Odkąd mam zszargana opinię, odkąd ludzie dali mi w kość i po głowie naskakali
zło mnie pociąga
cieszy mnie moja chciwość
przygnębia mnie chęć czynienia dobra. Dobro potrafi być dwuznaczne niekoniecznie cieszące obie strony

i w tym całym złorzeczeniu społeczeństwu które mnie upokorzyło czuje sie dobra - dziwne - ale tak też mnie oceniają.
Nie zadzwoniłabym po karetkę do pijaka omdlałego na ławeczce, bo by szybciej ta karetka się mną zajęła niż prawdziwie chorym
Już prędzej bym zadzwoniła po straż miejską by posprzątała śmiecie (trupy).
A mimo wszystko wierzę w boga ale jakiego; takiego który sądzi i karze i nagradza...
I czasem mam głęboko gdzieś nagrody, chociaż uważam że mi się raj należy i potrafiłabym w nim funkcjonować, nie niszcząc go.