Niepokój egzystencjalny

duchowość, etyka, religia

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Niepokój egzystencjalny

Post autor: cezary123 »

Zawsze możemy z powrotem wejść na drzewa i łazić po nich przez miliony lat. Uciekać przed kotami i małpami innymi, oraz przynosić swojej samiczce tropikalne owoce:



Syn Freemana Dysona, tego od sfery Dysona, czyli sztucznej kulistej struktury wokół Słońca o promieniu Układu Słonecznego poza planetami, na której można tworzyć cywilizację i żyć i mieszkać w przyszłości, wybrał inną drogę. Wybudował sobie domek na drzewie i uciekł od cywilizacji do natury.


"Kosmolot i czółno" to książka o dwóch mitach współczesnej cywilizacji: o ucieczce w kosmos i o ucieczce w naturę. Pierwszy z nich ucieleśnia Freeman Dyson, światowej sławy genialny astrofizyk, noblista, który poświęcił swoje życie zrealizowaniu marzenia ludzkości by człowiek sięgnął gwiazd, by skolonizował wszechświat. Drugi mit reprezentuje George Dyson, syn Freemana, który osiedłił się w Kolumbii Brytyjskiej, gdzie mieszka w chatce zbudowanej w konarach potężnej sosny. Ojciec projektuje statki kosmiczne zdolne pokonywać przestrzenie międzygwiezdne. Syn konstruuje czółna wzorowane na kajakach Eskimosów i przemierza w nich dzikie jeszcze zakątki Alaski. Która z tych dwóch dróg daje większe szanse przetrwania naszej, ziemskiej cywilizacji?
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/73520/kosmolot-i-czolno




Kiedyś w Trójce śpiewali w Studio 202
"My jesteśmy Karringtonki, raz, dwa trzy, raz dwa trzy,
wyrastają nam ogonki, raz dwa trzy, raz dwa trzy,
Jak nam jeszcze sierść wyrośnie, raz dwa trzy, raz dwa trzy,
znów będziemy żyć na sosnie, raz dwa trzy, raz dwa trzy".

:eusa-violin:
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Niepokój egzystencjalny

Post autor: cezary123 »

A później rozwiewać niepokój egzystencjalny tańcami ku czci Absolutu i wierzeniami w cuda niewidy.
40 000 lat to okamgnienie, ale i tak długo w porównaniu do 2 000 lat naszej ery i 200 lat rozwoju cywilizacji technicznej. Trzeba było rozwijać cywilizację istot rozumnych przez owe 4 000 000 lat a nie w ostatnim momencie przed końcem świata! :mrgreen:

Awatar użytkownika
Erratas
bywalec
Posty: 845
Rejestracja: wt kwie 13, 2021 6:00 pm

Re: Niepokój egzystencjalny

Post autor: Erratas »

Otchłań przeszłości jest niepokojąca.
Zastanawiam się, czy w prehistorii był jakiś Leonardo Da Vinci, jakiś zapomniany geniusz, który wyprzedził epokę.
Wiele rzeczy zostało zapomnianych, być może przed nami była jakaś cywilizacja. Miliardy lat to dużo czasu.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Niepokój egzystencjalny

Post autor: cezary123 »

Stąd pragnienie przekroczenia swojego horyzontu biologicznego na tej planecie lub gdzie indziej, działanie ku nieśmiertelności.
Na razie pomimo upływu czasu, tych miliardów lat i potopów śmierci utrzymujemy się po tej stronie istnienia i wszystko jeszcze może się zdarzyć.
Geniuszem będzie ten, kto wyjaśni jak powstaje ciągle istnienie i łączy nas z rzeczywistością.
Może wtedy odzyskamy kontakt z innymi zmarłymi duszami, które uwięzione są poza nami w nicości.
Awatar użytkownika
Infalibilis
bywalec
Posty: 196
Rejestracja: ndz lip 04, 2021 10:33 am

Re: Niepokój egzystencjalny

Post autor: Infalibilis »

Wieczne odpoczywanie racz im dać Panie
A światłość wiekuista niechaj im świeci
Niechaj odpoczywają w Pokoju wiecznym
Amen
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Niepokój egzystencjalny

Post autor: cezary123 »

Infalibilis pisze: ndz lip 04, 2021 11:17 am Wieczne odpoczywanie racz im dać Panie
A światłość wiekuista niechaj im świeci
Niechaj odpoczywają w Pokoju wiecznym
Amen
To z apokryfu biblijnego - 4 Księgi Ezdrasza :)
Taka apokaliptyka powstała w I czy II wieku po Chrystusie. "Apokalipsa" - "odsłonięcie, objawienie tajemnic".
Szkoda, że tylko literackie a nie naukowe.


"Księga ma charakter apokalipsy, zawiera siedem wizji otrzymanych przez Salatiela zwanego Ezdraszem. Opisuje bieżące i przyszłe dzieje Izraela, los zmarłych i nadejście Mesjasza, który ma ukarać Cesarstwo rzymskie. Jego panowanie ma trwać 400 lat. Księga mówi też o powstaniu 94 świętych ksiąg, z których 24 weszły w skład kanonu Biblii hebrajskiej, pozostałe 70 są znane tylko wtajemniczonym"

https://pl.wikipedia.org/wiki/4_Ksi%C4%99ga_Ezdrasza
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Niepokój egzystencjalny

Post autor: cezary123 »

"Ks. Mirosław S. Wróbel
Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II
Znaki końca czasów w Apokalipsie Ezdrasza
(4 Ezd)"


"Motyw końca czasów jest mocno eksponowany w pismach qumrańskich
i w żydowskiej literaturze apokryficznej, do której należy również Apokalipsa Ezdrasza. Zaraz na początku dzieła, w pierwszej wizji Ezdrasz zwraca
się do Boga, przypominając najważniejsze wydarzenia z historii zbawienia
– od stworzenia świata i człowieka poprzez ocalenie Noego z potopu, wybór
i przymierze z Abrahamem, ocalenie z niewoli egipskiej, przymierze na Synaju, królestwo Dawida, aż po niewolę babilońską. Bóg posyła do Ezdrasza
anioła Uriela, który odpowiada na pytania i wątpliwości Ezdrasza oraz objawia Boże zamysły. Z dialogu wynika, że człowiek może osiągnąć mądrość
i zrozumieć swoją teraźniejszą egzystencję tylko wówczas, gdy wniknie w tajemnicę końca doczesnego świata i początku świata przyszłego. Zrozumienie
tej tajemnicy umożliwiają znaki towarzyszące wydarzeniom eschatologicznym. Ezdrasz jest świadomy, że odpowiedzi na dręczące go pytania dotyczące
klęski Izraela należy szukać, zgłębiając znaki końca czasów. Tylko wtedy, gdy
je zrozumie, osiągnie prawdziwą mądrość i zbawienie. W pierwszym dialogu Ezdrasza z Urielem mocno zostaje podkreślony fakt, że niemożliwe jest
osiągnięcie zbawienia w historii tego świata. Dopiero gdy skończy się ten
– pełen niesprawiedliwości i zła – świat, nastąpi świat nowy. Gdy Ezdrasz
pyta Bożego posłańca o koniec czasów, wówczas ten opisuje mu znaki czasów
ostatecznych (5,1–13)8:


„A o znakach: Oto nadejdą dni, gdy mieszkańców ziemi ogarnie wielkie przerażenie. Ukryje się droga prawdy i kraina będzie pozbawiona wiary. Rozmnoży się niesprawiedliwość większa od tej, którą widzisz, i będzie nieporównanie
większa od tej, o której słyszałeś. Kraj który teraz widzisz, że króluje, stanie się
bezdrożną pustynią; zobaczysz go opustoszałym. Jeśli zaś Najwyższy pozwoli ci
żyć, a zobaczysz to, po trzecim czasie, będzie wydany na zamieszanie.
I nagle słońce zajaśnieje w nocy, a księżyc we dnie.
Krew będzie kapać z drzewa, kamień wołać będzie;
Wzburzą się narody i gwiazdy zmienią swój tor.
Wówczas będzie rządzić ten, którego mieszkańcy ziemi się nie spodziewają,
i ptaki rozpoczną wędrówkę. Morze Sodomskie wyrzuci ryby i w nocy wyda
głos, którego nikt nie rozumie; wszyscy zaś głos jego posłyszą.
Na wielu miejscach otworzą się przepaści i ogień gęsto będzie spadać, a dzikie zwierzęta opuszczą swe legowiska. Kobiety miesiączkujące zrodzą potwory.
Wody słodkie zamienią się w solanki. Przyjaciele będą się nawzajem zwalczać.
Wtedy ukryje się zdrowy rozsądek i rozum zostanie ukryty w swojej komorze.
Przez wielu będzie poszukiwany, ale się nie znajdzie. Na ziemi wzmoże się niesprawiedliwość i nieumiarkowanie. Kraina spyta się swej sąsiadki: Czy przeszła
przez ciebie sprawiedliwość czyniąca prawo? A ta zaprzeczy. W owym czasie
ludzie będą żyć nadzieją, ale niczego nie osiągną, będą pracować, ale ich drogi
się nie wyprostują
. Te znaki dopuszczono mi tobie opowiedzieć”.
http://dlibra.kul.pl/Content/27126/2939 ... 9_0000.pdf


Może nie takie okropieństwa jak w Apokalipsie św Jana z aniołami lejącymi na ziemię plagi i śmiercią, szarańczą kąsającą jak skorpiony, męczennikami we krwi, głodem, wojną, mieczem na koniach, ale też dosyć ostre.
Tak musi być w tym gatunku literackim - apokalipsie. Koniec czasów, znaki końca świata itd.
Ludzie wyobrażają sobie, że musi się to rozegrać katastroficznie.
Awatar użytkownika
Infalibilis
bywalec
Posty: 196
Rejestracja: ndz lip 04, 2021 10:33 am

Re: Niepokój egzystencjalny

Post autor: Infalibilis »

Koniec świata będzie powolny i spokojny.
Będzie tak jak ze starymi forami internetowymi.
http://www.filozofia.fora.pl/
Ziemia będzie coraz bardziej opustoszała,
a ludzkość będzie zastąpiona przez roboty spamujące
w końcu wszystkie gwiazdy zgasną, i serwer spadnie (skończy się hosting wszechświata)
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Niepokój egzystencjalny

Post autor: cezary123 »

Nie wiadomo czy proces Wielkiego Wybuchu był jednorazowy i teraz wszystko nieodwracalnie będzie gasnąć i zamarzać w coraz większej entropii.
Inna sprawa to - skąd w takim razie wtedy znalazło się tyle energii i materii w jednym gorącym punkcie. Czy to raz na wieczność taka sztuczka się rzeczywistości udała i skąd i jak to w ogóle?
Wystarczy odwrócić w czasie grawitację, żeby wyobrazić sobie jak wszystko rozlatuje się na wszystkie strony i odpada każde od każdego jednocześnie kurcząc się pod wpływem odwróconego w czasie impulsu Wielkiego Wybuchu, ale co to jest właściwie ta grawitacja i czy jest cechą specyficzną tego Wszechświata czy w innych możliwych wszechświatach nie byłoby jej a wszystko działało na zupełnie innej zasadzie. (Inaczej by świat wyglądał bez przyciągania się materii, ale jak? )
Awatar użytkownika
Infalibilis
bywalec
Posty: 196
Rejestracja: ndz lip 04, 2021 10:33 am

Re: Niepokój egzystencjalny

Post autor: Infalibilis »

Grawitacja to czas.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Niepokój egzystencjalny

Post autor: cezary123 »

Infalibilis pisze: pn lip 05, 2021 10:50 am Grawitacja to czas.
Ale w takim razie skąd równość masy bezwładnej i grawitacyjnej? Człowiek waży na Księżycu 6,6 raza mniej ale masę bezwładną ma taką samą jak wszędzie. W próżni też.
Skąd zakrzywienie w polu grawitacyjnym światła, które nie ma masy, tylko energię i pęd?
Awatar użytkownika
Infalibilis
bywalec
Posty: 196
Rejestracja: ndz lip 04, 2021 10:33 am

Re: Niepokój egzystencjalny

Post autor: Infalibilis »

Czas'o'przestrzeń.

Światło też ulega procesowi starzenia się. (przesunięcie gu czerwieni/gu błękicie)
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Niepokój egzystencjalny

Post autor: cezary123 »

Infalibilis pisze: pn lip 05, 2021 7:24 pm Czas'o'przestrzeń.

Światło też ulega procesowi starzenia się. (przesunięcie gu czerwieni/gu błękicie)
Przesunięcie ku czerwieni to rozciąganie fali i zmniejszanie częstotliwości z powodu jednoczesnego z emisją oddalania się obiektu a przesunięcie ku błękitowi - zwiększanie częstotliwości z powodu jednoczesnego zbliżania się do punktu odniesienia, do odbiorcy.
Dla fotonu upływ czasu nie istnieje. Jako cząsteczka o zerowej masie może znajdować się w każdym punkcie naraz. Nie istnieje dla niego układ odniesienia, w którym mógłby znajdować się w danym momencie w spoczynku. Ponieważ porusza się z prędkością światła, więc oba punkty - początkowy i docelowy są dla niego jednym, więc czasoprzestrzeń jest skurczona wtedy do jednego miejsca. Podobnie czas - pędzi z maksymalną możliwą prędkością, więc stale jest na przedzie czasu i zdarzenia, tam, gdzie zaczyna się coś dziać. Może to oznaczać, że dla niego czas nie upływa.
Awatar użytkownika
Infalibilis
bywalec
Posty: 196
Rejestracja: ndz lip 04, 2021 10:33 am

Re: Niepokój egzystencjalny

Post autor: Infalibilis »

To już chyba materiał na inny temat.

Niepokój egzystencjalny.

Kryzys tożsamości, a dwoista natura światła.
Awatar użytkownika
Dobro
zaufany użytkownik
Posty: 18397
Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
Status: करुणा
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: bla bla
Lokalizacja: Brak

Re: Niepokój egzystencjalny

Post autor: Dobro »

Czas to złudzenie, które też jest cierpieniem.
Lepiej być samemu niż żyć z iluzją posiadania przyjaciół.
Awatar użytkownika
Infalibilis
bywalec
Posty: 196
Rejestracja: ndz lip 04, 2021 10:33 am

Re: Niepokój egzystencjalny

Post autor: Infalibilis »

Czy czas to przyczyna niepokoju egzystencjalnego?

Czy poza czasem nie ma cierpienia?
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Niepokój egzystencjalny

Post autor: cezary123 »

Przyczyną niepokoju egzystencjalnego jest sam człowiek. I to jest najtrudniejsze, bo z siebie nie wyskoczymy, żeby nim nie być.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Niepokój egzystencjalny

Post autor: cezary123 »

"Dmitry Leontiev*
Lęk egzystencjalny i jak z nim nie walczyć**


Lęk egzystencjalny jest jednym ze zjawisk, które w pełni świadczą o śmiertelności ludzkiej egzystencji. Nie bez przyczyny w swych klasycznych dziełach duński filozof Søren Kierkegaard zainicjował trwający po dziś dzień rozwój egzystencjalnego spojrzenia na człowieka.
Psychologia egzystencjalna
jako psychologia człowieka nieuwarunkowanego
Tradycyjna psychologia ukierunkowana jest na człowieka zdeterminowanego, natomiast psychologia egzystencjalna jest analizą człowieka nie do
końca zdeterminowanego (określonego). Człowiek jest bowiem istotą zarówno zdeterminowaną, jak i niezdeterminowaną. Wpływają na nas czynniki
wewnętrzne oraz zewnętrzne, które popychają nas w różnych kierunkach
i zachęcają do dokonywania wyboru. Często zdarza się, że większość ludzi
podatna na te wpływy zachowuje się w sposób całkowicie przewidywalny.
Z pewnością prawie 90% naszych działań można określić i zdefiniować,
zwracając uwagę na konstelację działających na nas sił (wewnętrznych i zewnętrznych). Psychologia pozytywistyczna oraz znaczna część psychologii
klinicznej opiera się na tym przekonaniu. Istnieją jednak w życiu dwa rodzaje
sytuacji, gdzie nie mamy do czynienia z ani jednym podejściem tradycyjnym.
Po pierwsze, zachodzi to w sytuacji kryzysu, załamania życia, gdy „legły
w gruzach” istniejące struktury kształtujące życiową rzeczywistość oraz gdy
zostały zanegowane wszelkie ścisłe wskazówki i normy wspomagające postępowanie. Sytuacje te nazywane są w filozofii egzystencji sytuacjami g r an i c z n y m i , w praktyce klinicznej zaś – sytuacjami k r y z y s o w y m i . Sytuacje te wiążą się na ogół z pewną stratą, śmiercią bliskich, kataklizmem
społecznym. Stale spotykają się z nimi ci, którzy pracują z uchodźcami, migrantami i innymi ludźmi. Wszystkie utarte tory, po których wcześniej toczyło się ludzkie życie, ulegają wykrzywieniu, człowiek zaś pozostaje sam,
zmuszony zaczynać „od zera”. Wydaje się jasne, że wiemy, co mamy robić, ale
tak naprawdę nie jesteśmy na to gotowi.
Druga sytuacja, w której wszystkie tradycyjne metody psychologiczne
również zawodzą, to sytuacja przeciwna, sytuacja uporządkowana, gdy
człowiek osiągnął pełnię dobrobytu, sukcesu, gdy zachowuje się jak „ryba
w wodzie”, a jednak nie jest zadowolony, wciąż potrzebuje czegoś „więcej”,
nieprzerwanie ku czemuś dąży. Wykracza poza granice wszystkich tych sił,
które na niego działają i pragnie czegoś, co nie pochodzi z oczekiwań, które
mu narzucono. To stan, w którym wszystko mu odpowiada, wszyscy dookoła
są szczęśliwi, a potrzeby zostały zaspokojone, w tym potrzeba samorealizacji.
A jednak mu to nie wystarcza, podobnie jak w znanym żartobliwym określeniu geniusza jako istoty, która doskonale zna swój wybitny talent, lecz wciąż
pracuje i nieprzerwanie ćwiczy. W Związku Radzieckim występowało znane,
ale obelżywe określenie: „on potrzebuje jak najwięcej”1
. Są ludzie, dla których
jest to naturalne, którzy nigdy nie są „zaspokojeni”, nawet w najbardziej idealnej sytuacji. Popychani przez jakieś niepojęte dla przytłaczającej większości
przyczyny dążą wciąż do czegoś „więcej”. Również i te sytuacje w żaden sposób nie należą do psychologii tradycyjnej i w żaden sposób nie mogą zostać
przez nią wyjaśnione.
Należy podkreślić, że człowiek jest nieprzewidywalny nie tylko w tych
dwóch skrajnych sytuacjach, w których jedynie podejście egzystencjalne może
coś wyjaśnić. W pozostałych 90% bądź nawet w 99% sytuacji zdeterminowanych występują również możliwe alternatywy i wybór. Wynika to z określonej rzeczywistości, świadomości ludzkiej, która nie stanowi wyłącznie odbicia rzeczywistości i orientacji w niej, ale również krytycznej bądź refleksyjnej
postawy umożliwiającej człowiekowi wzięcie pod uwagę nie tylko wpływu
otaczającego go środowiska, lecz także własnego działania. W tradycyjnej
psychologii deterministycznej, zwłaszcza w psychologii motywacji, wszelkie
normy są właściwe, przewidywalne jedynie wtedy, gdy weźmie się pod uwagę
warunek „niewłączenia” świadomości refleksyjnej, co występuje w większości przypadków. Wówczas, oceniając wszystkie wewnętrzne i zewnętrzne siły
działające na człowieka (potrzeby, oczekiwania, wartości, zamiary) można
oszacować zgodnie z podejściem poznawczym. Mając świadomość obecności określonej liczby alternatyw, można wyznaczyć wypadkową i skutecznie
stwierdzić, w jakim kierunku człowiek zmierza oraz która z alternatyw okaże
się dla niego najbardziej interesująca. Gdy człowiek uruchomi świadomość
krytyczną, gdy podda refleksji sytuację własnego wyboru, zachodzi bardzo
ciekawa okoliczność, odkrywa mianowicie, że nie ma takiego wyboru, którego nie mógłby on dokonać. Wybór najbardziej pociągającej alternatywy
wcale nie jest konieczny, można wybrać również tę najmniej kuszącą bądź
też żadną. Cała tradycyjna psychologia jest w tym przypadku bezradna.
Dzięki „włączeniu” naszej świadomości wprowadzamy nową zasadę regulacji, nową zasadę determinacji, dzięki czemu cała sytuacja przekształca się,
ulega zmianie. W większości przypadków sytuacja taka jednak nie zachodzi
i zastosowanie psychologii tradycyjnej okazuje się usprawiedliwione. Zawsze
trzeba uwzględniać taką ewentualność. Psychologia egzystencji może być
rozumiana jako uzupełnienie psychologii tradycyjnej. Jest psychologią człowieka, która ujmuje go jako istotę nie do końca zdeterminowaną oraz przede
wszystkim wyróżniającą się samodeterminizmem"
(...)
Lęk egzystencjalny jako element bycia:
filozofowie od Kierkegaarda do Tillicha
Kierkegaard był najprawdopodobniej pierwszym filozofem, który zwrócił
uwagę na zjawisko lęku egzystencjalnego, charakterystycznego wyłącznie dla
człowieka i stanowiącego jeden z koniecznych, nieuchronnych warunków
ludzkiej egzystencji. Duński filozof odniósł się do lęku ze specjalną uwagą
i uczynił go przedmiotem analizy. Kierkegaard stwierdził, że zdolność do bycia sobą zależy od umiejętności zmierzenia się z własnym lękiem i podążania
naprzód, pomimo tego lęku.
Kierkegaard zwrócił uwagę, że istnienie rozmytego, nieokreślonego i niedającego się usunąć lęku jest czymś całkowicie bezspornym. Po okresie zapomnienia Kierkegaarda, filozofowie egzystencji, teolodzy i psychologowie
XX wieku uczynili ten temat centralnym
(...)
Klasyczna metoda intencji paradoksalnej Viktora Frankla9
uczy,
w jaki sposób walczyć ze strachem i fobią. Trzeba stanąć naprzeciw przedmiotu własnego strachu, należy starać się wzmocnić strach, potęgować go,
bez wszelkiego objaśniania. Praktyka wskazuje, że jest to sposób, który dość
skutecznie pozwala poradzić sobie ze strachem. Jednak z lękiem egzystencjalnym metoda ta raczej sobie nie radzi, ponieważ w tym przypadku nie
ma żadnego obiektu, który mógłby stanąć naprzeciw mnie samego, oprócz
samego bycia.


https://apcz.umk.pl/czasopisma/index.ph ... .023/14992


Samodeterminizm - (Self-determination)- zdolność do kierowania własnym losem i dokonywania wyborów.



Co z tego wynika?
Coaching na to nie pomoże :mrgreen:
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Niepokój egzystencjalny

Post autor: cezary123 »

Niepokój egzystencjalny to nie jest strach.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Niepokój egzystencjalny

Post autor: cezary123 »

To jeszcze zerkniemy na metodę intencji paradoksalnej w leczeniu nerwic noogennych, chociaż takie nerwice to zupełnie co innego niż niepokój egzystencjalny.

"Paradoksalna intencja i derefleksja
jako metody leczenia nerwic psychogennych
w logoterapii Viktora E. Frankla


Logoterapia jest zasadniczo psychoterapią przeznaczoną do leczenia
nerwic noogennych (nous – duch, rozum), powstałych w duchowym obszarze człowieka i objawiających się w kryzysie sensu. „Jednak także dla
leczenia nerwic nie-noogennych (psychogennych) w ramach logoterapii
rozwinięte zostały metody terapii, mianowicie technika derefleksji i paradoksalnej intencji”1
Logoterapia jest terapią przywracającą utracony
sens i wskazującą drogę do zdrowego, sensownego życia. O ile logoterapia nerwic noogennych polega na pokonaniu kryzysu sensu przez
pokazanie człowiekowi neurotycznemu jego osobistych możliwości doświadczenia sensu, o tyle sens logoterapii nerwic psychogennych leży
w przezwyciężeniu bezsensownych fobii, lęków i zahamowań przez paradoksalną intencję i derefleksję.
Nie można pomyśleć logoterapii, a tym samym paradoksalnej intencji i derefleksji, bez dwóch istotnych ludzkich zdolności: do samotranscendowania i do samodystansowania.

(...)
Paradoksalna (paradox – przeciw mniemaniu) intencja jest zamierzonym
działaniem wbrew potocznemu przekonaniu i przyjętym regułom postępowania. W paradoksalnej intencji kryje się sprzeciw wobec tradycyjnych metod zwalczania symptomów nerwicowych i chęć pokazania się
terapeutycznie skuteczniejszym. Frankla paradoksalna intencja nie jest
tylko metodycznie niezgodna z klasycznymi sposobami terapii nerwic,
lecz sprzeciwia się także potocznemu i konwencjonalnemu sposobowi
myślenia i bycia człowieka w ogóle, a w szczególności cierpiącego na
nerwicę. Jeżeli człowiekowi zdrowemu nie jest łatwo zmienić wydeptanych ścieżek myślenia i bycia, to tym bardziej trudno jest skłonić człowieka zafiksowanego w zaburzeniu psychicznym do paradoksalnej reakcji wobec chorobowych symptomów.
(...)
Młody psychiatra cierpiący na hydrofobię zwraca się o pomoc do zespołu logoterapeutycznego24. Z natury jest wegetatywnie labilny. Pewnego razu podaje rękę przełożonemu i zauważa przy tym, że oblewa się
potem. Następnym razem, w podobnej sytuacji, oczekuje już, że zleje się
potem i lęk oczekiwania powoduje, że z samego strachu poci się. Tym
samym zamyka się koło.
Hiperhydrosa, jako skłonność do nadmiernego
pocenia się, prowokuje hydrofobię, a hydrofobia fiksuje hiperhydrosę.
Hydrofobijnemu koledze zalecono, według paradoksalnej intencji, aby
w przypadku bojaźliwego oczekiwania na wybuch oblania się potem
postanowił sobie, że wobec tego na każdego, kogo spotka, od razu wyleje kubły potu. Powiedział sobie: „Do tej pory wylewałem litr potu, lecz
teraz chcę wypocić 10 litrów”. Wynik okazał się zdumiewający: po 4 latach cierpienia na swoją fobię nerwicową mógł się teraz – po jednym
posiedzeniu – na drodze paradoksalnej intencji w ciągu tygodnia całkowicie i ostatecznie od niej wyzwolić.
(...)
Frankl przypomina sobie, jak pewnego razu zastosował paradoksalną intencję, aby uniknąć zapłacenia mandatu, kiedy na żółtym świetle przejechał skrzyżowanie42. Natychmiast zjawił się niezauważony
wcześniej policjant i kazał zatrzymać się na chodniku. Podszedł energicznie do Frankla, który nie czekając, aż się odezwie, zaczął sam siebie
karcić: „Ma Pan rację, jak mogłem coś takiego popełnić, to jest niewybaczalne, nie ma na to usprawiedliwienia. Jestem także przekonany, że
nigdy już nie zrobię czegoś takiego. To była dla mnie nauczka. To było
absolutnie karygodne zachowanie”. Policjant, całkiem nieoczekiwanie,
współczująco usiłował go, jak mógł, uspokoić i pocieszyć: „Mogłoby się
to przecież każdemu przydarzyć. Jestem przekonany, że już nigdy się
to nie powtórzy”.
Paradoksalna intencja przedłużyła Franklowi i jego bliskim szanse
na przeżycie w czasach narodowego socjalizmu43. Dzięki zastosowaniu tej psychoterapeutycznej techniki Frankl opóźnił prawdopodobie
o cały rok deportację swoją i swoich rodziców do obozu koncentracyjnego. Pewnego ranka został przez telefon obudzony i wezwany przez
Gestapo. Na postawione przez Frankla, w jego stylu, pytanie, czy ma ze
sobą zabrać dodatkową bieliznę, w odpowiedzi usłyszał krótkie: Jawohl.
To oznaczało, że nie wróci już do domu. W urzędzie został przesłuchany przez SS-mana wypytującego go o pewnego człowieka, który uciekł
za granicę i był podejrzany o szpiegostwo. Kiedy się okazało, że Frankl
niewiele na ten temat może powiedzieć, nagle został zapytany, czy jest
psychoterapeutą i jak leczy lęk przed miejscami publicznymi (agorafobia). Chociaż funkcjonariusz twierdził, że to problem jego przyjaciela,
Frankl od razu się domyślił, że chodzi o niego samego. W odpowiedzi
zalecił, aby kiedy w miejscu publicznym pojawi się lęk, powiedzieć sobie: „Czuję strach i mógłbym się przewrócić na ulicy? To jest dokładnie
to, czego właśnie sobie życzę: upadnę i ludzie się zbiegną, a co więcej,
szlag mnie trafi, udar mózgu i zawał, i tak dalej, i tak dalej”. Jednym
słowem, Frankl pouczył go, jak powinien zastosować paradoksalną intencję.
Po pewnym czasie okazało się, że ta niebezpośrednia logoterapia
musiała zadziałać. Inaczej Frankl nie potrafił wyjaśnić sobie tego, dlaczego – w następstwie tego zdarzenia – rodzice, brat, żona i on przez
jeszcze jeden rok mogli pozostać we Wiedniu, zanim ostatecznie zostali
deportowani do obozu koncentracyjnego.
(...)



2. Derefleksja jako metoda leczenia neurotycznych
zahamowań płynących z chorobliwej refleksji
Czysta refleksja jest najbardziej niebezpieczną chorobą ducha.
F.W.J. von Schelling

W przebiegu nerwic i zahamowań nerwicowych Frankl dostrzega symptomatyczne, nienormalne zjawisko, które nazywa nadrefleksją (Hiperreflexion)51. Refleksję rozumie jako obserwowanie. Człowiek cierpiący na
nerwicę lękową lub natręctw albo doznający nerwicowych zahamowań
w przesadny sposób przygląda się sobie, śledzi siebie, analizuje swoje
poczynania. Człowiek nerwicowy przez nadmierną obserwację siebie
utrwala przebieg chorobowego symptomu, a człowiek ulegający cowemu zahamowaniu przez nadmierne obserwowanie bezskutecznie
usiłuje przywrócić sprawność temu, co jest zaburzone w funkcjonowaniu, a co na ogół przebiega nieświadomie i automatycznie. Nadrefleksja
jest zafiksowaniem uwagi na sukcesie. Podobnie jak objawy nerwicowe
nadrefleksja jest chorobowym symptomem i podlega logoterapeutycznemu leczeniu. Nadrefleksja jako symptom nerwicowy jest poddawana
psychoterapii za pomocą metody nazywanej przez Frankla derefleksją
(Dereflexion)52. Celem derefleksji nie jest usunięcie refleksji z życia człowieka nerwicowego, ale zmiana skłonności do nadmiernej i niepotrzebnej refleksji.
W trakcie analizy nerwic lękowych Frankl zauważa, że występującemu lękowi oczekiwania towarzyszy natręctwo obserwowania. Ktoś, kto
nie może zasnąć, oczekuje w lękliwym napięciu na moment zaśnięcia,
który jednak nie następuje. Niewypełnione oczekiwanie wzbudza czujność. W uważnym napięciu dotknięty zaburzeniem bezsenności obserwuje siebie samego, niespokojnie wyczekując zaśnięcia. Życzenie sobie
snu wywołuje wzmożoną refleksję, która domyka błędne koło bezsenności.
W analizie nerwic natręctw Frankl dostrzega zjawisko pedantycznego i przesadnego, to znaczy nadsumiennego i nadświadomego, postępowania. Nadrefleksja rządzi życiem kogoś, kto jest poddany przymusowi
nadreagowania. Człowiek cierpiący na nerwicę natręctw szuka pewności, że postępuje perfekcyjnie i absolutnie. Niemożność znalezienia
pewności, że wszystko jest perfekcyjnie pomyślane i zrobione, zamyka
błędne koło przymusowego powtarzania. Psychoterapeutycznie zaleca się pacjentowi przezwyciężenie dążenia woli do stuprocentowości, rezygnacji ze stuprocentowego poznania
i stuprocentowo słusznej decyzji. Takie zalecenie zostało już dawno
wydane. „Nie bądź przesadnie sprawiedliwy i nie staraj się być zbyt
mądry. Dlaczego chcesz doprowadzić się do szaleństwa?” (Kohelet,
7, 16). Nie można zarzucać Biblii, że nie rozróżnia diagnostycznie nerwicy i psychozy. Ale można być wdzięcznym za mądrą przestrogę, że racjonalny perfekcjonizm, ignorujący mądrość i wyczucie serca, prowadzi
do upadku.
Człowiek z natręctwami chce wszystko robić według najlepszej wiedzy i najlepszej woli. Frankl pokreśla, że uczucie może być poznawczo o wiele bardziej wrażliwe niż najprzenikliwszy rozum. Dusza
i uczucie mogą mieć poznawczo przewagę nad rozsądkiem i rozumem.
Mądrość serca człowieka ma nieprzewidywalną poznawczą nośność.
Przy czym serce nie oznacza nic innego, jak jądro i środek człowieka,
osobę, a mianowicie intymną osobę, duchową osobę głębi (Tiefenperson)
56.
Logoterapeutycznym zadaniem jest przywrócić człowiekowi cierpiącemu na natręctwa zaufanie wobec tego, co duchowo nieświadome.
Potrzeba, aby pacjent odzyskał zrozumienie poznawczej i decyzyjnej
wyższości tego, co duchowe i uczuciowe, nad tym, co rozsądkowe i rozumne. „To, co cierpiącemu na nerwicę natręctw przybliżamy, to, co mu
oddajemy, to, co musimy mu ponownie pozwolić odnaleźć, to jest jego
zaufanie do własnej mądrości serca”57.
W analizie zaburzeń seksualnych i zaburzeń snu Frankl zauważa
wzmocniony zamiar (Hyperintention) i wzmożoną refleksję (Hyperreflexion). Zarówno nadmiar zamiaru, jak i nadmiar poświęcania uwagi są
w obu przypadkach patologiczne. Człowiek pociąga za wszystkie registry, aby móc zasnąć, jeżeli cierpi na bezsenność. Próba zaśnięcia na siłę
przeszkadza mu w zasypianiu i tak zamyka się obieg. Zbyt wiele zamiaru i zbyt wiele poświęcania uwagi nie poprawiają sytuacji, lecz działają
zaburzająco. U podłoża jednego i drugiego leży lęk oczekiwania, lękliwe
oczekiwanie, które z jednej strony potęguje życzenie niezaburzonego
przebiegu aktu, a drugiej strony wzmaga samoobserwację zaburzenia.
Nadmierny zamiar i nadmierne obserwowanie doprowadzają do zakłócenia czynności w jej normalnym przebiegu. Frankl proponuje przytoczyć pacjentowi znaną historię człowieka o tysiącu stóp, który doznaje
upadku, kiedy daremnie usiłuje poruszyć świadomie swoje tysiąc stóp:
nie wie, którą stopą powinien rozpocząc krok albo w jakiej kolejności
miałby ułożyć stopy do marszu. „Ponieważ refleksja zaburza wykonanie
każdego aktu, który normalnie przebiega nieświadomie i automatycznie”58. Interwencja nadmiernej refleksji może nie tylko zaburzyć przebieg instynkownie przebiegających aktów, ale doprowadzić do ich zahamowania i zablokowania.
Przeciw lękowi oczekiwania (Erwartungsangst) została wprowadzona metoda paradoksalnej intencji. W analogiczny sposób przeciw natręctwu obserwowania została wprowadzona metoda derefleksji. „Podczas
gdy paradoksalna intencja doprowadza pacjenta do stanu, aby mogł
ironizować nerwicę, to z pomocą derefeksji jest on w stanie ignorować
symptomy”59.
Derefleksja polega ostatecznie nie tyle na przechodzeniu
obok symptomu, co na ignorowaniu chorobowych symptomów, na zapomnieniu siebie. Kto jest ciągle zajęty obserwowaniem siebie, zwracaniem uwagi na siebie, ten znajduje się na dobrej drodze do zahamowań
nerwicowych
. Podobny jest do człowieka, któremu obiecano, że może
z miedzi pozyskać złoto, ale pod jednym warunkiem: że podczas alchemicznej procedury przez dziesięć minut nie będzie myślał o kameleonie;
przy czym nie jest on już w stanie myśleć o niczym innym, jak o tym
rzadkim stworzeniu.

(...)
Znany był Franklowi przypadek skrzypka, który usiłował grać zawsze możliwie świadomie: począwszy od odpowiedniego przyłożenia
skrzypiec aż do najmniejszych detali techniki grania chciał wszystko robić świadomie, w świetle samorefleksji. Próba poddania procesu
twórczego całkowitej świadomej kontroli mogła doprowadzić do artystycznego niepowodzenia. Terapia, jakiej się poddał, musiała najpierw
wyłączyć skłonność do nadmiernej samoobserwacji. Logoterapeutyczne
leczenie miało przybliżyć pacjentowi derefleksję i przywrócić zaufanie
do tego, co nieświadome, to znaczy, aby zdał sobie sprawę z tego, jak
bardzo to, co nieświadome, może być bardziej „muzykalne” niż to, co
świadomie. Tak ukierunkowana terapia doprowadziła w pewnym stopniu do rozprężenia zahamowanych artystycznych, twórczych sił gromadzonych w tym, co nieświadome, w taki sposób, że nieświadomy
twórczy impuls został uwolniony od hamującego wpływu zbytecznej
świadomej refleksyjności. Logoterapia zmierza do powstrzymania nadświadomości, aby otworzyć drogę dla nieświadomych uczuć i odczuć.
Aktualizuje w świadomości potencjalne nieświadome duchowe wyczucie i przeczucie".



https://apcz.umk.pl/czasopisma/index.ph ... .053/18410
ODPOWIEDZ

Wróć do „filozofia”