]

O to, ze Kotek nie bedzie mogl zyc caly czas dzieki rodzicom, byc przez nich utrzymywanym. Tak nie bedzie wiecznie. Co zrobi gdy w takim stanie psychicznym bedzie musial znalezc prace zeby nie wyladowac na ulicy lub w DPSie?

Może lepiej pomóc mu w odnalezieniu talentów i umiejętności żeby mógł się w jakimś kierunku rozwijać potem pracować itp.

[Catastrophique]

Catastrophique pokazuje jak sie sprowadza ludzi do parteru

Znacznie bardziej szkodliwe niz moja szczerosc jest to, ze Kotek nie robi nic aby zmienić swoją sytuacje. A tak zyc jak On nie da sie wiecznie.
Tylko wiem, ze sporo Was ma tutaj podobnie, pewnie stad to oburzenie .

[kotek]

To nie poglądy tylko fakty. I oczywiście, że wkurzają, bo niewygodna prawda w oczy kole. Pasozytujesz bo masz powyzej 30 lat i mieszkasz z rodzicami, a Twoja cala dzialanosc to pisanie oblesnych postow na forum.
Nie wyobrazasz sobie zycia bez renty bo jestes slaby, myslisz, ze wszystko Ci sie nalezy przez sam fakt, ze istniejesz.
Proponuje byc choc troche ambitniejszym.

To "bezduszne"!!! Twoje myślenie wygląda mi na głupie i sadystyczne. Na godne pogardy!

Moja psychika myśli, że "dobrostan należy się człowiekowi przez sam fakt, że istnieje"! Nie jest według niej czymś, na co trzeba sobie zasłużyć czy na co trzeba zapracować!!!

Catastrophique, moja "psychika" czuje pogardę dla twojej filozofii. Dla niej to "filozofia prawa dżungli".

Dla zła takiego jak tortura, tragedia czy nędza trzeba być "bezczelnym", a nie dać mu się gnębić, np. "bo tak trzeba"!

Co do obleśnych tematów, to dla mojej psychiki są one w wielu wypadkach o wiele bardziej "przyjemne" niż nieprzyjemne.

[Catastrophique]

Gdzies mam Twoja pogardę.
Dla Ciebie tak, sa przyjemne, ale na pewno zdajesz sobie sprawe, ze takie folgowanie sobie coraz bardziej Cie pogrąża No i warto tez liczyc się z innymi ludzmi. Tego tez nie wiesz czy udajesz, ze nie wiesz?
Ale ok.
Rob co chcesz.
Poki mozesz.

[Catastrophique]

Mozesz tym wszystkim gardzic, ale takie sa fakty - takie jest zycie. A ono jest bezlitosne dla osob, które zachowują sie tak jak Ty. Tylko nie od razu to dziala.
Jest to mocno zdradliwe. Na poczatku jest przyjemnie, wygodnie, mozesz robic co chcesz, leniuchować caly dzien, siedziec przed kompem, walic konia do zdjec obsranych kotow, ale po jakims czasie cala ta nietrwala, prowizoryczna konstrukcja rozpada sie i zostajesz sam - bez nikogo i niczego, poza nowymi obowiazkami, którymi nie jestes w stanie sprostac bo przez ostatnie lata pisales posty o sraniu, gatomonach i pokreconych pogladach religijnych, nic wiecej. A gdy nie dajesz sobie rady - ulica lub DPS. Najczęściej to pierwsze, bo nie kazdy w DPSie moze sie znaleźć. Tak, Kotek, nawet do tego trzeba spełnić pewne warunki.

To jest przekaz dla Was wszystkich.

[Jaskolka]

ludzie z tymi schorzeniami są raczej delikatnie więc zamiast dokładać sobie do pieca powinniśmy się wspierać. Chociaż może to zbyt idealistyczne podejście.

Brawo @Jonny1988 to wcale a wcale nie jest idealistyczne podejście. Tak się robi na wielu Forach, wspólny temat który omawiają zbliża ich. Ja dzisiaj może napiszę parę postów na temat zjednoczenia nas tutaj na evocie. Przynajmniej tyle mogę zrobić zaproponować. Sama jestem na Forum gdzie ludzie są dla siebie przyjaciółmi i spotykamy się wspólnie z radością raz w roku.

[Józef80]

...caly dzien, siedziec przed kompem, walic konia do zdjec obsranych kotow...

Apeluję do Ciebie, byś przeprosił @Kotka, bo zwyczajnie przeginasz w kłamliwym obrażaniu.

@Kotek nie ma skłonności do zoofilii i żyje w celibacie. Bardzo wiele razy zaznaczał swoje preferencje, więc nie oczerniaj.

[Chłopiec Papuśny]

Mozesz tym wszystkim gardzic, ale takie sa fakty - takie jest zycie. A ono jest bezlitosne dla osob, które zachowują sie tak jak Ty. Tylko nie od razu to dziala.
Jest to mocno zdradliwe. Na poczatku jest przyjemnie, wygodnie, mozesz robic co chcesz, leniuchować caly dzien, siedziec przed kompem, walic konia do zdjec obsranych kotow, ale po jakims czasie cala ta nietrwala, prowizoryczna konstrukcja rozpada sie i zostajesz sam - bez nikogo i niczego, poza nowymi obowiazkami, którymi nie jestes w stanie sprostac bo przez ostatnie lata pisales posty o sraniu, gatomonach i pokreconych pogladach religijnych, nic wiecej. A gdy nie dajesz sobie rady - ulica lub DPS. Najczęściej to pierwsze, bo nie kazdy w DPSie moze sie znaleźć. Tak, Kotek, nawet do tego trzeba spełnić pewne warunki.

To jest przekaz dla Was wszystkich.

Odezwał się ogarnięty życiowo i wszystko wiedzący.

[kotek]

https://slate.com/human-interest/2018/0 ... ender.html - A Disproportionate Number of Autistic Youth Are Transgender. Why?

W dzieciństwie (już w wieku ok. 6 lat) i wczesnym okresie nastoletnim miałem fantazje czy wręcz "preferencję" bycia dziewczęciem czy kobietą (czy to był jakiś rodzaj dysforii płciowej lub nawet "transseksualizmu")? Nawet teraz moja "seksualność" wolałaby być prawdziwą kobietą (ale wiecznie młodą, bezpłodną, mającą "seksowne" imię, bez miesiączki, oczywiście atrakcyjną seksualnie i ładną) niż mężczyzną, kobiece ciała jawią się mojej naturze jako ładniejsze niż męskie, pociąga mnie "stereotypowa kobieta", a nie "stereotypowy mężczyzna". Chodzi np. o rodzaj owłosienia, budowę ciała. W byciu kobietą "podniecałoby" moją seksualność własne ciało (i oczywiście jego funkcje) i chciałaby ona jak najwięcej partnerek do swoich upodobań seksualnych, także w zbiorowych praktykach Ale nie mam chęci zmiany płci, nie tylko ze względów religijnych, ale i zdrowotnych, poza tym moje DNA po ewentualnej zmianie płci zostałoby takie same, jak w przypadku płci męskiej. Ale "psychika" może hipotetyzować, że ta rzeczywistość to "supersymulacja" i w prawdziwej, autentycznej rzeczywistości jestem atrakcyjną kobietą...

"Coś w rodzaju dysforii płciowej" było ze mną już w okresie szkoły podstawowej i gimnazjum. Pod względem erotycznym (czy nawet ogólnie?) wolało się być kobietą niż mężczyzną. Ta "transseksualność" wydaje mi się być objawem wyraźnego całościowego zaburzenia rozwoju. Tylko czy to całościowe zaburzenie rozwoju jest jednocześnie jakąś formą zaburzenia schizotypowego albo wręcz schizofrenii?

[alf]

Odpowiadając "Pół żartem pół serio" - "nikt ie jest doskonały"

[kotek]

http://wikimapia.org/#lang=pl&lat=29.97 ... 34398&z=20

http://wikimapia.org/#lang=pl&lat=29.97 ... 34398&z=20

Pierwszy link - 29.979244; drugi link - lat=29.979246 (chodzi o współrzędne Wielkiej Piramidy w Gizie, o szerokość geograficzną miejsca niedaleko od jej środka, na "obszarze" samej piramidy oczywiście, bliżej jej środka niż brzegu.

Prędkość światła to 299,792,458 m/s.

W powyższym "psychika" może widzieć poszlakę wskazującą na to, że tylko ja istnieję w tej rzeczywistości albo że jestem "wybrańcem Stwórcy".

Between two rational numbers there are infinite number of rational numbers. Pomiędzy dwiema liczbami wymiernymi jest nieskończenie wiele liczb wymiernych. Piękne to! Te dwie liczby wymierne, pomiędzy którymi można umieścić nieskończoność innych liczb wymiernych, mogą być dowolnie blisko siebie (np. "niewyobrażalnie" blisko siebie). Np. między 1/liczba Grahama i 1/(liczba Grahama - 1). Liczba Grahama jest "w gatomona wielka", może i lepiej sobie jej dokładnie nie wyobrażać... Ale ilość liczb rzeczywistych jest "w przewróconą ósemkę gatomonów wielka"...

[kotek]

Wciąż mam problemy z pisaniem dłuższych postów... Mam bardzo dużo "antyreligijnych" myśli Nie tylko przeciwko katolicyzmowi, ale przeciwko surowszym religiom w ogóle.

"Interesuje mnie natura wszechrzeczy".

"Cierpienie jest dla mojej "psychiki" w pewnym sensie bez wartości".

Chyba "nie umiem" doświadczać uczucia honoru... Moja "psychika" jest strasznie epikurejska... Nie chcę cierpieć. Nie chcę być unicestwiony.

[AcidHouse]

Wciąż mam problemy z pisaniem dłuższych postów... Mam bardzo dużo "antyreligijnych" myśli Nie tylko przeciwko katolicyzmowi, ale przeciwko surowszym religiom w ogóle.

"Interesuje mnie natura wszechrzeczy".

"Cierpienie jest dla mojej "psychiki" w pewnym sensie bez wartości".

Chyba "nie umiem" doświadczać uczucia honoru... Moja "psychika" jest strasznie epikurejska... Nie chcę cierpieć. Nie chcę być unicestwiony.

problemy to ty masz wielkie.
przeczysz już na samym wejściu.
nara.

[iostream]

schizofrenia to pandemia a nie epidemia.

[iostream]

3 x wdechy powietrza czyli serotoniny ustami albo nosem i zdrówś.

[Słonecznik1]

schizofrenia to są stany ostre pracowałem kiedyś ze schizofrenikami .Nie zawsze ale widać po nich że mają aż im ręce chodzą czasem cos mówią . No różnie jest . Schizotypia to jakby masz myśli czasem niezaciekawe i podwświadomość ci nie daje żyć . Czasem dni ok ale tak skokowo .Takie poczucie że się skończy miły stan i się rozj..ie twoj ,, ja i wew spójność ,, . Swiadomosć masz , podświadomość nie zawsze jakoś ci wysyła negatywne sygnały takbym to ujął , tak to odbieram , Nastrój wtedy tez jest nieciekawy .Są lepsze i gorsze momenty , czasem długie że jest ok ale czasem się zmienia i ciężko lub nie można powrócić do naprawde dobrego funkcjonowania

[Słonecznik1]

tak bym to ujął

[AcidHouse]

Nie bardzo Ci wierzę, że pracowałeś ze schizofrenikami, skoro kleisz zdania jak pijany pracownik biura, który zszył zszywaczem dwie kartki, ale nierówno.

ale powodzenia.

[kotek]

"Ciągle to samo". Niezgoda na cierpienie! Niezgoda na anihilację! "Wojna" sprzecznych poglądów... Topornie mi idzie pisanie wiadomości w Internecie "Stara bieda".

NIE CHCĘ KOGOKOLWIEK GORSZYĆ!!!

https://www.youtube.com/watch?v=E2uiHBCQXhk - UFO - Nowe Badania i Problem Stygmatyzacji. "Psychika" wolałaby, żeby za religiami abrahamowymi stało UFO (a właściwie upadłe anioły), a nie BÓG. "Psychika" widzi w Biblii i Koranie złe według "niej" treści, np. uciążliwe rytuały (jak szabat, niejedzenie pewnych zwierząt, obrzezanie) - "psychika" myśli, że BÓG nie mógłby takich rzeczy od kogokolwiek wymagać, bo jest dobry i kochający i nie kładzie ludziom (przecież nieskończenie słabszym od Niego) kłód pod nogi. Prawo Mojżeszowe "kojarzy" się psychice z BARDZO CIĘŻKĄ NERWICĄ NATRĘCTW! "Psychika" uważa, że o wierze w wieczne potępienie czy anihilację nie trzeba tu wspominać... ...

"Psychika" może "starać się" "bić" z Koranem na "koincydencje"...

Cynk, cyrkon, cyna. Z = 30, Z = 40, Z = 50. 30, 40, 50 - ciąg arytmetyczny o różnicy 10. Liczby: 30, 40, 50 dzielą się przez 10 (a liczby wielu (większości) innych ciągów arytmetycznych o różnicy 10 nie dzielą się przez 10, np. liczby ciągu: 29, 39, 49). Nazwy pierwiastków zaczynają się na te same dwie litery ("cy"). W każdej z nazw występuje także litera "n", w nazwach pierwiastków o Z = 30 ("cynk") i Z = 50 ("cyna") znajduje się ona na trzecich miejscach, w dodatku obie te nazwy mają po cztery litery.

"Myśl", "hipoteza": moje życie to zabawa w solipsoidalnej, niezwykle zaawansowanej, rzeczywistości wirtualnej (może nawet bez "prawdziwej" wolnej woli, może w zasadzie w jakimś śnie), o czym świadczą, "między innymi", liczne "koincydencje", takie jak ta z cynkiem, cyrkonem i cyną. W zalinkowanym filmie o UFO usłyszałem przed chwilą o projekcie Sign, a słowo "sign" znaczy po angielsku "znak", zaś niemieckie słowo "Zink" (niemiecka nazwa pierwiastka o liczbie atomowej nr 30) oznacza także właśnie "znak". "Myśl", że to kolejny znak, że jestem "wybrany", co ma się objawiać w "koincydencjach"...

[AcidHouse]

musisz się leczyć, nie ma wyjścia !