neuroleptyki wywołują anhedonię
Moderator: moderatorzy
Re: neuroleptyki wywołują anhedonię
Nie dziwi mnie to, że specjaliści nie potrafią Ci pomóc, skoro w taki sposób z nimi rozmawiasz, jak ze mną. Na żywo też kwestionujesz wiedzę lekarza czy psychologa?
Zapraszam do rozmowy na czacie.
-
- bywalec
- Posty: 110
- Rejestracja: pn sty 14, 2008 10:24 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: inny wszechświat
- Kontakt:
Re: neuroleptyki wywołują anhedonię
Dziękuję, zapewniam, że biorę optymalną ilość optymalnej dla mnie chemii.moi pisze:Może w takim razie warto wypróbować coś antydepresyjnego? Np. Depralin? Mnie bardzo pomógł.
Zmieniasz temat.
-
- bywalec
- Posty: 110
- Rejestracja: pn sty 14, 2008 10:24 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: inny wszechświat
- Kontakt:
Re: neuroleptyki wywołują anhedonię
Specjaliści stracili swoją szansę przez kilka czy kilkanaście długich lat. U mnie i u wielu innych.dan pisze:Nie dziwi mnie to, że specjaliści nie potrafią Ci pomóc, skoro w taki sposób z nimi rozmawiasz, jak ze mną.Na żywo też kwestionujesz wiedzę lekarza czy psychologa?
Od jakiegoś czasu nie oczekuję pomocy żadnego psychologa ani lekarza-psychiatry. Wiedzę kwestionuję od tego samego czasu i wiele osób ją kwestionuje oprócz mnie.
Re: neuroleptyki wywołują anhedonię
To czego oczekujesz?mocno_owocowy pisze:nie oczekuję pomocy
Zapraszam do rozmowy na czacie.
-
- bywalec
- Posty: 110
- Rejestracja: pn sty 14, 2008 10:24 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: inny wszechświat
- Kontakt:
Re: neuroleptyki wywołują anhedonię
Czesto nawet niechodzi o jakąś teoretyczną wiedzę tylko o ludzkie postępowanie.
Tutaj oczekuję, że wrażliwym i chłonącym ludziom nie będzie się wkręcać ciemnot i mydlić oczu, bo to długoterminowo bardzo pogarsza kondycję psychofizyczną, samopoczucie i funkcjonowanie.
A jeśli napiszesz to przeczytam, czego Ty oczekujesz.
Ogólnie to pytanie na inną dyskusję. Również trochę zmieniasz temat.dan pisze:To czego oczekujesz?
Tutaj oczekuję, że wrażliwym i chłonącym ludziom nie będzie się wkręcać ciemnot i mydlić oczu, bo to długoterminowo bardzo pogarsza kondycję psychofizyczną, samopoczucie i funkcjonowanie.
A jeśli napiszesz to przeczytam, czego Ty oczekujesz.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: neuroleptyki wywołują anhedonię
Nie zmieniam tematu. Cierpisz z powodu anhedonii, a bierzesz jedynie śladowe ilości leków. Wniosek? Nie szukasz rozwiązań, nie podejmujesz prób leczenia. Oczekujesz, że problem w magiczny sposób sam się rozwiąże.mocno_owocowy pisze:Dziękuję, zapewniam, że biorę optymalną ilość optymalnej dla mnie chemii.moi pisze:Może w takim razie warto wypróbować coś antydepresyjnego? Np. Depralin? Mnie bardzo pomógł.
Zmieniasz temat.
Ja na Twoim miejscu spróbowałabym wszystkiego (co mieści się w granicach ogólnie przyjętej normy), żeby dobrze funkcjonować. Ceną jest dobrej jakości życie, więc warto podjąć leczenie.
Pozdrawiam.m.
Re: neuroleptyki wywołują anhedonię
Zgadzam się, że różni są ludzie tak, jak różni są specjaliści. Weź też kontekst warunków, w jakich przyszło im pracować w tym kraju. Czyli mnóstwo ograniczeń i absurdalnych decyzji rządu, które uniemożliwiają podjęcie najskuteczniejszych działań.mocno_owocowy pisze:Czesto nawet niechodzi o jakąś teoretyczną wiedzę tylko o ludzkie postępowanie.
Ja także oczekuję tego, żemocno_owocowy pisze:A jeśli napiszesz to przeczytam, czego Ty oczekujesz.
Jesteśmy w tym zgodni. Dlaczego więc zakwestionowałeś fakt, że nie tylko chemią zaaplikowaną do organizmu można wpłynąć na działanie mózgu? Inna rzecz, tu przyznałem Ci rację, że wcześniej podana chemia albo znaczne uszkodzenie takie fizyczne mózgu może przyblokować, uczynić go niewrażliwym na wpływ innych czynników. Ale to jest najczarniejszy scenariusz. Najczęściej jednak tak nie jest i wraz z lekarstwami dobre rezultaty dają pozostałe formy terapii.wrażliwym i chłonącym ludziom nie będzie się wkręcać ciemnot i mydlić oczu,
Zapraszam do rozmowy na czacie.
Re: neuroleptyki wywołują anhedonię
Abstrahując od Waszej jakże ostrej dyskusji chciałabym tylko powiedzieć, że wydaje mi się (dosyć mocno mi się wydaje), że zmiany w chemicznym funkcjonowaniu mózgu wywołane przyjmowanymi neuroleptykami są pierwszorzędne w porównaniu ze zmianami jakie może wywołać modyfikowanie swojej aktywności i tzw. "modyfikowanie myślenia".
Nawet jeśli dodatkowa czy zmieniona aktywność, albo "pozytywne myślenie" mogą zmienić tę chemię korzystnie, to na pewno nie tak silnie jak leki neuroleptyczne, które są b. poważnymi lekami i silnie wpływają na działanie mózgu.
W pełni zgadzam się z Moi, że powinno się robić co tylko się da żeby sobie jakoś pomóc i polepszyć jakość życia. Dlatego ważne jest dobre dobieranie leków, ich zmiana jeśli zachodzi taka potrzeba, poza tym psychoterapia. Jednak chciałabym zauważyć, że czasami zdarza się, że opcje się kończą i są takie osoby, na które działają jedynie najsilniejsze leki, bądź wysokie dawki leków, a manewry i zmiana okazała się nieskuteczna i takim osobom należy dać prawo do tego, aby wyraziły swój dyskomfort i nieszczęście.
Bo wmawianie im że za pomocą zmiany aktywności zniwelują bardzo silny wpływ dużych dawek leków psychotropowych na swoje złe samopoczucie jest niesprawiedliwe i dla mnie może być czynnikiem wywołującym jedynie frustrację.
Mam to szczęście, że ostatnia zmiana leków chyba się powiodła, przyjmuje teraz Solian i czuje się b.dobrze - nie mam zwiększonego apetytu, jestem bardziej aktywna, czuję się lepiej emocjonalnie.
Pamiętam jednak nadal jak było kiedy przyjmowałam większe dawki rispoleptu, który bardzo źle znosiłam (szczególnie na początku) i wiem, że gdyby ktoś mi wtedy wmawiał, że pomagając potrzebującym albo zwiększając aktywność fizyczną (na którą nie miałam w ogóle siły) odmienię swój stan i że tak naprawdę nie mam prawa narzekać, to poczułabym, że jest to wielka niesprawiedliwość.
Pozwólcie ludziom wyrażać swoje niezadowolenie, szczególnie jeśli naprawdę cierpią (bądź paradoksalnie nie, ponieważ nic nie czują).
Ciągłe komentarze Moi, że na wszystko jest jakaś dobra rada są jak swoista propaganda pozytywnego myślenia, wykluczające jakiekolwiek prawdziwie trudne problemy, na które czasami naprawdę nie ma skutecznego sposobu.
Forum jest też od tego żeby się poskarżyć, co może przynieść ulgę i dawać jakieś ukojenie sfrustrowanym pacjentom, którzy czasami nie mają komu się pożalić. Wydaje mi się, że autor tego wątku chciał po prostu dać wyraz poważnemu problemowi, który zaobserwował.
Pozdrawiam!
Nawet jeśli dodatkowa czy zmieniona aktywność, albo "pozytywne myślenie" mogą zmienić tę chemię korzystnie, to na pewno nie tak silnie jak leki neuroleptyczne, które są b. poważnymi lekami i silnie wpływają na działanie mózgu.
W pełni zgadzam się z Moi, że powinno się robić co tylko się da żeby sobie jakoś pomóc i polepszyć jakość życia. Dlatego ważne jest dobre dobieranie leków, ich zmiana jeśli zachodzi taka potrzeba, poza tym psychoterapia. Jednak chciałabym zauważyć, że czasami zdarza się, że opcje się kończą i są takie osoby, na które działają jedynie najsilniejsze leki, bądź wysokie dawki leków, a manewry i zmiana okazała się nieskuteczna i takim osobom należy dać prawo do tego, aby wyraziły swój dyskomfort i nieszczęście.
Bo wmawianie im że za pomocą zmiany aktywności zniwelują bardzo silny wpływ dużych dawek leków psychotropowych na swoje złe samopoczucie jest niesprawiedliwe i dla mnie może być czynnikiem wywołującym jedynie frustrację.
Mam to szczęście, że ostatnia zmiana leków chyba się powiodła, przyjmuje teraz Solian i czuje się b.dobrze - nie mam zwiększonego apetytu, jestem bardziej aktywna, czuję się lepiej emocjonalnie.
Pamiętam jednak nadal jak było kiedy przyjmowałam większe dawki rispoleptu, który bardzo źle znosiłam (szczególnie na początku) i wiem, że gdyby ktoś mi wtedy wmawiał, że pomagając potrzebującym albo zwiększając aktywność fizyczną (na którą nie miałam w ogóle siły) odmienię swój stan i że tak naprawdę nie mam prawa narzekać, to poczułabym, że jest to wielka niesprawiedliwość.
Pozwólcie ludziom wyrażać swoje niezadowolenie, szczególnie jeśli naprawdę cierpią (bądź paradoksalnie nie, ponieważ nic nie czują).
Ciągłe komentarze Moi, że na wszystko jest jakaś dobra rada są jak swoista propaganda pozytywnego myślenia, wykluczające jakiekolwiek prawdziwie trudne problemy, na które czasami naprawdę nie ma skutecznego sposobu.
Forum jest też od tego żeby się poskarżyć, co może przynieść ulgę i dawać jakieś ukojenie sfrustrowanym pacjentom, którzy czasami nie mają komu się pożalić. Wydaje mi się, że autor tego wątku chciał po prostu dać wyraz poważnemu problemowi, który zaobserwował.
Pozdrawiam!
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: neuroleptyki wywołują anhedonię
Oczywiście, że zdarzają się przypadki trudne, takie jak opisujesz. Ale jest ich zdecydowana mniejszość. I nawet wtedy warto się zastanowić, czy zrobiło się wszystko, żeby poprawić swój los. Często jest tak, że choroba popycha nas w marazm i my temu marazmowi ulegamy, zamiast z nim walczyć.
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.
-
- bywalec
- Posty: 110
- Rejestracja: pn sty 14, 2008 10:24 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: inny wszechświat
- Kontakt:
Re: neuroleptyki wywołują anhedonię
W przeszłosci doświadczałem anhedonii głównie z powodu nadmiaru długo przyjmowanych leków.moi pisze:Cierpisz z powodu anhedonii, a bierzesz jedynie śladowe ilości leków.
1. Skąd wnisosek, że nie szukam i że wogóle osobiście potrzebuję rozwiązań w kwestii anhedonii ?moi pisze:Wniosek? Nie szukasz rozwiązań, nie podejmujesz prób leczenia. Oczekujesz, że problem w magiczny sposób sam się rozwiąże.
2. Skąd wniosek, że oczekuję, że jakikolwiek problem sam sie rozwiąże w magiczny sposób ?
3. Masz jakiekolwiek podstawy, żeby stwierdzic , że nie podejmuję prób leczenia ? Galopujesz ostro a bez podstaw.
Jest też cena, za dobrą twoim zdaniem jakość życia na substancjach psychoaktywnych.moi pisze:Ceną jest dobrej jakości życie, więc warto podjąć leczenie.
Nie każdy potrafi i ma warunki by postępować tak, aby tej ceny nie płacił sam.
Przyczynienie się do takiej deklaracji traktuję jako sukces. Jesli wszyscy forumowicze przestaliby nagle pisać powinnaś się poczuć transcedentalnie.moi pisze:Jeśli tylko ktoś znajdzie coś ciekawszego, niż siedzenie w internecie ... będę z tego powodu bardzo szczęśliwa.
-
- bywalec
- Posty: 110
- Rejestracja: pn sty 14, 2008 10:24 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: inny wszechświat
- Kontakt:
Re: neuroleptyki wywołują anhedonię
Ja rozmawiam Tobą najlepiej jak potrafię.dan pisze:Nie dziwi mnie to, że specjaliści nie potrafią Ci pomóc, skoro w taki sposób z nimi rozmawiasz, jak ze mną.
Jeśli nie podoba Ci się jak z Tobą rozmawiam to nie rozmawiaj. Chyba, że ktoś Ci za to płaci lub stoi nad Tobą z batem i nakazuje. Mozliwe też, że czujesz nakaz wewnętrzny. Wtedy możesz sie udać do specjalisty. Całkiem możliwe jest, że ten specjalista będzie także czuł jakieś podobne nakazy wewnętrzne, a jego wiedza będzie podobna do Twojej. Idź wtedy do następnego i stosuj sie do ich rad itd. itp.
Nigdzie takiego faktu nie zakwestionowałem. Skąd taki wniosek ? Pisałem o tym, że zaaplikowana chemia ma wpływ najpotężniejszy i najbardziej bezpośredni na działanie muzgu i całego organizmu. Wpływ ten jest często nie do przezwyciężenia przez inne, bardziej pośrednie formy oddziaływań, związane np. z wolą i chęcią zrobienia czegokolwiek.dan pisze:Dlaczego więc zakwestionowałeś fakt, że nie tylko chemią zaaplikowaną do organizmu można wpłynąć na działanie mózgu?
Pewno różnimy się w ocenie co jest dobrym rezultatem terapii. Bardzo często osoby oceniające terapię widzą i słyszą to co chcą usłyszeć i zobaczyć a nie to co faktycznie jest.dan pisze:wraz z lekarstwami dobre rezultaty dają pozostałe formy terapii.
Często osoby poddane terapii mówią nie to co faktycznie jest a to co chcą usłyszeć osoby oceniające terapię.
-
- bywalec
- Posty: 110
- Rejestracja: pn sty 14, 2008 10:24 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: inny wszechświat
- Kontakt:
Re: neuroleptyki wywołują anhedonię
Dzięki. To było jedną z intencji ( ;myszak pisze:Wydaje mi się, że autor tego wątku chciał po prostu dać wyraz poważnemu problemowi, który zaobserwował.
Re: neuroleptyki wywołują anhedonię
Nic mi się kierwa nie chce! Chcialabym chciec,a niw zmuszac sie. Ok, nie musze lubic ludzi i z nimi trzymac. Przyzwyczailam się,ale nie moge zaakceptowac tej straty czasu,tej reki w nocniku. Pomozcie.
Re: neuroleptyki wywołują anhedonię
Niestety właśnie trzeba się zmuszać!
Zaakceptować to, że duża część własnych działań musi być podejmowania w pewnym stopniu wbrew samemu sobie... Może... żeby ładniej napisać... wbrew jakiejś słabej części samego siebie!
To jest analogicznie trochę jak jak u człowieka np. chodzącego o kulach. Taki człowiek, aby się przemieszczać musi świadomie walczyć z niedomaganiem własnych nóg. A osoba z negatywnymi objawami schizofrenii (i być może z nieoptymalnie dobranymi lekami) musi walczyć z niedomaganiami własnej psychiki
Tu walka i tu walka. A taka walka to nic przyjemnego! To konieczność!!!
Zaakceptować to, że duża część własnych działań musi być podejmowania w pewnym stopniu wbrew samemu sobie... Może... żeby ładniej napisać... wbrew jakiejś słabej części samego siebie!
To jest analogicznie trochę jak jak u człowieka np. chodzącego o kulach. Taki człowiek, aby się przemieszczać musi świadomie walczyć z niedomaganiem własnych nóg. A osoba z negatywnymi objawami schizofrenii (i być może z nieoptymalnie dobranymi lekami) musi walczyć z niedomaganiami własnej psychiki
Tu walka i tu walka. A taka walka to nic przyjemnego! To konieczność!!!
Re: neuroleptyki wywołują anhedonię
Zmuszanie się nic nie daje. Pogarsza tylko stan chorego dla którego jest dodatkową torturą.
- amigo
- zaufany użytkownik
- Posty: 6729
- Rejestracja: śr lut 06, 2013 6:20 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Hiszpania
Re: neuroleptyki wywołują anhedonię
Polecam dołożyć do neuroleptyków jakiś stabilizator nastróju.
Do tego świetnie kolaboruje terapia na oddziale dziennym. Oraz znalezienie sobie zajęć / hobby.
Na początku jest trudno. Z czasem to co opisałem wyżej zrobi swoje.
Do tego świetnie kolaboruje terapia na oddziale dziennym. Oraz znalezienie sobie zajęć / hobby.
Na początku jest trudno. Z czasem to co opisałem wyżej zrobi swoje.
Re: neuroleptyki wywołują anhedonię
Każdy nowy lek to kolejne skutki uboczne. Terapia na oddziale dziennym musi komuś odpowiadać Zazwyczaj te terapie są infantylne.